« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2018-09-19 09:56:46
Temat: Re: Arszenik w ryzuMarcin Debowski
>
> Dimetylortęć. Babka, chemik. Kapnęlo jej tym na lateksową rękawiczke,
> która miała ubraną.
Może gdyby rozebrała tę rękawiczkę, nie byłoby sprawy...
:-|
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2018-09-19 10:02:17
Temat: Re: Arszenik w ryzuW dniu 2018-09-19 o 08:49, WM pisze:
> W dniu 2018-09-19 o 06:38, Marcin Debowski pisze:
>
>> Dimetylortęć. Babka, chemik. Kapnęlo jej tym na lateksową rękawiczke,
>> która miała ubraną. 3 miesiące później pojawiły się pierwsze objawy.
>> Zmarła niecały rok po incydencie mimo intensywnej terapii chelacyjnej.
>>
>
> Co ciekawe używano tego związku do zwalczania chwastów i grzybów.
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Dimetylort%C4%99%C4%87
Używano też do dezynfekowania silosów do przechowywania zboża.
P.P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2018-09-19 11:21:13
Temat: Re: Arszenik w ryzuW dniu 2018-09-19 o 09:56, XL pisze:
> Marcin Debowski
>>
>> Dimetylortęć. Babka, chemik. Kapnęlo jej tym na lateksową rękawiczke,
>> która miała ubraną.
>
> Może gdyby rozebrała tę rękawiczkę, nie byłoby sprawy...
> :-|
>
Tak uczyniła.
Robert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2018-09-19 13:55:01
Temat: Re: Arszenik w ryzuW dniu 19.09.2018 o 09:55, XL pisze:
> Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> wrote:
>> On 2018-09-15, Robert Wańkowski <r...@w...pl> wrote:
>>> Był jakiś film lub coś pokrewnego może o rtęci.. chyba o rtęci :-).
>>> Początkowa scena miała przedstawiać ręce, które zanurzają się w rtęci.
>>> Ponoć reżyser musiał sam, bo nie było chętnych.
>>> Co to był za film... może reportaż...?
>>
>> Pamiętam obrazek, zdaje sie z Księgi Pierwiastków, przedstawiający
>> jakiegoś starozytnego, arabskiego ewentualnie hinduskiego możnowładcę
>> pływajacego na dywanie w baseniku z rtęcią.
>>
>
> Rteć intensywnie SUBLIMUJE
Sublimacja to przemiana ciała stałego w gaz. W przypadku rtęci
sublimacja nie ma znaczenia praktycznego. Natomiast *parowanie* rtęci
silnie zależy od temperatury. W temperaturze kilkunastu stopni rtęć jest
bezpieczna, znaczenie toksykologiczne może mieć powyżej 30C. Jeśli więc
ktoś ma ogrzewanie podłogowe i rozleje rtęć, to powinien podjąć
działania detoksykacyjne. W przypadku rozbitego termometru rtęciowego
pozbierać kropelki rtęci (broń Boże odkurzaczem) i zapomnieć o sprawie.
P.P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2018-09-19 14:34:51
Temat: Re: Arszenik w ryzuPan Paweł Pawłowicz napisał:
>> Rteć intensywnie SUBLIMUJE
>
> Sublimacja to przemiana ciała stałego w gaz. W przypadku rtęci
> sublimacja nie ma znaczenia praktycznego. Natomiast *parowanie* rtęci
> silnie zależy od temperatury. W temperaturze kilkunastu stopni rtęć
> jest bezpieczna, znaczenie toksykologiczne może mieć powyżej 30C.
We wspomnianych przeze mnie zakładach Róży Luksemburg tak właśnie było.
Ciepło w takiej fabryce, a zwłaszcza latem. Tam pracownice wlewały po
kropelce rtęci o świetłowki za pomocą pipety -- tak wtedy wyglądało BHP.
Jak już produkcja stanęła i zabrano się do remontu/rozbiórki, to po
zerwaniu podłogi ukazały się sporej wielkości kałuże rtęci.
> Jeśli więc ktoś ma ogrzewanie podłogowe i rozleje rtęć, to powinien
> podjąć działania detoksykacyjne. W przypadku rozbitego termometru
> rtęciowego pozbierać kropelki rtęci (broń Boże odkurzaczem) i zapomnieć
> o sprawie.
Na wszelki wypadek miejsce zasypać sproszkowaną siarką. Siarczki rtęci
z malutkich kropelek tworzą się łatwo, za to sublimują trudno. To można
za jakiś czas bezpiecznie wessać odkurzaczem.
Jarek
--
Głuptas już rozpinał gacie,
By ją zgubić w sublimacie,
Gdy wtem menda nieszczęśliwa
Ludzkim głosem się odzywa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2018-09-19 14:52:47
Temat: Re: Arszenik w ryzuOn 2018-09-19, Robert Wańkowski <r...@w...pl> wrote:
> W dniu 2018-09-19 o 09:56, XL pisze:
>> Marcin Debowski
>>>
>>> Dimetylortęć. Babka, chemik. Kapnęlo jej tym na lateksową rękawiczke,
>>> która miała ubraną.
>>
>> Może gdyby rozebrała tę rękawiczkę, nie byłoby sprawy...
>> :-|
>>
> Tak uczyniła.
Badania wykazały, że dimetylortęci taka rękawiczka zajmuje ca
kilkanaście sekund, aby się przez nią przedostać - innymi słowy, babka
powinna ją zdjąć natychmiast, czego nie uczyniła. Dokończyła sprzątac i
dopiero wtedy.
Tylko mnie zastanawia, że sprzątała w takiej uświnionej rękawiczce.
Przyznam, że sam bym ją do sprzatania zdjął (i założył nową) aby nie
uświnić tym sprzętów. Co prawda dimetylortęc ma dosyć wysoką prężność
par, ale znowu nie aż tak wysoką, aby momentalnie odparować, a jak
niektóre rzeczy potrafią "wejść" w przedmiot to wystarczy popracować z
podstawowymi akrylatami, czy innym lotnym śmierdzidłem aby się szybko
przekonać.
--
Marcin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2018-09-19 14:54:17
Temat: Re: Arszenik w ryzuOn 2018-09-19, Robert Wańkowski <r...@w...pl> wrote:
> W dniu 2018-09-19 o 09:56, XL pisze:
>> Marcin Debowski
>>>
>>> Dimetylortęć. Babka, chemik. Kapnęlo jej tym na lateksową rękawiczke,
>>> która miała ubraną.
>>
>> Może gdyby rozebrała tę rękawiczkę, nie byłoby sprawy...
>> :-|
>>
> Tak uczyniła.
Badania wykazały, że dimetylortęci taka rękawiczka zajmuje ca
kilkanaście sekund, aby się przez nią przedostać - innymi słowy, babka
powinna ją zdjąć natychmiast, czego nie uczyniła. Dokończyła sprzątac i
dopiero wtedy.
Tylko mnie zastanawia, że sprzątała w takiej uświnionej rękawiczce.
Przyznam, że sam bym ją do sprzatania zdjął (i założył nową) aby nie
uświnić tym sprzętów. Co prawda dimetylortęc ma dosyć wysoką prężność
par, ale znowu nie aż tak wysoką, aby momentalnie odparować, a jak
niektóre rzeczy potrafią "wejść" w przedmiot to wystarczy popracować z
podstawowymi akrylanami, czy innym lotnym śmierdzidłem aby się szybko
przekonać.
--
Marcin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2018-09-19 15:04:24
Temat: Re: Arszenik w ryzuOn 2018-09-19, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Na wszelki wypadek miejsce zasypać sproszkowaną siarką. Siarczki rtęci
> z malutkich kropelek tworzą się łatwo, za to sublimują trudno. To można
> za jakiś czas bezpiecznie wessać odkurzaczem.
Bym się bał potem takiego odkurzacza. Fakt, że drobinek w szczelinach
inaczej się nie da, ale pewnie kupiłbym do tego tani odkuracz i go po
tym wyrzucił. Problem w tym, że to zasysane powietrze najcześciej jest
też używane do chłodzenia silnika gdzie dziać się mogą różne rzeczy, a
filtry, nawet HEPA doskonałe nie są.
Zresztą, nawet jakby optymistycznie zakładać, nie było drobinek
metalicznej rtęci, to zdaje się, że wolna rtęć występuje też
spontanicznie w złożach cynobru, więc proces w jakimś stopniu jest
odwracalny (w sensie uwolnienia rtęci).
--
Marcin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2018-09-19 15:17:00
Temat: Re: Arszenik w ryzuPan Marcin Debowski napisał:
>> Na wszelki wypadek miejsce zasypać sproszkowaną siarką. Siarczki rtęci
>> z malutkich kropelek tworzą się łatwo, za to sublimują trudno. To można
>> za jakiś czas bezpiecznie wessać odkurzaczem.
>
> Bym się bał potem takiego odkurzacza. Fakt, że drobinek w szczelinach
> inaczej się nie da, ale pewnie kupiłbym do tego tani odkuracz i go po
> tym wyrzucił. Problem w tym, że to zasysane powietrze najcześciej jest
> też używane do chłodzenia silnika gdzie dziać się mogą różne rzeczy,
> a filtry, nawet HEPA doskonałe nie są.
Przy takim podejściu do sprawy trzeba by przyjąć, że miejsca, w których
kiedyś leżała kropelka rtęci z termometru, nie będą odkurzane nigdy.
Siarka po prostu minimalizuje ryzyko. Poza tym jest pomocna, gdy rtęć
wpadnie w szparę, z której nijak się tych kropelek wydłubać nie da
(można próbować srebrnym drucikiem).
> Zresztą, nawet jakby optymistycznie zakładać, nie było drobinek
> metalicznej rtęci, to zdaje się, że wolna rtęć występuje też
> spontanicznie w złożach cynobru, więc proces w jakimś stopniu
> jest odwracalny (w sensie uwolnienia rtęci).
Wiadomo, że uwolniona? Czy złoże cynobru nie powstało ze spotkania
(spontanicznego lub nie) metalicznej rtęci z siarką?
--
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2018-09-19 15:35:01
Temat: Re: Arszenik w ryzuOn 2018-09-19, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>> Na wszelki wypadek miejsce zasypać sproszkowaną siarką. Siarczki rtęci
>>> z malutkich kropelek tworzą się łatwo, za to sublimują trudno. To można
>>> za jakiś czas bezpiecznie wessać odkurzaczem.
>>
>> Bym się bał potem takiego odkurzacza. Fakt, że drobinek w szczelinach
>> inaczej się nie da, ale pewnie kupiłbym do tego tani odkuracz i go po
>> tym wyrzucił. Problem w tym, że to zasysane powietrze najcześciej jest
>> też używane do chłodzenia silnika gdzie dziać się mogą różne rzeczy,
>> a filtry, nawet HEPA doskonałe nie są.
>
> Przy takim podejściu do sprawy trzeba by przyjąć, że miejsca, w których
> kiedyś leżała kropelka rtęci z termometru, nie będą odkurzane nigdy.
Kropelkę to można opanować bezodkurzaczowo. Problem się robi jak tego
jest więcej. Siarką zasypać oczywiście trzeba, ale potem to za jakiś
czas zmiesć ile się da jakąś zmiotką, czy nawet na mokro, a dopiero
potem ewentualnie odkurzaczem. Przy większej ilości zdecydowanie
odkurzacza bym nie ryzykował.
> Siarka po prostu minimalizuje ryzyko. Poza tym jest pomocna, gdy rtęć
> wpadnie w szparę, z której nijak się tych kropelek wydłubać nie da
> (można próbować srebrnym drucikiem).
>
>> Zresztą, nawet jakby optymistycznie zakładać, nie było drobinek
>> metalicznej rtęci, to zdaje się, że wolna rtęć występuje też
>> spontanicznie w złożach cynobru, więc proces w jakimś stopniu
>> jest odwracalny (w sensie uwolnienia rtęci).
>
> Wiadomo, że uwolniona? Czy złoże cynobru nie powstało ze spotkania
> (spontanicznego lub nie) metalicznej rtęci z siarką?
Z tego co widze, to minerał hydrotermalny więc raczej nie.
Wolna rtęć pojawia się w nim najpewniej w skutek powolnego utleniania.
--
Marcin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |