Ostatnio kumpel zwierzył mi się z jednego ze swoich problemów i poprosił
mnie o pomoc. Chodzi o to, że gość ma 18 latek i już mu się znudziło prawie
codzienne marszczenie Freda. Uważa, że to zbyt silnie go "rozładowuje" itp.
itd. Nie chcę się tu wdawać w szczegóły na temat tego jak bardzo nałóg (!!)
onanizmu jest szkodliwy. Skoro gość postanowił, że zaprzestanie walić
gruchę, to dobrze. Jest katolikiem, więc na pewno dobrze mu to zrobi ;).
Problem polega jednak na tym, że on nie bardzo wie jak to zrobić. Udaje mu
się wytrzymać tydzień, a później nim się obejrzy, a tu już mały w trzęsie
się w łapce i po chwili zaczyna się pluć ;). I gość nie wie, co ma zrobić.
Czasem zdarza mu się nawet zwalić konia przez sen!! Trudno mi jest jemu coś
pomóc, więc zwracam się do Was. Czy moglibyście mi powiedzieć, co mam mu
doradzić. Widzę, że jego męczy już taki stan rzeczy i że dużo by dał, aby
zaprzestać masturbacji, ale jednak nie daje rady. Ciągle się dołuje, że to
robi, co tylko chyba pogłębia jego nałóg. Co mam mu doradzić??

Z góry dzięki
Pozdrawiam

Konop

PS Dla ludzi o dziwnym poczuci humoru precyzuję, że całość problemu znam
wyłącznie z jego opowiadań!! ;)...