« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2003-09-10 15:16:16
Temat: Re: OT Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bjnf4i$mvr$1@news.onet.pl...
>
> "Czarownica" <s...@p...onet.pl> wrote in message
> news:bjnet3$3al$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Molnarka to pokaż mi w którym miejscu nie przyciełam cytatów ???? zanim
> coś
> > napiszesz w tym stylu :)))))
>
> Wystarczy zobaczyć Twój post do którego się odniosła,
> naprawdę nie wiesz o co jej chodzi ?
>
> Jacek
>
oki faktycznie miała rację :))))) sorry
czarownica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2003-09-10 16:51:06
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku? A naprawdę Ci ludzie nie
> pojechali bo musieli, tylko bo chcieli (mam przykłady wśród znajomych i
> rodziny), pojechali ochotnicy...
> --
Ochotnicy powiadasz?...
No tak, ochotnicy pewnie też - kto nie słyszał o tym niech kliknie.
http://www.tutaj.pl/irak
pozdroofki
Wojtek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2003-09-10 20:14:42
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?Jakoś empatią to wielu z Was nie grzeszy (dziękuję tylko Czarownicy i
Jackowi), a bełkot o komunizmie i pieniądzach też nie miał nic wspólnego z
tematem; nie zauważyliście?! Gadacie byle gadać, a pożytku z Was
żadnego...:( Byle temat (jak widać nawet bez związku z Waszym stanem ducha)
jest w stanie Was sprowokować. Swoją drogą myślę, że głównie o to Wam
chodzi. Powinniście może pomyśleć o nowej grupie np.prowokator, gdzie
wystarczy temat, a wszyscy rzucicie się nań, jak pies na ochłapy... Wy
wiecie swoje, ja swoje. I może niech lepiej tak zostanie.
Jeśli jednak znajdzie się ktoś, kto osobiście zna (czuje) problem proszę o
kontakt na priv. m...@p...com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2003-09-10 20:26:29
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?tweety wrote:
> a tak na serio, ja jednak ich nie podziwiam, pojechali z własnej woli i
> zarobią tam kuuuuuupę kasy
Tweety, smutno czytac Twoje posty.... Czy zawsze oceniasz wszystko
patrzac na kase???
Piszesz o 3000 USD.... Przyjedz do Szwecji, tyle tu zarobisz jako
informatyk.
A jesli ta kwota ulegla zweryfikowaniu do 550 USD, to rzeczywiscie -
bida. Tyle to tu nie zarabia nawet sprzataczka :-(((
A wracajac do watku:
Magnolio, nie pociesze Cie, bo znam osobiscie ludzi, ktorzy stamtad
ucieki... Trzymam za Was kciuki.
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2003-09-10 20:37:00
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?
"NelaBad" <m...@p...com> wrote in message
news:bjo0qq$n6k$1@inews.gazeta.pl...
> Jakoś empatią to wielu z Was nie grzeszy (dziękuję tylko Czarownicy i
> Jackowi), a bełkot o komunizmie i pieniądzach też nie miał nic wspólnego z
> tematem; nie zauważyliście?! Gadacie byle gadać, a pożytku z Was
> żadnego...:( Byle temat (jak widać nawet bez związku z Waszym stanem
ducha)
> jest w stanie Was sprowokować. Swoją drogą myślę, że głównie o to Wam
> chodzi. Powinniście może pomyśleć o nowej grupie np.prowokator, gdzie
> wystarczy temat, a wszyscy rzucicie się nań, jak pies na ochłapy... Wy
> wiecie swoje, ja swoje. I może niech lepiej tak zostanie.
> Jeśli jednak znajdzie się ktoś, kto osobiście zna (czuje) problem proszę o
> kontakt na priv. m...@p...com
Dobry przykład źle rozumianej szczerości, kawa na ławę.
Ale po co obrażać innych, normalne jest to że powstaja wątki i podwątki.
Co do żołnierzy to martwię się o nich tak jak o każdego człowieka
i cieszę sie że są tacy którzy chcą być żołnierzami, kiedy ja na to nie mam
jakiejkolwiek ochoty.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2003-09-11 05:32:05
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?Użytkownik :: Solana :: napisał:
> tweety wrote:
>
>> a tak na serio, ja jednak ich nie podziwiam, pojechali z własnej woli
>> i zarobią tam kuuuuuupę kasy
>
>
> Tweety, smutno czytac Twoje posty.... Czy zawsze oceniasz wszystko
> patrzac na kase???
nie nie wszystko, ale już mam dośc czytania o biednych zołnierzach w
Iraku, którzy wyjechali w imie dobra ojczyzny. Wybacz, ale ja znam
wielu, którzy zaciągneli sie jako bezrobotni i by po to by wyjeżdżac.
Rozumiem, że żona martwi się, ale mogła napisać, ze teskni za męzem bo
wyjechał, a ja poprostu odczułam, ze ona "chce usłyszeć" jaki to jej mąż
jest dzielny bo jest w Iraku, bo jest zołnierzem, a mogła napisac
normalnie: tęsknię za męzem, bo go nie ma, bo wyjechał. Napisałam tylko,
ze ich nie podziwiam jak ktoś tam wczesniej czy to błąd nie podziwiać
kogos?? nie napisał w słowach ani obraźliwych ani mocnych, poprostu ich
nie podziwiam bo pojechali dla kasy, tak jak nie ekscytuje mnie zycie
Michała Wisniewskiego, który dla kasy zrobił sobie Big Brother w domu i
co w tym złego?? że nie użalam sie nad zołnierzami?? gdyby napisała, ze
, nie Daj Boże, zginął jej mąż, a ja bym napisała- sam sobie winien bo
pojechał to byłby nietakt, a tak uwazam, że nie zrobiłam nic złego.
Powiedziałam co myslę uzywając normalnych słów.
--
Pozdrawiam
Magdalena + Karolina (27.10.97) + Krzysztof (05.01.03)
http://www.master.pl/~mwota/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2003-09-11 05:34:00
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?Użytkownik NelaBad napisał:
> Jakoś empatią to wielu z Was nie grzeszy (dziękuję tylko Czarownicy i
> Jackowi), a bełkot o komunizmie i pieniądzach też nie miał nic wspólnego z
> tematem; nie zauważyliście?!
a zauważyłaś, ze ten podwątek osobiście do ciebie nie był, normalne, ze
rozwijają sie wątki i podwątki, jesli chciałaś usłyszeć same pozytywne
komentarze trzeba było zaznaczyc w poscie.
--
Pozdrawiam
Magdalena + Karolina (27.10.97) + Krzysztof (05.01.03)
http://www.master.pl/~mwota/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2003-09-11 07:49:22
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?
Użytkownik "pamana" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bjnd2h$qao$1@absinth.dialog.net.pl...
> uwazam ,że agresja rodzi agresje i nie powinniśmy dac sie prowokowac.
To przypomnij sobie, jak to było z Hitlerem. Zachodnie mocarstwa rozmawiały
z nim bez końca, podpisywały rozmaite układy pokojowe - i jaki był efekt?
Niestety, na obłąkanych dyktatorów działa wyłącznie siła. Bo oni chętnie
biorą udział w międzynarodowych konferencjach, podpisują traktaty i umowy, a
po cichu i tak robią swoje - zbroją się i trzymają za mordę własne narody.
ER
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2003-09-11 08:05:10
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?tweety wrote:
> nie nie wszystko, ale już mam dośc czytania o biednych zołnierzach w
> Iraku, którzy wyjechali w imie dobra ojczyzny. Wybacz, ale ja znam
> wielu, którzy zaciągneli sie jako bezrobotni i by po to by wyjeżdżac.
I uwazasz to za naganne?
Sama jestes bezrobotna, prawda? Jak Ci z tym jest? Pomysl teraz, ze
oboje z mezem jestescie bez pracy, rok, dwa lata... Trafia sie
propozycja wyjazdu na wojne... Czy tez odrzucilabys taka mozliowsc,
majac nadzieje, ze w Polsce praca sie dla Was znajdzie?
> nie podziwiam bo pojechali dla kasy
Moze pojechali z innych powodow. Np. dostali rozkaz...
> gdyby napisała, ze
> , nie Daj Boże, zginął jej mąż, a ja bym napisała- sam sobie winien bo
> pojechał to byłby nietakt, a tak uwazam, że nie zrobiłam nic złego.
> Powiedziałam co myslę uzywając normalnych słów.
A nie moglas zwyczajnie przemilczec??? Tym bardziej, ze nie wiesz w
jakim celu i okolicznosciach tam pojechal...
magda
bardzo dzis smutna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2003-09-11 08:26:23
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?> A nie moglas zwyczajnie przemilczec??? Tym bardziej, ze nie wiesz w
> jakim celu i okolicznosciach tam pojechal...
>
> magda
> bardzo dzis smutna
Popieram Cie, Magdus.... Tez mi lzy ciekna po policzkach, co za okropny
dzien ;-((((((
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |