MIME-Version: 1.0
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.cyf-kr.edu.pl!news.nask
.pl!news.nask.org.pl!news.unit0.net!news.glorb.com!u2no11260289qal.0!news-out.g
oogle.com!gf5ni327qab.0!nntp.google.com!u2no11280838qal.0!postnews.google.com!o
30g2000vbu.googlegroups.com!not-for-mail
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Date: Sun, 18 Nov 2012 15:05:20 -0800 (PST)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: o30g2000vbu.googlegroups.com; posting-host=37.31.211.223;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
NNTP-Posting-Host: 37.31.211.223
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Opera/9.80 (Android 4.0.4; Linux; Opera Mobi/ADR-1210241511)
Presto/2.11.355 Version/12.10,gzip(gfe)
Message-ID: <8...@o...googlegroups.com>
Subject: Dowody winy za katastrofę smoleńską
From: Andromeda <r...@g...com>
Injection-Date: Sun, 18 Nov 2012 23:05:20 +0000
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
Lines: 45
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:646319
Ukryj nagłówki
"Newsweek" doptarł do akt śledztwa smoleńskiego. Szokujące są zeznania
szefa
BOR. Marian Janicki zdradził śledczym, co mówili mu o swojej pracy
oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronę prezydenta Lecha
Kaczyńskiego.
Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed katastrofy
smoleńskiej.
Przypomina sobie, że około trzech miesięcy przed katastrofą, płk
Jarosław
Florczak (zginął w Smoleńsku) po kolejnym przylocie z prezydentem
bardzo
zdenerwowany oznajmił mu: - Szefie, pan prezydent kiedyś doprowadzi
do
tragedii, zginie wielu niewinnych ludzi.
Gdy Janicki dopytywał się o co chodzi, Florczak miał mówić dalej o tym
jak
wyglądała podróż z Lechem Kaczyńskim. - Szefie, jak zwykle burdel,
nikt nic
nie wie, programy swoje, a realizacja swoje. Jeżeli pan może, to
niech mnie
pan więcej nie wysyła. Może jestem za stary, może się do tego nie
nadaję -
Florczak tak miał żalić się generałowi Janickiemu.
Florczak ponoć miał narzekać na współpracowników prezydenta. -
Szefie,
współpracowałem z kancelarią prezydenta Kwaśniewskiego, przez osiem
lat ta
współpraca była ideałem, każdy wiedział, co ma robić, nikt nikomu
nie
wchodził w kompetencje. To, jak wygląda nasza współpraca z obecną
kancelarią, to jedna wielka katastrofa. Prowizorka i jeszcze raz
prowizorka,
a nuż się uda, jakoś to będzie - miał powiedzieć swojemu dowódcy
Florczak.
|