Witam!
Mam problem z migdalkami,otoz swego czasu czesto? (powiedzmy w wieku 16-25l)
mialem anginy (srednio 4x na rok). W wieku 25 lat po testach alergicznych
zaczalem leczyc sie na alergie i tendencja do angin spadla do 1,2/rok.
Mimo to kazde otwarcie ust u lekarza konczy sie tekstem "ale ma Pan wielkie
migdaly". Mam tzw. przerost dwoch migdalkow (tych po boku). Bylem juz nieraz
na konsultacjach u laryngologa w temacie ich wyciecia, w zaleznosci od
laryngologa zdania byly podzielone. Otrzymywalem srodki typu
Delbeta,Panodyna - po ktorych chorowalem rzadziej (lub wcale)przynajmniej
przez okres roku,poltora.
Bralem juz w zyciu chyba pelna palete gatunkow antybiotykow:).
A moje pytania to:
Jakie jest wasze zdanie w temacie usuwania migdalkow?
Jak wyglada taki zabieg? Narkoza,znieczulenie miejscowe?Lezenie czy nie w
szpitalu? Co polecacie?
Czy moze slyszalem tylko ze mozna i to wszystko co wiem na ten
temat...autoszczepionka?
Czy sa jakies powiklania ktore moga byc po wycieciu migdalkow,np. jakies
infekcje dalej glebiej,krtani?
Prosze Was o pomoc, sam nie wiem co myslec w tym temacie.
Sebastian