Na jednym z forum jakaś kobietka opisywała problem z orgazmem i napadł na nią katol w
tych słowach......

"Sodoma i Gomora , żyjesz w grzechu , nie ma takiego czegoś jak orgazm ,ty
bezwstydnico na stos z toba."

Pomyślałem...
Chory debil ze wsi podpuszczony przez kler z ich obsesjami na punkcie seksu.
Ale że te zaburzenia kościoła do kobiet trwały sporo czasu i nawet w 19 wieku
operacyjnie usuwano kobietom narządy bo odczywały rozkosz, czy gniły w wariatkowie bo
osiągneła orgazm. Cofnąłem się dalej w czasie i...... za orgazm trafiało się na stos.

Orgazm był nazywany obcowaniem z szatanem, kobieta która przeżywała orgazmy i nie
potrafia tego ukryć kończyła na stosie.

Obcowanie z szatanem to ORGAZM.