On Mon, 25 Oct 2004 23:15:33 +0200, Fsanz wrote:



>z przekonania ze to własnie zdjecie jest naprawde ładne.
>eksponuje sie zazwyczaj zdjecia ładne.

;-)

////////////////////////////////////////////////////
/////////////////////

CYKNAC ZDJECIE



"Kobiety sa piekniejsze niz na to wygladaja."
- Gabriel Laub



W zyciu sie nie fotografuje, po co patrzec na wlasne
brzydactwo? Pretensji tam zadnych nie mam! Obdarzajac mnie
umyslem lotnym, jezykiem gietkim i zgodnym, wprost golebim
charakterem na dodatek, sprawiedliwy Stworca urody mi stanowczo
odmowil. To znaczy tak dokladnie we wczesnej mlodosci jakos mi
jej uzyczyl na kilka miesiecy, no, moze pol roku. Musialo
akurat wystarczyc, bym zlapala naiwnego na meza. Dzieciskow
chcialam miec kupe, a do tego akurat jakis chlopina przydatny.
Instynkt macierzynski dla kobity toz to palec bozy i jakos z
pomoca sil nadprzyrodzonych sie udalo.

I moze by sie obeszlo bez tej fotografii, gdyby nie znowu
ten zdradliwy Internet. Czytelniki chca widziec te, ktora do
nich gada. Nagabywano mnie zewszad. Dokad sie dalo, wilam sie
jak piskorz - niech se wyobraza! W koncu z nieklamana obawa
uznalam - bez zdjecia sie nie obejdzie.

Mysle sobie, tylko w rodzinnym kraju moga mnie poratowac.
Tam rzemioslo tradycja stoi, atelier starej daty moze da sie
znalezc. Dawniej fotograf to i artysta cala geba. Paprotke w
tle postawil, zeby ladniej, pana uczesal w przylizany zabek,
paniom koafiure nastroszyl, a na wszystko grubo retuszu
nalozyl, nawet najmaszkarniejsza geba czy to meska, czy to
damska sliczniutka wychodzila, nie przymierzajac, amanci z
otwockiego teatru. Tylko ten retusz mogl mnie uratowac, do
kraju pospieszylam.

Wchodze do warszawskiego atelier. Poza Kodakiem same
japonskie oporzadzenie, kiblowata kabinka przeslonieta zlachana
kotara. Kolorowe zdjecie z automatu w trzy minuty! - przechwala
sie dumnie anons. Od razu opadly mnie zle przeczucia, ale nic,
wyluszczam trudnosc, na wlasny brak urody i fotogienicznosci
sie uskarzajac. Pomozecie? - wzielam fotografke pod wymowne i
skuteczne politycznie haslo. Zadzialalo! Rzucila sie ochotnie
po jakies albumy, przerzuca goraczkowo strony i z calym
przekonaniem przekonuje - O, widzicie, ta albo tamta, tez stare
baby i brzydkie, a wyszly calkiem jako tako. Pani siada, moze
nawet i z Pania jakos sie uda?

Nie usiadlam! Ucieklam na zlamanie karku z dwupietrowych
schodow. Fotografka gonila mnie do pierwszego podestu,
obiecujac osiemdziesiecio-procentowe zaciemnienie zdjecia, co
mialo gwarantowac pozadany skutek. Nie dalam sie skusic.
Zdecydowalam, sprobuje we Francji.

W pobliskim centrum handlowym fotograficzny kacik. Poza
automatami kilku mlodzieniaszkow sadza klientow przed starannie
i indywidualnie wyregulowanym obiektywem. Chichraja sie,
dogaduja, robia malpie miny. Cyk... i zdjecie. Rzetelna i
uczciwa z natury postanawiam i tutaj wyluszczyc swoj problem.
Ze Pan Bog urody poskapil, a fotka ma pojsc w swiat szeroki, ze
co tu duzo mowic, zdjecie ma byc stanowczo ladniejsze niz jego
oryginal, inaczej wszystko na nic. - To Pani swietnie trafila.
Ja robie wylacznie piekne zdjecia. Zreszta piekne kobiety
zawsze wychodza pieknie. - Tu mnie usadzil, trajkotal,
czarowal, opowiedzial jakis swinski dowcip. Chyba pierwszy raz
przed obiektywem usmiechnelam sie cala, szkaradna geba. Cyk...
i zdjecie.

Tylko wlasciwie dlaczego ja to opowiadam? ;-)))





Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka






--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia