| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-09 20:50:39
Temat: Re: Czym karmic mozg?On Mon, 08 Sep 2003 23:29:27 GMT, l...@w...pdi.net (Dariusz K.
Ladziak) wrote:
>Jajka niespecjalnie podchodza - zeby
>doladowac sie wlasciwa dawka fosforu to trzeba zrec ich tyle ze strach
>o cholesterol.
Kiedys w radio pani redaktor zapytala jakiejs pani doktor o to co
powinno sie jesc na sniadanie i pani doktor powiedziala ze jesli
pracuje sie umyslowo to koniecznie na sniadanie jajko i ze wynika to z
funkcjonowania mozgu, chodzilo o bialko.
Tak czy inaczej nie mozna chyba postawic na jedna karte. Nie znam sie
na mozgu, chyba malo kto dobrze sie na nim zna, ale IMO nawet jesli
mozg potrzebuje tylko glukozy to te rozne magnezy i inne moga miec
duzy wplyw na wykorzystanie glukozy przez mozg. Tak jak i wplyw maja
warunki zewnetrzne - mnie np. dobijaja swiatlowki.
Czyli koncentracja to nie tylko glukoza :)
--
Pozdrawiam, Sabina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-09 20:52:12
Temat: Re: Czym karmic mozg?On Tue, 9 Sep 2003 11:12:52 +0200, "Sowa" <m...@w...pl> wrote:
>> Zapewniam Cię, że dużo. Tylko trzeba mieć cierpliwość.
>
>
>To prawda, tyle że mnie przy orzechach nie cierpliwości potrzeba a
>opanowania :-)))
Dokladnie :) Uwielbiam orzechy i jak sie dorwe to... a ponoc orzechy w
ilosci... objetosci? dwoch lyzek to tyle ile dziennie trzeba i ani
kawalka wiecej ;(
--
Pozdrawiam, Sabina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-09 21:21:52
Temat: Re: Czym karmic mozg?> > A ja wszelkie mikroelementy czerpie z mate, spozywania
> > takich ilosci nie powstydzilby sie niejeden Argentynczyk.
> Znaczy sie chodzi Ci o herbatke czy o cos innego?
W zasadzie matke :), bo nie ma to wiele wspolnego z herbata, poza tym, ze
zalewa sie woda.
Pozdrawiam
voitek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-09 21:45:04
Temat: Re: Czym karmic mozg?
Użytkownik "waldek" <x...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bjkfdq$5ju$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zapomniałeś dodać co jeszcze zawierają w/w produkty. A jest w nich cała
> tablica M, a te składniki też działają, ale jakby trochę inaczej.
> Nie wspomniałeś również, że kofeina w redbulu jest ok. 50 razy droższa niż
w
> kawie, a wapń w danonkach 20 razy droższy niż w mleku.
>
W dodatku cukier rafinowany + tłuszcz skutecznie blokują wchłanianie np.
magnezu i wapnia.
Cukier (i biała mąka) wręcz wyjaławia organizm i upośledza odporność.
Mało że drogo, to jeszcze nie tędy droga :-)
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-09 21:53:21
Temat: Re: Czym karmic mozg?
Uzytkownik "Sabinka" <s...@w...pl> napisal w wiadomosci
news:bjlksb.3vviver.1@sa.re...
> Bardzo chcialabym sprobowac mate. Gdzie sie ja kupuje? W
> herbaciarniach? W supermarketach?
Najlepiej (IMHO) w herbaciarniach.
Ta paczkowana, zwlaszcza w jednorazówkach to jakis skandal - zreszta jak
kazda inna "herbata" w jednorazówkach.
Osobiscie z oszczednosci kupuje na co dzien lisciaste (nie w expresówkach)
herbaty Ahmad lub Dilmaha.
Ale jak mam "smaka" to ide do herbaciarni, gdzie place i placze nad 100g
czarnego zlota z aromatem bergamotki ;-)))
Mate z herbaciarni ma zapach w odróznieniu od tej expresowej, smierdzacej
papierem i trawa :-/
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-09 21:55:43
Temat: Re: Czym karmic mozg?
Użytkownik "Sabinka" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bjllit.3vviver.1@sa.re...
> Dokladnie :) Uwielbiam orzechy i jak sie dorwe to... a ponoc orzechy w
> ilosci... objetosci? dwoch lyzek to tyle ile dziennie trzeba i ani
> kawalka wiecej ;(
Ale kto by się tym przejmował ;-)
Mózg?
Sowa - z dziobem pełnym orzeszków.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-09 22:01:31
Temat: Re: Czym karmic mozg?> >A ja wszelkie mikroelementy czerpie z mate, spozywania
> >takich ilosci nie powstydzilby sie niejeden Argentynczyk.
>
> Bardzo chcialabym sprobowac mate. Gdzie sie ja kupuje? W
> herbaciarniach? W supermarketach?
Jeslibys chciala sprobowac mate takiej, jaka pija latynosi, to moze byc
problem. Po pierwsze trudno dostac w Polsce naprawde dobra. To co jest na
rynku pochodzi najczesciej z jednego zrodla, trafia do nas z Holandii, lezy
dlugo w sklepach (herbacianych), wietrzeje i traci smak. Czasem sie cos
trafi dobrego, a ostatnio jedna z lepszych kupowanych przeze mnie yerb
znalazlem w aptece. Rozprowadza ja firma "Argentina Limited" w takich
zielonych pudelkach po 200 g. Widuje ja w Galerii Mokotow w Warszawie.
Niestety nie wystarczy znalezienie dobrego zielska. Wazny jest sposob
parzenia. Bedziesz potrzebowac jeszcze kilku akcesoriow. Przede wszystkim
metalowa rurka zwana "bombilla" (czyt. bombizia) i naczynko z tykwy
(porongo), zwane "mate" (bo zielsko to yerba mate). Mozna to kupic w Polsce,
ale samo mate najczesciej jest do wyrzucenia, bo jest stare, rozeschle (w
Argentynie na przyklad jest duzo duzo wilgotniej) i zakurzone. Jesli mate
nie jest nowe i odpowiednio przygotowane (curado) to lepiej juz uzyc zamiast
niego jakiegos ceramicznego kubeczka (chociaz traci sie troche walorow
smakowych). Parzenie mate to temat rzeka. Moze kiedys zrobie strone na ten
temat. Teraz w skrocie (jasne): trzeba napelnic naczynie gdzies w 3/4 yerba
(tak tak, sporo tego), zaslonic zwilzona reka i wytrzasnac do gory nogami.
Ma to na celu usuniecie z yerby nadmiaru pylu -- przyklei sie on do dloni.
Troche pylu musi zostac (i zostanie), bo lagodzi smak, ale powyzsza metoda
pozwala na usuniecie go z dna naczynia, dzieki czemu nie zatka on potem
bombilli. Przewracajac naczynie z powrotem do normalnej pozycji nalezy
pozwolic, aby yerba ulozyla sie ukosnie az do krawedzi naczynia. Wtedy
nalezy wetknac rurke az do dna uwazajac, zeby nie zmienic za bardzo ulozenia
yerby. Warto na tym etapie wlac odrobine zimnej wody po rurce. Pozwoli ona
troche speczniec zielsku i ochroni je przed poparzeniami przy zalewaniu.
Yerby nie wolno parzyc wrzatkiem. Woda ma byc taka jak do zielonej herbaty.
Najlepiej niskozmineralizowana i grzac ja trzeba tylko do bialego wrzenia
(poczytajcie na jakichs stronach herbaciarskich), zeby miala w sobie jeszcze
duzo tlenu. Mozna jeszcze troche odczekac. Zalewac nalezy po rurce, dosc
nieduzym strumieniem. Bez imbryczka z dziubkiem sie nie obejdzie :) Potem
wode najlepiej odstawic na jakis podgrzewacz, bo parzenie nie jest
jednorazowe. Po odczekaniu paru minut mozna zaczac saczyc. Koneserzy
absolutnie nie gardza pierwszym parzeniem. Bardziej delikatni i niewprawni
raczej krzywia sie i nie wytrzymuja. Kwestia przyzwyczajenia. Mate nie
nalezy do uniwersalnych przysmakow i wielu osobom nie smakuje.
Ja osobiscie odradzam wszelkie wynalazki w stylu mate z jakimis dodatkami,
albo mate ekspresowa w torebkach. Sprawa indywidualna, podobnie jak z
herbatami. Jestem purysta.
Opisany przeze mnie sposob nie jest jedynym sposobem parzenia mate, ale jest
najbardziej powszechny w Argentynie i Urugwaju. Tam po miescie spaceruja
ludzie z charakterystycznymi torbami na termosy i sacza sobie napar.
A ja wlasnie tez sobie sacze.
Pozdrawiam wszystkich
voitek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-09 22:38:07
Temat: Re: Czym karmic mozg?>> Pije codziennie tran tak ze cztery lyzki stolowe.
>I nie masz kłopotów z wątrobą, tudzież hiperwitaminozy A?!
>Ja piję jedną. :)
>
>Pozdrawiam
>v
No cos Ty! To jest naturalna witamina A a nie syntetyczna a poza tym to tylko
okolo 24000 jednostek.
Pozdr.Dot
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-10 09:41:57
Temat: Re: Czym karmic mozg?
Użytkownik "voitek" <d...@w...alpha.pl> napisał w wiadomości
news:bjli9e$7b2$1@SunSITE.icm.edu.pl...
Potem
> wode najlepiej odstawic na jakis podgrzewacz, bo parzenie nie jest
> jednorazowe.
A czy takie parzenie na tych samych lisciach mozna powtorzyc np. nastepnego
dnia, czy tylko w ciagu jednej sesyjki?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-10 10:56:35
Temat: Re: Czym karmic mozg?
Użytkownik "Anna Sheridan" <o...@o...com.au> napisał w wiadomości
news:3f5dd31d$0$14561$afc38c87@news.optusnet.com.au.
..
> Mozgowi oprocz glukozy jest jeszcze potrzebny tlen, a wiec ucz sie dziecko
> przy otwartym oknie, chodz na dalekie spacery, i nie przezeraj sie przed
> nauka (bo wtedy krwiobieg bedzie zajety dostarczaniem tlenu procesom
> trawienia nie myslenia) - pamietasz jak Sherlock Holmes zawsze myslal na
> glodnego?
Aniu - troche mnie odmlodzilas, ale to mile ;).
Natomiast myslec na glodnego absolutnie nie potrafie...
Dziekuje wszystkim za dobre rady i ciekawa dyskusje.
--
Pozdrawiam,
Ania
www.biblioNETka.prv.pl - Sprawdź, co lubisz czytać!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |