Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: Bogdan Szenkaryk <p...@y...legnica.tpsa.pl>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia,pl.sci.fizyka
Subject: "Bog jest wszystkim i wszystko jest Bogiem" (dla Rageziv'a i innych)(dlugie)
Date: Wed, 07 Mar 2001 23:00:31 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 151
Message-ID: <3...@y...legnica.tpsa.pl>
NNTP-Posting-Host: pa34.legnica.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: news.tpi.pl 984002215 29938 212.160.25.34 (7 Mar 2001 21:56:55 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 7 Mar 2001 21:56:55 GMT
X-Accept-Language: pl,en
X-Mailer: Mozilla 4.7 [pl] (Win98; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:27420 pl.sci.psychologia:76181
pl.sci.fizyka:29616
Ukryj nagłówki
Tytul tego artykulu "odpisalem" z tekstu Rageziv'a, tylko slowa "byl" i
"bylo" zamienilem na "jest". Bo istotnie nie jest tak, ze kiedys bylo
stworzone jakies "dzielo" i tworzenie zostalo ukonczone. Stwarzanie i
niszczenie przebiegalo, przebiega i bedzie przebiegalo nieustannie. W
poprzednim zdaniu slowa "przebiegalo" i "bedzie przebiegalo" sa
faktycznie nieistotne - ale to mozna zrozumiec tylko na bazie wlasnego
doswiadczenia - natomiast istotne jest: "przebiega". To dzieje sie
nieustannie, w kazdej chwili i wszedzie. Aby zrozumiec najistotniejsze,
nalezy juz na samym poczatku odrzucic posiadane wyobrazenie Boga, gdy
chocby w minimalnym stopniu opiera sie ono na slowach.
Kazdy, kto posiada jakiekolwiek wyobrazenie Boga, ktory stworzyl czy tez
stwarza wszechswiat, posiada oszustwo, ktore sam sobie wytworzyl albo
tez przejal od kogos innego za pomoca systemu pojeciowego. Kto chce
poznac prawde, powinien odrzucic oszustwo i nie tworzyc oszustwa.
Powinien dobrze przyjrzec sie ludziom, ktorzy szermuja slowem "Bog", a
faktycznie nie wiedza, o czym mowia. Nie maja oni na celu przekazania
prawdy, ale podporzadkowanie sobie innych ludzi badz uczynienie innych,
aby byli tacy sami, jak oni sa. Po prostu, oni chca "tworzyc" innych na
"swoje podobienstwo", ale prawdy wcale nie znaja.
Uzywajac powyzej slowa "prawda", mam na mysli prawde absolutna, bo
ludzie gloszacy wiedze o Bogu, sugeruja innym, ze znaja i glosza wlasnie
prawde absolutna. Wielu z nich oczywiscie nie uswiadamia sobie, ze sa
nieswiadomymi oszustami, bo nie sa wystarczajaco madrzy i logiczni, aby
sobie uswiadomic, ze prawdy absolutnej za pomoca slow nie da sie opisac
i jej oglosic. Ale wielu oszukuje swiadomie dla wlasnych korzysci i
wygody; oszukuja samych siebie i innych, aby zagluszyc wpojony kiedys
strach przed nieznanym, aby zaspokajac pragnienie wladzy nad innymi itp.
Ale mniejsza z tymi, ktorzy mieszaja w glowach innym, obiecujac
zbawienie i inne duperele. Ja nie o Bogu pisze, ale o pierwotnej
przyczynie wszystkiego, co istnieje. Przedstawiam zwykla prawde, a nie
absolutna. Przedstawiam zwykla prawde za pomoca slow, a wiec w pewnym
sensie przedstawiam "slowne oszustwo". Ale wcale nie pragne nikogo
oszukiwac. Kazdy moze sam taka prawde dla siebie i dla innych zbudowac i
porownac z moja. Sensowne kryterium porownawcze moze byc tylko jedno -
moze nim byc logicznosc wnioskow i zgodnosc z faktami doswiadczalnymi.
Czy zastanawialiscie sie na tym, co jest "pierwotne" dla czlowieka, psa,
malpy... i w ogole dla kazdego organizmu zwierzecego posiadajacego kilka
zmyslow? Czy zastanawialiscie sie, co jest "pierwotne" dla organizmu,
ktory ma tylko jeden zmysl? Albo co jest "pierwotne" dla kazdego, gdy
bedzie mial wylaczone wszystkie zmysly i pozostanie mu tylko jeden?
Niezaleznie od ilosci posiadanych zmyslow, dla organizmu pierwotne jest
przezycie zmyslowe. To jest podstawowe, co on zna, na tej bazie
ksztaltuje sie bardziej zlozona wiedza. Bez zmyslow nie moze byc mowy o
jakiejkolwiek wiedzy... o otoczeniu, o materii, o zjawiskach, o
wszechswiecie...
Piszac tutaj o zmyslach niewatpliwie sprawe uproszczam, bo wiem, ze
czytajacy beda mieli na mysli piec organow zmyslowych i plynace z nich
odczucia, wrazenia, przezycia. Ale ja nie chce wcale przedstawiac
takiego uproszczenia. Odwrotnie, chcialbym, abyscie zrozumieli, ze te
zmysly, ktore ja mam na mysli, nie sa liczbowo ograniczone. Piec organow
zmyslowych czlowieka, zmysl odczuwania roznic temperaturowych ("zimno -
cieplo"), ktory u czlowieka i innych ssakow jest ledwie "zarysowany" a
ktory grzechotniki wykorzystuja do polowania na mysze, zmysl
echolokacyjny nietoperzy to tylko niektore ewolucyjnie uksztaltowane
"kanaly" odczuwania zmyslowego, w ktorych dochodzi do wzmacniania
bodzcow, aby w pewnych obszarach mozgu rodzily sie bardziej wyrazne,
wyczuwalne wrazenia zmyslowe.
Organy zmyslowe ukazuja na istnienie pewnych obszarow przezyc
zmyslowych, wzmacniaja je i czynia bardziej wyrazistymi. Ale "calosc"
obszaru przezyc zmyslowych nie jest w zaden sposob ograniczona. Bo czy
np. watroba zywego czlowieka nie przezywa zadnych wrazen zmyslowych, a
przezywa je tylko mozg? Albo czy to prawda, ze wrazenia dotykowe z palca
przezywa mozg, a palec niczego nie przezywa?
Aby odpowiedziec na tego rodzaju pytania, trzeba zdawac sobie sprawe, ze
swiadomosc czlowieka w stanie czuwania i skladajace sie wowczas na nia
przezywane wrazenia zmyslowe to tylko jeden z rodzajow swiadomosci - ten
ktory istnieje w stanie czuwania. W czasie snu istnieje inny rodzaj
swiadomosci. Gdy ktos w nocy dotyka Twojej reki, to dotyka Twojego
mozgu, czy reki? Gdyby reka niczego nie czula, to nie mialaby czego
przekazywac do mozgu, wowczas i mozg niczego by nie mogl odczuwac -
wowczas nie byloby zadnych wrazen czuciowych i nikt w ten sposob nie
moglby Cie obudzic. Czyli byloby tak, jakby nikt reki nie dotykal. Ale
jednak reka byla dotykana i Ty pod wplywem tego dotyku sie budzisz.
Wiem, ze dla wyjasniania zachodzacych procesow, jak powyzej, ludzie sa
nauczeni uzywac pojec w rodzaju: nerwy, komorki nerwowe, impulsy nerwowe
itp. Ale to jest juz tak skomplikowane i tak daleko odbiega od prostych
przezyc zmyslowych, ze zamiast cokolwiek wyjasniac, tylko sprawe gmatwa.
Przeciez wszystkie te wyjasnienia nie sa niczym wiecej, jak tylko "gra
przezyc zmyslowych", powstajacych w wyniku skojarzen w Twoim umysle,
gdy ktos usiluje Ci to wyjasnic. A przeciez mozna to wyjasnic znacznie,
znacznie prosciej za posrednictwem "prostych pojec", odwolujacych sie
bezposrednio do przezyc istniejacych tam, gdzie one powstaja. A wiec,
zamiast wyjasniac Twoje budzenie za posrednictwem dotykania Twojej reki,
uzywajac do tego celu pojec, ktore w gruncie rzeczy niczego nie
wyjasniaja, sensowniej jest to wyjasniac korzystajac z pojecia
"przenoszenia sie pobudzenia zmyslowego". A wiec ktos dotyka Twojej
reki, kiedy spisz. W miejscu dotyku w rece powstaje wrazenie zmyslowe,
ono powoduje powstanie nieco innego wrazenia w miejscach nieco dalszych
od miejsca dotyku, z tych miejsc wrazenie przenosi sie nieco dalej i
powstaje tam w nieco innej postaci itd. itd. W ten sposob wrazenie, w
kazdym miejscu wzdluz reki coraz inne, dociera az do pewnych obszarow w
mozgu, gdzie juz nie tylko powstaja wrazenia najbardziej wyraziste, ale
i nastepuje wzbudzanie jakichs czynnosci motorycznych, np. przetarcie
reka oczu i przebudzenie.
Przedstawiane wyjasnienie jest zbyt proste, aby w pelni
satysfakcjonowalo tych, ktorzy sa przyzwyczajeni do bardziej
skomplikowanych wyjasnien, m. in. za pomoca pojec: nerwy, komorki
nerwowe, impulsy nerwowe itp. Nasz system pojeciowy, odwolujacy sie do
przezyc zmyslowych, jest zbyt skromny, aby moc opisac wszystko, co
dzieje sie w organizmie. Totez nie idzie o to, aby nie korzystac z
wymienionych (i innych) pojec, ktore nawiazuja do wlasnosci materii, ale
zeby dodatkowo rozumiec ich "podtekst psychiczny". Ten zas "podtekst
psychiczny" oznacza, ze za kazdym zjawiskiem fizycznym, ktore dzieje sie
w obrebie organizmu i poza nim, kryje jego psychiczny odpowiednik.
Oddzialywaniu materialnemu, ktore jako pewne zmienne zjawisko fizyczne
przenosi sie wzdluz reki do mozgu, odpowiada zjawisko psychiczne,
przenoszace sie w postaci zmiennego impulsu zmyslowego, az dotrze do
struktury mozgu i tam zmieni sie w jakies inne przezycie zmyslowe (albo
watek myslowy).
Gdy pomyslec troche o tym, "co jest co", staje sie jasne, ze "materia" i
jej wlasnosci to wytwory psychiki. Te wlasnosci materii opisujemy -
tworzymy - za pomoca wlasnych przezyc zmyslowych, bazujac na tych
przezyciach zmyslowych. Znaczy to, ze te wlasnosci sa w pelni
subiektywne, czyli sa takie, jakimi je widzimy, poniewaz mamy konkretne
zmysly i inne zdolnosci psychiczne oraz mamy konkretne zdolnosci
fizyczne i motoryczne, ktore na taki opis (na takie poznanie) i na taka
tworczosc pozwalaja. Nie pozwalaja natomiast na poznawanie wlasnosci
obiektywnych, prawdziwych w sensie absolutnym, takich samych wszedzie i
zawsze, niezaleznie od miejsca, czasu i czegokolwiek innego.
Na ten temat pisze juz ktorys raz z kolei, wiec pewnie dla niektorych
nieznosnie sie powtarzam. Do powtarzania sie na grupach na temat
subiektywnosci ludzkiego poznania sklania mnie niemadre przypuszczenie
(kompletna ignorancja) niektorych osob, ktore we wlasnym subiektywnym
poznaniu dostrzegaja prawdy obiektywne. A przeciez to takie proste -
wystarczy troche poobserwowac siebie i dzialanie swojej psychiki - mam
na mysli obserwacje stanow i elementow psychiki - i porozmyslac troche o
tym, co skad sie bierze. Zycze sukcesow w poznawaniu samego siebie.
Wszystko nieustanie powstaje i zanika, czyli nie ma nic stalego, czyli
inaczej mowiac, "bog jest wszystkim i wszystko jest bogiem". Jesli nie
wiecie jak funkcjonuje materia, zajrzyjcie na "strone pinopy":
http://yoda.legnica.tpsa.pl/~pinopa . Tam na symulatorze Fizbina,
obserwujac chocby tylko kilka dzialajacych ze soba taonow, mozna
dostrzec, jak "wszystko" nieustannie sie zmienia.
Wszystkiego dobrego. Pinopa
@Aby cokolwiek pojac, nalezy stworzyc to w swoim umysle.@
|