| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2000-06-14 15:15:34
Temat: Re: CO ROBIĆ
> Nas nie zawiodły przez 3 lata, mimo iż pracowałam na zmiany w szpitalu i
> nieraz chorowałam. To nie jest żaden problem, trzeba tylko CHCIEĆ i
nauczyć
> się -co wcale nie jest trudne.
Praepraszam, że wcinam się w tą idyllę ale czy droga Pani pracowała na
Anestezjologii? Wpływ gazów anestetycznych na organizm kobiety? A jak się ma
działanie pola wytwarzanego przez diatermię lub Rtg używanych na sali
operacyjnej. A czy po dyżurze nocnym w domciu pani była wcześnie czy
dojeżdżała pani do domu i była "już" ok 10 rano?
I czy wstawała Pani do pracy o 4,30 rano by zdążyć na jedyny autobus czy
pociąg?
Gdzie taka kobieta ma obserwować swój organizm ? Może w tych środkach
lokomocji bo CHCE .
Pozdrawiam Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2000-06-16 13:54:49
Temat: Re: CO ROBIĆProblem w tym, ze "jak sie nic nie robi to i nic nie bedzie". Wtedy
wystarczy pomiar temperatury, kalendarzyk itd..
Ale niektorzy prowadza wystarczajaco bujne i urozmaicone zycie
sexualne, ze z koniecznosci jest potrzeba wejscia z chemia w organizm.
Nie wszyscy zyja w harmonijnych zw. malzenskich z rozpisanym grafikiem
stosunkow na caly rok.
--
=====================
Jakub Rozanski
m...@p...onet.pl
Użytkownik nika <n...@p...wp.pl>
> Użytkownik Magda Sz. <m...@o...com.pl> w wiadomości do
grup
> dyskusyjnych napisał:8i4sbd$161$...@n...telbank.pl...
> > A ile wymagają zachodu od kobiety...
> Zachodu ? Najwięcej narzekań słyszy się od kobiet, które nigdy w
życiu nie
> próbowały samoobserwacji. A więcej zachodu czasem zajmuje uczesanie
się i
> umalowanie przed lustrem.
> Tak jak codziennie załatwiasz potrzeby fizjologiczne i myjesz zęby,
tak
> możesz obserwować swój organizm. Gdy czujesz,że Cię coś boli to
zastanawiasz
> się dlaczego i to też jest samoobserwacja organizmu.
> >Nie mówiąc już o tym, że każde
> > przeziębienie, nie przespana noc itp. mogą zachwiać cyklem i
>wtedy
> naturalne metody mogą zawieść.
> Nas nie zawiodły przez 3 lata, mimo iż pracowałam na zmiany w
szpitalu i
> nieraz chorowałam. To nie jest żaden problem, trzeba tylko CHCIEĆ i
nauczyć
> się -co wcale nie jest trudne.
> Teraz oczekujemy naszego pierwszego dziecka -zaplanowanego, którego
poczęcie
> nie było dla nas niespodzianką, ale przemyślaną decyzją.
>
> >No i to "kochanie, nie dzisiaj, teraz nie można..."
> Ale chyba ciągle wracamy do sedna sprawy : małżeństwo powinno ze
sobą
> rozmawiać o sprawach płodności, przecież to jest dwoje najbliższych
sobie
> ludzi , prawda ? Jak można żyć ze sobą na codzień, mając tajemnice i
jakieś
> niedomówienia ?
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |