From: "Lembicz" <l...@w...com>
Subject: Re: Ladne - o Bartoszewskim
Date: 13 listopada 2008 18:44


Hipostaza sprawiedliwosci (wyborczej) - prof. Jerzy Przystawa
czyli o Bartoszewskim inaczej:

"Milym akcentem spotkania bylo wystapienie Profesora Wladyslawa
Bartoszewskiego, wielkiego autorytetu moralnego, który nieoczekiwanie wyznal
publicznie, ze jest czlonkiem PSL od samego poczatku, ze z duma nosi
legitymacje partyjna, ze nigdy od tej wspanialej partii nie odstapil i jest
jej niezlomnie wierny. Wyznanie to bylo pewnym zaskoczeniem, poniewaz
niektórzy z nas pamietaja, ze w czasie rzadów Jerzego Buzka, gdy PSL byl w
pelnej opozycji, prof. Bartoszewski nosil teke ministra spraw zagranicznych
i oficjalnie wystepowal jako czlonek Unii Wolnosci, z ramienia której
zasiadal, w tym samym czasie, w Senacie. Otwiera to wiec droge watpliwosciom
odnosnie do ksztaltu i charakteru polskiej sceny politycznej, na której, jak
widzimy, niepodzielnie króluje walesowskie "za, a nawet przeciw", gdzie
mozna jednoczesnie byc i czlonkiem rzadu, i wiernym czlonkiem partii
opozycyjnej. "

http://www.asme.pl/122634332716699.shtml

"brat_olin" <b...@y...com> wrote in message
news:gfhhcg$5kf$1@news.onet.pl...
>Z jednego z moich ulubionych blogow:
>http://kokos.salon24.pl/101096,index.html
>
> Cykle aktywnosci "profesora"
>
> Baribale czy grizzly spory okres swojego bytowania spedzaja spiac lub
> pozostajac w sennym odretwieniu. Sa jednak takie okresy w ich zyciu, kiedy
> tryskaja, wszystkie bez wyjatku niesamowita wprost energia. Dzieje sie tak
> wtedy, kiedy lososie, zawsze o tej samej porze roku wedruja w góre rzek na
> tarlo. Kazdy futrzak zajmuje odpowiednie stanowisko w rwacym nurcie i
> pozera niewyobrazalna ilosc lososi. Pozwala to misiom rozbudowac tkanke
> tluszczowa do takich rozmiarów, aby sen i leniuchowanie trwaly potem jak
> najdluzej.
>
> Przed wyborami w 2005 roku uaktywnil sie "profesor" Bartoszewski i to
> bynajmniej nie byla aktywnosc anty-pisowska. "Najlepszy polski zyciorys"
> od czasów chrztu Polski wytracil energie dopiero wtedy, kiedy 26 stycznia
> 2006 roku objal przewodnictwo rady nadzorczej PLL LOT, a jego syn,
> historyk i wieloletni pracownik instytutu zydowskiego w Oxfordzie zostal
> pelnomocnikiem rzadu Marcinkiewicza ds. bezpieczenstwa energetycznego w
> randze ministra. W zyciu trzeba zachowywac sie przyzwoicie, mawia czesto
> Pan "profesor" i jest to rada bardzo cenna, lecz szkoda, ze dawana przez
> kogos dajacego zly przyklad.
>
> O niekompetencji panów Bartoszewskich szeptano skrycie i niesmialo, ale
> juz zadnemu dziennikarzowi nie przyszlo do glowy powiedziec o tym na glos.
> Bylby to przeciez zamach na swietosc i swietosci potomstwo, na co zaden
> szanujacy sie Lis, Wolek, Zakowski czy sama Olejnik pozwolic sobie nie
> moga.
>
> W czerwcu tegoz 2006 roku zaczelo stawac sie jasne, ze dni Marcinkiewicza
> na fotelu premiera sa policzone, a jego miejsce zajmie Jaroslaw Kaczynski.
> "Profesor" slusznie przeczuwajac, ze wraz z synem nie utrzymaja intratnych
> synekur, 29 czerwca zrezygnowal ze stanowiska w PLL LOT i liczac na
> kolejne zblizajace sie tarlo zaczal zajmowac dogodne stanowisko w nurcie
> wydarzen.
>
> Juz 5 lipca 2006 podpisal list otwarty ministrów spraw zagranicznych III
> RP krytykujacych odwolanie szczytu Trójkata Weimarskiego. Szczyt z
> udzialem prezydenta Polski, Francji i Niemiec zostal odwolany na krótko
> przed terminem, oficjalnie z powodu choroby Lecha Kaczynskiego. Pózniej,
> jak zapewne wszyscy jeszcze pamietaja Bartoszewskiego pelno bylo wszedzie.
> Energia i zaangazowanie w zwalczaniu Kaczynskich zaowocowala pamietnymi
> "dyplomatolkami" i "bydlem".
>
> Dzisiaj "profesor" zapadl jak przystalo na doswiadczonego niedzwiedzia w
> zasluzony sen.
>
> Jako sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w rzadzie Donalda
> Tuska oczekuje na kolejne tarlo. Zachodze tylko w glowe, jaka pozycje
> przyjmie i jak sie ustawi, kiedy zblizac sie bedzie czas kolejnych
> wielkich lowów.
>
> Jednego jednak mozemy byc pewni. Bez wzgledu, co zrobi "profesor" to
> bedzie to jak zwykle przyzwoite.
>
> --
> Smart questions to stupid answers
>