Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Aborcja a choroby psychiczne

Grupy

Szukaj w grupach

 

Aborcja a choroby psychiczne

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 641


« poprzedni wątek następny wątek »

381. Data: 2009-08-30 12:36:34

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek wrote:

>> obserwujemy stopniowe wycofywanie się ojca z procesu
>> wychowawczego. Już w tej chwili w USA około 40% dzieci nie wychowuje
>> się ze swoim biologicznym ojcem. W niektórych aglomeracjach zachodniej
>> Europy, weźmy choćby Berlin,

/.../
>> Interpretacje zjawisk, o których piszę są różne. Na 'dzień dobry'
>> pojawiają mi się dwa pytania: (1)Czy upodabnianie się roli matki i
>> ojca w życiu rodziny jest przyczyną tego zjawiska, czy też lekarstwem
>> na to zjawisko? (2)Czy jeśli jest przycyną, to jest przyczyną główna -
>> bo może ujawniają się w tej stopniowej zmianie statusu ojca jakieś
>> inne biologiczne (instynktowe) lub kulturowe tendencje?
>>
>> Co do pierwszego pytania to wiem tyle, że kooperacji między dowolnymi
>> 'podmiotami' sprzyja raczej ich komplementarna specjalizacja a nie
>> wyrównywanie ról.



> Zbyt ogólne twierdzenie.

Można je sprowadzić do konkretu pisząc: Jeśli mężczyzna i kobieta,
akceptują worzec kulturowy ubierajcy ich w rózne role w obrębie rodziny
to będą mieli więcej powodów aby kooperować niż by się rozstawać.

Ale - jak pośrednio sugerujesz dalej - kooperacja ta będzie raczej
wymuszona, każąc trwać związkom, które nie powinny funkcjonować.

>> Co do drugiego to przypominają się jeszcze pomysły psychologów
>> ewolucyjnych na różne 'strategie' reprodukcyjne mężczyzn i kobiet,
>> oraz fakty ekonomiczne wskazujące na to, że rozwiniętych
>> społeczeństwach - kobietom, z ekonomicznego punktu widzenia ojciec
>> dziecka przestaje być tak potrzebny jak kiedyś.


> I na szczęście.
> Czy nie był to od zawsze wielki zarzut mężczyzn pod adresem kobiet:
> że potrzebujemy was tylko dla zapewniania bytu?
> Te związki, które trwają, mają szansę być lepsze, gdy trwają
> 'z przekonania'.

Jest tu jednak wspomniany efekt śnieżnej kuli - efekt stopniowego, coraz
bardziej nasilającego się wypadania biologicznych ojców z procesu
wychowawczego, jako uboczna konsekwencja tego o czym piszesz/piszemy.
Jeśli dotyczy to 50% ojców w niektórych obszarach kulturowych, to
trudno, posługując się statystyczną koncepcją normy uznać to za
'patologię ojców'.

Za 20-30 lat stworzy się więc nowa norma i nikt nie będzie się martwił
czy to 'dobrze' czy 'źle' - bo kogo obchodzi zeszłoroczny śnieg.

Ciekawe tylko kto następny wypadnie z procesu wychowawczego - może matka?
Ale tego już nie dożyję.

pozdrawiam
vonBraun




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


382. Data: 2009-08-30 12:52:57

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h7drov$ahm$1@inews.gazeta.pl...
> Natek wrote:
>
>>> obserwujemy stopniowe wycofywanie się ojca z procesu wychowawczego. Już
>>> w tej chwili w USA około 40% dzieci nie wychowuje się ze swoim
>>> biologicznym ojcem. W niektórych aglomeracjach zachodniej Europy, weźmy
>>> choćby Berlin,
>
> /.../
>>> Interpretacje zjawisk, o których piszę są różne. Na 'dzień dobry'
>>> pojawiają mi się dwa pytania: (1)Czy upodabnianie się roli matki i ojca
>>> w życiu rodziny jest przyczyną tego zjawiska, czy też lekarstwem na to
>>> zjawisko? (2)Czy jeśli jest przycyną, to jest przyczyną główna - bo może
>>> ujawniają się w tej stopniowej zmianie statusu ojca jakieś inne
>>> biologiczne (instynktowe) lub kulturowe tendencje?
>>>
>>> Co do pierwszego pytania to wiem tyle, że kooperacji między dowolnymi
>>> 'podmiotami' sprzyja raczej ich komplementarna specjalizacja a nie
>>> wyrównywanie ról.
>
>
>
>> Zbyt ogólne twierdzenie.
>
> Można je sprowadzić do konkretu pisząc: Jeśli mężczyzna i kobieta,
> akceptują worzec kulturowy ubierajcy ich w rózne role w obrębie rodziny to
> będą mieli więcej powodów aby kooperować niż by się rozstawać.
>
> Ale - jak pośrednio sugerujesz dalej - kooperacja ta będzie raczej
> wymuszona, każąc trwać związkom, które nie powinny funkcjonować.
Nie zrozumiałem- a tak sobie przeglądam ten wątek- co to znaczy, że
funkcjonować nie powinny? Kto i według jakich kryteriów ma to orzec?




>>> Co do drugiego to przypominają się jeszcze pomysły psychologów
>>> ewolucyjnych na różne 'strategie' reprodukcyjne mężczyzn i kobiet, oraz
>>> fakty ekonomiczne wskazujące na to, że rozwiniętych społeczeństwach -
>>> kobietom, z ekonomicznego punktu widzenia ojciec dziecka przestaje być
>>> tak potrzebny jak kiedyś.
>
>
>> I na szczęście.
>> Czy nie był to od zawsze wielki zarzut mężczyzn pod adresem kobiet:
>> że potrzebujemy was tylko dla zapewniania bytu?
>> Te związki, które trwają, mają szansę być lepsze, gdy trwają
>> 'z przekonania'.
>
> Jest tu jednak wspomniany efekt śnieżnej kuli - efekt stopniowego, coraz
> bardziej nasilającego się wypadania biologicznych ojców z procesu
> wychowawczego, jako uboczna konsekwencja tego o czym piszesz/piszemy.
> Jeśli dotyczy to 50% ojców w niektórych obszarach kulturowych, to trudno,
> posługując się statystyczną koncepcją normy uznać to za 'patologię ojców'.
>
> Za 20-30 lat stworzy się więc nowa norma i nikt nie będzie się martwił czy
> to 'dobrze' czy 'źle' - bo kogo obchodzi zeszłoroczny śnieg.
>
> Ciekawe tylko kto następny wypadnie z procesu wychowawczego - może matka?
> Ale tego już nie dożyję.

Wydaje mi się, że nie dostrzegasz pewnych procesów naturalnych. W sposób
nienaturalny wytworzyła się taka sytuacja (a raczej wytworzona została), o
której piszesz, i nawet jak obejmować ona będzie nie 50%, a 95% ojców w
niektórych obszarach kulturowych- to nadal to będzie patologia. Sytuacja,
która została wytworzona w wielu kręgach kulturowych często w sposób
zamierzony będzie trwać tak długo, dokąd będą istnieć formalne czynniki ją
wspierające- czyli urzędowość państwowa. Jak te sztuczne twory przestaną
funkcjonować- Natura to znów przywróci do właściwego stanu, który trwał
przez 40 tysięcy lat w Europie.

pozdrawiam

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


383. Data: 2009-08-30 12:57:58

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h7dsn5$olv$1@news.onet.pl...

> Wydaje mi się, że nie dostrzegasz pewnych procesów naturalnych. W sposób
> nienaturalny wytworzyła się taka sytuacja (a raczej wytworzona została), o
> której piszesz, i nawet jak obejmować ona będzie nie 50%, a 95% ojców w
> niektórych obszarach kulturowych- to nadal to będzie patologia. Sytuacja,
> która została wytworzona w wielu kręgach kulturowych często w sposób
> zamierzony będzie trwać tak długo, dokąd będą istnieć formalne czynniki ją
> wspierające- czyli urzędowość państwowa. Jak te sztuczne twory przestaną
> funkcjonować- Natura to znów przywróci do właściwego stanu, który trwał
> przez 40 tysięcy lat w Europie.

Potrzebna nam wojna atomowa! LOL

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


384. Data: 2009-08-30 13:09:20

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h7drov$ahm$1@inews.gazeta.pl...
>
> Jest tu jednak wspomniany efekt śnieżnej kuli - efekt stopniowego, coraz
> bardziej nasilającego się wypadania biologicznych ojców z procesu
> wychowawczego, jako uboczna konsekwencja tego o czym piszesz/piszemy.
> Jeśli dotyczy to 50% ojców w niektórych obszarach kulturowych, to trudno,
> posługując się statystyczną koncepcją normy uznać to za 'patologię ojców'.
>
> Za 20-30 lat stworzy się więc nowa norma i nikt nie będzie się martwił czy
> to 'dobrze' czy 'źle' - bo kogo obchodzi zeszłoroczny śnieg.
>
> Ciekawe tylko kto następny wypadnie z procesu wychowawczego - może matka?
> Ale tego już nie dożyję.

Masz wizję androidów w białych uniformach? :)
Coraz bardziej prawdopodobna.
Ale może pójdziemy trochę inną drogą.
Na początek może przestaniemy tak bardzo troszczyć się
o swoje interesy genetyczne? I może to nie będzie takie złe?

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


385. Data: 2009-08-30 13:14:41

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chiron wrote:


>> Można je sprowadzić do konkretu pisząc: Jeśli mężczyzna i kobieta,
>> akceptują worzec kulturowy ubierajcy ich w rózne role w obrębie
>> rodziny to będą mieli więcej powodów aby kooperować niż by się rozstawać.
>>
>> Ale - jak pośrednio sugerujesz dalej - kooperacja ta będzie raczej
>> wymuszona, każąc trwać związkom, które nie powinny funkcjonować.
>
> Nie zrozumiałem- a tak sobie przeglądam ten wątek- co to znaczy, że
> funkcjonować nie powinny? Kto i według jakich kryteriów ma to orzec?

Ponieważ w tle już widzę dyskusję o tym czy "to co Bóg złączył, człowiek
powinien rozłączać czy nie", aby jej uniknąć zwrócę uwagę na to, że
wybory interpersonalne mają to do siebie, że albo są źródłem radości dla
'związkowców', albo źródłem cierpienia dla partnerów i ich dzieci. Jeśli
potrafisz sobie wyobrazić związek, który jest źródłem cierpienia dla
pary lub ich dzieci i którego sami bądź z pomocą nie potrafią naprawić,
to chyba nie muszą dalej argumentować - zwykle orzekają to partnerzy i
według swoich własnych kryteriów.

Jeśli natomiast uważasz, że partnerom nic do tego, to zapewne odległość
stanowisk jest zbyt duża aby każdy z nas zyskał na tej dyskusji.

/.../

>>
>> Jest tu jednak wspomniany efekt śnieżnej kuli - efekt stopniowego,
>> coraz bardziej nasilającego się wypadania biologicznych ojców z
>> procesu wychowawczego, jako uboczna konsekwencja tego o czym
>> piszesz/piszemy.
>> Jeśli dotyczy to 50% ojców w niektórych obszarach kulturowych, to
>> trudno, posługując się statystyczną koncepcją normy uznać to za
>> 'patologię ojców'.
>>
>> Za 20-30 lat stworzy się więc nowa norma i nikt nie będzie się martwił
>> czy to 'dobrze' czy 'źle' - bo kogo obchodzi zeszłoroczny śnieg.
>>
>> Ciekawe tylko kto następny wypadnie z procesu wychowawczego - może matka?
>> Ale tego już nie dożyję.
>
>
> Wydaje mi się, że nie dostrzegasz pewnych procesów naturalnych. W sposób
> nienaturalny wytworzyła się taka sytuacja (a raczej wytworzona została),
> o której piszesz, i nawet jak obejmować ona będzie nie 50%, a 95% ojców
> w niektórych obszarach kulturowych- to nadal to będzie patologia.
> Sytuacja, która została wytworzona w wielu kręgach kulturowych często w
> sposób zamierzony będzie trwać tak długo, dokąd będą istnieć formalne
> czynniki ją wspierające- czyli urzędowość państwowa. Jak te sztuczne
> twory przestaną funkcjonować-


> Natura to znów przywróci do właściwego
> stanu, który trwał przez 40 tysięcy lat w Europie.
Dziwię się więc, że nie wyjechałeś jeszcze na bezludną wyspę by tam
założyć plemię wiecznej szczęśliwości.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


386. Data: 2009-08-30 13:27:17

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek wrote:

> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:h7drov$ahm$1@inews.gazeta.pl...

> Masz wizję androidów w białych uniformach? :)
> Coraz bardziej prawdopodobna.
Tak.

> Ale może pójdziemy trochę inną drogą.
> Na początek może przestaniemy tak bardzo troszczyć się
> o swoje interesy genetyczne? I może to nie będzie takie złe?

Możliwe, że obecne przemiany są w istocie wstępem do oddzielenia
związków genetycznych od relacji rodzicielskich.

Jak pomyśleć dalej, to mam z kolei wizję genetycznie ulepszonych dzieci
dojrzewających w sztucznych macicach i wydawanych rodzicom tak aby
pasowały do ich preferencji osobowościowych.;-)

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


387. Data: 2009-08-30 13:43:03

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Natek pisze:
> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości

>> Co do drugiego to przypominają się jeszcze pomysły psychologów
>> ewolucyjnych na różne 'strategie' reprodukcyjne mężczyzn i kobiet,
>> oraz fakty ekonomiczne wskazujące na to, że rozwiniętych
>> społeczeństwach - kobietom, z ekonomicznego punktu widzenia ojciec
>> dziecka przestaje być tak potrzebny jak kiedyś.
>
> I na szczęście.
> Czy nie był to od zawsze wielki zarzut mężczyzn pod adresem kobiet:
> że potrzebujemy was tylko dla zapewniania bytu?
> Te związki, które trwają, mają szansę być lepsze, gdy trwają
> 'z przekonania'.

W tym szaleństwie jest metoda? ;)
Być może potrzebne jest skrajne odwrócenie sytuacji, żeby wszystko w
końcu wskoczyło na właściwe tory.

W każdym razie, dopóki żadna płeć nie wymarła, dobrze by było, gdyby
dzieci wychowywały się w poczuciu, że obie płcie są równie ważne w
procesie wychowawczym. To potem rzutuje na wszystkie inne dziedziny życia.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


388. Data: 2009-08-30 13:48:38

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun pisze:

> To, że Twój TŻ jest najlepszym TŻ na świecie i Natka oraz Medea powinny
> ci Go zazdrościć zostało już dawno ustalone na tej grupie, zatem, jako
> nie podlegające dyskusji nie będzie przez mnie komentowane.

To ja mogę w razie czego podesłać zdjęcie mojej córki śpiącej "na żabę"
na piersi mojego męża. ;)
Ale zazdrościć i tak mogę - ostatecznie co arystokrata to arystokrata!
:)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


389. Data: 2009-08-30 13:52:25

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak pisze:

> Przy założeniu, że mąż przyniesie tego upolowanego mamuta już
> sprawionego, poddanego obróbce termicznej, słowem: gotowego do
> zjedzenia, to - tak

A kurczak z rożna nie wystarczy? ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


390. Data: 2009-08-30 13:52:50

Temat: Re: Aborcja a choroby psychiczne
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:

> vonBraun pisze:
>
>> To, że Twój TŻ jest najlepszym TŻ na świecie i Natka oraz Medea
>> powinny ci Go zazdrościć zostało już dawno ustalone na tej grupie,
>> zatem, jako nie podlegające dyskusji nie będzie przez mnie komentowane.
>
>
> To ja mogę w razie czego podesłać zdjęcie mojej córki śpiącej "na żabę"
> na piersi mojego męża. ;)
> Ale zazdrościć i tak mogę - ostatecznie co arystokrata to arystokrata!
> :)
>
> Ewa
Bierz przykład z Qry - od razu wyczuła o co chodzi i zadrości
bezwarunkowo i za wszyskie.

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 38 . [ 39 ] . 40 ... 50 ... 65


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Do XL
Re: Polecam marihuane
Zobaczcie co oni nam zrobili i robią. A może ktoś czytał tą książkę ?
W Irlandii upadł kościół katolicki.
Re: Polecam marihuane

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »