Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Dylemat emigranta
Date: 16 Mar 2003 08:07:10 +0100
Organization: email<>news gateway
Lines: 83
Message-ID: <20030316070635.LCRF5900.viefep16-int.chello.at@jupiter>
References: <b50347$sj9$1@szmaragd.futuro.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1047798430 17780 192.168.240.245 (16 Mar 2003 07:07:10 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 16 Mar 2003 07:07:10 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2711) For Windows 2000 (5.1.2600;1)
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep16-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030316070635.LCRF5900.viefep16-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Sun, 16 Mar 2003 08:06:35 +0100
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep16-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030316070635.LCRF5900.viefep16-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Sun, 16 Mar 2003 08:06:35 +0100
X-Received: from jupiter ([213.245.68.63]) by viefep16-int.chello.at (InterMail
vM.5.01.05.17 201-253-122-126-117-20021021) with ESMTP id
<20030316070635.LCRF5900.viefep16-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Sun, 16 Mar 2003 08:06:35 +0100
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:191204
Ukryj nagłówki
DYLEMAT EMIGRANTA
"Gdzie chleb, tam ojczyzna."
- powiedzenie
Mlodym ludziom - przedsiebiorczym i gietkim trudno pojac
tzw. dylemat emigranta. Swiat wspolczesny otworzyl sie niemal
na przestrzal, komunikacja miedzyludzka stala sie rewelacyjnie
natychmiastowa i wszedobylska. Swiat sie otworzyl i skurczyl.
Pojecie emigranta staje sie wiec juz wedlug nich tylko pustym
stereotypem, utartym frazesem, pokutujacym w starej generacji
przezytkiem.
Bardzo bym chciala moc sie z zgodzic z takim butnym i
optymistycznym spojrzeniem. Jaka sprawa, gdzie problem? -
pakujemy manatki i w droge. Niestety. Uwazam, ze emigracja jest
dla wiekszosci doswiadczeniem totalnie wzburzajacym
egzystencje, i w sensie psychicznym, i ogolnozyciowym. Jednym
latwiej, innym trudniej. Jakby nie bylo, jest to wysilek i
mobilizacja na calym froncie. Przedsiewziecie nie majace
rownego sobie.
Mlody czlowiek, ktory przeskoczyl i zanurzyl sie w nowych
warunkach z niebywala latwoscia nie rozumie i pyta - czego
niektorzy tak sie mecza? Czyzby poczuwali sie do winy, ze
opuscili swoj rodzinny kraj i zycie na emigracji staje sie dla
nich jakby trudna do zniesienia pokuta? Nie sadze. Zadna kara
ni pokuta, bo niby za co? Jedynie konsekwencja. Ale tylko dla
tych, ktorym akurat trudno zasymilowac sie w zupelnie nowych
warunkach. Mlodym przychodzi to najczesciej naturalnie i
bezproblemowo. Tym lepiej. Mysle, ze jezeli jestesmy w zgodzie
ze soba i czujemy sie dobrze we wlasnej skorze, wszedzie moze
byc nam dobrze. Tylko ze wlasnie ta wewnetrzna harmonia nie
jest znow dla wszystkich taka oczywista, a gwaltowna i dosc
drastyczna zmiana warunkow zycia jest tej harmonii
nieuniknionym sprawdzianem. I tu najczesciej lezy problem - w
nas samych. Dlatego tez trzeba sie cieszyc z "latwosci"
przystosowania sie, z szybkiego i bezproblemowego wrastania w
tlo. To bardzo mocny atut.
Dylemat emigranta - wrocic do kraju czy zlozyc kosci w
obcej ziemi? Poznalam zarowno mlodych jak i starszych
emigrantow, ktorzy po wielu latach zycia na obczyznie wracaja.
Inni tylko o powrocie marza lub wrecz sie oszukuja, ze kiedys
tam na starosc byc moze do Polski wroca. Ja co do siebie nie
mam zadnych zludzen, juz nie.
Wiem o sobie, ze nigdy juz nie wroce na stale do Polski,
choc ta mysl wciaz jeszcze troche boli. Zbyt duzo kosztowalo
mnie odnalezienie sie w innym kraju. Raczej nie mialam
szczescia, bo szlo to u mnie chyba wyjatkowo dlugo i opornie.
By sie zasymilowac we Francji, trzeba mi bylo bez mala
dziesieciu lat.
I przyszedl moment w tych trudnych zmaganiach, gdy
zrozumialam, ze musze przerwac pepowine z mym krajem i dokonac
stanowczego wyboru. Bez tego bylam rozdarta na dwie strony, ani
tam wrocic, ani tu zostac. Dla skomplikowanych zyciowych racji
wybralam Francje i w sumie nie zaluje. Do Polski wracam chetnie
i niecierpliwie, ale juz wlasciwie bardziej jak do wiernego
przyjaciela z lat dziecinnych niz do jedynej niezastapionej
matki. Moze i jest w tym jakas zdrada, a moze jej nie ma. Jedno
wiem na pewno, gdybym mogla cofnac karte zycia, nigdy,
przenigdy bym sie na emigracje nie odwazyla. Nie wroce, bo nie
powtorzylabym tego samego, tak trudnego doswiadczenia po raz
drugi.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|