Czesc,

Moze zaczne od poczatku - w poprzedni czwartek wieczorek wystapila
w Warszawie gololedz. No i niestety na pokrytym lodem chodniku
przewrocilem sie. Polecialem do przodu i uderzylem kolanem o ziemie.
Podarly sie spodnie i starla skora. Taka parocentymetrowa rana.
Bolalo mocno, ale tak z wierzchu, wiec zalozylem ze kosci sa ok.
Kolano troche spuchlo. Nastepnego dnia poszedlem do lekarza,
obejrzal, zrobil RTG, kosci faktycznie w porzadku,
tylko rana - to wiecej niz obtarcie naskorka, wiec
zaordynowal antybiotyk by nie bylo zakazenia.
No i zalozyl opatrunek z gazy z Rivanolem.

Wczoraj (a wiec tydzien po wydarzeniu) jak zdejmowalem
skarpetke zauwazylem jakas sina plame pomiedzy kostka
a stopa i zauwazylem tez ze mam nieco opuchnieta
okolice kostki (nie widac koski). Czy to mozliwe,
ze podczas upadku cos sie tez stalo w staw skokowy,
tak ze nic nie poczulem, ani od razu, ani potem?

No i mam jeszcze pytanko o te opatrunki -
ciagle robe tak samo jak lekarz - kompres z gazy
troche na Rivanolu i plastrem przykleic na kolano.
I ciagle na gazie widac przesiaknieta
taka brazowa plame, dokladnie w ksztalcie
tej rany - tyle ze chyba coraz mniejsze, tak
jakby sie goilo do srodka. Tak ma byc?

Krzysiek Rudnik
PS. Jeszcze jedno pyatnie - na taka rane chyba
nie mozna dac okladu z Altacetu? A przydalby sie
by zmiejszyc opuchlizne. Lekarz wspominal cos
by zmieszac Rivanol i Altacet, ale jakos mi sie
to nie widzi.