Witam. Mój siedmioletni syn ma lewą nogę krótszą o 1,5 cm (w każdym razie
tak stwierdziło wcześniej dwóch ortopedów z poradni wad postawy. Obaj
zalecili podklejanie całego buta o tę różnicę, ponieważ dawanie tzw.
podpiętka w przypadku rosnącej kończyny może skutkować przykurczem ścięgna
Achillesa.
Po niespełna półrocznej przerwie idę na kolejną kontrolną wizytę do tejże
poradni. Tam po przejrzeniu karty starszawy ortopeda odkrywczo stwierdza, że
syn ma krótszą kończynę - hmmmmmmmmmm....no cóż.....

Jasiek kładzie się na leżance, pan ortopeda wyłącznie w tej pozycji mierzy
mu nogę i mówi, że centymetr różnicy i trzeba dać podpiętek.....delikatnie
sugeruję, że niespełna pół roku temu było to 1,5 cm, na co pan mówi, że tak
dokładnie to się nie da zmierzyć...
Informuję też, że poprzedni ortopedzi mówili, żeby nie dawać podpiętka, bo
może być ten przykurcz i pytam, co on na to. No więc on na to, że owszem -
może wystapić przykurcz. Załamana pytam, ile w końcu dać tej korekty na
podeszwę, na co pan doktor mówi, że może być 1cm, może też tak, jak
poprzednio.

Na wizytę czekałam prawie miesiąc. Pan doktor nas olał równo.
W związku z tym pytanie do ortopedów - czy faktycznie nie da się zmierzyć
różnicy długości kończyn, czy 1,5 cm i 1,0 cm to faktycznie to samo i nie ma
wpływu na kręgosłup - intuicja mi mówi co innego, ale może jestem
przewrażliwiona.

No i prośba o polecenie naprawdę dokładnego, rzetelnego i uczciwego fachowca
od wad postawy u dzieci we Wrocławiu.

Pozdr. Ewa