« poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2006-09-05 13:22:23
Temat: Re: Dręczyciele zwierzątel Guapo <e...@v...pl> napisał(a):
> > To nie dojdziesz z elGuapem do porozumienia: on jest etycznym
> > perfekcjonista-absolutysta a nie konsekwencjonalista i dla niego skutki
> > czynow nie maja zadnego moralnego znaczenia - licza sie tylko intencje,
> Gdyby tak było byłbym kato-lewakiem. Ponieważ skutki przemawiają do mnie
> silniej, niż intencje jestem zaś UPRowcem.
Ciekawe do jakich sprzecznosci - tzn. konflikow miedzy Twoja prywatna etyka a
etyka rzymskokatolicka - to prowadzi...
(ciach) Zieeefff! :OOO
> Oczywiście największy problem w tym, iż zarówno kierowanie się samymi
> intencjami, jak i samymy skutkami wiedzie na manowce, zaś by godnie żyć
>trzeba owe rozbieżne tendencje wyważyć.
Takie postepowanie jest rozsadne, ale chyba nie do konca katolickie...
> > a wlasciwie to czy dana intencja nie figuruje w "spisie rzeczy
> > niemoralnych", ktorego jako katolik (?) musi sztywno przestrzegac, choc
> > zapewne - jak typowy katolicki hipokryta - osobiscie sie zbyt
> > skrupulatnie tych opiewanych przez siebie zasad nie trzyma...
> Pielegnujesz stereotyp, czy jak wolisz to nazywać pleciesz Słomianego Luda
Tzn. nie jestes rzymskokatolikiem?
Bo jesli jestes, to do obludy sam sie przyznales: orendowanie za kara smierci
i pewien liberalizm seksualny wobec wlasnego dziecka (konkretnie przyzwolenie
na antykoncepcje).
> > (1) w owych czasach do zycia doczesnego nie przywiazywalo sie wiekszej
> > wagi, wiec w zboznym celu (np. tepienie herezji i czarostwa) mozna bylo
> > nim szastac;
> A nie chodziło tu raczej o pewne zrelatywizowanie punktu widzenia -
>patrzenie na czyn przez pryzmat przeciętnego obywatela TAMTEJ epoki, a nie
>obecnej? (...)
Chodzilo o moralne usprawiedliwienie tortur i palenia czarownic. A etyka
katolicka zaklada moralny absolutyzm, nie relatywizm - wartosci moralne,
dobro/zlo sa takie same bez wzgledu na lokalizacje czaso-przestrzenna.
> Inkwizycja była - jak na owe czasy - POSTĘPEM. Sądy inkwizycyjne
>uporządkowały proces, wprowadziły instytucję obrońcy etc. (...)
Byc moze. Postepem tez byl komunizm, wszak wprowadzil elektryfikacje,
industrializacje, powszechna edukacje, praktyczna emancypacje kobiet...
> > (2) inkwizytorzy chcieli dobrze: palac
> A z tym to się nie spotkałem - interesujący sposób zejścia na manowce.
To nie manowce, to fundamentalna dla etyki katolickiej Zasada Podwojnego Skutku.
pozdrawiam
Quasi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2006-09-05 13:31:01
Temat: Re: Dręczyciele zwierzątel Guapo <e...@v...pl> napisał(a):
> Ciekawy byłbym bardzo podobnego eksperymentu mającego na celu dowieść czy
> poczucie obrzydzenia do homo-sexu jest 'typowym' odruchem.
Dotychczasowe badania tego typu pokazaly jedynie, ze homofobia wiaze sie z
krypto-gejostwem: [ http://tinyurl.com/e2zk9 ]. ;-)
> Jednakże jestem
> pewien, iż lobby wiadome sparaliżuje każdą próbę niezależej weryfikacji tego
>na ile tzw. homofobia jest naturalna.
Oczywiscie, ze jestes pewien, w koncu jestes paranoikiem swiecie wierzacym w
lewacki spisek...
pozdrawiam
Quasi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2006-09-05 14:22:01
Temat: Re: Dręczyciele zwierząt
"Quasi" <q...@N...gazeta.pl> wrote in message news:edjtmf$fk9
$...@i...gazeta.pl...
> el Guapo <e...@v...pl> napisał(a):
>
>> > To nie dojdziesz z elGuapem do porozumienia: on jest etycznym
>> > perfekcjonista-absolutysta a nie konsekwencjonalista i dla niego skutki
>> > czynow nie maja zadnego moralnego znaczenia - licza sie tylko intencje,
>
>> Gdyby tak było byłbym kato-lewakiem. Ponieważ skutki przemawiają do mnie
>> silniej, niż intencje jestem zaś UPRowcem.
>
> Ciekawe do jakich sprzecznosci - tzn. konflikow miedzy Twoja prywatna etyka a
> etyka rzymskokatolicka - to prowadzi...
>
>
> (ciach) Zieeefff! :OOO
>
Żeś się zdążył przez całe jedno zdanie rozziewać...
>
>> Oczywiście największy problem w tym, iż zarówno kierowanie się samymi
>> intencjami, jak i samymy skutkami wiedzie na manowce, zaś by godnie żyć
>>trzeba owe rozbieżne tendencje wyważyć.
>
> Takie postepowanie jest rozsadne, ale chyba nie do konca katolickie...
>
Nie sądzę. Katolicyzm również ewoluuje.
>
>> > a wlasciwie to czy dana intencja nie figuruje w "spisie rzeczy
>> > niemoralnych", ktorego jako katolik (?) musi sztywno przestrzegac, choc
>> > zapewne - jak typowy katolicki hipokryta - osobiscie sie zbyt
>> > skrupulatnie tych opiewanych przez siebie zasad nie trzyma...
>
>> Pielegnujesz stereotyp, czy jak wolisz to nazywać pleciesz Słomianego Luda
>
> Tzn. nie jestes rzymskokatolikiem?
>
Świadomie odrzuciłem pewne 'dogmaty', ergo postawiłem się poza nawiasem, choć
wciąż żywię pewien sentyment: to było takie proste i jasne mieć odpowiedź na
wszystko... Wyszedłem z Kościoła, ale nie odwróciłem się plecami, żywię wciaż
pewien szacunek i - pozostając cały czas na zewnątrz - mam nieśmiałą nadzieję,
że będzie dla mnie jakieś miejsce.
>
> Bo jesli jestes, to do obludy sam sie przyznales: orendowanie za kara smierci
> i pewien liberalizm seksualny wobec wlasnego dziecka (konkretnie przyzwolenie
> na antykoncepcje).
>
Nie jestem. KS to przypadek prosty - KK zawodzi lewacko, ale wciąż oficjalnie
KSu nie potępia.
Co do antykoncepcji - hmmm. Sądzę, że jednym ze stereotypów 'uprawiania'
religii jest powstrzymywanie się od niegrzeszenia. ten stereotyp pokutuje
zarówno wśród samych katolików (wydaje im się, że to właśnie
identyfikuje 'dobrego' katolika), jak i wśród kato-fobów, czy też kato-
ignorantów. Czasami IMHO powstrzymywanie się od grzechu za wszelką cenę
przynieść może gorsze efekty, niż pozwolenie sobie na niego.
>
>> > (1) w owych czasach do zycia doczesnego nie przywiazywalo sie wiekszej
>> > wagi, wiec w zboznym celu (np. tepienie herezji i czarostwa) mozna bylo
>> > nim szastac;
>
>> A nie chodziło tu raczej o pewne zrelatywizowanie punktu widzenia -
>>patrzenie na czyn przez pryzmat przeciętnego obywatela TAMTEJ epoki, a nie
>>obecnej? (...)
>
> Chodzilo o moralne usprawiedliwienie tortur i palenia czarownic. A etyka
> katolicka zaklada moralny absolutyzm, nie relatywizm - wartosci moralne,
> dobro/zlo sa takie same bez wzgledu na lokalizacje czaso-przestrzenna.
>
>
>> Inkwizycja była - jak na owe czasy - POSTĘPEM. Sądy inkwizycyjne
>>uporządkowały proces, wprowadziły instytucję obrońcy etc. (...)
>
> Byc moze. Postepem tez byl komunizm, wszak wprowadzil elektryfikacje,
> industrializacje, powszechna edukacje, praktyczna emancypacje kobiet...
>
Tam, gdzie komunizmu nie było wszystkie te procesy przebiegały szybciej i bez
tych kosztów, które pociągnął za sobą komunizm.
>
>> > (2) inkwizytorzy chcieli dobrze: palac
>
>> A z tym to się nie spotkałem - interesujący sposób zejścia na manowce.
>
> To nie manowce, to fundamentalna dla etyki katolickiej Zasada Podwojnego
Skutku.
>
Poszerz proszę, bo zbyt wiele interpretacji na tak lakoniczną wypowiedź widzę.
Jak mniemam Inkwizytorzy chcieli dobrze - sporo komunistów również sądziło, że
robiąc to, co robią ludzkość uszczęśliwiają. Dlatego też nie można polegać
wyłącznie na intencjach.
Pozdrawiam
EG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2006-09-05 14:48:04
Temat: Re: Dręczyciele zwierząt"Yukichiro" <Y...@o...pl> wrote in message
news:edjjr5$f5j$1@atlantis.news.tpi.pl...
A to sorry, babe
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2006-09-05 14:49:30
Temat: Re: Dręczyciele zwierząt(...)
>
>> Jednakże jestem
>> pewien, iż lobby wiadome sparaliżuje każdą próbę niezależej weryfikacji tego
>>na ile tzw. homofobia jest naturalna.
>
> Oczywiscie, ze jestes pewien, w koncu jestes paranoikiem swiecie wierzacym w
> lewacki spisek...
>
Ty mi zdefiniuj w końu ten spisek, bo dla mnie spisek oznacza pozostawanie w
konkretnej zmowie (kontaktowanie się, koordynowanie działań, istnienie jakichś
zhierarchizowanych struktur), a nie zaledwie podzielanie podobnych poglądów.
Spisek oznacza zorganizowane struktury - w takim sensie oczywiście nie wierzę w
ogólnoświatowy spisek lewaków.
Jednakże obserwuję ogromną skuteczność w infekowaniu prostszych umysłów
lewackimi ideami, ulukrowanymi na obiektywną wiedzę (dla której nie
ma 'rozsądnej' alternatywy) przez pewne wpływowe ośrodki. I niestety na sporo
umysłów ten mechanizm oddziałuje skutecznie - elementy lewackich ideologii
przyswajają oni jako obiektywnie udowodnioną rzetelną wiedzę.
Nawet Ty jako argument na rzecz 'normalności' homoseksualizmu podałeś AFAIR, iż
nie ma go w wykazie chorób WHO, wiedząc zapewne że nie zniknął on z niego na
skutek badań naukowych, tylko zwykłego głosowania.
Pozdrawiam
EG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2006-09-05 16:33:02
Temat: Re: Dręczyciele zwierzątUżytkownik "Quasi" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:edjq14$tsk$1@amigo.idg.com.pl...
> es_ napisał(a):
>
>> Nie wiem po co dyskutujesz z wikifobami, wystarczy jeden link:
>> http://tinyurl.com/94hno
>
> Po pierwsze: nie znalem tego linka, ale dzieki - bardzo sie przyda.
>
> MARKER DLA GOOGLA
>
> Po drugie: gdybym bojkotowal wikipediofobow, to prawie nie mialbym z kim
> rozmawiac... ;P
>
>
>> (ale faktem jest, że czasem przesadzasz z ilością linków vs tym co sam
>> piszesz ; ] )
>
> Po prostu nie zwyklem wywarzac dawno juz otwartych drzwi...
>
>
> pozdrawiam
> Quasi
QUASI a ja mam takie dość osobiste pytanie: Masz ty w ogóle jakąś rodzine?
żonę/dziewczyczę, dzieci ?
Bo ja osobiście to nie chciałabym takiego faceta co by mnie przy gotowaniu
obiadu wilkipedią pouczał ;)
--
Pozdrawiam,
Yuki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2006-09-05 16:57:08
Temat: Re: Dręczyciele zwierzątYukichiro <Y...@o...pl> napisał(a):
> QUASI a ja mam takie dość osobiste pytanie: Masz ty w ogóle jakąś rodzine?
> żonę/dziewczyczę, dzieci ?
Mam kobiete (i Wikipedia jej nie przeszkadza), dzieci - mam nadzieje ;P - nie
mam. Oprocz tego mam tez brata i rodzicow i krewnych. Takze przychylni wobec
Wikipedii.
> Bo ja osobiście to nie chciałabym takiego faceta co by mnie przy gotowaniu
> obiadu wilkipedią pouczał ;)
No coz, moj wspolokator - chemik organik, wiec lubi gotowac - wscieka sie, gdy
probuje kwestionowac (a raczej domagac sie uzasadnienia i dowodu) pewne jego
teorie gastronmiczno-kulinarne. To samo siostra stryjeczna ;P I to nie
koniecznie z powodu Wikipedii.
pozdrawiam
Quasi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2006-09-05 18:12:24
Temat: Re: Dręczyciele zwierzątelGuapo wrote:
>
> Quasi wrote:
> > > (aż tak nie trzeba było tego przedstawiać)
> >
> > "Az tak" czyli az jak? To jak mialem przedstawic?
> >
>
> Z 'wyczuciem'.
to znaczy uzwgledniajac twoja wrazliwosc?
--
Come In Number 51, Your Time Is Up
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2006-09-05 20:34:46
Temat: Re: Dręczyciele zwierząt"Quasi" <q...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:edka94$7cp$1@inews.gazeta.pl...
> No coz, moj wspolokator - chemik organik [...]
Już się zaniepokoiłem, że chomik organik...
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2006-09-05 20:38:09
Temat: Re: Dręczyciele zwierzątSlawek [am-pm]<sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic>
news:edkn1b$n6a$1@news.onet.pl
> "Quasi" <q...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:edka94$7cp$1@inews.gazeta.pl...
>
> > No coz, moj wspolokator - chemik organik [...]
>
>
> Już się zaniepokoiłem, że chomik organik...
Ja w pierwszej chwili tak przeczytałem... ;D
Paff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |