Pacjent lat 45 poruszający się na wózku inwalidzkim.
Sierpień; wizyta u pani doktor onkolog z przypuszczeniem wodniaka jądra.
Cyt. " Najlepiej na wszelki wypadek usunąć aby nie ryzykować
zezłośliwienia."
Październik ; Wizyta u urologa w szpitalu wojwódzkim, USG pobieżne
i po kiku godzinach operacja. Usunięto wodniaka i nie pobrano materiału do
badań histopatologicznych. W ten sam dzień wychodzę do domu z pouczeniem, że
opatrunek należy zmienić po dwóch, trzech dniach a szwy zdjąć na ósmy dzień.
Dzień po operacji..boli i leżę cierpliwie. Następny dzień uczucie ulgi, jest
lepiej. Niestety następny znów zaczyna mocno boleć coraz bardziej.
Niedziela...czuję, że wdał się niezły stan zapalny. Poniedziałek wypis a
wnim recepta na antybiotyk który powinienem brać osłonowo. Dodatkowo lekarz
rodzinny wpisuje mi inny mocniejszy Dalacin C wraz z nystatyną. Jądro jest
już bardzo duże i niekształtne. Czekam, aż antybiotyki zaczną działać.
Czwartek zdjęcie szwów. Lekarz domowy radzi mi jak najprędzej jechać do
szpitala w którym mnie operowali, bo jądro jest bardzo duże. Większe niż
przed zabiegiem.
Następnego dnia mogę już dotykiem sprawdzić i zbadać stan.
Wniosek. Albo jądro zostało przyszyte do moszny albo przyrosło od stanu
zapalnego. To nic dobrego nie wróży. Jest niedziela. Po zwykłym wodniaku mam
ogromne niekształtne i twarde jądro zrośnięte z moszną w okolicy szwów.
Połączone jest tkanką grubości palca.
Dlaczego nikt mnie nie poiformował, że należy po zabiegu brać
Nolicin osłonowo !! Gdybym brał, to pewnie wszystko byłoby inaczej.
Dlaczego nie pobrano tkanki do badania histopatologicznego ?!
Względy oszczędnościowe.....hmm
Jutro jadę do tego samego doktora. Naprwić to będzie napewno trudniej...Czy
robię rozsądnie ? Może nie warto ryzykować znów
jakimś zaniedbaniem ze strony szpitala ?
Proszę...Doradźcie mi coś...Może ktoś z fachowców mógłby się wypowiedzieć ?
Z pozdrowieniami
a.s.