Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dlaczego...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dlaczego...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-06-14 09:44:54

Temat: Re: Dlaczego...
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kiedy tak sobie patrzę na tę otaczającą nas rzeczywistość, to mi przychodzi
do głowy taka myśl, że wczoraj było ch*jowo, dziś jest ch*jowo, jutro będzie
ch*jowo. Czyżby, wreszcie długo oczekiwana stabilizacja?

/wybaczcie, po prostu musialam to wkleic. Powaznymi dywagacjami zajme sie
nastepnym razem. Pozdrawiam, M./


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-06-14 14:21:16

Temat: Re: Dlaczego...
Od: "Paula" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik " Himera" <h...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:d8l3n1$ev4$1@inews.gazeta.pl...
> Paula <p...@o...pl> napisał(a):
>>
>> Użytkownik "Hero of the Day" <m...@W...pl> napisał w
>> wiadomości news:42adc6dc$1@news.home.net.pl...
>> > ...życie jest takie chujowe?
>>
>> żebyś mógł o to pytać ;)
>> .......
>> kolejny zdesperowany, zagubiony, pozbawiony sensu życia Kubuś Puchatek?
>> :)
>> ależ wy jesteście niewdzięczni...
>
> ano jestesmy droga Paulo. czlowiek nie dziekuje za rzeczy ktore ma bo
> wydaja
> sie mu takie oczywiste, np. to ze jestem zdrowa, nie mysle o tym ze moge
> zachorowac, a przeciez moge i to powaznie; to ze mam dom, ze mam co jesc,
> w
> co sie ubrac, ze mam prace, ze sie ucze, ze mam kochajaco rodzine... to
> takie oczywiste dla mnie, oczywiscie jestem wdzieczna ze to mam , ale nie
> rozdrabniam sie nad tym, przywyklam do tego to stalo sie moja
> codziennoscia
> i zycie jest chujowe bo Julka kupila se nowego Jaguara, bo Aneta
> przyjechala
> wakacij w Acapulco, bo Zuska ma zabojczo przystojnego faceta, bo ktos inny
> ma to co ja chce a nie mam, ale jak juz to posiade bede czula spelnienie
> do
> pewnego punktu i pozniej stanie sie to codziennoscia, czyms normalnym.
> Ciagla pogon za szczesciem sprowadza nas do punktu wyjscia, to bledne
> kolo.

A jeśli się przyjmie, że za szczęściem wcale nie trzeba gonić, bo ono jest
wokół nas? Trzeba tylko je zauważyć, zrozumieć i zgarnąć do swojej kieszeni
:) Jeśli ciągle będziemy za nim gonić, to nigdy nie będziemy w pełni
zadowoleni, bo cały czas będzie nam mało, będzie nam ciągle czegoś
brakować - tak jak mówisz. Ale może wcale nie trzeba spełnić wszystkich
swoich planów, marzeń, ambicji, aby być szczęśliwym?
Osobiście podziwiam ludzi, którzy mimo, iż nie udało im się zrealizować
wszystkich życiowych marzeń, zamiarów, potrafią ciągle dostrzegać to
szczęście w swoim życiu, wciąż mają siłę i wciąż chcą brnąć do przodu, pełni
wiary, serdeczności, bez śladu goryczy.

> Piekne sa tylko chwile - i to jest prawda, a cala reszta to dolujace,
> chujowe zycie.

Jeśli postrzegasz je jako dołujące, to będzie ono dla Ciebie dołujące. Jeśli
będziesz dostrzegać w nim same braki i skupiać się na tych złych chwilach,
to też będzie ono chujowe.
Kiedyś, gdy ktoś powiedział mi, że muszę zmienić swój sposób myślenia, nie
zrozumiałam dokładnie o co mu chodzi. Teraz rozumiem to doskonale...

> Wiesz czego nienawidze najbardziej na swiecie? Koncow, konca weekendu,
> konca
> milosci, konca filmu, konca imprezy, konca dziecinstwa, mlodosci, konca
> zycia. W kazdym koncu jest jakis poczatek, przynajmniej powinien byc, ale
> pozniej znow bedzie koniec i tak wkolko. Piekne sa tylko chwile...

Ale po każdym końcu możesz sobie powiedzieć, że właśnie zdobyłaś jakieś
kolejne doświadczenie, masz następne wspomnienie, które możesz włożyć do tej
szufladki, w której trzymasz wszystkie cudowne, minione chwile.
A piękne są nie tylko chwile, lecz całe życie... tylko że niektóre chwile,
są czasem wyjątkowo piękne :)
Nietoperek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-14 18:13:33

Temat: Re: Dlaczego...
Od: " himera" <h...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Paula <p...@o...pl> napisał(a):



> Kiedyś, gdy ktoś powiedział mi, że muszę zmienić swój sposób myślenia, nie
> zrozumiałam dokładnie o co mu chodzi. Teraz rozumiem to doskonale...

znasz jakis zloty srodek na to? ile razy ja to juz slyszalam, nie umiem, nie
wiem jak.
>
> > Wiesz czego nienawidze najbardziej na swiecie? Koncow, konca weekendu,
> > konca
> > milosci, konca filmu, konca imprezy, konca dziecinstwa, mlodosci, konca
> > zycia. W kazdym koncu jest jakis poczatek, przynajmniej powinien byc, ale
> > pozniej znow bedzie koniec i tak wkolko. Piekne sa tylko chwile...
>
> Ale po każdym końcu możesz sobie powiedzieć, że właśnie zdobyłaś jakieś
> kolejne doświadczenie, masz następne wspomnienie, które możesz włożyć do
tej
> szufladki, w której trzymasz wszystkie cudowne, minione chwile.

wiesz jak ja najczesciej osiagam te chiwle? pod wplywem "znieczulaczy".
chwilami mam dosc takiego zycia, ale mam tez za malo odwagi aby je sobie
odebrac (zreszta raz probowalam, nie wyszlo), pozatym wole juz zyc na ziemi
niz smarzyc sie w pielke - tak wierze w wieczne potepienie.

staralam sie zwrocic do Boga o wskazanie mi drogi, placze, krzycze,
rozmawiam spokojnie ale On milczy, a moze nie umiem sluchac? jestem
zagluszona przez wlasne leki, przez wlasny strach, tak, bo ja sie boje, boje
sie zyc i strach mnie powstrzymuje. Niedawno dawalam "kazanie" memu koledze,
ktory przechodzil lekki kryzys, powiedzialam, spojrz na to zycie ktore masz,
spojrz jak wiele mozesz osiagnac, jestes nie do powstrzymania, mozeszmiec
wszystko i byc tym kim chcesz, wiesz co cie powstrzymuje? twoj strach.
STRACH.

--

"Fear is the mind killer"

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-14 19:37:07

Temat: Re: Dlaczego...
Od: "ehc" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > Ale po każdym końcu możesz sobie powiedzieć, że właśnie zdobyłaś jakieś
> > kolejne doświadczenie, masz następne wspomnienie, które możesz włożyć do
> tej
> > szufladki, w której trzymasz wszystkie cudowne, minione chwile.
>
> wiesz jak ja najczesciej osiagam te chiwle? pod wplywem "znieczulaczy".
> chwilami mam dosc takiego zycia, ale mam tez za malo odwagi aby je sobie
> odebrac (zreszta raz probowalam, nie wyszlo), pozatym wole juz zyc na
ziemi
> niz smarzyc sie w pielke - tak wierze w wieczne potepienie.
>
> staralam sie zwrocic do Boga o wskazanie mi drogi, placze, krzycze,
> rozmawiam spokojnie ale On milczy, a moze nie umiem sluchac? jestem
> zagluszona przez wlasne leki, przez wlasny strach, tak, bo ja sie boje,
boje
> sie zyc i strach mnie powstrzymuje. Niedawno dawalam "kazanie" memu
koledze,
> ktory przechodzil lekki kryzys, powiedzialam, spojrz na to zycie ktore
masz,
> spojrz jak wiele mozesz osiagnac, jestes nie do powstrzymania, mozeszmiec
> wszystko i byc tym kim chcesz, wiesz co cie powstrzymuje? twoj strach.
> STRACH.
>

Myślisz, że Bóg Ci pomoże? Gadałaś z nim, bo potzrebowałaś pomocy, ale
wierze, że zwracałaś sie do niego również jak niczego Ci nie brakowało i
chciałaś tylko podziękować. Mogę się o wszystko założyć, ze Twój najlepszy
przyjaciel zrobił dla Ciebie więcej niż Bóg, może powinnaś go poprosić o
pomoc?
P.S. Może to nie jest tak, że jesteś zbyt słaba by sie zabić. Może po prostu
nie uważasz tego za dobry sposób.
Życie jest hujowe? Bądż hujowa dla życia. Udowodnij, że potrafisz przejść
ten level, bo KAŻDY potrafi to przezyciężyć sam, bez boskich znaków z nieba
i zesłania anioła, czy czego to oczekiwałaś po modlitwie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-14 19:41:16

Temat: Re: Dlaczego...
Od: "ehc" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > ...życie jest takie chujowe?
>

Życie jest hujowe, bo byśmy poumierali. To rzucanie nas po ścianach i
tarzanie w błocie jest dla naszego dobra. Zupełnie jakby opiekował się nami
Y. Otóż z biologiczno-psychologicznej strony naszego organizmu można się
zabić przez brak negatywnych emocji i jest to potwierdzone naukowo. Morau:
ciesz się, ze płaczesz, bo umrzesz.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-14 23:11:59

Temat: Re: Dlaczego...
Od: pawel <p...@m...ukradli.spamerzy.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hero of the Day wrote:
> ....życie jest takie chujowe?

zycie jest takim, jakim chcesz zeby bylo. jezeli sie postarasz,
odnajdziesz sie w kazdej sytuacji. w kazdej znajdziesz pozytywne
aspekty. nie oznacza to, ze negatywne nie znikna. po prostu, bez zla nie
byloby dobra...

--
pawel
http://grek.punktg.com.pl/ | RSS - http://grek.punktg.com.pl/rss/

Przybylaś z głosami aniołów, by przypomnieć mi, kim jestem.
Przybylaś ze swiata Boga, by oswietlić moją twarz i kazać mi pamietać....

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-15 13:24:58

Temat: Re: Dlaczego...
Od: "Paula" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik " himera" <h...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:d8n6od$los$1@inews.gazeta.pl...
> Paula <p...@o...pl> napisał(a):
>
>> Kiedyś, gdy ktoś powiedział mi, że muszę zmienić swój sposób myślenia,
>> nie
>> zrozumiałam dokładnie o co mu chodzi. Teraz rozumiem to doskonale...
>
> znasz jakis zloty srodek na to? ile razy ja to juz slyszalam, nie umiem,
> nie
> wiem jak.

Złotym środkiem nie jest jakaś jedna rzecz. Nie powiem Ci np. idź do apteki
i kup sobie "capivit A+E" a wszystko bedzie ok i zaczniesz cieszyć się
życiem ;) Ten złoty środek trzeba odnaleźć w sobie, musisz wydobyć z siebie
swoje dziecięce cechy : spontaniczność, umiejętność cieszenia się z błahych,
małych rzeczy, skupianie się na teraźniejszości i kompletne nieprzejmowanie
się ani przeszłością ani przyszłością. To są szczegóły, ale niezmiernie
ważne. Jeśli ktoś nie potrafi być dzieckiem, to nigdy nie będzie potrafił
być Człowiekiem.

>> Ale po każdym końcu możesz sobie powiedzieć, że właśnie zdobyłaś jakieś
>> kolejne doświadczenie, masz następne wspomnienie, które możesz włożyć do
> tej
>> szufladki, w której trzymasz wszystkie cudowne, minione chwile.
>
> wiesz jak ja najczesciej osiagam te chiwle? pod wplywem "znieczulaczy".
> chwilami mam dosc takiego zycia, ale mam tez za malo odwagi aby je sobie
> odebrac (zreszta raz probowalam, nie wyszlo), pozatym wole juz zyc na
> ziemi
> niz smarzyc sie w pielke - tak wierze w wieczne potepienie.

Znieczulacze to nie jest dobry pomysł. Jeśli jesteś silna (a na pewno
jesteś, nawet jeśli myślisz, że nie - człowiek bowiem nie zdaje sobie sprawy
jaka siła w nim drzemie, póki nie będzie zmuszony jej wykorzystać) to
będziesz potrafiła nie uciekać od problemów, lecz stanąć z nimi twarzą w
twarz. Ucieczka od lęków powoduje, że one narastają. A Ty musisz je pokonać,
a nie od nich uciec. Bawiłaś się kiedyś w psycholożkę, tak sama ze sobą?
Siądź sobie kiedyś w kąciku, w jakiś spokojny wieczór i porozmawiaj sama ze
sobą. Zapisz na kartce wszystko to : co Ci się nie podoba w Twoim życiu, co
czyni Cię przygnębioną, itp. Najważniejszą kartką będzie ta, na której
zapiszesz co mogę uczynić, aby zmienić swoje życie? Może odpowiedź na to
pytanie zajmie Ci nawet kilka tygodni, czy miesięcy, ale musisz sobie na nie
odpowiedzieć...


> staralam sie zwrocic do Boga o wskazanie mi drogi, placze, krzycze,
> rozmawiam spokojnie ale On milczy, a moze nie umiem sluchac?

Na początek spróbuj się zwrócić sama do siebie, bo Bóg nie da Ci odpowiedzi
na pytania, które ukryte są w Tobie.

>jestem
> zagluszona przez wlasne leki, przez wlasny strach, tak, bo ja sie boje,
> boje
> sie zyc i strach mnie powstrzymuje. Niedawno dawalam "kazanie" memu
> koledze,
> ktory przechodzil lekki kryzys, powiedzialam, spojrz na to zycie ktore
> masz,
> spojrz jak wiele mozesz osiagnac, jestes nie do powstrzymania, mozeszmiec
> wszystko i byc tym kim chcesz, wiesz co cie powstrzymuje? twoj strach.
> STRACH.

Strach i czasem nawet lenistwo. Czasem nie chce nam się walczyć z lękiem, bo
się do niego przyzwyczailiśmy i lubimy gdy ktos się nad nami lituje,
pociesza nas. A gdybyśmy byli szczęśliwi to co? Nikt by nas nie pocieszał,
nie troszczył się o nas, nie współczuł nam...to by było straszne. My
przecież uwielbiamy narzekać i uwielbiamy, gdy ktoś nam przytakuje. Niestety
taką postawę przyjmuje wielu, choc czasem nie zdaja sobie oni z tego sprawy.
Nie uszczęśliwisz siebie na siłę. Musisz sama czuć chęć, siłę, aby móc się
zmienić. Bo przyczyny Twojego nieszczęścia tkwią tylko w Tobie. Nawet jeśli
umrze Ci bliska osoba, to nie jej śmierć lecz Twój sposób myślenia jest
przyczyną Twojego przygnębienia. Zazwyczaj płaczemy nie nad losem zmarłej
osoby, lecz nad swoim. Zdajemy sobie sprawę, że będziemy musieli żyć teraz
bez tej ukochanej osoby, że my zostaliśmy sami. Nie obchodzi nas co się z
nią stanie pośmierci, gdzie ona teraz powędruje, lecz egoistycznie martwimy
się o swoje tyłki. Może jej tam będzie lepiej? Może tam, gdzie poszła będzie
szczęsliwa? Nawet jeśli mielibyśmy taką pewność to i tak będziemy się
załamywać, bo nadal nie widzimy rozwiązania dla swoich problemów, czujemy
się nadal samotni. A zauważ, że po czasie, gdy zdajemy sobie sprawę, że mimo
jej śmierci wszystko dobrze się ułożyło, jednak nie zostaliśmy sami,
poradziliśmy sobie, to zapominamy o niej, przestaje nas to boleć.
Ja nie twierdzę, że ludzie po czyjejś śmierci powinni się śmiać i cieszyć.
Ale rozpaczając mogliby mówić " gdzie on(a) teraz pójdzie, czy będzie
szczęśliwa" niż "jak ja sobie bez niej poradzę, jak ona mogła mnie
opuścić"... Mam nadzieję, że rozumiesz.
Nietoperek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-15 15:02:58

Temat: Re: Dlaczego...
Od: HardStyler <j...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paula napisał(a):
> Mam nadzieję, że rozumiesz.
Paulo - ladnie powiedziane, ale problem jest taki, ze ktos kto sie
zalamal wcale nie chce przyjmowac takich informacji do siebie. Wiem, bo
gdy dopada mnie zly nastroj to o tym zupelnie zapominam. Czlowiek musi
czasem pocierpiec, aby potem poczuc sie dobrze. Ja czasami czuje sie jak
czlowiek, ktory moze wszystko, a czasem jak najgorszy smiec. To jest
taka sinusoida - raz dobrze, raz zle.

BTW: Nie wrocilem ;P

Pzdr,
HS.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-16 20:20:31

Temat: Re: Dlaczego...
Od: "Paula" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "HardStyler" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
news:d8pg8m$2jq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Paula napisał(a):
>> Mam nadzieję, że rozumiesz.
> Paulo - ladnie powiedziane, ale problem jest taki, ze ktos kto sie zalamal
> wcale nie chce przyjmowac takich informacji do siebie.

Pisałam w tymże poście, że aby się zmienić, trzeba tego chcieć, trzeba mieć
chęć i siłę. Jeśli ktoś nie chce, to niech się nadal użala nad swoim życiem,
przykro mi. Ale niech też nie narzeka, że jest nieszczęśliwy, bo to tylko i
wyłącznie jego wina.
Wiem, bo
> gdy dopada mnie zly nastroj to o tym zupelnie zapominam. Czlowiek musi
> czasem pocierpiec, aby potem poczuc sie dobrze. Ja czasami czuje sie jak
> czlowiek, ktory moze wszystko, a czasem jak najgorszy smiec. To jest taka
> sinusoida - raz dobrze, raz zle.

Tak zgadzam się - czasem trzeba pocierpieć. Wtedy nawet łatwiej niektórym
wziąć się w garść i zacząć wszystko od początku. Jednak sytuacja wygląda
zupełnie inaczej, gdy ktoś stale, non stop zmusza siebie do cierpienia,
użala się nad soba i nic z tym nie robi i na dodatek ma pretensje do całego
świata i tylko mymra mymra i mymra.
>
> BTW: Nie wrocilem ;P

Szkoda

Nietoperek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-06-17 16:38:17

Temat: Re: Dlaczego...
Od: VaneSka <v...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hero of the Day napisał(a):
> ...życie jest takie chujowe?
>
>
To minie..a dzięki tej myśli jaką aktualnie trzymasz w główce, będziesz
miał na przyszłośc pomocny punkt odniesienia.
Hmm,bo przecierz jak później odróżnić dobry,lepszy,radosny moment w
naszym życiu?Bez udziału niezadowolenia i cierpienia w naszym losie
można by jedynie wartościować przyjemności co było by aż nadtto próżne.

--
"(...) Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie.
Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni(...)"
Eric-Emmanuel Schmitt

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wolontariat - oferta pracy
Re: Błędowi Kartezjusza mówimy NIE
Nie jednak nie, nie potrafię
wkrotce examy
korelacja moralność, wiedza, inteligencja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »