| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-20 10:03:33
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na SDziś (czyli już wczoraj) wyglądało pozornie, jak wczoraj.
Na 15tą mieliśmy być na tym pogrzebie.
Test dla Małej na samotność. Nasze strachy.
Czy mówić, gdzie i po co, jedziemy.
I czy ją wziąć.
W rodzinach jest tak, że gdy się coś rodzi, coś umiera.
Powiecie, że to przypadek, nie doszukuj się!
Nie doszukuje - patrzę.
Na pogrzebie był niemieszczący się nigdzie tłum.
Oprócz ogromnej rodziny, wiele dzieci_młodzieży,
Wszystko trwało ze cztery godziny.
Ksiądz, jakby, "nie grał", to widać było, że świetnie
robi co robi.
Zostały trzy córki, najstarszy syn zginął.
Oczywiście - brak śledztwa - wszystko jasne dla tempaków.
Był (ksiądz) na tyle z zaskokiem, by wykorzystać, śmierć bliskiego im,
do ich pouczenia. - Manipulacja?
Nie. Mówił o tym, co każda stale matka powtarza.
Manipulacja? - pieprzona psp-owość.
Niezaprzeczalne jest. Ciało trzeba mieć, je ponosić, by duch
się w nim rozwinął.
18-nastolatek. Wychowany. Droga przed nim i znikł.
Pstryk.
Jeden, nieuważny ruch.
Powiedział matce, że to co mu kazała zrobić,
będzie jej musiało wystarczyć na długo.
15 minut później, marzyła, o nie zlecaniu mu niczego.
Czy jesteśmy gotowi na odejście?
Gdy patrzyłem, w siorbiącą rodzinę,
powstało pytanie. Skąd ten ból?
To oni i one byli najbliższymi zmarłego.
Ich ból, co oznacza?
Wezmą tabletki na uspokojenie?
Miałem się w kontekst włożyć,
dziś, na tym cmentarzu.
Ale, tyle przerażonej młodzieży,
siorbającej po kątach. I przywódczość kapłana.
Stchórzyłem :-( No niestety. Nie przedarłem się,
przez tłum i swoje tchórzostwo, tym wytłumaczyłem.
Każdy wie, że przedziera się bez problemów,
jeśli się chce.
A po co sie tam pchać chciałem?
Ano po to by przypomnieć!
Coś co jest, oczywiste, ale jakby nie kumate,
Ten niuans. Który wypada z głów.
Idź za Chrystusem.
Nie poprawnie brzmi.
Idź drogą jaką przeszedł Chrystus, wtedy
ją zrozumiesz.
Większość, wg mnie i mej patrzoności w ślipia ludzkie,
Nie łapie niuansu.
Nie jak baran za wypasem, na łańcuchu po strawę.
Tylko w drodze, do stania się podobnym, Jezusem.
Drobiazg. Zatarty przez idiotyzmy kultury.
Miłowanie mylone z miłością zależną od wielkości,
jakości, efektu i dziury. :-))) Przesadziłem?
Warto by było - popatrzeć, na kobiety,
koafiury, dżinsiki, gołe to tamto.
Jak odprowadzić ducha, gdy stale członek stoi?
Nigdy w łbim babozmyśle, nie pojawi się odpowiedź -
to kurwa, nikogo dziś, nie interesuje!
Opst. Wyrwało misie.
Nie lubię obrazu Matki Boskiej z cyckiem na wierzchu.
Nie widziałem, by kobieta o zdrowym zmyśle, tak się
eksponowała.
Niema w tym nic drożnego, bo to akt karmienia.
Ale o to właśnie chodzi. Gdy ktoś karmienie, podnosi,
do rangi właściwości świata.
patrz: kieliszek do wina białego po lewej, do wina czerwonego,
bardziej kopulasty po prawej, a ten na wodę,
Widelec po lewej, nóż po prawej, łyżka na wznak - pośrodku.
Widelczyk, do ciast po prawej. łyżeczka do puddingu obok łyżki,
na środku. Pierdo_lenie. Pewnie, po fasolowej.
Pisze z pamięci, więc jak mi się pieprzony kieliszek,
z pieprzoną łyżeczką pomylił, to dziękuję za pudding.
Wychowanie
jeszcze raz
Wychowanie - odpowiedzialność!!!
Za wszystko co dzieci zrobią kiedykolwiek. - winni są rodzice - niestety.
Ups - znów przesadzam kwiatki.
Wychowanie rodziców - to działka dzieci.
-----------------
I jeszcze jedno
konkurencja
beibik - jako 'nowość' rodzinna powinien być - ananasem -
a my zajmujemy się małą. Grzmi (w tle) konfliktem.
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-20 18:05:21
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na SeTaTa rzecze, jako stoi niżej:
> W rodzinach jest tak, że gdy się coś rodzi, coś umiera.
<zap>
> Stchórzyłem :-( No niestety. Nie przedarłem się,
> przez tłum i swoje tchórzostwo, tym wytłumaczyłem.
> Każdy wie, że przedziera się bez problemów,
> jeśli się chce.
<zap>
Takich postów nie zostawia się bez komentarza, ale z drugiej strony,
co sensownego napisać? Tchórzostwo jest tu wpisane w obrządek,
którego się boimy i instynktownie odrzucamy.
Z drugiej strony, jakie to wszystko ludzkie: i obrządek, i młodość,
i niestosowność. Wszystko. Zbyt wiele sprzecznych bodźców - rzecz
ujmując mniej filozoficznie, a to strasznie wyczerpuje.
Człowiekiem jestem... tylko.
No i... uważaj, bo wszyscy teraz będą odreagowywać. Będzie albo
awantura, albo... idźcie na karuzelę?
--
~~~~\__pa
aramin
Aż strach pomyśleć, więc nie myślę.
http://www.renderosity.com/gallery.ez?ByArtist=Yes&A
rtist=aramin
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 06:19:26
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na SeTaTa <e...@p...onet.pl> napisał(a):
> Wychowanie
>
> jeszcze raz
>
> Wychowanie - odpowiedzialność!!!
>
> Za wszystko co dzieci zrobią kiedykolwiek. - winni są rodzice - niestety.
Gruba przesada, oczywiście.
> Wychowanie rodziców - to działka dzieci.
Niemożliwe ze względu na niewspółmierność sił.
Ana
> ett
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 06:27:39
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na Saramin <a...@a...one.pl> napisał(a):
> Takich postów nie zostawia się bez komentarza, ale z drugiej strony,
> co sensownego napisać? Tchórzostwo jest tu wpisane w obrządek,
> którego się boimy i instynktownie odrzucamy.
> Z drugiej strony, jakie to wszystko ludzkie: i obrządek, i młodość,
> i niestosowność. Wszystko. Zbyt wiele sprzecznych bodźców - rzecz
> ujmując mniej filozoficznie, a to strasznie wyczerpuje.
> Człowiekiem jestem... tylko
A czego więcej tchórzostwa czy wyczerpania?
> No i... uważaj, bo wszyscy teraz będą odreagowywać. Będzie albo
> awantura, albo... idźcie na karuzelę?
Lepiej na huśtawkę. Mała czuje się pewniej. eTATA nieraz dał dowody
rodzicielskiej troskliwości, więc i tym razem da wolną rękę dziecku.
Pozdrawiam
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 07:11:11
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na S
Użytkownik "Ana" <a...@N...gazeta.pl>
news:bi1o9e$hhj$1@inews.gazeta.pl...
> eTaTa <e...@p...onet.pl> napisał(a):
> > Wychowanie
> > jeszcze raz
> > Wychowanie - odpowiedzialność!!!
> > Za wszystko co dzieci zrobią kiedykolwiek. - winni są rodzice -
> > niestety.
> Gruba przesada, oczywiście.
> > Wychowanie rodziców - to działka dzieci.
> > ett
> Niemożliwe ze względu na niewspółmierność sił.
> Ana
eTaTa się nie skupił (gdy to pisał)
użył czasu dokonanego a ma być niedokonany ;)
porównaj: wychowanie a wychowywanie w kontekście relacji:
dziecko <--> dorosły
źle jest, gdy "ktoś" jest niewychowany
jeszcze gorzej gdy "ktoś" jest źle wychowany
alle
proces wychoWYwania nigdy się nie kończy
i uogólniając:
WSZYSCY WYCHOWUJĄ WSZYSTKICH ;DDD
PS. swoją drogą piękne słowo "wychowywanie"
jak najbardziej ponadczasowe ;)))
\|/
re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 08:28:31
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na S
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bhrl32$p1r$1@news.onet.pl...
(...)
...ale oso chodzi, ja sie pytam??
oscar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 08:51:57
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na S
Użytkownik "oscar" <o...@k...net.pl>
news:bi1vri$iog$1@news.lublin.pl...
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
> news:bhrl32$p1r$1@news.onet.pl...
> (...)
>
> ...ale oso chodzi, ja sie pytam??
>
> oscar
według mnie, to "figurą1" jest rozdzielenie:
wnętrza (tu: serdeczność)
od zewnętrza (tu: bluzeczka panny na wybiegu) ;)
\|/
re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 09:02:13
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na S
Użytkownik "oscar" <o...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:bi1vri$iog$1@news.lublin.pl...
>
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bhrl32$p1r$1@news.onet.pl...
>
> (...)
>
> ...ale oso chodzi, ja sie pytam??
>
> oscar
Dobre pytanie :-))
Na dziś, jest wszystko ok.
Pisanie, jak jest fajnie, niema najmniejszego sensu.
Zwykłe nudne życie :-)))
Ktoś się rodzi, ktoś umiera - ktoś się martwi,
jednym i drugim. Ale to standard.
Jak się będzie zbierało na burzę, to napiszę.
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 09:29:28
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na SksRobak <e...@g...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "oscar" <o...@k...net.pl>
> news:bi1vri$iog$1@news.lublin.pl...
>
> > Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
> > news:bhrl32$p1r$1@news.onet.pl...
>
> > (...)
> >
> > ...ale oso chodzi, ja sie pytam??
> >
> > oscar
>
> według mnie, to "figurą1" jest rozdzielenie:
> wnętrza (tu: serdeczność)
> od zewnętrza (tu: bluzeczka panny na wybiegu) ;)
Tak nago? Publicznie? Bój się rąk Boskich!
Ana
> \|/
> re:
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-21 10:01:23
Temat: Re: Dom 1 (chyba) było: coś na SUżytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:bi1ral$rjt$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Ana" <a...@N...gazeta.pl>
> news:bi1o9e$hhj$1@inews.gazeta.pl...
> eTaTa się nie skupił (gdy to pisał)
> użył czasu dokonanego a ma być niedokonany ;)
> porównaj: wychowanie a wychowywanie w kontekście relacji:
> dziecko <--> dorosły
> źle jest, gdy "ktoś" jest niewychowany
> jeszcze gorzej gdy "ktoś" jest źle wychowany
> alle
> proces wychoWYwania nigdy się nie kończy
> i uogólniając:
> WSZYSCY WYCHOWUJĄ WSZYSTKICH ;DDD
>
> PS. swoją drogą piękne słowo "wychowywanie"
> jak najbardziej ponadczasowe ;)))
Masz rację :-))
Zająłem się tym co się zdarzyło, a nie stałym cyklem.
------------------
Ana do ett
> Za wszystko co dzieci zrobią kiedykolwiek. - winni są rodzice - niestety.
Gruba przesada, oczywiście.
> Wychowanie rodziców - to działka dzieci.
Niemożliwe ze względu na niewspółmierność sił.
-------------------
Nie taka gruba, ta przesada. To wytłumaczenie,
które gdzieś w podtekście Twoich słów tkwi,
to taka 'ściema' - samooszustwo.
Wszyscy wiemy, że rodzice popełniają błędy,
dlatego uzbrojeni jesteśmy w dorosłość dzieci.
Czyli ich samoodpowiedzialność. Ale właśnie,
chwilę później, one są popełniającymi błędy,
które oleją gdy ich dzieci dostaną dowody
do rąk. Łatwo zauważyć jak dziadkowie, dochodzą
do wniosków po latach, że są odpowiedzialni za wnuki,
bo dzieci już "spieprzyli", to może uda się z wnukami.
I kółko się zamyka, bo po drodze te "spieprzone"
dzieci, mają wiele do powiedzenia i zwykle dziadków
ograniczają. Wolą częstokroć "spieprzyć" swoje, gdyż
pamiętają jak "spieprzyli" ich rodzice. Nie widzą,
że Ci sami ludzie, poprzez popełnione błędy,
wiele się nauczyli. I wielokrotnie tych błędów,
nie chcą powtarzać.
Nie za_skomplikowane?
W niezorganizowanych, rzuconych "na żywioł"
społecznościach, to standardowy cykl.
Dlatego wielu z nas czuje się -"niedorobionymi" :-))
Co z tego wynika - chyba jasne.
Dzieci mają wpływ na rodziców, we wszystkich stadiach,
pozytywny, lub negatywny.
Już bobas wie, że darcie p... "buziuchny" - może mu
wynegocjować trochę ciepła, więcej mleka. A gdy osiąga
2-4 rok życia, to sprawdzanie i testowanie rodziców,
przeradza się w stałą walkę. Dopiero, gdy po tym okresie,
zaczyna "łapać", możliwości wpływu, zaczyna się okres negocjacji.
I tu dobrze mieć kumpelski układ, niż, zwierzchnik i podwładny.
I tu się zaczyna. Dziecko nie potrafi określić stopnia świadomej,
miłości do rodziców. Rodzice są za to bardziej unormowani.
Już wiedzą, że gdyby się paliło to dzieci są na pierwszym miejscu.
Więc w negocjacjach są na spalonej pozycji. To oni przegrywają
z testującym ich małolatem.
Przegrywają słowami: - "Chcemy, byś był/była szczęśliwy/a"
A jak wygląda szczęście małolata - wszyscy wiemy.
No to się uzbrajają - "Będzie jak będzie, zawsze możesz na nas liczyć"
I tu już wiedzą, że gdzieś popełnili błędy, nie zawsze wiedzą gdzie.
Liczą już teraz, na własną mądrość ich dzieci.
Często się na niej zawodząc, mogą tylko utyskiwać.
etc
etc
życia się nie wybiera.
o życiu się decyduje,
stale wybierając drogi.
Ale jeśli stałą wyboru jest chaos,
to i skutki wyborów chaotyczne.
No to tyle z dziadkowych podręczników :-))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |