| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2014-06-25 23:57:51
Temat: Czy grozi nam powrót Dżumy?http://ryuuk.mobile.salon24.pl/405458,czarna-smierc-
brud-szczury-i-podatki
Czarna śmierć - brud, szczury i podatki
Za pontyfikatu papieża Klemensa VI przez Europę przetoczyła się fala "czarnej
śmierci" (dżumy), która zabiła 1/3 ludności kontynentu. Tak straszliwa, wręcz
absurdalnie wysoka śmiertelność była możliwa dzięki kilku czynnikom:
Pierwszym był chrześcijański kult brudu. Pogarda dla czystości ciała (która miała
niejako zagrażać czystości duszy), a która była usilnie propagowana w
chrześcijaństwie (poparta autorytetami m.in. św. Hieronima i św. Augustyna), w dużym
stopniu przyczyniła się do tej niepokojącej plagi.
Do rozpowszechnienia kultu brudu przyczynili asceci, propagujący ideę życia pełnego
wyrzeczeń. Najbardziej hard-core'owym był niewątpliwie św. Szymon Słupnik, który był
zwyczajnie zżerany przez robactwo, a gdy któryś (robak) wypadł z rany, Szymon wkładał
go z powrotem ...
Obecnym ludziom trudno jest to sobie wyobrazić (podobnie zresztą jak ówczesnym
poganom, którzy byli raczej czyści), ale wówczas brud i smród wśród gorliwych
chrześcijan był wręcz szokujący. Ideałem była jedna kąpiel w życiu, ale podczas
chrztu. Najgorzej było u kobiet, zwłaszcza tych szlachetnie urodzonych, którym
towarzyszyli osobiści spowiednicy. Taka pobożna żona Kazimierza Wielkiego, Adelajda
Heska, podobno przeraziła króla swym wyglądem, gdy "po dopuszczeniu świadectwa oczu"
przekonał się że miała na głowie "łysinę i parchy".
Drugim czynnikiem było załamanie się naturalnej kontroli liczebności populacji
szczurów, które na swoim grzbiecie nosiły pchły zainfekowane pałeczkami dżumy.
Absurdalne prześladowania kotów (uznawano je za wcielenie diabła), które były
głównymi łowcami szczurów, spowodowały, że liczebność wyjątkowo zaradnych gryzoni
przekroczyła wszelkie dopuszczalne granice.
Koty mordowano na różne sposoby - zrzucano z kościelnej wierzy, palono, topiono, a
nawet zamurowywano w ścianach (z racji swego szatańskiego pochodzenia ich okrutny los
miał odstraszać inne demony:) Można się oczywiście śmiać, ale przecież w
średniowieczu (później także) wytaczano procesy świniom a kościół potrafił nawet
ekskomunikować komary i wołki zbożowe:)
Trzecim był żenująco niski poziom medycyny, która od czasów dżumy justyniańskiej
znalazła się pod pełną kontrolą Kościoła. Medycyna czasów pogańskich stała (w co
niektórym będzie trudno uwierzyć) na wysokim poziomie. Potrafiono leczyć złamania,
nastawiać zwichnięte kończyny, nawet wykonywać trepanacje czaszki. Mieliśmy
pierwszych ginekologów i okulistów, próbowano nawet zrozumieć choroby psychiczne.
Dzięki chrześcijaństwu, które za jedynego lekarza uznało Chrystusa, a choroby nazwały
karą za grzechy, chrześcijańscy "lekarze" zaczęli leczyć modlitwą, płaceniem datków
na kościoły, relikwiologią i upustami krwi.
W czasie soboru laterańskiego II z 1139 zakazano klerykom zajmowania się chirurgią
(powtórzono to na synodzie w Tours z 1163), sobór laterański IV z 1215 zakazał jej
wszystkim duchownym. W 1299 papież Bonifacy VIII zabronił dokonywania sekcji zwłok
jako czynności bezbożnej.
Kolejnym czynnikiem była powszechna nędza i głód, w jakich żyli ludzie tamtych
czasów. Chrześcijański feudalizm odbijał się fatalnie na poziomie życia zwykłych
ludzi. W średniowieczu toczono masę wojen na różną skalę, od ogromnych krucjat po
rodowe wojenki. I było to wszystko beznarodowe - nawet pod Płowcami polskie wojska
walczyły w zasadzie z międzynarodową armią. Od tych nieustannych konfliktów prosta
ludność ciągle głodowała. Wielcy, chrześcijańscy władcy, jak Ryszard Lwie Serce i
Ludwik Święty, swoimi wyprawami krzyżowymi doprowadzali kraj do ruiny, a i pomniejsi
nobile, gdy dostawali się do szlachetnej niewoli, spędzali zwykle czas na polowaniach
i ucztach, czekając by okup został wyciśnięty na poddanych. Miary nędzy dopełniały
owoc ustaw diabelskich (dziesięcina) i świętopietrze.
Wreszcie ostatnia rzecz, czyli zachowanie się ludzi w obliczu zarazy. Oprócz ataków
religijnej histerii, która doprowadziła np. do prześladowania Żydów (to oni mieliz
mięsa bazyliszków, pająków, żab, jaszczurek, serc chrześcijańskich i ciasta
przeznaczonego na hostię sporządzić truciznę, która wywołała zarazę)czy powstania
ruchu biczowników, wierni masowo gromadzili się w obliczu "plagi - kary za grzechy" w
kościołach na długich modlitwach - duże skupiska ludzkie to fatalny błąd w przypadku
epidemii. Dla pcheł roznoszących pałeczki dżumy były to w zasadzie szwedzkie stoły.
Każdy z tych czynników samodzielnie nie spowodowałby takiej katastrofy, jednak razem
wzięte skutecznie wyludniły kontynent.
A dlaczego czarna śmierć w tak niewielkim stopniu dotknęła Polskę? Nie byliśmy
jeszcze wtedy krajem bardzo chrześcijańskim i pogańskie zwyczaje (dbanie o czystość
ciała) były wciąż żywe wśród społeczeństwa. Nie prześladowano u nas kotów, a nawet
hodowano po wsiach innych sprawnych łowców gryzoni - łasice. Oczywiście czas rozbicia
dzielnicowego, najazdów tatarskich i krzyżackich odbijał się fatalnie na kondycji
społeczeństwa, ale wraz z Kazimierzem Wielkim nastał u nas czas spokoju i istotnej
poprawy jakości życia społeczeństwa.
Do tak ogromnej akcji budowlanej, jaką zainicjował król Kazimierz, niezbędne były
produkty zwierzęce - jajka, krew i inne odpady mięsne (wykorzystywano nawet padlinę).
Konieczna zatem była hodowla na dużą skalę, co dało w efekcie obniżkę cen na jajka i
mięso. Mieszkańcy naszego kraju byli wtedy czyści, zdrowsi i lepiej odżywieni niż ich
zachodni sąsiedzi, a nasz kraj nieprzyjazny dla szczurzych najeźdźców. Oto cała
tajemnica.
Katherine Ashenburg "Historia brudu".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |