« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-04-21 13:03:50
Temat: Jak jeść w UK?Witam
Mam pytanie do wszystkich obeznanych z tematem, najlepiej wskutek autopsji.
Wybieram sie do Wielkiej Brytanii (Edynburga) na długo - kilkanascie
miesięcy na pewno. I boje sie, poniewaz wielu znajomych, którzy byli,
wrócili i opowiedzieli, stwierdziło zgodnie, że na ichnim jedzeniu sie
puchnie.
Nie chce jesc gotowych, zmrozonych potraw, ktorych podobno pelne sa
tamtejsze chlodnie w supermarketach. Czy oferuja sklepy wyspiarskie jedzenie
"z ogrodka", warzywka swieze, miesko, ktorego jesc sie nie boje, pieczywo
zwykle (graham, razowiec, zytni)?
Podzielcie sie waszymi doswiadczeniami - bede wdzieczna i mniej zestrachana
;)
M. Zajac
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-04-21 14:42:29
Temat: Re: Jak jeść w UK?
"Marcowy Zajac" pisze:
> Mam pytanie do wszystkich obeznanych z tematem, najlepiej wskutek
> autopsji.
To ja odpowiem na ochotnika z referencjami: od 5 lat w kuchni na
Wyspach, maz - rodowity londynczyk, tesciowa - tez tubylec
> Wybieram sie do Wielkiej Brytanii (Edynburga) na długo - kilkanascie
> miesięcy na pewno. I boje sie, poniewaz wielu znajomych, którzy byli,
> wrócili i opowiedzieli, stwierdziło zgodnie, że na ichnim jedzeniu
> sie puchnie.
Oj, puchnie sie :-)
1. w restauracjach serwuja porcje eleganckie, male, ale desery maja
pieronsko slodkie, od smazenia tez nie stronia, warzywa w wiekszosci
gotowane
2. w pubach z talerza przewala sie na stoly, najczesciej frytki i
tluste ryby w panierce prosto z glebin oleju (to zamiast wody ;-))
3. w domach jedza odwrotnie do nakazow rozsadku, rano niby zdrowo
(jakies wiorkowo-zbozowe resztki zalane mlekiem), na obiad zwany
lunchem zwykla bule z salata, a na dobranoc wsuwaja pol krowy ;-);
miedzy posilkami wypijaja litry herbaty z mielkiem gryzac zwykle
ciastka, biszkopty i jakies biedne cos krakersopodobne.
4. co by nie jedli zapijaja piwem sprzedawanym w galonach :-)
> Nie chce jesc gotowych, zmrozonych potraw, ktorych podobno pelne sa
> tamtejsze chlodnie w supermarketach.
Oczywiscie. Nie lubisz, nie kupuj.
> Czy oferuja sklepy wyspiarskie jedzenie "z ogrodka", warzywka
> swieze, miesko, ktorego jesc sie nie boje, pieczywo zwykle (graham,
> razowiec, zytni)?
Oczywiscie. Kazdy market sprzedaje swieze warzywa i owoce, z czasem
przyzwyczaisz sie i przestaniesz przeliczac na zlotowki (bo wtedy mi
wychodzi, ze odchudzajac sie zaoszczedze na jakis lepszy samochod ;-)).
Oprocz wielkich marketow sa tez malusie sklepiki (znam tylko Londyn z
obrzezami), tam tez sprzedaja warzywa, ktore wygladaja znacznie
swiezej. No i jesli zamieszkasz gdzies blizej dzielnicy etnicznej, to
bedziesz miala pod nosem lokalne sklepiki z owocami i warzywami z
najdziwniejszych stref klimatycznych :-).
Z miesem jest roznie. To znaczy wybor jest wielki, ale wybuchajace od
czasu do czasu skandle z chorymi owcami czy bydlem zmusily mnie do
ograniczeni sie do drobiu (tylko czekac, jak i z tym cos sie stanie).
Oczywiscie znacznie ubozszy masz wybor kielbas w porownaniu do sklepow
w Polsce, ale moze skapy wybor wedlin wynagrodza Ci nieziemsko dlugie
stoiska z rybami :-). Oni tu ryb i rybich rodzajow maja jak grzybow
:-). A tym, co sie naprawde jesc tu boja, to slodko wypomne, ze woda w
kranie plynie tu bardzo smaczna i piiiitnaaaa.
Polski chlebus na odjezdnym ladnie ucaluj. Takiego nigdzie nie ma.
Zaczniesz czytac pl.rec.kuchnia i zlozysz przysiege, ze kiedys sama
sobie chleb upieczesz :-). Natomiast sa tu do dostania rozne "wilgotne"
i gabczaste chleby tostowe i ciut drozsze kwadratowe pozadne chleby z
roznych ziarn i w roznych kolorach. Wiekszosc krojona w plastry,
zapakowana w foliowe torby. Ja nawet raz tu upolowalam pupmernikiel
(wiem, ze nie polski, ale jakos swojsko mi sie od razu skojarzyl).
Zakupy w UK nie sa koszmarne, ale trzeba sie przyzwyczaic do tego, ze
najzwyklejsze produkty (maka, cukier, pieprz, jajka, swieze drozdze)
moga byc ukryte na najnizszych polkach. Bo centralna czesc sklepu
bedzie zajeta przez polprodukty lub gotowe dania na plastikowych
tackach zapakowane w kartoniki z instrukcja odgrzania w mikrofalowce.
Po jakims czasie brakowac Ci pewno bedzie twarogu, kapusty kiszonej,
chleba (oczywiscie). Nauczysz sie szybko, co to self-raising flour, a
jak Ci sie ten wynalazek nie spodoba, to znajdziesz tez maka zwykla.
Najesz sie za wszystkie czasy ryb i innych smakolykow tubylczych i na
tym polega cala frajda emigracyjna :-). Proponuje lekture
www.deliaonline.co.uk (to taka tutejsza guru od spraw kuchni). Wiesz,
tak naprawde warto sporobowac kuchni lokalnej gdziekolwiek Cie los nie
rzuci. Glupio tak wrocic do kraju i nie przywiezc doswiadczen i emocji
z egzotycznej (w pewnym stopniu, bo deszczowej :-P) kuchni.
> Podzielcie sie waszymi doswiadczeniami - bede wdzieczna i mniej
> zestrachana
Moje doswiadczenie uczy, ze wszedzie jest fajnie :-)
Pozdrawiam serdecznie, glowa do gory!
eM z bezludnej wyspy
PS. pisz do mnie, jak juz zupelnie stracisz glowe
odwroc: m...@h...aneladgam
PS2. A zakupy pewno nie omina Cie w jedym z nastepujacych marketow:
Tesco http://www.tesco.com/
Sainsbury's http://www.sainsbury.co.uk/
Waitrose http://www.waitrose.com/
Asda http://www.asda.co.uk/
Somerfield http://www.somerfield.plc.uk/
Safeway http://www.morrisons.co.uk/
Marks & Spencer http://www.marksandspencer.com/
Budgens http://www.budgens.co.uk/
Iceland http://www.iceland.co.uk/
Nawet ceny mozesz przed wyjsciem z domu porownac:
http://www.tesco.com/price_check_search/
Uff... i wytrzymalas do konca tego postu? ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 15:21:47
Temat: Re: Jak jeść w UK?>> Po jakims czasie brakowac Ci pewno bedzie twarogu, kapusty kiszonej,
> chleba (oczywiscie).
Chyba, że nabędziesz te produkty w tzw. polskich sklepach. Ja właśnie
dzisiaj zakupiłam polski twaróg, za którym baaardzo tęskniłam -
zobaczymy co kryje się za tą warstwą foli
>Nauczysz sie szybko, co to self-raising flour,
właśnie, co to jest i z "czym się je"? Do tej pory kupowałam plain
flour, ale może warto spróbować czegoś innego
> Najesz sie za wszystkie czasy ryb i innych smakolykow tubylczych i na
> tym polega cala frajda emigracyjna :-). Proponuje lekture
> www.deliaonline.co.uk (to taka tutejsza guru od spraw kuchni).
dzięki, ja skorzystam:)
Ale jeszcze a propos ryb - gdzie w Londynie jest duży wybór? Niestety
moja okolica (Hounslow) raczej w nie nie obfituje, a jak już to mrożone.
No i jeszcze do autorki wątku
Wydaje mi się( zaznaczam, że tylko wydaje, bo nie jestem tu długo), że
sprawa "puchnięcia" rozbija się o brak czasu lub brak chęci na
gotowanie.
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 15:29:03
Temat: Re: Jak jeść w UK?On Thu, 21 Apr 2005 15:42:29 +0100, "eM" <...@...c> wrote:
>
>"Marcowy Zajac" pisze:
>
>> Mam pytanie do wszystkich obeznanych z tematem, najlepiej wskutek
>> autopsji.
>
>To ja odpowiem na ochotnika z referencjami: od 5 lat w kuchni na
>Wyspach, maz - rodowity londynczyk, tesciowa - tez tubylec
Ha! a ja od...26 lat, maz tez londynczyk (norf Landan), ale udalo
mu sie uciec :PP
>
>> Wybieram sie do Wielkiej Brytanii (Edynburga) na d?ugo - kilkanascie
>> miesi?cy na pewno. I boje sie, poniewaz wielu znajomych, którzy byli,
>> wrócili i opowiedzieli, stwierdzi?o zgodnie, ?e na ichnim jedzeniu
>> sie puchnie.
>
>Oj, puchnie sie :-)
>1. w restauracjach serwuja porcje eleganckie, male, ale desery maja
>pieronsko slodkie, od smazenia tez nie stronia, warzywa w wiekszosci
>gotowane
ale warto na pewno isc do dobrych indyjskich knajp. No i
chinskich....
z deserow polecam dowolny bread and butter pudding, sussex pond
pudding, rice pudding....
>2. w pubach z talerza przewala sie na stoly, najczesciej frytki i
>tluste ryby w panierce prosto z glebin oleju (to zamiast wody ;-))
alibo kawaly kurczaka, albo lasagne, albo chicken corma...
>3. w domach jedza odwrotnie do nakazow rozsadku, rano niby zdrowo
>(jakies wiorkowo-zbozowe resztki zalane mlekiem),
u nas albo owsianka albo po prostu grzanka z marmelada
pomaranczowa (wlasnej roboty).
na obiad zwany
>lunchem zwykla bule z salata,
albo tzw wrap - tortilla , a wniej zawiniete rozne
rzeczy....glownie salata , rzeczywiscie :PPP
a na dobranoc wsuwaja pol krowy ;-);
eee,moze az tak zle nie...ale w Szkocji maja swietna wolowine
(Angus)....to moze rzeczywiscie tak :PP
>miedzy posilkami wypijaja litry herbaty z mielkiem gryzac zwykle
>ciastka, biszkopty i jakies biedne cos krakersopodobne.
wypijaja.
>4. co by nie jedli zapijaja piwem sprzedawanym w galonach :-)
eeeee...czy ja wiem :PPP
>
>> Nie chce jesc gotowych, zmrozonych potraw, ktorych podobno pelne sa
>> tamtejsze chlodnie w supermarketach.
>
>Oczywiscie. Nie lubisz, nie kupuj.
>
>> Czy oferuja sklepy wyspiarskie jedzenie "z ogrodka", warzywka
>> swieze, miesko, ktorego jesc sie nie boje, pieczywo zwykle (graham,
>> razowiec, zytni)?
>
>Oczywiscie. Kazdy market sprzedaje swieze warzywa i owoce, z czasem
>przyzwyczaisz sie i przestaniesz przeliczac na zlotowki (bo wtedy mi
>wychodzi, ze odchudzajac sie zaoszczedze na jakis lepszy samochod ;-)).
>Oprocz wielkich marketow sa tez malusie sklepiki (znam tylko Londyn z
>obrzezami), tam tez sprzedaja warzywa, ktore wygladaja znacznie
>swiezej. No i jesli zamieszkasz gdzies blizej dzielnicy etnicznej, to
>bedziesz miala pod nosem lokalne sklepiki z owocami i warzywami z
>najdziwniejszych stref klimatycznych :-).
Plus farmers markets, u nas jest jeden duzy na srodku (duzego)
miasta :PP
poza tym czesto dzialkowicze sprzedaja produkta przy wejsciu na
dzialki. takze farm shops - w Londynie malo farm, to moze
dlatego, ehhehehehehe
na male kslepiki to ja musze uwazac, bo sprzedaja barachlo, ale
etniczne polecam! tyle, ze w Edynburgu to marnie z
etnicznoscia...Anglicy wystepuja jako mniejszosc etniczna :))
>
>Z miesem jest roznie. To znaczy wybor jest wielki, ale wybuchajace od
>czasu do czasu skandle z chorymi owcami czy bydlem zmusily mnie do
>ograniczeni sie do drobiu (tylko czekac, jak i z tym cos sie stanie).
>Oczywiscie znacznie ubozszy masz wybor kielbas w porownaniu do sklepow
>w Polsce, ale moze skapy wybor wedlin wynagrodza Ci nieziemsko dlugie
>stoiska z rybami :-). Oni tu ryb i rybich rodzajow maja jak grzybow
>:-). A tym, co sie naprawde jesc tu boja, to slodko wypomne, ze woda w
>kranie plynie tu bardzo smaczna i piiiitnaaaa.
Najlepiej isc do domu towarowego typu Fenwicks, bo ma swietny
wybor nie-angielskich wedlin...kupuje tam polskie oraz namiastke
polskiego chleba - pszenno-zytni, z kminkiem. duzo u nas z
tajemniczej uktainskiej piekarni. Sainsbury sprzedaje
pumpernikiel i razowy jakby chelb (szwedzki i niemiecki), granary
bread jest z nasionami roznymi i slodem - dobry.
Ale, ale przypomnialo mi sie Aldi i Lidl sprzedaja fajne wedliny
i bulki do dopieczenia.
>
>Polski chlebus na odjezdnym ladnie ucaluj. Takiego nigdzie nie ma.
>Zaczniesz czytac pl.rec.kuchnia i zlozysz przysiege, ze kiedys sama
>sobie chleb upieczesz :-). Natomiast sa tu do dostania rozne "wilgotne"
>i gabczaste chleby tostowe i ciut drozsze kwadratowe pozadne chleby z
>roznych ziarn i w roznych kolorach. Wiekszosc krojona w plastry,
>zapakowana w foliowe torby. Ja nawet raz tu upolowalam pupmernikiel
>(wiem, ze nie polski, ale jakos swojsko mi sie od razu skojarzyl).
o chlebie juz bylo. mozna kupic gotowe mieszanki roznych chlebow,
wystarcza na jeden duzy bochen :)
>
>Zakupy w UK nie sa koszmarne, ale trzeba sie przyzwyczaic do tego, ze
>najzwyklejsze produkty (maka, cukier, pieprz, jajka, swieze drozdze)
>moga byc ukryte na najnizszych polkach. Bo centralna czesc sklepu
>bedzie zajeta przez polprodukty lub gotowe dania na plastikowych
>tackach zapakowane w kartoniki z instrukcja odgrzania w mikrofalowce.
niestety - Brytyjczycy sa na 1 miejscu w Europie pod wzgledem
jedznia rzeczy, ktore sa przetworzone
>
>Po jakims czasie brakowac Ci pewno bedzie twarogu,
zastp gladkim Quark...
kapusty kiszonej,
jest! w Asda - PEKu, ale lepsza jest niemiecka kiszona w sloikach
duzych dosc. a jaki dobry sok ma! Kupuje w sainsburym
>chleba (oczywiscie). Nauczysz sie szybko, co to self-raising flour, a
>jak Ci sie ten wynalazek nie spodoba, to znajdziesz tez maka zwykla.
>Najesz sie za wszystkie czasy ryb i innych smakolykow tubylczych i na
>tym polega cala frajda emigracyjna :-). Proponuje lekture
>www.deliaonline.co.uk (to taka tutejsza guru od spraw kuchni). Wiesz,
>tak naprawde warto sporobowac kuchni lokalnej gdziekolwiek Cie los nie
>rzuci. Glupio tak wrocic do kraju i nie przywiezc doswiadczen i emocji
>z egzotycznej (w pewnym stopniu, bo deszczowej :-P) kuchni.
Byle tylko nie jesc w tanich cafe z plastikowymi stolikami......
Sprobuj na pewno cream tea w dobrym miejscu - jak bedzie
kosztowac ponizej Ł5 to do bani ;))
sprobuj steak pie wih ale
haggis chyba obowiazkowo
dundee cake i takie tam rozne ;)
>> Podzielcie sie waszymi doswiadczeniami - bede wdzieczna i mniej
>> zestrachana
>
>Moje doswiadczenie uczy, ze wszedzie jest fajnie :-)
>
>Pozdrawiam serdecznie, glowa do gory!
>eM z bezludnej wyspy
>
>PS. pisz do mnie, jak juz zupelnie stracisz glowe
>odwroc: m...@h...aneladgam
>
>PS2. A zakupy pewno nie omina Cie w jedym z nastepujacych marketow:
>Tesco http://www.tesco.com/
>Sainsbury's http://www.sainsbury.co.uk/
>Waitrose http://www.waitrose.com/
>Asda http://www.asda.co.uk/
>Somerfield http://www.somerfield.plc.uk/
>Safeway http://www.morrisons.co.uk/
>Marks & Spencer http://www.marksandspencer.com/
>Budgens http://www.budgens.co.uk/
>Iceland http://www.iceland.co.uk/
>
Waitrose nie ma na polnocy...jak sie okaze , ze jest w Edynburgu
to zzielenieje!!
>Nawet ceny mozesz przed wyjsciem z domu porownac:
>http://www.tesco.com/price_check_search/
>
>
>
>Uff... i wytrzymalas do konca tego postu? ;-)
>
>
>
Bardzo Ci ladnie wyszlo!
a ja, jak sie skupie pozniej (teraz szyje uszy kota. Rozowe) to
pomysle, jakie jeszcze dania nalezaloby sprobowac.....
Pierz
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 15:31:43
Temat: Re: Jak jeść w UK?On Thu, 21 Apr 2005 16:21:47 +0100, "Malgosia Kozicka"
<malgok4_a_to_usun_@_skasuj_.gazeta.pl> wrote:
>>> Po jakims czasie brakowac Ci pewno bedzie twarogu, kapusty kiszonej,
>> chleba (oczywiscie).
>
> Chyba, że nabędziesz te produkty w tzw. polskich sklepach. Ja właśnie
>dzisiaj zakupiłam polski twaróg, za którym baaardzo tęskniłam -
>zobaczymy co kryje się za tą warstwą foli
>
>>Nauczysz sie szybko, co to self-raising flour,
>
>właśnie, co to jest i z "czym się je"? Do tej pory kupowałam plain
>flour, ale może warto spróbować czegoś innego
>
>
>Małgosia
>
>
S-r flour ma juz w sobie proszek do pieczenia, to takie
udogodnienie :))
ja mam zawsze torbe zwyklejmaki, chlebowej i s-r...tyle, ze mi
raz pierogi wyszly jak uszy slonia.....hehehehe
Pierz
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 15:45:28
Temat: Re: Jak jeść w UK?
"eM" <...@...c> wrote in message news:d48e4h$ckj$1@news.onet.pl...
[aż żal ciachać :)]
> Uff... i wytrzymalas do konca tego postu? ;-)
Wytrzymalam - dzieki ogromne :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 16:54:02
Temat: Re: Jak jeść w UK?
Malgosia Kozicka wrote:
>rożone.
>
> No i jeszcze do autorki wątku
> Wydaje mi się( zaznaczam, że tylko wydaje, bo nie jestem tu długo), że
> sprawa "puchnięcia" rozbija się o brak czasu lub brak chęci na
> gotowanie.
Sama nie bylam, ale po obserwacji znajomych wyjezdzajacych na stypendia
itp. - puchli jak jeden maz. NAwet Ci, co z podziwu godnym samozaparciem
pichcili sobie obiadki w akademikowych/wynajetych kuchniach.
aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 16:56:13
Temat: Re: Jak jeść w UK?
Krysia Thompson wrote:
> kapusty kiszonej,
>
> jest! w Asda - PEKu, ale lepsza jest niemiecka kiszona w sloikach
> duzych dosc. a jaki dobry sok ma! Kupuje w sainsburym
>
>
Lo matuchno, Niemcy kisza kapuste?! Ja bylam przekonana, ze we
wszystkich krajach na zachod od Polski to uchodzi za smrod, zgnilizne i
w ogole leee...
aga zdziwiona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 16:58:29
Temat: Re: Jak jeść w UK?
Krysia Thompson wrote:
> a ja, jak sie skupie pozniej (teraz szyje uszy kota. Rozowe) to
> pomysle, jakie jeszcze dania nalezaloby sprobowac.....
>
A jada sie jescze cos w rodzaju tych slynnych puddingow swiatecznych?
Takich z bodajze loju i innych "pysznosci"?
Drugie pytanie - dodaja miety w duzych ilosciach?
aga wielbicielka Agathy Christie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-21 17:05:35
Temat: Re: Jak jeść w UK?Aga wrote:
>Sama nie bylam, ale po obserwacji znajomych wyjezdzajacych na stypendia
>itp. - puchli jak jeden maz. NAwet Ci, co z podziwu godnym samozaparciem
>pichcili sobie obiadki w akademikowych/wynajetych kuchniach.
>
>
Moze z glodu? A moze od piwa? ;))
Kot
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |