Mam nastepujacy problem zwiazany z lataniem samolotami. Otóz
podróz znosze calkiem przyzwoicie, ale pod wplywem zmian
cisnienia zatyka mi sie prawe ucho. O ile jest to normalne podczas
samej podrózy, to u mnie utrzymuje sie to juz do konca dnia
(musze sie przespac kilka godzin, aby stan wrócil do normy). Za 2
tygodnie znów lece samolotem i zastanawiam sie co tez moze pomóc
na taka przypadlosc. Próbowalam wszelkich sposobów naturalnych
typu zucie gumy badz zatykanie nosa i przetykanie uszu. Bylam tez
u laryngologa, który polecil mi Disophrol i powiedzial, ze
alergicy (bo jestem alergiczka) maja pewne problemy ze wzgledu na
zwezone drogi oddechowe. Z kolei pani alergolog powiedziala, ze to
nie ma nic wspólnego z alergia. Jestem wiec troche w kropce, a
przyznam, ze brak sluchu na prawe ucho do konca dnia, po podrózy
samolotem, jest mocno utrudniajacy normalne czynnosci.

Moze macie jakies porady co mogloby mi pomóc?

Dzieki z góry!