Nie będzie dobrej polskiej szkoły bez księdza kapelana.

Kolejny punkt "programu pozytywnego" zaprezentowanego przez Brauna to
strzelnica.

- Niech następna projekcja premierowa odbędzie się na strzelnicy -
wieszczył. - Proszę patrzeć na strzelnicę jako na ośrodek życia
duchowego i kulturalnego, miejsce spotkań wielopokoleniowych. Babcia z
wnuczkiem, ciocia z pociotkiem w niedzielę po sumie idą nie do
galerii, tylko na strzelnicę.

W tym momencie zerwała się burza braw. Gdy ucichły, Braun zastrzegł: -
Ja nie wypycham nikogo na ulicę. Nie jestem człowiekiem, który by
reklamował prowizorkę. Co nagle, to po diable. Wszystko ma być
profesjonalnie.

Reżyser zaproponował nowy typ prezentów dla dzieci: - Paczka amunicji
dla wnuczka jako prezent urodzinowy. Nie powiem "pierwszokomunijny",
bo bym przegiął. Na pierwszą komunię powinien być sztucer.

Sala zaniosła się śmiechem i biła brawo. Braun dopowiedział, że
strzelanie ma być "patriotyczną kaligrafią" uczącą "sztuki
koncentracji i poważnego traktowania się nawzajem".

Pod koniec głos zabrał starszy mężczyzna, który przedstawił się jako
dawny działacz "Solidarności". Z dumą w głosie opowiadał, jak nie
dopuścił do wybrania Marka Edelmana do prezydium
"Solidarności" ("załatwiłem jednego pejsa") oraz mianowania Iwony
Śledzińskiej-Katarasińskiej dyrektorem TVP 3 ("załatwiłem drugiego
pejsa" - zakończył).

Co o tym sądzisz? Napisz do nas na: l...@l...agora.pl