« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-06-14 13:35:40
Temat: BARTOSZEK:Testy alergiczneWitajcie - zwłaszcza Rodzice przewlekle chorujących dzieci !
Długo myślałam czy nie podpiąć się pod wątek " Konradek choruje " , bo częściowo
temat podobny.
Ale ponieważ tylko częściowo - postanowiłam stworzyć własny post , tym bardziej , ze
często kiedy pisze o swoich problemach odpowiadając na czyjś post - te moje
pozostawiane są bez komentarza:)))))
Miłoszek (5 latek) i Bartoszek ( 3, 9 - latek) są alergikami o czym już kiedyś komuś
pisałam.
Lekarze w rejonie jak ich widza rozkładają ręce , zawsze wszystko jest : "osłuchowo
bez zmian ".
W zasadzie ograniczają się już tylko do wypisania kolejnych recept na leki od
alergologa/ pediatry , pod ścisłą opieka którego są od dwóch lat .
Ponieważ prowadzę własną " Kronikę chorób OSZKÓW" , w której zapisuje wszystkie ich
choroby: objawy, diagnozy kolejnych lekarzy , leki i reakcje na nie , testy, wypisy
ze szpitala itp. ( to właśnie pani alergolog podpowiedziała mi taki sposób kontroli
chorób ) - lekarz w rejonie "ściąga " z tego zeszytu nie tylko " lecząc" moje dzieci
,ale tez inne. Czasem jest to trochę denerwujące , bo wolałabym aby wykazał więcej
inicjatywy.
BTW: właśnie przymierzam się do zmiany rejonu...
Najczęściej powtarzającymi chorobami są u nich : zap.oskrzeli , nadreaktywnosc
oskrzeli , , zap.krtani - wszystko raczej na tle alergicznym , chociaż zdążają się
tez wirusowe zap.krtani , anginy ...
Smutne jest to, ze od kwietnia 2000 roku chorują z przerwami 3-4 tygodniowymi non
stop. Nawet podczas wakacji nad morzem czy na Mazurach szukaliśmy lekarzy:(((((
Miłoszek - odkąd wiadomo , ze jest uczulony na trawy i kota i ma odpowiednio
ustawione leczenie ( na stałe Zyrtec, Singulair i Cromosol ) - nawet jeśli choruje
przechodzi to łagodnie i przede wszystkim od wstawienia we wrześniu ubr. Singulairu
- nie ma w nocy duszności.
Z Bartoszkiem sprawa wygląda zupełnie inaczej:(((((((
Choruje w tym samym czasie, reaguje podobnie jak Milek i jest na tych samych lekach ,
ale:
- choruje zawsze " ze śluzem " tzn. nie odksztusza go i każda choroba obojętnie od
czego się zacznie jest ciężka , bo początkowo mały katar nie wylatuje noskiem tylko
przechodzi do gardła , a potem do oskrzeli ...i zalewa Go.
Bartuś zawsze ma z tym problem , zawsze dopiero jak zwymiotuje - usypia .
Każda Jego choroba to koszmar . Wymiotuje przeważnie na mnie lub w trakcie podróży do
łazienki:)))))
Rok temu wylądował na obserwacji na oddziale dziennym w szpitalu i był dokładnie
przebadany : zaczęło się od krtani i tego śluzu . Lekarz poszedł tym tropem i Bartus
przeszedł mnóstwo badań także pod katem mukowiscydozy - na szczęście po ponownych
badaniach enzymów trzustki i wątroby wykluczono te chorobę. Zresztą poza
nieodksztuszaniem śluzu innych objawów nie ma.
Miesiąc temu znów miał atak w nocy - przeżyliśmy koszmar , bo myśleliśmy, ze Bartus
się udusi . Pogotowie zabrało Go/nas do szpitala. Badania wykazały zap.krtani na tle
alergicznym. Dostawał tylko Hydrocortizonum , allertec i dwa dni calcium kroplówką
.No i oczywiście inhalacje .
Wyszliśmy ze szpitala dwa tygodnie temu i po 4 dniach w nocy zaczął kaszleć...
Jeden dzień był w przedszkolu. Mam problem: wygląda to trochę tak jakby symulował i
nie chciał iść do przedszkola , bo w dzień wszystko jest cacy , a jak mówimy o
przedszkolu wpada w histerie.
Powiem szczerze , ze wolałabym aby to było to , bo jeśli to alergeny domowe........
Tu właśnie pojawia się problem , duży problem.
Bartoszek nie miał robionych testów alergicznych. Już widzę Wasze oburzenie , ale
dajcie wyjaśnić.
Od roku jak przychodzi termin testów - on znów jest chory:((((((
Następny termin: poniedziałek. A we wtorek konsultacja w CZDiM w Katowicach.
Panicznie się boje tych testów. Modle się aby był zdrowy, abyśmy mogli je zrobić i w
końcu DOWIEDZIEĆ się co jest mu naprawdę !!!!! Z drugiej strony boje się , żeby to
nie było uczulenie na któryś z alergenów domowych : kurz, plesc, roztocza...
Przepraszam Was , że wyszło takie długaśne ale tego w dwóch słowach opisać się nie
da.
Tak bardzo chciałabym umieć pomoc moim ukochanym dzieciaczkom , a czuje się taka
bezradna.
Każdy nocny atak kaszlu lub choćby kaszelek stawia nas na nogi. Nie wynika to z
nadwrażliwości . Teść zmarł w wyniku ataku astmy - pogotowie nie zdążyło na czas
:((
Ponieważ astmę / alergie dziedziczy się podobno co drugie pokolenie - obserwowani są
pod tym katem również:(
Jeśli ktoś z Was miał / ma podobne problemy - proszę odezwijcie się !Tutaj , na priva
lub na GG.
Sam fakt opisania tego - nawet jeśli mnie olejecie - trochę pomógł.Czasem trzeba cos
z siebie wyrzucić!
Na co dzien musze się uśmiechać i nawet w najbardziej stresujących sytuacjach trzymać
się, aby Oni lepiej to wszystko znosili i żyli normalnie.
W szpitalu jak tylko chciało mi się ryczeć Bartoszek moja buzie w swoje łapki ,
uśmiechał się , robił minki , trzepał rzęskami , mówił ze mnie kocha i ...kazał tak
samo:)))))
Kochane Maleństwo:))))))))
Na cale szczęście są bardzo kochani , ruchliwi i nawet jak chorują są w stanie niebo
i ziemie poruszyć:))))
Niektóre dziewczyny na psd mogły się o tym przekonać:))
Nie przedłużam. Tym , którzy doczytali do końca bardzo dziękuje:)
Pozdrawiam bardzo cieplutko!
Joanka + Miłoszek (13.07.1997) + Bartoszek(27.09.1998)
GG: 52436
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |