Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 28


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-09-11 18:36:32

Temat: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: "" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam
Mam potworny problem. Otoz moi rodzice popelnili swojego czasu zyciowy blad -
postanowili zamieszkac z matka mojej mamy.

Starsza pani, w zyciu nie poszla do fryzjera piechota, zeby sie bron Boze nie
przeziebic. Az tu nagle klops.

Od kilku lat nie da sie z nia wytrzymac. Wtraca sie we wszystko, wszystko wie
najlepiej. Wiem, wiem, to normalne. Ale go

pewnych granic! Przyklad: urzadzalem przyjecie w ogrodzie. Kupilem miedzy
innymi skrzydelka kurczaka. Wracam wieczorem do

domu - babcia smazy je i mowi: "Wy nie umicie, trza bylo od razu babci dac do
zrobienia". Trudno. Pojechalem do sklepu i

kupilem nowe.
Innym razem gotowalem kukurydze, dostalem wskazowki zeby gotowac w lisciach.
Wychodze odebrac telefon - lisci nie ma (mimo

usilnych prosb zeby nie ruszala). Wczorajsza sytuacja: jest w domu remont,
dobudowano pokoj, w ogrodzie kupa gruzu (czeka na

wywozke), piasek (do dalszej budowy) - jak to przy remontach. Wchodze do
pokoju i slysze ze ktos cos dziwnego robi. Okazalo

sie, ze podkopala fundament, wrzucila gruz i przysypala pospolka ktora byla
przeznaczona do dalszego remontu. Awantura

potworna, w zyciu nie widzialem tak wscieklego ojca. Zapowiedziala "jutro
skoncze". I faktycznie, trawnik wzdluz domu

zasypany piachem, skonczyla. Zapowiedziala dalsze "prace". Teraz trzeba to
wszystko odkopac, bo fundamenty nie byly nawet

zagruntowane. "Wy nie umicie" i koniec.
W kazdym pokoju sa zamki, musze nosic pek kluczy. Dlaczego? Ginely rzeczy.
Babcia ma rodzine na wsi, do ktorej wysyla paczki.

Z jednej z nich mam wyciagnela nowe buty.
Mama prowadzila piekty ogrod. Teraz polowe krzewow i kwiatow maja jej ukochane
sasiadki. Po co sie starac jak i tak przyjdzie

taka i wykradnie wszystko? I jeszcze powie, ze jej sie nalezy!
Wybila okno u siebie w pokoju talerzem. Probowala wybic okno w kuchni, ale
nietlukacy sie kubek rozlecial sie na drzazgi.

Oblala matke wrzatkiem, straszyla ja nozem.

Dzisiaj bylo pogotowie, pytali sie co ona tak naprawde robi? No i jak sie
opowiada, to sa to rzeczy blache. To, ze

stwierdzila, ze ja dzisiaj pobilismy nie wywarlo na nich wrazenia. Ja jestem
mlody - mam 21 lat, wiec tak duzo ich nie

doswiadczylem. W porownaniu z tym, co maja moi rodzice. Ojciec widzial
wczesniej co sie dzialo, mama byla zaslepiona, ze to

przeciez "kochana mamusia". Prawie sie rozwiedli. Teraz w domu jest pieklo.
Kazdy z nas jest wyzywany od najgorszych, nie

bede cytowac, bo nie o to chodzi (powiem moze tylko, ze nazywanie
matki "chu*em", "kur*a", mnie "skur**synem" to absolutna

codziennosc). Sasiedzi chyba nas nienawidza - w koncu jak mozna darzyc
szacunkiem kogos kto tak gnebi starsza kobiete? A

dlaczego tak mysla? A chodzi taki czlowiek caly dzien i sie skarzy. Ze ja
glodza, ze ja bija, ze ja wyzywaja.

Psychiatra stwierdzil schizofrenie paranoidalna. Byla 2 razy na policji (raz,
ze ja glodzimy, potem ze sloikow nie pozwalamy

trzymac w piwnicy), a ze nikogo nie aresztowali, zlozyla skarge na
prokuraturze. Czy w naszym kraju mozna tak sobie skrzyc i

skarzyc i lgac i lgac BEZKARNIE? Stwierdzila, ze ja dreczymy, bijemy! "O, tu
mnie uderzyla, mam siniaka" powiedziala

policjantowi wskazujac na policzek. Rzecz jasna nie bylo sladu, bo nie bylo po
czym!

Boje sie, ze ktores z rodzicow dostanie w koncu zawalu (ja jestem na zawal za
mlody, odezwie sie to pewnie za kilka lat). Jak

zobaczylem co zrobila wczoraj (fundamenty), dostalem takiego szalu, ze prawie
stracilem nad soba kontrole. Gdybym mial 50 lat

jak moj tata, padlbym na miejscu.

Czasami mysle, ze to my sie bardziej nadajemy do leczenia niz ona. Jezeli ja
mam nerwy skolatane do granic wytrzymalosci,

wole nie myslec co czuja moi rodzice. Wole nie myslec, ale widze. Ojciec
ciagle wsciekly, matka zaplakana. Ciagnie sie to juz

od ladnych kilku lat. Podsyca ja jeszcze druga wariatka, jej siostra. Rodzina
w Czestochowie pokazala nam listy, ktore do

nich pisala. "Ten cham" (moj ojciec), "swinie" (my wszyscy) - tak opisywala
ludzi, ktorzy ja wraz z babcia wozili na zakupy,

coby sie nie przemeczyly. Jak Boga kocham, nigdy nikt jej wczesniej zlego
slowa nie powiedzial.

Leczyc sie nie chce, dosypywac do jedzenia przecez nic nie bede.

Prosze o rade co zrobic? W koncu dojdzie do tragedii. Ktores z nas nie
wytrzyma i pojdzie siedziec - taki bedzie skutek.

dziekuje z gory za wszelka pomoc,
pozdrawiam
michal

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-09-11 18:58:33

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: "Paulinka" <p...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1a8d.0000060e.3f60c0b0@newsgate.onet.pl...

[ciach]

Brat mojej koleżanki ma podobną sytuację do Twojej. Mieszka razem z chora
babcią, żoną i 4 letnią córeczką. Dwa lata temu babcia ( w tej chwili
80-letnia kobieta ), została napadnięta, kiedy wracała z poczty ze swoją
'śmieszną emeryturą'. Dwóch wyrostków zrzuciło ja ze schodów, zabrało jej
pieniądze, a później dotkliwie ją skopali. Historia skończyła się złamanymi
obiema rękami, wstrząsem mózgu i chorobą psychiczną.
Przykłady, które Ty podajesz są niczym w obliczu tego, co robi tamta starsza
kobieta...
A jednak oni za wszelką cenę próbują żyć z nią tak, jak gdyby była zdrowa.
Choroba psychiczna to jest IMO naprawdę wielkie nieszczęście. Człowiek nią
dotknięty nie zdaje sobie przecież sprawy z tego, co robi i co się z nim
dzieje.
Przykro mi, że nie podam Ci jakiejś konkretnej rady, bo... po prostu nie
potrafię.
Życzę jednak dużo cierpliwości i zrozumienia dla _chorej babci_.

Pozdrawiam
Paulinka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-09-11 19:25:13

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: Adam Moczulski <w...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2003-09-11 20:36, Użytkownik m...@p...onet.pl napisał:

> Prosze o rade co zrobic? W koncu dojdzie do tragedii. Ktores z nas nie
> wytrzyma i pojdzie siedziec - taki bedzie skutek.

Tak się zaczyna zespół Alzheimera, a potem jest już tylko gorzej. Skoro
byliście z nią u psychiatry i rozpoznał schizofrenię to
najprawdopodobniej zapisał on leki typu Rispolept. I o ile sami nie
zamierzacie w najbliższym czasie wylądować w wariatkowie to macie do
wyboru albo ją tymi lekami regularnie karmić, albo umieścić w miejscu
gdzie ją nimi karmić będą. Przykre to ale nikt jeszcze nic lepszego na
tę chorobę nie wymyślił. Trzymajcie się.
--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-09-11 19:40:29

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: "" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

> Przykłady, które Ty podajesz są niczym w obliczu tego, co robi tamta starsza
> kobieta...

no to faktycznie nie zazdroszcze, chociaz w mojej opinii terroryzowanie nozem
to calkiem drastyczny przyklad. Moze bede niedyskretny, ale czy moglbym prosic
o przyklad? Moze bede mogl sie przygotowac co mnie ewentualnie dalej czeka...

> A jednak oni za wszelką cenę próbują żyć z nią tak, jak gdyby była zdrowa.

Ja nie potrafie. Nikt u nas nie potrafi. Jest to jedyna osoba na swiecie,
ktorej nienawidze. Tutaj wlasnie widac to, o czym pisalem. Przyklady sa
blache, wydawac by sie moglo, ze sporo przesadzam. Kazdy tak mowi, zaden moj
znajomy nie wierzyl, ze jest az tak zle. Az do momentu, kiedy raz, drugi, czy
trzeci widzial co sie dzieje. Mala probka wystarcza. Od kilku lat tygodniami
nie moge sie wyspac, bo budza mnie wrzaski. Na tym etapie nie chce nawet
probowac zyc z nia normalnie. Po prostu nienawidze jej. Po krzywdach, ktore
wyrzadzila moim rodzicom nie chce jej znac. A i sam mam jej sporo do
zarzucenia - bicie malego dziecka pasem to chyba nie najlepsze metody
wychowawcze.

> Życzę jednak dużo cierpliwości i zrozumienia dla _chorej babci_.

Zrozumiec moge wiele rzeczy. Kuchenke wymienilismy, bo stara nie miala systemu
przeciwwybuchowego. Ale zamki trzeba bylo wstawiac juz wczesniej! Jak mialem
jakies 10 lat, kupilismy z mama telewizor. Montowalismy antene, przyszla ona
(nie przejdzie mi przez gardlo slowo babcia) i powiedziala "o, juz was jebie".
Wtedy nie byla jeszcze chora. Jak juz pisalem sytuacja byla na tyle nieznosna,
ze ojciec sie na jakis czas wyprowadzil. Tylko i wylacznie przez nia.

Schizofrenia przejawia sie przy obcych, kiedy sie skarzy jacy to my zli
jestesmy. Na codzien ona jest po prostu wredna. Podbudza ja jeszcze siostra
(nie wiem, czy to nie od niej sie wzielo). Absolutnie Cie rozumiem, ze nie
widzisz tego tak jak ja. Tak samo jak ludzi, ktorym to opowiadam. Tez nie
wierza... Poki nie zobacza. Ja moge im tylko pozazdroscic, ze maja babcie (bo
ja nie mam). Bardzo zazdroszcze wszystkim "posiadaczom" babci i dziadkow (ta
kobieta swojego meza wykonczyla i nie mowie tego z przekasem, tak uznala nawet
rodzina). Szanujcie je i kochajcie, bo na to zasluguja! A _chorej babci_
wspolczojcie. Chyba, ze to cos wiecej niz _choroba_.

Pozdrawiam
michal

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-09-12 07:03:34

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: "pamana" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1a8d.0000060e.3f60c0b0@newsgate.onet.pl...
> Witam
> Mam potworny problem. Otoz moi rodzice popelnili swojego czasu zyciowy
blad -
> postanowili zamieszkac z matka mojej mamy.
>
> Starsza pani, w zyciu nie poszla do fryzjera piechota, zeby sie bron Boze
nie
> przeziebic. Az tu nagle klops.
>
> Od kilku lat nie da sie z nia wytrzymac. Wtraca sie we wszystko, wszystko
wie
> najlepiej. Wiem, wiem, to normalne. Ale go
>
> pewnych granic! Przyklad: urzadzalem przyjecie w ogrodzie. Kupilem miedzy
> innymi skrzydelka kurczaka. Wracam wieczorem do
>
> domu - babcia smazy je i mowi: "Wy nie umicie, trza bylo od razu babci dac
do
> zrobienia". Trudno. Pojechalem do sklepu i
>
> kupilem nowe.
> Innym razem gotowalem kukurydze, dostalem wskazowki zeby gotowac w
lisciach.
> Wychodze odebrac telefon - lisci nie ma (mimo
>
> usilnych prosb zeby nie ruszala). Wczorajsza sytuacja: jest w domu remont,
> dobudowano pokoj, w ogrodzie kupa gruzu (czeka na
>
> wywozke), piasek (do dalszej budowy) - jak to przy remontach. Wchodze do
> pokoju i slysze ze ktos cos dziwnego robi. Okazalo
>
> sie, ze podkopala fundament, wrzucila gruz i przysypala pospolka ktora
byla
> przeznaczona do dalszego remontu. Awantura
>
> potworna, w zyciu nie widzialem tak wscieklego ojca. Zapowiedziala "jutro
> skoncze". I faktycznie, trawnik wzdluz domu
>
> zasypany piachem, skonczyla. Zapowiedziala dalsze "prace". Teraz trzeba to
> wszystko odkopac, bo fundamenty nie byly nawet
>
> zagruntowane. "Wy nie umicie" i koniec.
> W kazdym pokoju sa zamki, musze nosic pek kluczy. Dlaczego? Ginely rzeczy.
> Babcia ma rodzine na wsi, do ktorej wysyla paczki.
>
> Z jednej z nich mam wyciagnela nowe buty.
> Mama prowadzila piekty ogrod. Teraz polowe krzewow i kwiatow maja jej
ukochane
> sasiadki. Po co sie starac jak i tak przyjdzie
>
> taka i wykradnie wszystko? I jeszcze powie, ze jej sie nalezy!
> Wybila okno u siebie w pokoju talerzem. Probowala wybic okno w kuchni, ale
> nietlukacy sie kubek rozlecial sie na drzazgi.
>
> Oblala matke wrzatkiem, straszyla ja nozem.
>
> Dzisiaj bylo pogotowie, pytali sie co ona tak naprawde robi? No i jak sie
> opowiada, to sa to rzeczy blache. To, ze
>
> stwierdzila, ze ja dzisiaj pobilismy nie wywarlo na nich wrazenia. Ja
jestem
> mlody - mam 21 lat, wiec tak duzo ich nie
>
> doswiadczylem. W porownaniu z tym, co maja moi rodzice. Ojciec widzial
> wczesniej co sie dzialo, mama byla zaslepiona, ze to
>
> przeciez "kochana mamusia". Prawie sie rozwiedli. Teraz w domu jest
pieklo.
> Kazdy z nas jest wyzywany od najgorszych, nie
>
> bede cytowac, bo nie o to chodzi (powiem moze tylko, ze nazywanie
> matki "chu*em", "kur*a", mnie "skur**synem" to absolutna
>
> codziennosc). Sasiedzi chyba nas nienawidza - w koncu jak mozna darzyc
> szacunkiem kogos kto tak gnebi starsza kobiete? A
>
> dlaczego tak mysla? A chodzi taki czlowiek caly dzien i sie skarzy. Ze ja
> glodza, ze ja bija, ze ja wyzywaja.
>
> Psychiatra stwierdzil schizofrenie paranoidalna. Byla 2 razy na policji
(raz,
> ze ja glodzimy, potem ze sloikow nie pozwalamy
>
> trzymac w piwnicy), a ze nikogo nie aresztowali, zlozyla skarge na
> prokuraturze. Czy w naszym kraju mozna tak sobie skrzyc i
>
> skarzyc i lgac i lgac BEZKARNIE? Stwierdzila, ze ja dreczymy, bijemy! "O,
tu
> mnie uderzyla, mam siniaka" powiedziala
>
> policjantowi wskazujac na policzek. Rzecz jasna nie bylo sladu, bo nie
bylo po
> czym!
>
> Boje sie, ze ktores z rodzicow dostanie w koncu zawalu (ja jestem na zawal
za
> mlody, odezwie sie to pewnie za kilka lat). Jak
>
> zobaczylem co zrobila wczoraj (fundamenty), dostalem takiego szalu, ze
prawie
> stracilem nad soba kontrole. Gdybym mial 50 lat
>
> jak moj tata, padlbym na miejscu.
>
> Czasami mysle, ze to my sie bardziej nadajemy do leczenia niz ona. Jezeli
ja
> mam nerwy skolatane do granic wytrzymalosci,
>
>witam
zaprosic lekarza żeby zdiagnozował zachowanie i opowiedziane przez was
historie ale zrobic to tak zeby babcia nie wiedziałam kim jest ten człowiek.
lub oddac babcie do domu spokojnej starosci .
p.
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-09-12 07:12:00

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: puchaty <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Istota pamana straciła widać kontakt z nadświadomością popełniając:

Tnij cytaty

PUCHAty

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-09-12 07:27:05

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: "" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

> zaprosic lekarza żeby zdiagnozował zachowanie i opowiedziane przez was
> historie ale zrobic to tak zeby babcia nie wiedziałam kim jest ten człowiek.

Byl i stwierdzil schizofrenie, chcociaz pewnie gdyby z nia tylko rozmawial,
lub nie znal mamy, od razu zadwonilby na policje z prosba o aresztowanie nas
wszystkich. Ona jest *bardzo* przekonywujaca! Ja sam czasem nie wierze ze taka
mala osoba moze byc takim POTWOREM.

> lub oddac babcie do domu spokojnej starosci .

Na to sie mama nie zgodzie. To jest przeciez "jej mamusia". To, ze ja
wykonczy, to jeszcze nic nie znaczy. To, ze doznaje wszelkich obelg tez.
Podobno matka jest matka, jaka by nie byla (g prawda, nikt tej osoby nie
uznaje juz za czlonka rodziny).

Jest z dnia na dzien gorzej (doslownie!), nie chce stracic ojca, a tak sie
stanie jezeli ktos czegos nie zrobi. On wyladuje na zawal w szpitalu. Ja bylem
dzisiaj tak roztrzesiony (co u mnie nie jest normalne - na ogol jestem
opanowany), ze nie moglem zalac herbaty.
Byc moze uda sie kupic mieszkanie, zeby sie cholera wyprowadzila, ale co jak
sie nie zgodzi? 3 trupy (i nie chodzi o nia).

Pozdrawiam
michal

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-09-12 07:30:02

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: "Nea" <n...@w...pl.wstawkaantyspamowa> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1a8d.0000064a.3f60cfac@newsgate.onet.pl...

<ciach>

Wspolczuje bardzo, pomyslcie o umieszczeniu jej w jakims domu opieki, tam
bedzie miala 24 godzinna opieke i leczenie. Jak bedzie miala taki atak
niepoczytalnosci to wezwijcie pogotowie i domagajcie sie zabrania do
szpitala, w wiekszosci szpitali jest oddzial dla przewlekle chorych na
ktorym mozna przebywac 2 miesiace. To jest miejsce w ktorym troche ja
podlecza a Wy bedziecie mieli czas na zalatwienie jakiegos domu opieki.

pozdrawiam
Nea
--
"Bo to co nas podnieca to sie nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa to sukces
pierwsza klasa bo to co nas podnieca to czasem tez jest seks a seks + pełna
kasa to wtedy sukces jest" - Maryla Rodowicz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-09-12 08:50:35

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On 11 Sep 2003 20:36:32 +0200 I had a dream that m...@p...onet.pl
<m...@p...onet.pl> wrote:
>Psychiatra stwierdzil schizofrenie paranoidalna. Byla 2 razy na policji (raz,
>ze ja glodzimy, potem ze sloikow nie pozwalamy

Zrozum, że to nie jest już Twoja babcia, to jest jakaś chora osoba, która
żyje w jej ciele i nazywa się tak samo.
Czy babcia, gdy była normalna, chciałaby, żeby tak się działo?

>Leczyc sie nie chce, dosypywac do jedzenia przecez nic nie bede.
>Prosze o rade co zrobic? W koncu dojdzie do tragedii. Ktores z nas nie
>wytrzyma i pojdzie siedziec - taki bedzie skutek.

Zawieźć papier od psychiatry do zakonnic - one ją wezmą i w zamian za
emerytutkę zapewnią jej więzienie, tzn. opiekę na starość.

Raczej nie planuję na starość mieszkać z dziećmi, ale i tak im zapowiem,
że jak zacznę wariować na starość, to mają mnie bez wahania i jakichś wyrzutów
sumienia oddać do jakiegoś ośrodka, bylebym nie leżał w zasranym łóżku i miał
co jeść... A taka opieka nad starym to może być czasem niezły biznes (w zamian
za to ma się całą emeryturkę), więc z uwagi na starzenie się społeczeństwa
takich ośrodków będzie przybywać.

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-09-12 09:15:39

Temat: Re: Co zrobic z wariatka w domu? (dlugie i wcale nie smieszne)
Od: "Suatilja" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1a8d.00000781.3f617548@newsgate.onet.pl...
> Byl i stwierdzil schizofrenie, chcociaz pewnie gdyby z nia tylko
rozmawial,
> lub nie znal mamy, od razu zadwonilby na policje z prosba o aresztowanie
nas
> wszystkich. Ona jest *bardzo* przekonywujaca! Ja sam czasem nie wierze ze
taka
> mala osoba moze byc takim POTWOREM.

Sluchaj, po prostu idzcie z nia do poradni - moze uda sie ja jakos namowic
na szpital - podstepem czy jakos. A moze zrobi potworna awanture przy
lekarzach i sami zobacza, ze kwalifikuje sie do zabrania... A
najwazniejsze - pojdzie do poradni sami - bez niej - do psychiatry czesto
przychodza ludzie z takimi problemami. Moze da silniejszy lek, moze po
prostu bedziecie dawac go jej w jedzeniu. Sa leki bez smaku i zapachu -
mozna je dawac nawet w herbacie czy zupie.
Wiem, ze to moze nie za sluszne moralnie, ale uwierz mi - bardzo wielu ludzi
zyjacych z schizofrenikami nie chcacymi sie leczyc stosuje takie metody. I
one skutkuja - moze nawet sama bedzie chciala isc do szpitala, jak sie
troche uspokoi.

Trzymam kciuki i nie zalamuj sie
Sua



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

oceny w internecie www.ocena.pl
Mężczyźni są...
O oglądaniu się za kobietami...
A kim nie chcielibyście byc?
Facet-dol-i jego konsekwencje

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »