Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak mam reagować

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak mam reagować

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-17 11:37:01

Temat: Jak mam reagować
Od: "grzechutek" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Prosze pomóżcie mi, bo nie wiem w jaki sposób mam reagować na zachowanie
mojej 6-cio letniej córeczki.

Jestem juz przeszło rok - w trakcie rozwodu. Mam 2 dzieci. (6lat, 3 lata).
Sąd do tej pory nie ustalił przy kim maja być dzieci. Obecnie sytuacja jest
taka, że 4 dni sa u mnie i 4 u męża.
Jednoczesnie trwa postepowanie odnośnie doniesienia do prokuratury przez
Towarzystwo Przyjaciół Dzieci skargi na fizyczne i psychiczne znęcanie sie
mojego męża nad rodziną. Sama chodze na terpaię do Ośrodka Wspierania
Rodziny, ale nie tylko ja mam problemy.

Moja córeczka bardzo chce byc ze mną, zreszta synek też. Dzieci u męża
przechodzą pranie mózgu. Wiem, bo po przyjściu od niego często mówia, że to
ja ciągle ich biłam. Wystarczy jeden dzień opieki i czułości (bez gadania i
kłamania), że zmieniaja zdanie i twierdzą, że chcą byc tylko u mnie, bo
tatus je bije i sie z nimi nie bawi.

Ostatnio z Asia jest coraz gorzej. Wczoraj po przyjściu od męża najpierw
zaczęła bić Grzesia, o to, że siedzi koło niej, potem jak poprosiłam ją o to
aby tak nie robiła, bo Grzesiowi jest przykro i boli go to, że ona go
bije...obraziła sie na mnie.
Staneła na środku pokoju i powiedziała, że na siłe zrobi tu kupę. Ja ja
chwyciłam za ramię i zaprowadziłam do łazienki. Wtedy ona zaczęła się
wyrywać i krzyczeć, że ja wszystko boli. Siadła na ubikacji i zaczęła
płakać. Kiedy wyszłam Grzesiu zawołał, że Asia robi siku na podłogę w
łazience. oleciałam do niej a ona sie śmieje i mówi, co sie gapisz. Idź
sobie. Wzięłam ją za rękę...i choć stawiała opór zaprowadziłam ją do jej
pokoju. powiedziałam, że nie podoba mi sie jej zachowanie, że tak nie
powinna robić. Powiedziałam, że jak sie uspokoi, niech zejdzie do nas na
dół. Na to ona zakryła uszy i zaczęła się drzeć. Krzyknęłam na nią i
powiedziałam: Fajnie jak ktos tak krzyczy. Może nie będziesz tak robić, bo
nie masz powodu do takiego krzyku. Wyszłam z pokoju a ona zaczęła walić w
drzwi. Weszłam tam z powrotem, złapałam ja za ręce i położyłam na łóżku.
Powiedziałam jej stanowczo, że ma sie uspokoić. Na to ona wpadła w histerię.
zaczęła machac rękoma, kopać nogami, krzyczeć, śmiać się, płakać.
Płakała...i nagle wrzasnęła, znów płakała i znów nagły krzyk. Robiła to na
siłę...jakby się chciała wykrzyczeć. Podeszłam do niej i poprosiłam aby ze
mną pogadała, co się dzieje. Czy jest na cos zła, czy ja coś boli. Ona na
to, że ona nie wie...i znów wrzask. Starałam się ja uspokoić. Próbowałam
przytulić ale ona mnie odpychała. Mówiła: Odwal się. Jak wychodziłam z
pokoju wołała, żebym do niej przyszła....Powiedziałam, że nie podoba mi sie
jej zachowanie, że jesli ze mną nie będzie rozmawiała, to moje przychodzenie
do niej jest bez sensu...Jak się uspokoisz i będziesz miała ochote pogadać
to pogadamy...
Płakała przez 3 minuty....

Potem zeszła do na dół, zaczęła płakać już tak inaczej...nie
wrzeszcząc...ale tak z żalu. Przytuliłam ją. Ona się wtuliła we mnie i
rozpłakała jeszcze mocniej.
Tuliłyśmy się przez 5 minut. Ona sie pytała czy jeszcze ja kocham.
Powiedziałam, że nawet jak się tak złości, to bardzo ja kocham. Nie podoba
mi sie, jak tak robi, jak nie chce ze mną rozmawiać. Mimo tego zawsze ja
kocham.
Po tym jak się wypłakała...do końca dnia była spokojna. Słuchała się,
rozmawiała ze mną, nie biła brata. Wiem, że dokładnie to samo będzie w dniu,
kiedy będzie szła do męża...

Nie wiem czy dobrze reaguje na to co się z nią dzieje. Staram się róznymi
drogami rozwiązać problem chodzenia dzieci od domu do domu co 4 dni. Wiem,
że jest to dla nich złe...ale nikt nie chce mi szybko pomóc. Sprawy sie
ciągną, na biegłych sądowych czekam już miesiąc...Ośrodek Diagnostyczny przy
Sądzie Rodzinnym...też czeka mnie chyba dopiero za miesiąc...
Boje się o dzieci...zwłaszcza, że mąż manipuluje nimi tak jak mną.
Asia mi mówi, że jak tata bije Grzesia to ona nic nie mówi, bo boi się, że
sama dostanie. Widzę, że czuje sie winna....a przecież nie powinna...
Wiem, że z Grzesiem też nie jest najlepiej. Boi się jak wychodze z domu.
Chodzi za mną po całym domu. Nawet jak prosi o jedzenie, to nikt inny nie
może mu zrobić - tylko ja. Co chwilkę przychodzi i patrzy czy jestem,
przytula się.
Przed wyjściami do męża mówi, że nie chce iść: bo Tata bije bo...jest głupi,
bo go bije... Ona ma 3 lata. Dzisiaj powiedział mi, że tylko tata może go
przytulać. To sa słowa po przyjściu od męża. "Babcia jesteś głupia, nie
możesz mnie przytulać. Tylko tata może mnie przytulać". A mama może Cię
przytulić:"Nie wiem".

Jak pomóc mojej córeczce...i synkowi...

Karolina


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-05-17 20:38:23

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "Aleksander Himmel" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "grzechutek" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3ce4ed13_2@news.vogel.pl...
> Prosze pomóżcie mi, bo nie wiem w jaki sposób mam reagować na zachowanie
> mojej 6-cio letniej córeczki.
>
> Jestem juz przeszło rok - w trakcie rozwodu. Mam 2 dzieci. (6lat, 3 lata).
> Sąd do tej pory nie ustalił przy kim maja być dzieci. Obecnie sytuacja
jest
> taka, że 4 dni sa u mnie i 4 u męża.

Witaj.
Nie rozumiem co to oznacza że "sytuacja jest "taka".
A kto to ustalił ?
Może coś tu przeoczyłem, ale w czym jest problem żeby dzieci były u ciebie
cały czas, tym bardziej że jak twierdzisz trwa przeciwko twojemu mężowi
postępowanie w prokuraturze ?

Pozdrawiam,

Olek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-18 08:10:41

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "grzechutek" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Maz tak ustalil.
Pytalam sie Rzecznika Praw Dziecka.
On powiedzial, ze dopoki sad nie wyda postanowienia musze sie zgadzac na cos
takiego.
Dlatego teraz Towarzystwo Przyjaciol Dzieci, prokuratura i policja staraja
sie cos z tym zrobic. niestety sad powiedzial, ze czeka na decyzje bieglych.
Dopoki sad nic nie powie - jak nie wydam dzieci mezowi - on wniesie skarge
na utrudnianie kontaktow z dziecmi.
Sad twierdzi - i cala reszta - ze dopoki sie nic nie udowodni - to nie ma
przestepstwa.

To przykre - ale nie wiem co robic.
Ja sie z tym nie zgadzam i mowie mezowi, ze nie chce aby tak bylo. On mnie
zlewa i sie smieje.

karolina


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-18 15:10:37

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "Dorota B." <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "grzechutek" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3ce4ed13_2@news.vogel.pl...
> Prosze pomóżcie mi, bo nie wiem w jaki sposób mam reagować na zachowanie
> mojej 6-cio letniej córeczki.

Pozwolcie, ze sie przywitam - jestem tu nowa, wiec witam Wszystkich
serdecznie.
Niestety, nie zrobisz z tym nic tak dlugo jak dlugo nie uda Ci sie tej
sytuacji unormowac. Natomiast Twoje zachowanie wobec dziecka jest poprawne.
Nie mozesz zrezygnowac ze stanowczosci, musisz wymagac by dziecko reagowalo
na Twoje prosby i polecenia, ale tez musisz okazywac dziecku czulosc i
uczucie. Mam wrazenie, ze tak wlasnie jest. Ja na Twoim miejscu chyba bym
jednak znalazla sposob by dzieciaki nie musialy odwiedzac "tatusia". Moze
postawilabym sie i koniec, chociaz jesli mialoby to zaowocowac odebraniem Ci
dzieci to bron Boze! sprawdz jeszcze raz dokladnie stan prawny, dowiedz sie
jakie ewentualne konsekwencje poniesiesz gdy sie postawisz, albo alarmuj by
to wszystko szybciej sie toczylo. Znajdz wymowke by oddzielic dzieci od
tyrana, wywiez na wakacje czy cos takiego.
Natomiast co do zachowania Twojej coreczki to jest ono naturalne.
Dzieci tak reaguja na przemoc albo poprostu brak stabilizacji i oparcia.
Narazie nadrabiaj jak mozesz, caluj, przytulaj, tlumacz, ale nie daj sie
zterroryzowac dziecku, bo to byloby tez dla niej krzywda. Oby Ci tylko sil
starczylo! Bo przeciez musi... Zadbaj wiec takze o wlasna psychike, moze
ktos moglby Ci pomoc, np. zajac sie czasem dzieciakami, dajac im
jednoczesnie jakies atrakcje itp.
Trzymaj sie!
pzdr. Dorotra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-18 16:01:30

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "grzechutek" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3ce60dd1_2@news.vogel.pl...
> Maz tak ustalil.
> Pytalam sie Rzecznika Praw Dziecka.
> On powiedzial, ze dopoki sad nie wyda postanowienia musze sie zgadzac na
cos
> takiego.


A Ty się zgadzasz, bo widocznie jest Ci to na rękę. Nikt Cię przecież tak na
prawdę do tego nie przymusza. Z wyjątkiem wlasnego tchórzostwa!Pewnie milsza
Ci własna skóra, niż dobro dzieci.



> Dopoki sad nic nie powie - jak nie wydam dzieci mezowi - on wniesie skarge
> na utrudnianie kontaktow z dziecmi.


No to wniesie, i co z tego? Ale skoro wolisz, żeby bił dzieci, to dawaj mu
je dalej. Tylko nie dziw się potem, jak wyrosną na jednostki głęboko
zaburzone. Już przeciez zachowują się nienormalnie.


>
> To przykre - ale nie wiem co robic.
> Ja sie z tym nie zgadzam i mowie mezowi, ze nie chce aby tak bylo. On mnie
> zlewa i sie smieje.


To kieruj się dalej potrzebami i rozumem męża! Gdzie Ty masz sumienie
kobieto, manipulujesz tymi dziećmi na równi z chłopem, niszczysz je
psychicznie, żeby zaspokoić jakieś własne chore potrzeby, na siłę, wbrew ich
woli wciskasz ojcu, potem zabierasz i tak w koło macieju. Co z Ciebie za
matka??? Ja bym na drugi koniec świata wolała uciec z własnym malutkim
dzieckiem, niż przemocą doprowadzać co 4 dni do męża jak cielę na rzeź, aby
ten go bił! A gdyby po uderzeniu mojego dziecka miał jeszcze czelność nogę
na moim progu postawić, to bym prała bydlaka wszystkim, co by mi w ręce
wpadło. Ty się wogóle nie nadajesz na matkę, jeśli własne dzieci ze strachu
o swój tyłek narażasz na gehennę! Wstydź się!
Dorrit
>
> karolina
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-18 18:11:56

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dorota B." <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ac61t1$ovp$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "grzechutek" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3ce4ed13_2@news.vogel.pl...
> > Prosze pomóżcie mi, bo nie wiem w jaki sposób mam reagować na zachowanie
> > mojej 6-cio letniej córeczki.
>

> Niestety, nie zrobisz z tym nic tak dlugo jak dlugo nie uda Ci sie tej
> sytuacji unormowac. Natomiast Twoje zachowanie wobec dziecka jest
poprawne.


Cóż, ja nie byłabym skłonna klaskać matce, która dobrowolnie naraża dzieci
na koszmar. Uważam też, że Jej postepowanie odnośnie umożliwiania kontaktów
dzieci z ojcem, jest co najmniej niewłaściwe. Parę miesięcy temu"grzechutek"
motywowała to szantażem meża. On ponoć groził, że "odbierze jej dzieci,
porwie je" jeżeli nie zgodzi się mu ich udostępnić. Teraz ma nową wymówkę,
żeby skakać jak pan maż zagra - Rzecznika Praw Dziecka ;).



. Ja na Twoim miejscu chyba bym
> jednak znalazla sposob by dzieciaki nie musialy odwiedzac "tatusia". Moze
> postawilabym sie i koniec,


Każda dobra matka znalazła by sposób. Ale Ona chyba traktuje te dzieci
przedmiotowo. Mieć je przy sobie za wszelka cenę. Nawet kosztem ich spokoju
psychicznego! Odnoszę zresztą wrażenie, że tę ostatnią wartość traktuje zbyt
lekko, składając ją na ołtarzu swoich interesów i życzeń pana męża.


chociaz jesli mialoby to zaowocowac odebraniem Ci
> dzieci to bron Boze!


Ależ dzieci same Ją oleja, jeżeli dla zaspokojenia własnej, obsesyjnej
niemalże potrzeby ich posiadania , bedzie je przymuszała do kontaktów z
ojcem. Z drugiej strony, czytajac kilkanaście wypowiedzi "grzechutka"
nabrałam podejrzeń, że sytuację postrzega i relacjonuje mocno jednostronnie.
Gdyby ojciec rzeczywiście znecał się nad nimi, nie szły by tam chętnie i w
obecności matki odmówiłyby ojcu dalszych wizyt. W każdym razie nie dałyby
sobie wmówić, że mama jest be i nie reagowały by na nią agresją.


. Znajdz wymowke by oddzielic dzieci od
> tyrana, wywiez na wakacje czy cos takiego.


Zwłaszcza, że "grzechutek" - o ile dobrze pamietam -nie pracuje, dzieci
wychowuje przedszkole, a jej rodzice - gdzie mogłaby schronić się z
dziećmi - mieszkają osobno.
Dorrit

> pzdr. Dorotra
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-19 12:24:25

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "grzechutek" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Droga kolezanko...
Juz raz mnie zmieszalas z blotem i robisz to dalej.
Myslisz, ze Twoje slowa maja pomagac???
Ja nie napisalam w liscie: prosze o opierdzielenie mnie za to co mnie w
zyciu spotkalo...ale napisalam - Jak mam reagowac.

Twoje podejsce do tej sytuacji jest niepoprawne, gdyz jestes jedyna osoba,
ktora w ten sposob radzi mi jak zmienic ta stytuacje.

Nie pytalam sie gdzie mam isc...z Asia (ktora ma 6 lat a nie 3...zle sobie
przeczytalas), ani jak odizolowac dzieci od ojca...ale jak mam reagowac na
jej zachowanie.

Jesli chodzi o sprawe przebywania dzieci u mnie i u meza... to twoja ocena
mojej osoby jest calkowicie niesprawiedliwa. Nie zgadzam sie z nia, ale to
Twoja opinia i masz do niej prawo. Z kazdym dniem staje sie coraz
silniejsza, bo chodze na terapie - jak poradzili mi specjalisci. Ucze sie
jak radzic sobi z tym wszystkim co zrobil mi moj maz.
Zglosilam sie z tym problemem do:
- 2 poradni pedagogiczno-psychologicznej,
- Towarzystwa Przyjacil Dzieci,
- Prokuratury, policji...
- Osrodka Wspierania Rodziny
- do sadu
- Rzecznika Praw Dziecka

Wszystkie - podkreslam wszystkie te instytucje powiedzialy jasno - to samo.
Nie moge na razie ograniczac kontaktow...Nie mam takiego prawa. Ojciec ma
takie same prawa jak matka. NIE MOGE I KONIEC. Jak mu dzieci nie dam, sama
popelnie wykroczenie...czy nie wiem jak sie to nazywa.
Jest to jeden powod dlaczego dalej dzieci widuja sie ze swoim ojcem.
Drugi - jak wczesniej pisalam - co Ty rowniez zaznaczylas - to strach przed
sytuacja wydzierania sobie dzieci. Maz szantazowal mnie, ze zabierze mi
dzieci i wyjedzie...wiem, ze potrafi robic zle rzeczy...i dlatego nie chce
aby dzieci byly rozszarpywane - bo przezyja to jeszcze gorzej.
Sama twierdzisz, ze wedlug ciebie mam prawo zabrac dzieci na koniec swiata a
potem marwic sie o prawo...Jesli tak - to on moze zrobic to samo...bo na
razie mamy takie same prawa. Gdzie tu logika.

Nie podoba mi sie, ze dzieci chodza raz tu raz tam. Sprzeciwiam sie temu,
ale prawnie nie moge nic zrobic - tak mowia specjalisci. Moze znasz innych -
i powiedza cos innego. Chetnie skorzystam.

To nie wymowki. Uwielbiam spedzac z dziecmi czas, bawic sie znimi, kupowac
im ubrania, czytac bajki....spiewac. Nie wiem czemu mialoby mi zalezec na
wydawaniu dzieci ojcu...ktory znecal sie nad nimi i nade mna...przez kilka
lat.
No...chyba, ze patrzysz na to swoimi kategoriami i wazniejszy jest spokoj
dla ciebie, brak dzieci - przeciez pozwalal na spokojne zakupy, wizyte u
fryzjera....
Tak mi jedna z kolezanek powiedziala - moze sie pod tym podpiszesz.?

>Każda dobra matka znalazła by sposób. Ale Ona chyba traktuje te dzieci
przedmiotowo. Mieć je przy sobie za wszelka cenę. Nawet kosztem ich spokoju
psychicznego! Odnoszę zresztą wrażenie, że tę ostatnią wartość traktuje zbyt
lekko, składając ją na ołtarzu swoich interesów i życzeń pana męża.

Tego nie rozumiem. Chce miec je za wszelka cene i dlatego oddaje dzieci
mezowi? Cos tu nie tak w rozumowaniu. Myslisz, ze ciagle ulegam swojemu
mezowi? Mylisz sie. Ucze sie jak tego nie robic. Ty chyba nigdy nie dostalas
lania od swojego faceta, nikt cie nigdy nie ponizal w obecnosci wielu
ludzi....
Zapewne powiesz, ze nigdy bys do tego nie dopuscila...
I chwala Ci. Jestes lepsza ode mnie...i co z tego. Czy zmienia to fakt, ze
to ja i dzieci bylismy ofiarami a on katem. Czy to znaczy, ze jestem zla
matka.
Atrach jest okropnym uczuciem. Nienawidze sie bac. Choc jestem czlowiekiem
inteligentnym, wyksztalconym...boje sie kazdego krzyku, przestalam wierzyc w
siebie....
Pomimo tego wszystkiego staje na nogi. Dla Ciebie to nie jest wazne...ale
dla mnie bardzo. Jak samam mowilas dzieci musza widziec, ze sobie daje rade.

A jesli chodzi o to chcetne chodzenie dzieci do meza...to wcale nie jest to
takie chetne. Poza tym czasem one ida spokojnie, bo on im obiecuje poprawe.
Niestety czasem tego nie dotrzymuje. On swietnie manipuluje nimi - tak jak
manipulowal mna. Ale ja juz mu nie wierze. Wiem, ze to wszystko jest
podstepem.

>Zwłaszcza, że "grzechutek" - o ile dobrze pamietam -nie pracuje, dzieci
wychowuje przedszkole, a jej rodzice - gdzie mogłaby schronić się z
dziećmi - mieszkają osobno.
---

To zle pamietasz, droga kolezanko.
Nie pracuje w firmie meza - gdzie pracowalam 5 lat - bo mnie w grudniu
wywalil.
Mam swoja firme, ktora nie ma dochodu, bo mialam sprzedawac programy
edukacyjne na stronie www.dzieci.sos.pl ale maz zabral caly nasz majatek...
Teraz pomagam znajomemu robic zdjecia paszportowe. ucze sie nowych rzeczy
aby znalezc jakas platna prace.

Asia chodzi do przedszkola - bo decyzja calej rodziny stwierdzilismy, ze
pomimo problemow w zyciu, Asia musis sie uczyc zycia w grupie. Teraz pojdzie
do szkoly...i przeciez przez rozwod rodzicow nie bedzie siedziala w domu....
Musis sie uczyc.

Moi rodzice nie mieszkaja osobno. Mieszkaja w jednym mieszkaniu, bardzo sie
kochaja, wlasnie kilka dni temu mieli 32 rocznice slubu. Daja mi i dzieciom
duzo ciepla i zrozumienia. Pomagaja...ile mozna. Jestem im za to wdzieczna.

<A Ty się zgadzasz, bo widocznie jest Ci to na rękę. Nikt Cię przecież tak
na
prawdę do tego nie przymusza. Z wyjątkiem wlasnego tchórzostwa!Pewnie milsza
Ci własna skóra, niż dobro dzieci.

--- Wiesz ile razy dostalam w czasie kiedy bronilam dzieci. Ile zniewag
znioslam...kar i izolowania od rodzicow...za bronienie Asi...

Nie boje sie juz swojego meza. Pomomo tego, ze mi grozi, straszy mnie...nie
boje sie.
Ostatnio:
- zablokowal mi komorke,
- nie zapacil ZUS'u - choc nadal jestem zatrudniona w firmie,
- dal ogromna darowizne aby pomniejszyc majatek rodziny, - bez mojej zgody,
- straszy mnie, ze mnie rozwali,
- straszy ze sie wprowadzi do domu,
- nie zaplacil mi juz pierwszych alimentow...
- kaze placic sobie za wode dla dzieci (bo na firme kupuje wode zrodlana)

Masz racje - jestem jednostronna... ;)
Cale szczescie, ze sa ludzie, ktorzy ze mna rozmawiali i widza jaka jest
sytuacja naprawde. Twoimi slowami, nie zniechecisz mnie do walki o
bezpieczenstwo i spokoj. Wiem, ze robie dobrze...i to jest najwazniejsze.
A moje dzieci nie oleja mnie...bo daje im wiele ciepla i wyrozumialosci.
Kochaja mnie i wiedza, ze staram sie dla nich, ze je kocham....i ze je
bronie.
Zobaczysz...moje dzieci beda kims... I na pewno nie beda mialy takiego
negatywnego stosunku do osob pokrzywdzonych - takiego jaki ty masz.

Bycie Twoja przyjaciolka byloby rownoznaczne z byciem z moim mezem.
Mozecie sobie podac raczke.

Karolina






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-19 13:47:47

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 19 May 2002, grzechutek wrote:

> edukacyjne na stronie www.dzieci.sos.pl

Te zdjecia sa rewelacyjnie piekne :-))))

P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 08:45:34

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "grzechutek" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

dziekuje.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-20 08:52:01

Temat: Re: Jak mam reagowa
Od: "grzechutek" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dziekuje za odpowiedz na temat.
W sumie szukalam na tej grupie kogos kto sie zna na tej tematyce.
Nie chodzi mi o ocene sytuacji, ale pomoc w tym jak ja sama mam reagowac na
to co sie dzieje.
Wiem co jest tego przyczyna, ale nie wiem czy dobrze raaguje.

Do psychologa jestem zarejestrowana 4.06.2002. On zapewne da mi jakies
wskazowki. Myslalam jednak, ze specjalisci na tej grupie tez cos mi pomoga.

Jak widac znalazly sie 2 albo 3 osoby, ktore wogole wypowiedzialy sie na
temat.. (za co dziekuje).

Mimo to...jesli jest ktos kto sie na tym zna...chetnie pogadam.

Karolka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Post na 300 stron ?
Manipulacje
Studia podyplomowe z zakresu psychologii
oswiadczenie w pracy mgr
bóg jest kłamcą i sadystą

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »