Strona główna Grupy pl.misc.dieta Dziś w Trójce o diecie Kwaśniewskiego

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dziś w Trójce o diecie Kwaśniewskiego

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 129


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2003-10-15 09:27:49

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego
Od: Mike <m...@s...net-nospam> szukaj wiadomości tego autora

Our newsgroup friend Kafka wrote:
>> Widzisz, tutaj posłużę się bardzo dobrym porównaniem. Tak się składa, że
>> od kilku lat jestem administratorem serwerów opartych na systemie Linux
>> i korzystam praktycznie tylko z tego systemu w domu. Czy coś Ci wiadomo
>> na jego temat czy nie, na pewno nie jest to system "dla każdego".
>
> Masz racje co do Linuxa (nie jest to system dla kazdego), ale bezsensem jest
> porownanie go do diety -
Bardzo dużym sensem :-)

> po co pani piszaca dokumenty w Wordzie ma
> przechodzic przez "pieklo" Linuxa?
Haaa, właśnie. Po pierwsze to nie takie ogromne "piekło", jakby się
mogło wydawać. A po drugie: jeżeli się nauczy, to będzie mieć pewność,
że system się nie zawiesi, że nie musi zapisywać pracy co 5 minut, że
jej dokumenty będą bezpieczne, że zrobi to i owo szybciej niż pod Win*.
Fakt- po co normalnemu zjadaczowi chleba inna, trudniejsza dieta, skoro
może się zażerać słodyczami? (ikonkami, kilkaniem bez przerwy :-))

> Ona potrzebuje odpalic komp, najlepiej z
> wordem w autostarcie, a potem zapisz i zamknij (jeszcze drukuj w
> miedzyczasie).
No fakt, ona potrzebuje tylko napchać żołądek tak, żeby nie czuć głodu.
A po co się starać, uczyć, aby jeść bardziej "z głową"?

> I nie swiadczy to o inteligencji,
Zgoda! Ja nie pisałem o inteligencji, jedynie o czystej wiedzy!
DO to nie dieta dla każdego. DO to dieta dla ludzi zdeterminowanych (sam
coś o tym wiem, bo dopiero po drugiej próbie DO u mnie "zaskoczyła", po
pierwszej zniechęciłem się), odważnych, mądrych i skorych do rezygnacji
z całego dotychczasowego sposobu żywienia. Inteligencja nie jest zapewne
z tym bezpośrednio powiązana. Pytałem- czy Einstein był optymalny?

> a jedynie o tym, ze w tej
> dziedzinie wieksza wiedza jest jej niepotrzebna.
Hmmm, widzisz. A może taka sekretarka chciałaby sobie ułatwić przy
pomocy kompa życie na 1000 innych sposobów, nie tylko pisząc teksty w
MS Word? Tylko nie umie i jest na tyle ograniczona niewiedzą, że nawet
sobie nie zdaje sprawy, co może zrobić! Ona nie wie, że jest system
lepszy niż Win*, bardziej wydajny i tak dalej... Ona nie wie, że gdyby
troszkę zainwestowała, czasu, chęci... potrafiłaby nie tylko pisać, ale
także przy pomocy kompa gotować, gasić światła, oszczędzać gaz, prąd,
wodę, chronić mieszkanie, odtwarzać muzykę, oglądać filmy i wiele innych
;-)))))) Na dzień dzisiejszy- jej wystarczą słodycze i chlebuś, ale co
będzie za parę lat? Fakt, wiedza jest jej na pierwszy rzut oka
NIEPOTRZEBNA! Tak, jak np. chemikowi nie jest potrzebna wiedza z Języka
polskiego... Ale czy na pewno? Ja osobiście jestem człowiekiem, któremu
zdobywanie wiedzy (jakiejkolwiek, nawet pozornie zupełnie niepotrzebnej)
sprawia przyjemność. Nie muszę mówić chyba, ile można dzięki takiej
wiedzy czasami zyskać.

> Od tego by jej komp
> dzialal, byl polaczony w sieci lub mial dostep do netu ona ma
> administratora, to jest Twoje zadanie i juz!
:-)))))

> Co to ma wspolnego z dieta?
Mówmy o zwykłym userze domowym;dla niego przejście na DO to tak jak
zainstalowanie Linuksa i zmierzenie się z nim. Wiadomo, że porównanie
nie jest idealne, żadne nie jest idealne :-)

>> To samo odnosi się do DO. To dieta wredna, trudna, "surowa",
>> dość łatwo o pomyłkę waga, tabele, mnóstwo (...)
>
> Czyli jak kazda dieta - trzeba tylko poznac zasady i zastosowac. Nie
> przesadzajmy. To nie jest takie trudne ;)
Zasady trudne i zdradliwe, trudniejsze niż "1kg bananów na śniadanie,
1kg bananów na obiad i tak przez 4 tygodnie". Bardziej wymagające. To
jedyna dieta ilościowa, jaką dobrze znam, i chyba jedyna polecana w
Polsce. A prowadzenie diety ilościowej jest na pewno trudniejsze niż
tylko jakościowej. W dodatku proporcje na DO są dość trudne do
spełnienia na początku. Przyznasz, że to dieta dużo trudniejsza niż
reszta "diet"?


--
Mike
-> Jeżeli wysyłasz do mnie list, usuń -nospam z adresu.
-> Chcesz płacić niższe podatki? Oto jedna z możliwości:
http://www.opensourcepl.org

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2003-10-15 09:47:00

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego
Od: "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mike" <m...@s...net-nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.boq4io.194.michal_@unique_mike.computer
...
Fakt, wiedza jest jej na pierwszy rzut oka
> NIEPOTRZEBNA! Tak, jak np. chemikowi nie jest potrzebna wiedza z Języka
> polskiego... Ale czy na pewno?

Chemik , Polonista , Matematyk , Poganiacz mułów ;)) wszyscy muszą jesc aby
życ , wzajemnie wymienianie się wiedzą jest im niepotrzebne do pracy , ale
wiedza o odzywianiu jest potrzebna kazdemu , łączy nas tak wiele ;))))))

Slawek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2003-10-15 10:10:37

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecie Kwaśniewskiego
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah> szukaj wiadomości tego autora

Mike w wiadomości news:slrn.pl.boq3s8.194.michal_@unique_mike.computer
pisze:

>> widac to jak na dloni, bo co jakis czas ktos wyskakuje z "a
>> w Biochemii Harpera pisze"
> No bo jest napisane dość konkretnie, że zaleca się spożycie od 50 do
> 100g cukru na dobę.

Konkretnie to jest napisane tyle:

"Choc zaleca sie pobieranie 50-100 g weglowodanow na dobe, aby
uniknac ketozy i zaniku masy miesniowej, zrownowazona dieta powinna
zawierac wiecej weglowodanow, by zmniejszyc ilosc tluszczow jako
zrodla energii."

Wlasnie o tego typu przeinaczenia mi chodzi.

>> "Droga Jolu,jak to sie stalo ze stosujesz ZO od miesiaca a nie wiesz
>> nic o cholestelorze"
> No i co z tego? Po co ataki na kogokolwiek?

Po co gloryfikowac rzekoma wiedze optymalnych?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2003-10-15 10:17:16

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah> szukaj wiadomości tego autora

Mike w wiadomości news:slrn.pl.boq4io.194.michal_@unique_mike.computer
pisze:

>> Czyli jak kazda dieta - trzeba tylko poznac zasady i zastosowac. Nie
>> przesadzajmy. To nie jest takie trudne ;)
> Zasady trudne i zdradliwe, trudniejsze niż "1kg bananów na śniadanie,
> 1kg bananów na obiad i tak przez 4 tygodnie".

Znam inny przyklad: obliczenia zwiazane z tzw. waga nalezna, ktore sa bardzo
uproszczona wersja wzoru podanego tu kiedys. Czemu zostal tak uproszczony?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2003-10-15 10:35:08

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego
Od: "Rukasu" <r...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Mike" <m...@s...net-nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.booq3q.1fr.michal_@unique_mike.computer
...

No tak, kilka dni mnie nie ma na grupie, a tu takie "dyskusje" się toczą
beze mnie... :-(

Krótko, bo nie chcę się wcinac w niemerytoryczne pogaduchy, ani powielać
wypowiedzi innych osób:

>>> DO zaszkodzi ZNACZNIE RZADZIEJ niż prawidłowo stosowane żywienie
>>> "tradycyjne", "korytkowe", "bez przykładania się" itd. To już
>>> wystarczający argument udowadniający supremację DO nad żywieniem
>>> węglowodanowym/mieszanym.

To byłby argument, gdyby ktoś go udowodnił. A na razie to jedynie grupka
optymalnych krzyczy: "a imię moje legion"... ;->

> Jedząc węglowodanowo trzeba jeść częściej, coby nie być głodnym (zaleca
> się 6 niewielkich posiłków dziennie, prawda? To z tablicy "piramida
> żywieniowa" z przychodni, tak zapamiętane, z przed kilku lat).

Nie tyle żeby nie być głodnym, co raczej żeby wszystko zostało
"równomiernie" spalone, żeby nic nie odłożyło się w postaci tkanki
tłuszczowej, itp.

> Trzeba zjeść więcej wagowo i objętościowo, aby uzyskać tę samą energię.
> Wreszcie za dobre białko (ryby itd.) trzeba słono zapłacić, DO jest
> bardzo tanią dietą. Te aspekty też można wziąć pod uwagę.

Ach, trzeba od razu było napisać że DO jest po prostu WYGODNIEJSZA! :-D

> Ha, proste! Ilościowo oczywiście, ale procentowo? Kto wie... Śmiem
> twierdzić, że znakomita większość optymalnych poprawiła stan zdrowia w
> stosunku do okresu przed-żo.

Jeśli wcześniej większość z nich rozregulowała sobie organizm do tego
stopnia, że "rozchorowała się" na tle żywieniowym, to jest to nawet całkiem
możliwe (plus kolejny argument o niskiej wiedzy żywieniowej optymalnych).
Ale to nie znaczy, że trzeba naprawiać coś co działa, albo że naprawiając
nie uszkodzimy jeszcze bardziej.

> Eee, sądzisz, że naukowcy przeprowadzający takie statystyki są aż tak
> tępi, żeby nie wziąć tego pod uwagę? Przecież mówimy tu o statystyce...
> Analogicznie z ŻO. Liczy się odsetek a nie bezwzględne wartości.

A możesz mi podać namiar na jakieś źródło danych statystycznych a propos DO?
Chętnie się zapoznam! :-|

> Wiem, wiem. Jednak uważam, że bardziej prawdopodobnym placebo będą leki
> niż dieta :-)

Placebo nie musi być lekiem, nie musi być dietą, nie musi być nawet niczym
fizycznym. Placebo to coś w co się wierzy (a więc także np. Bóg, miłość,
nienawiść). Placebo to nawet niebieski pluszowy miś podarowany na imieniny,
jeśli uwierzysz że będzie Cię bronił przed chorobą!

> Faktem jest jednak, że jakiś optymalny- najbardziej korzystny
> energetyczno/zdrowotnie- stosunek i ilość składników
> odżywczych ISTNIEJE. Konkretnie tylko jeden, najlepszy. Musi istnieć, bo
> dla każdej maszyny, nawet tak skomplikowanej jak człowiek, można znaleźć
> sposób na najbardziej wydajne działanie.

"Najlepszy sposób" nie musi istnieć i zapewne nie istnieje. Np. inne paliwo
jest "najlepsze" dla samochodu, inne dla czołgu, inne dla samolotu, a inne
dla rakiety. Jeden lepiej się uczy zakuwając codziennie po trochu, inny
zarywając noc i "łapiąc" wszystko na ostatnią chwilę. Inna pompa jest
najlepsza do cieczy niutonowskich, inna do cieczy nieniutonowskich, a
jeszcze inna do cieczy z zawieszonymi elementami ciał stałych.

Analogicznie (IMHO) nie ma najlepszej diety. Spora część murzynów nie
toleruje laktozy. Hindusi mieliby z dietą mięsną wiele problemów - z kolei
eskimosowi ciężko byłoby się przestawić na korzonki. Dlaczego? Brak
odpowiednich enzymów i mikroflory przewodu pokarmowego.

Oczywiście murzyn może pić mleko, hindus zażerać się wołowiną, a eskimos
jeść soję i kiełki - ale najprawdopodobniej żaden z nich nie nazwie takiej
diety "najlepszą". ;-)

...a ja wyznaję pogląd, iż dieta powinna być dostosowana do człowieka. :-)

> Eeee, tam. DO działa zapewne zawsze, nie zawsze tylko na plus :-) Z
> pewnością istnieją ludzie, którym nawet dobrze stosowana DO by
> zaszkodziła. Słyszałaś tylko o kimś takim?

Co i raz prasa podaje informacje, że któryś optymalny gdzieś zmarł z powodu
diety. Tyle że zwykle środowisko optymalnych zaczyna wtedy krzyczeć że to
wyssana z palca bzdura, że to nie prawda i że wredni naukowcy znowy coś
sobie wymyślili.

Nie twierdzę że nie mogą mieć racji - ale równie dobrze MOGĄ jej nie mieć. W
każdym bądź razie zakrzykują tak bardzo i tak bardzo poddają wszystko w
wątpliwość, że trudno coś konstruktywnego ustalić. :-(

--
Pozdrawiam
Rukasu


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2003-10-15 11:08:37

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego (loooong)
Od: "Adamo Il" <a...@g...WYTNIJ.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mike był łaskaw napisać (m.in.):

> > po co pani piszaca dokumenty w Wordzie ma
> > przechodzic przez "pieklo" Linuxa?
> Haaa, właśnie. Po pierwsze to nie takie ogromne "piekło", jakby się
> mogło wydawać. A po drugie: jeżeli się nauczy, to będzie mieć pewność,
> że system się nie zawiesi, że nie musi zapisywać pracy co 5 minut, że
> jej dokumenty będą bezpieczne, że zrobi to i owo szybciej niż pod Win*.
> Fakt- po co normalnemu zjadaczowi chleba inna, trudniejsza dieta, skoro
> może się zażerać słodyczami? (ikonkami, kilkaniem bez przerwy :-))

Na początek witam wszystkich serdecznie i przepraszam że tak się wtrącę, ale
kawałek swojego zdania postanowiłem jednak wrzucić do tej pasjonującej
dyskusji.

Więc idąc powyższym tokiem rozumowania (gdzie Mike się chwali swoją
zaawansowaną znajomością linuxa -tak tak trochę próżności świeci niemalże z
tych wypowiedzi) pozwolę sobie zgrzeszyć równie głupim porównaniem...
Tak więc posiadłem znajomość siedmiu języków, którymi władam biegle. (kropka)
Studia w renomowanej angielskiej uczelni ukończyłem z bardzo dobrymi wynikami.
(kropka)
Zamiar mam kontynuować edukację (po 3-letniej przerwie) na innej europejskiej
uczelni, zupełnie inny kierunek /za środki zdobyte samodzielnie w trakcie tej
3-letniej przerwy w nauce./ (kropka)
Ciekawostką w zderzeniu z ukrytą próbą kierunkowania (skrytego częstokroć)
przedmówców DO jest fakt, że posiadając IQ o wartości, która wedle pewnej
skali zdarza się raz na milion NIE STOSUJĘ ŻYWIENIA OPTYMALNEGO (krzyczę
troszkę - ale nie zdarza mi się to często) i chyba bym nie był zachwycony
gdyby ktoś z moich bliskich wpadł na taki pomysł. (kropka)

Dodam, że absolutnie nie zaprzeczam niektórym zaletom DO, jakkolwiek pewne
jest działanie pozytywne na wiele osób to założenia uważam za "nie do końca
uczciwe" i nie dziwi mnie fakt, iż pomogła ona wielu osobom w WIELU BARDZO
CIĘŻKICH CHOROBACH.

dlaczego?

w dużym uproszczeniu.
Mam w rodzinie (używając toku rozumowania wielu osób stosujących DO) osobę,
która każdemu udowodni, że Kaszpirowski jest cudownym człowiekiem i leczy
przez telewizję. Jak wiedzą niektórzy udowodnione jest że głęboka wiara
potrafi czynić cuda a autosugestia jest mocą o której nie śni się ludziom.
Mam drugi przypadek osoby, która stała się fanatykiem AMWAY'a. Fanatyzm
wcześniej mi nieznany! Wieszać nad łóżkiem zdjęcia samochodów? domków?
wypisywać na lustrze cele i non stop bez przerwy kierować dyskusje na tematy
zbliżone do "marketingu sieciowego" itp.? Aczkolwiek osoba ta była
niewierząca, trafiła na ludzi (Amway'owców) głęboko wierzących katolików,
którzy także nawrócili tą biską mi osobę... i co?
I w bardzo dużym uproszczeniu i streszczeniu, dzięki głębokiej wierze w
amwaya a szczególnie dzięki odkrytej wierze w boga (niewiarygodnie głębokiej)
osoba ta pozbyła się bardzo poważnej choroby. Lekarze twierdzą, że to był cud!
Więc mam dwa cudy w rodzinie, powyższa historia Amway-chrześcijanin ukazała
się także w pewnej znanej gazecie trochę obszerniej opisano tam etapy
zgłebiania wiary przez mojego wujaszka, który jest teraz najszczęśliwszą i
najradośniejszą osobą jaką znam!

Wiadomo, że zwolennicy DO przykładają się do swojej diety. Myślę, że ta
szczególna wiara niweluje w dużym stopniu wady ŻO i pozwala im poprawiać stan
swojego zdrowia. Faktycznym tego przykładem są w/w przykłądy z mojego
najbliższego otoczenia.

Dodam także, że jestem wyjątkowo zdrową osobą, nigdy nie chorowałem nawet na
takie choroby jak świnka czy ospa pomimo przebywania z osobami chorymi na te
jak i wiele innych chorób. Dwa lata temu miałem grypę, wcześniej nie
pamiętam. Nie miałem nigdy żadnych zwichnięć/ złamań pomimo uprawiania
czynnego snowboardu/ windsurfingu czy sportów walki.

Czy w związku z tym, mam nawoływać do jedzenia pizzy i słodyczy, które bardzo
lubię? Czy w związku z tym jak i innymi treściami które popełniłem powyżej
jakiś głąb (najdelikatniejsze z określeń jakie mi przychodzą do głowy) może
napisać że bardziej intelig(ę?)entny/ m(on?)ądry jest ktoś żywiący się w
jakiś określony sposób? Tego typu rozumowanie, to przejaw czystej głupoty.
Być może należałoby się oprzeć o krawędzie zbliżone do rozsądku czy wiary ale
bezpośrednio do inteligencji czy mądrości to czysta krystaliczna głupota i
fanatyzm.(no chyba że chodzi o mondrość i inteligęcjem)

Mogę napisać, że jestem zdrowy, bo wypijam dwie szklanki soku z marchwi
dziennie (świeżego) i wogóle jestem niemal fanatykiem (określenie mamusi)
marchwi, ale nikt rozsądny nie weźmie tego na poważnie. Tak jak nikt rozsądny
nie da się przekonać o cudownej leczniczej mocy golonki i smalcu,
aczkolwiek ...są tacy, którym zapewne pomoże :)

> >> To samo odnosi się do DO. To dieta wredna, trudna, "surowa",
> >> dość łatwo o pomyłkę waga, tabele, mnóstwo (...)

to jest właśnie jej siła, gdyby nie było potrzeby przykładania się do niej
nie miała by żadnych pozytywnych efektów, a na negatywne poczekajmy jeszcze
parę lat.

Pozdrawiam.
Adam I.

p.s. ostatnią golonkę jadłem wczoraj.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2003-10-15 11:09:02

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego (loooong)
Od: "Adamo Il" <a...@g...WYTNIJ.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mike był łaskaw napisać (m.in.):

> > po co pani piszaca dokumenty w Wordzie ma
> > przechodzic przez "pieklo" Linuxa?
> Haaa, właśnie. Po pierwsze to nie takie ogromne "piekło", jakby się
> mogło wydawać. A po drugie: jeżeli się nauczy, to będzie mieć pewność,
> że system się nie zawiesi, że nie musi zapisywać pracy co 5 minut, że
> jej dokumenty będą bezpieczne, że zrobi to i owo szybciej niż pod Win*.
> Fakt- po co normalnemu zjadaczowi chleba inna, trudniejsza dieta, skoro
> może się zażerać słodyczami? (ikonkami, kilkaniem bez przerwy :-))

Na początek witam wszystkich serdecznie i przepraszam że tak się wtrącę, ale
kawałek swojego zdania postanowiłem jednak wrzucić do tej pasjonującej
dyskusji.

Więc idąc powyższym tokiem rozumowania (gdzie Mike się chwali swoją
zaawansowaną znajomością linuxa -tak tak trochę próżności świeci niemalże z
tych wypowiedzi) pozwolę sobie zgrzeszyć równie głupim porównaniem...
Tak więc posiadłem znajomość siedmiu języków, którymi władam biegle. (kropka)
Studia w renomowanej angielskiej uczelni ukończyłem z bardzo dobrymi wynikami.
(kropka)
Zamiar mam kontynuować edukację (po 3-letniej przerwie) na innej europejskiej
uczelni, zupełnie inny kierunek /za środki zdobyte samodzielnie w trakcie tej
3-letniej przerwy w nauce./ (kropka)
Ciekawostką w zderzeniu z ukrytą próbą kierunkowania (skrytego częstokroć)
przedmówców DO jest fakt, że posiadając IQ o wartości, która wedle pewnej
skali zdarza się raz na milion NIE STOSUJĘ ŻYWIENIA OPTYMALNEGO (krzyczę
troszkę - ale nie zdarza mi się to często) i chyba bym nie był zachwycony
gdyby ktoś z moich bliskich wpadł na taki pomysł. (kropka)

Dodam, że absolutnie nie zaprzeczam niektórym zaletom DO, jakkolwiek pewne
jest działanie pozytywne na wiele osób to założenia uważam za "nie do końca
uczciwe" i nie dziwi mnie fakt, iż pomogła ona wielu osobom w WIELU BARDZO
CIĘŻKICH CHOROBACH.

dlaczego?

w dużym uproszczeniu.
Mam w rodzinie (używając toku rozumowania wielu osób stosujących DO) osobę,
która każdemu udowodni, że Kaszpirowski jest cudownym człowiekiem i leczy
przez telewizję. Jak wiedzą niektórzy udowodnione jest że głęboka wiara
potrafi czynić cuda a autosugestia jest mocą o której nie śni się ludziom.
Mam drugi przypadek osoby, która stała się fanatykiem AMWAY'a. Fanatyzm
wcześniej mi nieznany! Wieszać nad łóżkiem zdjęcia samochodów? domków?
wypisywać na lustrze cele i non stop bez przerwy kierować dyskusje na tematy
zbliżone do "marketingu sieciowego" itp.? Aczkolwiek osoba ta była
niewierząca, trafiła na ludzi (Amway'owców) głęboko wierzących katolików,
którzy także nawrócili tą biską mi osobę... i co?
I w bardzo dużym uproszczeniu i streszczeniu, dzięki głębokiej wierze w
amwaya a szczególnie dzięki odkrytej wierze w boga (niewiarygodnie głębokiej)
osoba ta pozbyła się bardzo poważnej choroby. Lekarze twierdzą, że to był cud!
Więc mam dwa cudy w rodzinie, powyższa historia Amway-chrześcijanin ukazała
się także w pewnej znanej gazecie trochę obszerniej opisano tam etapy
zgłebiania wiary przez mojego wujaszka, który jest teraz najszczęśliwszą i
najradośniejszą osobą jaką znam!

Wiadomo, że zwolennicy DO przykładają się do swojej diety. Myślę, że ta
szczególna wiara niweluje w dużym stopniu wady ŻO i pozwala im poprawiać stan
swojego zdrowia. Faktycznym tego przykładem są w/w przykłądy z mojego
najbliższego otoczenia.

Dodam także, że jestem wyjątkowo zdrową osobą, nigdy nie chorowałem nawet na
takie choroby jak świnka czy ospa pomimo przebywania z osobami chorymi na te
jak i wiele innych chorób. Dwa lata temu miałem grypę, wcześniej nie
pamiętam. Nie miałem nigdy żadnych zwichnięć/ złamań pomimo uprawiania
czynnego snowboardu/ windsurfingu czy sportów walki.

Czy w związku z tym, mam nawoływać do jedzenia pizzy i słodyczy, które bardzo
lubię? Czy w związku z tym jak i innymi treściami które popełniłem powyżej
jakiś głąb (najdelikatniejsze z określeń jakie mi przychodzą do głowy) może
napisać że bardziej intelig(ę?)entny/ m(on?)ądry jest ktoś żywiący się w
jakiś określony sposób? Tego typu rozumowanie, to przejaw czystej głupoty.
Być może należałoby się oprzeć o krawędzie zbliżone do rozsądku czy wiary ale
bezpośrednio do inteligencji czy mądrości to czysta krystaliczna głupota i
fanatyzm.(no chyba że chodzi o mondrość i inteligęcjem)

Mogę napisać, że jestem zdrowy, bo wypijam dwie szklanki soku z marchwi
dziennie (świeżego) i wogóle jestem niemal fanatykiem (określenie mamusi)
marchwi, ale nikt rozsądny nie weźmie tego na poważnie. Tak jak nikt rozsądny
nie da się przekonać o cudownej leczniczej mocy golonki i smalcu,
aczkolwiek ...są tacy, którym zapewne pomoże :)

> >> To samo odnosi się do DO. To dieta wredna, trudna, "surowa",
> >> dość łatwo o pomyłkę waga, tabele, mnóstwo (...)

to jest właśnie jej siła, gdyby nie było potrzeby przykładania się do niej
nie miała by żadnych pozytywnych efektów, a na negatywne poczekajmy jeszcze
parę lat.

Pozdrawiam.
Adam I.

p.s. ostatnią golonkę jadłem wczoraj.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2003-10-15 11:19:25

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego (loooong)
Od: "Adamo Il" <a...@g...WYTNIJ.pl> szukaj wiadomości tego autora

>Konkretnie to jest napisane tyle:
>"Choc zaleca sie pobieranie 50-100 g weglowodanow na dobe, aby
>uniknac ketozy i zaniku masy miesniowej, zrownowazona dieta powinna
>zawierac wiecej weglowodanow, by zmniejszyc ilosc tluszczow jako
>zrodla energii."
>Wlasnie o tego typu przeinaczenia mi chodzi.
..
>Po co gloryfikowac rzekoma wiedze optymalnych?

"wiedzę subiektywną" jak bym to określił, we wszystkich sektach i innych
grupach fanatyków "wiedza" jest słowem, które należałoby pisać w cudzysłowie.

Pozdrawiam,
Adam I.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2003-10-15 11:24:05

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kafka" <i...@n...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bmhlqh$dek$1@atlantis.news.tpi.pl...

> > Wybacz, ale jeżeli ktoś mówi o szkodliwości DO jednocześnie mieszając w
> > to Atkinsa (np. ostatni artykuł w "Gali"), bądź nie zna podstawowych
> > zasad DO (ilościowy a nie jakościowy dobór żywności), to taki ktoś,
> > abstahując od jego poziomu intelektualnego, jest po prostu ignorantem.

Dokładnie o to właśnie chodzi.

> Zgadza sie - ale nie mowie o artykule w Gali. Nie jestem DO, ale po
> przeczytaniu artykulu typu "Atkins jest wzorem dla JK" sama sie smieje z
> ignorancji autora, bo swietnie wiem, czym te diety sie roznia. I nie moge
> sie zgodzic z twierdzeniem, ze wszyscy niestosujacy DO sa generalnie
> glupsi - na jakimkolwiek poziomie.

A tu już albo prowokacyjna Twoja nadinterpretacja, albo zwykłe niedoczytanie
zestawu słów w zdaniu jakie napisałam wcześniej w komentarzu do postu
Jana W. Powtarzam fragment owego postu. I zwróć uwagę, że Jan W. użył
zwrotu "poziom". Cytuję:
----------------------------------------------------
----------
Użytkownik "Jan Werbiński"
<j...@N...com> napisał
news:bmejt9$3al$1@atlantis.news.tpi.pl...
[...]
> + Wypowiedzi osób oficjalnie reprezentujących firmy związane z tą dietą
były na dobrym poziomie bez fanatyzmu.
> + Skrytykowano diety cud.
>
> - Najnowsze badania mówią: o ile poziom cholesterolu u optymalnych często
> jest doskonały, to poziomy pewnych rzadziej kontrolowanych czynników
> osiągają alarmujące wartości.
-------------------------------------Koniec cytatu.

Na co ja zareagowałam. Cytuję:
--------------------------------------------
Te "minusy" to jedynie interpretacja ludzi z niższym poziomem wiedzy i
brakiem wyobraźni, na temat obiektywnego zapotrzebowania opty organizmu na
rzeczone składniki odżywczoenergetyczne.
--------------------------------------Koniec cytatu.

Przeczytaj CAŁE zdanie, a nie tylko do przecinka. A słowo "poziom" nawet
nie mam w zwyczaju używać, zwłaszcza w znaczeniu poziomu inteligencji
(możesz sprawdzić w moich licznych wypowiedziach na grupach). Użyłam go
ponieważ _ Jan_ W._ go_ użył_ w swoim prowokacyjnym komentarzu o opty
(patrz wyżej). Gdyby go nie użył, to i ja bym go nie użyła. Przy okazji
zwracam uwagę na jego prowokację wobec optymalnych określeniem "fanatyzm".
Pomylił fanatyzm z naszą "pewnością" tego co mówimy.
Fanatyk to człowiek ślepo i bezkrytycznie oddany swojej wierze nie mającej
uzasadnień w nauce i zwykle dotyczy to religii.
W dietę optymalną nie trzeba wierzyć, można ją bardzo szybko sprawdzić
na sobie. Można wierzyć, że np. dotykając gorącego żelazka można się
oparzyć, ale gdy go dotkniesz - to będziesz już "fanatycznie" przekonana
o tym, że gorącym żelazkiem można się oparzyć!... ;)))
W dodatku nikt nie wykonał żadnych badań naukowych na ten temat... ;)))
Wierzyć, a wiedzieć to duża różnica.

> > To, że jego mózg jest źle odżywiony to uszczypliwa uwaga optymalnych,
> > jak dla mnie humorystyczna :-)))
>
> Slusznie - jak dla Ciebie. Ale niestety nie dla wiekszosci. Wsrod DO jest
> wielu radykalow i to przez duze R.

Mózg, jak KAŻDA inna część naszego ciała też ulega chorobom, wpływom używek,
leków itd. Ba, nawet zwykłe zaburzenia wydzielania hormonów w sytuacjach
naturalnych np. po porodzie mogą wywołać podejmowanie błędnych decyzji źle
funkcjonującego w tym okresie mózgu (depresja poporodowa). Moja znajoma po
porodzie cały czas płakała, a nawet miała przez jakiś czas ochotę wyskoczyć
przez okno... Te objawy nie wynikały z jej głupoty, niskiego poziomu
inteligencji itp. One wynikały _ z_ zaburzeń_ hormonalnych_.
Patrz: anorektyczki: "widzą" w lustrze że są grube. Czy one są głupie, mało
inteligentne? NIE! One są chore, niedozywiony mózg źle funkcjonuje prowadząc
do błędnych wniosków. Przykłady można mnożyć.
Pytam więc: dlaczego wykluczasz możliwość wpływu (pozytywnego, lub
negatywnego) rodzaju pożywienia na mózg? Czy mózg jest poza naszym
ciałem, że go wykluczasz?

> Pozdrawiam
> Kafka, chwilowo bezdietna.

Kto szuka, ten znajdzie. Ważne, że szukasz. Cokolwiek w życiu robimy, warto
najpierw sprawę przemyśleć.
Podobno myślenie nie boli, ale wymaga czasu i woli : )
(Ale mi się rymło... ;] )

Pozdrawiam
--
Krystyna*Opty* [DO] od 06.1998 r.

Niepodjęcie decyzji, to także decyzja.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2003-10-15 11:29:19

Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego (loooong)
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah> szukaj wiadomości tego autora

Adamo Il w wiadomości news:bmjaft$36q$1@inews.gazeta.pl pisze:

>> Po co gloryfikowac rzekoma wiedze optymalnych?
>
> "wiedzę subiektywną" jak bym to określił

Moze byc, uginam sie pod naporem ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

polecam fanom atkinsa i kwasniewskiego
skłaniam się ku MM - potrzebuję porad
[Atkins] Paski do mierzenia ketozy
Schudłam 18 kg
DO

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »