Mam wielki problem. Wlasnie jestem w USA i powaznie sie rozchorowalam,
mialam
zapalenie pecherza,(krew, bialko i waleczki w moczu) ktore wg.lekarza
przeszlo na nerki, dostalam od niego juz 3 antybiotyk.Po drugim moje
objawy zamiast przejsc sie nasilily:mialam straszny bol z tylu plecow na
wysokosci zeber i z przodu na wysokosci zoladka, mdlosci, bol glowy,
okropnie spuchlam na twarzy i pod kostakami mialam jakby gulki z woda.
Czulam sie bardzo oslabiona, ociezala i senna.
Dostalam wtedy 3 antybiotyk na nerki!!!Dopiero po 4 dniach zaczelam sie
czuc
troche lepiej i opuchlizna zeszla.Jednak dzis trafilam do innego lekarza,
ktory zdiagnozowal,ze to nie mogly byc nerki poniewaz nie mialam goraczki,
mocz oddawalam w normalnych ilosciach tylko czesciej!!!Nie mialam juz
bialka ani krwi .Czy to prawda ze zawsze goraczka i bol przy oddawaniu
moczu jest objawem chorych nerek???
Powiedzial,ze moje samopoczucie moze byc od cwiczen obciazajacych
kregoslup!!Duzo cwicze na silowni z hantlami i sztanga i na spining
chodze.Czy to mozliwe, zeby kregoslup dawal takie dolegliwosci!!!????
Bol plecow rozumiem ale mdlosci puchniecie nog i twarzy????Prosze o pomoc
jesli ktos wie z czym to moze byc zwiazane.
Dzieki