O dłuższego czasu mam następujący problem którego dostępni mi lekarze nie
potrafią zdiagnozować.
Może ktoś z was miał podobne objawy bądz o tym czytał.

Z tyłu głowy w okolicy uszu słyszę stale buczenie, bzyczenie.
Myślałem że powodem mogą być; zatoki, jakieś zapalenie lub uszkodzenie ucha
wewnetrznego, może mózgu cholera wie.
Lekarze po konsultacji z kilkoma z nich przepisali mi łagodne antydepresanty
jak na migrene (infibitory serotoniny).
Pomaga troche, słyszę to troche ciszej, może mniej się na tym koncentruje
ale objawy nie ustąpiły.

Porady jakiego specjalisty powinienem szukać?
Co to ewentualnie może być?

To bardzo irytujący i depresyjny objaw, z góry dzięki za wszelkie
odpowiedzi.