« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-24 07:48:27
Temat: Jak gleboko drazyc JAK GŁĘBOKO DRĄŻYĆ
Przysłuchiwałam się dyskusji o psychologicznym podłożu tak
zwanego zespołu okołomiesiączkowego u kobiet. Podłoża często
bardzo głębokiego, podobno. Nie rozwiązane konflikty, negatywne
emocje, ostre dylematy - wszystko to spychane prosto do
podświadomości, i proszę, zaburzenia hormonalne jak złoto. Od
razu taką na hipnozę albo na kozetkę do analityka, a nie do
apteki po pabialginę czy gardan. Mimowolnie przypomniał mi się
anegdotyczny epizod zaistniały w mojej psychoterapeutycznej
pracy.
Raz w tygodniu jeździmy z naszymi pensjonariuszami do
Fontainebleau, by potrenowali łażenie po malowniczych skałkach.
Któregoś dnia, Liliane, młoda, przesympatyczna i na ogół bardzo
pogodna dziewczyna była wyraźnie nie w sosie. Wierciła się w
samochodzie, posępnie patrzyła wokół, miała minę, jakby jechała
na ścięcie. Co jej jest?! - rozprawialiśmy ze sobą, troje
wyspecjalizowanych wychowawców, kusząc się na głębokie
psychologiczne analizy i coraz to śmielsze konkluzje.
Wiedzieliśmy, że dziewczynie niedawno zmarła (nie
zajmująca się nią wprawdzie) matka, jednak Liliane nie była
jeszcze jak dotąd o tym fakcie poinformowana. Miało to być
poprzedzone stopniowym psychologicznym przygotowaniem. A
dziewczyna się wierci, już płacze. Zanim dojechaliśmy na
miejsce, doszliśmy zgodnie do dość atrakcyjnego wniosku:
widocznie, mimo zmowy milczenia, ta młoda kobieta w jakiś
niewytłumaczalny sposób przeczuła zaistniały dramat i
najwyraźniej opłakuje stratę matki. Dumni byliśmy z siebie i
mocno zafascynowani arkanami ludzkiej psychiki. Coś takiego?!
Wszystko się nam teraz zgadzało.
Gdy wyszliśmy z samochodu, poczuliśmy łatwy do
rozszyfrowania naturalny smrodek owiewający naszą "pacjentkę".
Lili dostała brzydkiej biegunki, sfajdała się w spodnie, co ją
zresztą bardzo żenowało. Stąd jej niepokój i smutek! Nie muszę
Wam mówić, że my też poczuliśmy się kiepsko - "psycholodzy" od
siedmiu boleści! Najzwyklejsza biegunka, a my - szósty zmysł,
parapsychologia, tajemnicze przeczucie? Ale klapa! Oto, do
czego prowadzi zbyt swobodna myślowa spekulacja. Od tamtej pory
wiem jedno: lepiej już nic nie orzekać niż orzekać błędnie.
Niekiedy niepotrzebnie zgłębiamy, drążymy, komplikujemy,
dorabiamy teorie, gdy przyczynowość jest najzwyklejsza,
fizyczna. Jak ta banalna biegunka. Niekiedy wcale nie trzeba
drążyć tajników psychiki zbyt głęboko. Wystarczy wnikliwa
obserwacja zachowania i zewnętrznych symptomów. A w każdym
razie na pewno od tego trzeba zacząć i na tym bazować, budując
wnikliwszą, psychoanalityczną teorię. Jeśli już naprawdę się
musi... ;-)
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |