Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Miłość-czy warto????????

Grupy

Szukaj w grupach

 

Miłość-czy warto????????

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-22 15:50:38

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "defric" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik napisał w wiadomości :

> Defric przedstawia sprawę od strony biologicznej. Wszystko pięknie ale nie
da
> się przeżyć życia tłumacząc wszystko w kategoriach imperatywu
genetycznego.

*Pierwsza część mojego postu - o imperatywie genetycznym była raczej
sarkazmem,
co nie znaczy, że imperatyw ów nie istnieje i w jakimś sensie nie kieruje
naszym życiem.
O to chodzi właśnie w naszym człowieczeństwie, to nas właśnie odróżnia od
innych
istot na tym świecie, że mamy pełne wypsażenie, pełne możliwości by
przeciwstawiać się
naszej naturze. Możemy kierowac naszymi potrzebami tak, by nie krzywdzić
innych.
Możemy być wiernym wartościom, możemy się kształcić, możemy pieścić nasze
oczy
malarstwem, rzeźbą, pięknem przyrody.
Zauważamy w przyrodzie te jej wymiary, które nigdy nie były zauważone przez
inne zwierzęta.
Posiadamy wolę, posiadamy inteligencję, szczycimy się kodeksem etycznym i
moralnym.
A więc wszelkie predyspozycje by przeciwstawiać się naturze.
Powtórzę:
"Wiadomo, że każdy z nas staje w życiu przed konfrontacją tego co naturalne
z
tym co kulturowe. Czemu pozostaniemy wierni? To zależy od tego jak bardzo
staliśmy się ludźmi. Jedni mniej - drudzy bardziej"


W dalszej części mojego postu odnoszę się już do moralności,
odpowiedzialności, wierności ....
Nawołuję, by autor wątku zastanowił się nad swymi wyborami:

"Zastanów sie nad sobą. Mamy wyobraźnię, mamy sztukę, mamy miłość,
braterstwo,
honor, wierność, ideały, mamy wreszcie zdolność fantazjowania o sexie.
/ciach/
Zastanów się - czy w imię swych szalejących hormonów warto zmarnować, to co
połączyło ciebie i żonę przed laty?
/ciach/
Co z moralno-etycznym aspektem twojego życia? Jesteś gotowy wszystko
porzucić?
Zaprzeczyć swemu jednostkowemu istnieniu jako ten, tu i teraz na rzecz
innego w przyszłości ze złamanym ideałem, który na pewno gdzieś tam
- w głębi duszy jest? "

*Dziwne, że tego fragmentu nie zauważyłaś....

> Defric tak żyje??

*zapewniam cię - nie

I pozwól, że się przyłączę do Twojego nawoływania:

> > Zajrzyj w głąb siebie
asegonie!

pozdry
w nieutulonym żalu...

defric :o|



--
"Drzwi czyli drzwi do zamka czyli dziurka od klucza (może być przesłaiania
klapką). A więc zamek bez drzwi to zamek bez dziurki, ale z klamką,
oczywiście." /Mefisto/ ;o)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-22 17:53:47

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "Elizabeth" <w...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik CHANI <c...@c...org> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3bd3dc8a$...@n...vogel.pl...
> a...@p...onet.pl pisze:
>
> > Moja żona
> > jest wspaniałą kobietą, dba o mnie i kocha. Ja ją też bardziej niż
lubię,

A dlaczego nie napisałeś, że Ją kochasz? Ożeniłeś się z kobietę, którą nie
kochasz?

>>Ta druga nie wie że mam żonę,

Ta druga, to znaczy kto? Zastanawiałeś się kim Ona jest dla Ciebie, tak
naprawdę?
Nie podoba mi sie Twój stosunek do kobiet!
Wg mnie jesteś egoistą, nastawionym tylko na swoje przyjemności. Czy Ty
naprawdę wiesz, co to jest miłość? - bez urazy.

>>Mam pytanie: Czy warto???
Boisz się, że stracisz wygodne gniazdko?

Elizabeth





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 19:11:32

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9r1f4u$p9p$...@h...uw.edu.pl, defric at d...@w...pl wrote on
22-10-01 17:50:


>
> *Dziwne, że tego fragmentu nie zauważyłaś....
>
>> Defric tak żyje??
>
> *zapewniam cię - nie
>
> I pozwól, że się przyłączę do Twojego nawoływania:
>
>>> Zajrzyj w głąb siebie
> asegonie!
>
> pozdry
> w nieutulonym żalu...
>
> defric :o|
>
NIe smuc sie Defric - niektorzy nie czytaja widac calych postow - zadowalaja
sie jedynie pierwszym akapitem.
Ja pod twoim wywodem na temat imperatywow (genetycznego i "moralnego") w
pelni sie podpisuje. To jasne, ze naszym srodowiskiem w przeciwienstwie do
zwierzat jest kultura, ale tez warto sobie zdawac sprawe z tego imperatywu
biologicznego, ktory czasem burzy krew, albo hormony. Byc swiadomym regulom,
ktorym instynktownie podlegamy (a raczej nasze cialo).
Nic co ludzkie nie jest nam przeciez obce - socjobiologiczne nowinki nie
likwiduja jednak wolnej woli:)))

podzr. serd.
Jo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 19:14:40

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Major Barbara de Freak tako rzecze:

[cut]
> Zastanów sie nad sobą. Mamy wyobraźnię, mamy sztukę, mamy miłość, braterstwo,
> honor, wierność, ideały, mamy wreszcie zdolność fantazjowania o sexie.
> Jeśli do twojego łóżka zakradła się nuda - spróbuj czegoś nowego. Porozmawiaj
z
> żoną, odpocznijcie od siebie.

Hej Def - najpierw piszesz: "spróbuj czegos nowego", a za chwile "odpocznijcie
od siebie."
Pachnie mi to jednak krytopromiskuityzmem:-)

A seriej: co zrobic, jesli mimo wszystko nie da sie uatrakcyjnic slubnego
zwiazku? Jesli codziennie dopada nuda, brzydota, a co najmniej rutyna,
powtarzalna poczciwosc? Mdle rozkosze swojskosci? Zero zaskoczenia? Zycie
osobno, zeby nie rzygac wspolnym zyciem? Albo jeszcze gorzej (a moze jednak
lepiej) - klótnie, wybuchy bez powodu (one jednak przynajmniej budza w nas
jeszcze jakies emocje, a to juz cos.)
Jak zyc bez chocby nanograma noradrenaliny, lenoloalominy (podoba mi sie ta
nazwa - brzmi troche z hawajska - pasuje, jednym slowem.:-)

> Zastanów się - czy w imię swych szalejących hormonów warto zmarnować, to co
> połączyło ciebie i żonę przed laty? Czy jej tak szaleńczo nie kochałeś pięć
lat
> temu?

Ale to bylo piec lat temu? Wiesz, jak to dlugo?
A teraz jest teraz. Nie beda zyc w przeszlosci, lecz w przyszlosci, a dla
przyszlosci to, co bylo, liczy sie mniej, niz to, co jest teraz.

Czy na jej widok nie zapierało ci tchu w piersiach, nie cieszyłeś się
> widząc jej postać?

Dobrze jest miec taki mit zalozycielski, do którego mozna wiecznie powracac dla
powstania razem na nowo do zycia, ale co jesli któres przestanie w ten mit
wierzyc? Jesli sila mitu zwietrzeje? Jesli ktores zdekonstruuje go?
Przeinterpretuje? Zwali stare bozki?

A co z twoim sumieniem? Co z moralno-etycznym aspektem
> twojego życia? Jesteś gotowy wszystko porzucić? Zaprzeczyć swemu
jednostkowemu
> istnieniu jako ten, tu i teraz na rzecz innego w przyszłości ze złamanym
> ideałem, który na pewno gdzieś tam w głębi duszy jest?

Lecz lenoloalomina hamuje wydzielanie sie surowiczej moraliny.
Gdy zmysly szaleja, czlowiek znajduje sie przez chwile poza moralnoscia.
Moralnosc za chwile wróci, lecz za chwile, jeszcze chwileczke.

>
> Wiadomo, że każdy z nas staje w życiu przed konfrontacją tego co naturalne z
> tym co kulturowe. Czemu pozostaniemy wierni? To zależy od tego jak bardzo
> staliśmy się ludźmi. Jedni mniej - drudzy bardziej.

Co jest nieludzkiego w pragnieniu piekna i zycia, wiazacych sie z nowa miloscia?
To ludzkie i to ludzkie. Hormony hormonami, ale stany jasnosci zwiazane z
zakochaniem, szczescie, oddychanie pelna piersia, zywe kolory, cuda - czasami
dusze by sie oddalo za nie. Mamyz zyc tylko wspomnieniem, a nigdy juz w
terazniejszosci ich nie doswiadczyc?

>
> Oczywiście - wybór należy do ciebie. W zależności od tego jak postąpisz -
> będziesz zbierał takie żniwo. Zastanów się jednak nad konsekwencjami, które
> dotkną Twoich najbliższych. A szczególnie tej, której ślubowałeś miłość,
> wierność i że nie opuścisz jej aż do śmierci.

A jesli ona o niczym sie nie dowie? Jesli romans z Urocza pozostanie tylko
slodka tajemnica Malzonka, bez zadnych powaznych konsekwencji, poza czasami
pojawiajacym sie usmiechem na twarzy i nieobecnym spojrzeniem? Nie kazdy skok w
bok jest przejsciem na inny tor. Czasami to tylko nowa sciezka wsród wysokich
traw, która nigdy nie szlismy i nie wiedzielismy, jak pieknie szumi tam trawa i
jak swiezo wszystko pachnie. Potem wracamy na znajoma droge - odsawiezeni,
wzruszeni, z blyszczacymi oczami, odmlodzeni.

>
> "mały książę" - człowiek staje się odpowiedzialnym za to co oswoił....

Gdy jednak odpowiedzialnosc zmienia sie w przygnebiajacy obowiazek, z
desperacji mozna zrobic jeszcze wieksza krzywde tej, ktora oswoilismy.

> gdzie twoja odpowiedzialność?
>
> Jeśli postanowisz rowijać tę znajomość postaraj się przynajmniej nie
oszukiwać
> twojej żony - takie moje zdanie
> Nie oszukuj też swojej nowej znajomej - jej też wyrządzisz krzywdę w
przeciwnym
> wypadku - takie moje stanowisko.

Postaraj sie nie skrzywdzic nikogo. Nie mów wiec zonie o tym romansie tylko po
to, aby oczyscic swoje sumienie i uzyskac byc moze gorzkie przebaczenie.
Z Urocza postepuj przyzwoicie, w zaleznosci od jej oczekiwan. Im sa wieksze,
tym wczesniej odkryj prawde. Jesli nie ma zadnych powaznych - jestes w idealnej
sytuacji. Smakuj ja, zachowaj jednak umiar i proporcje.
Zneutralizuj ewentualne wyrzuty sumienia w sobie samym, sublimujac je w wiecej
piekna na co dzien ze swoja zona.
Najlepiej jednak nie poddawaj sie wyrzutom sumienia - sa takie paralizujace,
zabijaja urode zycia.

W skrócie: lenoloaminuj sie z klasa.

>
>
> żegnam
> z żalem w sercu
>
> defric :o|

Pozdri

Saulo-(Advocatus) Diabo(li) ;-)


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 19:30:32

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 1...@n...onet.pl, d...@p...onet.pl at
d...@p...onet.pl wrote on 22-10-01 21:14:

> Major Barbara de Freak tako rzecze:
>
> [cut]
>> Zastanów sie nad sobą. Mamy wyobraźnię, mamy sztukę, mamy miłość, braterstwo,
>> honor, wierność, ideały, mamy wreszcie zdolność fantazjowania o sexie.
>> Jeśli do twojego łóżka zakradła się nuda - spróbuj czegoś nowego. Porozmawiaj
> z
>> żoną, odpocznijcie od siebie.
>
> Hej Def - najpierw piszesz: "spróbuj czegos nowego", a za chwile "odpocznijcie
> od siebie."
> Pachnie mi to jednak krytopromiskuityzmem:-)

Ech, nie wiem co Defric odpisze, ale chyba nadinterpretujesz. Jak dla mnie
D. przedstawila mozliwe rozwiazania - uatrakcyjnic zwiazek malz. albo
rozstac sie na czas jakis (separacja), co nie oznacza, ze poszukac innych
atrakcji. Rozstac sie przeciez nie oznacza przeskoczyc na inny kwiatek.

> A seriej: co zrobic, jesli mimo wszystko nie da sie uatrakcyjnic slubnego
> zwiazku? Jesli codziennie dopada nuda, brzydota, a co najmniej rutyna,
> powtarzalna poczciwosc? Mdle rozkosze swojskosci? Zero zaskoczenia? Zycie
> osobno, zeby nie rzygac wspolnym zyciem? Albo jeszcze gorzej (a moze jednak
> lepiej) - klótnie, wybuchy bez powodu (one jednak przynajmniej budza w nas
> jeszcze jakies emocje, a to juz cos.)
> Jak zyc bez chocby nanograma noradrenaliny, lenoloalominy (podoba mi sie ta
> nazwa - brzmi troche z hawajska - pasuje, jednym slowem.:-)

Tak jak powyzej: moze przez czas jakis pozyc samemu, oswoic sie z wlasna
nuda, zastesknic? Czy zawsze trzeba zyc z kims? Adrenalinka uzaleznia:)))
Ale potem znuzenie przychodzi coraz szybciej, a o efekt ekstazy coraz
trudniej.
No a jesli zwiazek jest zly, to moze wypadaloby rozwiazac go bez osob
trzecich, bez wyjsc awaryjnych. Znam kobiete, ktora mowi "odejde od niego,
jak wreszcie trafi mi sie jakis inny w miare przyzwoity facet". Byc z kims -
byle z kim, ale z kims:( Byc wyjciem awaryjnym - nieciekawa to rola.




> A co z twoim sumieniem? Co z moralno-etycznym aspektem
>> twojego życia? Jesteś gotowy wszystko porzucić? Zaprzeczyć swemu
> jednostkowemu
>> istnieniu jako ten, tu i teraz na rzecz innego w przyszłości ze złamanym
>> ideałem, który na pewno gdzieś tam w głębi duszy jest?
>
> Lecz lenoloalomina hamuje wydzielanie sie surowiczej moraliny.
> Gdy zmysly szaleja, czlowiek znajduje sie przez chwile poza moralnoscia.
> Moralnosc za chwile wróci, lecz za chwile, jeszcze chwileczke.

I co wtedy?

>> Wiadomo, że każdy z nas staje w życiu przed konfrontacją tego co naturalne z
>> tym co kulturowe. Czemu pozostaniemy wierni? To zależy od tego jak bardzo
>> staliśmy się ludźmi. Jedni mniej - drudzy bardziej.
>
> Co jest nieludzkiego w pragnieniu piekna i zycia, wiazacych sie z nowa
> miloscia?

Chyba nic. Ale rozne sa twarze piekna.

> To ludzkie i to ludzkie. Hormony hormonami, ale stany jasnosci zwiazane z
> zakochaniem, szczescie, oddychanie pelna piersia, zywe kolory, cuda - czasami
> dusze by sie oddalo za nie. Mamyz zyc tylko wspomnieniem, a nigdy juz w
> terazniejszosci ich nie doswiadczyc?

Uczucia sa jak fala - przychodza, odchodza. Jednego dnia juz nie "kochasz",
drugiego znow szalejesz.
>>
>> Oczywiście - wybór należy do ciebie. W zależności od tego jak postąpisz -
>> będziesz zbierał takie żniwo. Zastanów się jednak nad konsekwencjami, które
>> dotkną Twoich najbliższych. A szczególnie tej, której ślubowałeś miłość,
>> wierność i że nie opuścisz jej aż do śmierci.
>
> A jesli ona o niczym sie nie dowie? Jesli romans z Urocza pozostanie tylko
> slodka tajemnica Malzonka, bez zadnych powaznych konsekwencji, poza czasami
> pojawiajacym sie usmiechem na twarzy i nieobecnym spojrzeniem? Nie kazdy skok
> w
> bok jest przejsciem na inny tor. Czasami to tylko nowa sciezka wsród wysokich
> traw, która nigdy nie szlismy i nie wiedzielismy, jak pieknie szumi tam trawa
> i
> jak swiezo wszystko pachnie. Potem wracamy na znajoma droge - odsawiezeni,
> wzruszeni, z blyszczacymi oczami, odmlodzeni.

Z wyrzutami sumienia? Z klamstwem w oczach?
A co z ta trzecia? Czy jako porzucona jest rownie odswiezona, wzruszona,
odmlodzona. Jak wygladaja jej oczy?

> Postaraj sie nie skrzywdzic nikogo. Nie mów wiec zonie o tym romansie tylko po
> to, aby oczyscic swoje sumienie i uzyskac byc moze gorzkie przebaczenie.
> Z Urocza postepuj przyzwoicie, w zaleznosci od jej oczekiwan. Im sa wieksze,
> tym wczesniej odkryj prawde. Jesli nie ma zadnych powaznych - jestes w
> idealnej
> sytuacji. Smakuj ja, zachowaj jednak umiar i proporcje.
> Zneutralizuj ewentualne wyrzuty sumienia w sobie samym, sublimujac je w wiecej
> piekna na co dzien ze swoja zona.
> Najlepiej jednak nie poddawaj sie wyrzutom sumienia - sa takie paralizujace,
> zabijaja urode zycia.
>
> W skrócie: lenoloaminuj sie z klasa.


Jednym slowem: uzyj ile wlezie. W koncu to przyjemnosc. Klam, by nie zespsuc
chwili. Zyj chwila, by nie myslec o klamstwie.
Po co cos jednak sie slub bierze. Bo jesli nie, to po co wydawac pieniadze,
zawracac glowe swiadkom. Dla wspolnego opodatkowania? Dla spolecznej
aprobaty?


>> żegnam
>> z żalem w sercu
>>
>> defric :o|
>
> Pozdri
>
> Saulo-(Advocatus) Diabo(li) ;-)

Pozdr.
Joanna - ?bynajmniej? od Aniolow :)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 19:40:51

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Matka Joanna jednak od Aniolów tako m.in. bombarduje:


[cut]
> Jednym slowem: uzyj ile wlezie. W koncu to przyjemnosc. Klam, by nie zespsuc
> chwili. Zyj chwila, by nie myslec o klamstwie.
> Po co cos jednak sie slub bierze. Bo jesli nie, to po co wydawac pieniadze,
> zawracac glowe swiadkom. Dla wspolnego opodatkowania? Dla spolecznej
> aprobaty?
>

Matko Jay - powazniny sie najedliscie, cy co? :-)
Spojrzcie ino na problem z drugiej alibo i trzeciej strony. Nie badzciez az tak
kategoryczni w sadach swech ;-)))

S.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 19:52:40

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 1...@n...onet.pl, d...@p...onet.pl at
d...@p...onet.pl wrote on 22-10-01 21:40:

> Matka Joanna jednak od Aniolów tako m.in. bombarduje:
>
>
> [cut]
>> Jednym slowem: uzyj ile wlezie. W koncu to przyjemnosc. Klam, by nie zespsuc
>> chwili. Zyj chwila, by nie myslec o klamstwie.
>> Po co cos jednak sie slub bierze. Bo jesli nie, to po co wydawac pieniadze,
>> zawracac glowe swiadkom. Dla wspolnego opodatkowania? Dla spolecznej
>> aprobaty?
>>
>
> Matko Jay - powazniny sie najedliscie, cy co? :-)
> Spojrzcie ino na problem z drugiej alibo i trzeciej strony. Nie badzciez az
> tak
> kategoryczni w sadach swech ;-)))
>
> S.

A co ja? W trzech osobach? Alboz oczy mialabym miec dookola glowy?
J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 20:00:27

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Matka Joanna trzy pytania zadaje:

> > Matko Jay - powazniny sie najedliscie, cy co? :-)
> > Spojrzcie ino na problem z drugiej alibo i trzeciej strony. Nie badzciez az
> > tak
> > kategoryczni w sadach swech ;-)))
> >
> > S.
>
> A co ja? W trzech osobach? Alboz oczy mialabym miec dookola glowy?
> J.

Eureka! Myslenie lateralne!
Zamiast hodowania oczek, czasem wystarczy wstac i obejsc problem naokolo :-)))

Saulo

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 20:07:41

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "Jarek" <c...@b...eti.pg.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


<a...@p...onet.pl> wrote in message
news:4b5c.000008a7.3bd3d303@newsgate.onet.pl...
> Witam!
> Wpisałem w wyszukiwarce słowo "miłość" o najwięcej jej znalazłem
> na "psychologii" dlatego też mój post znajduje się na tej grupie (może
ktoś mi
> podpowie co mam zrobić...). Zakochałem się - tak, wiem że to śmieszne tym
> bardziej w moim wieku - trochę po trzydziestce, już nawet nie sądziłem że
mi
> sie to przydarzy. Miałem w swoim życiu kilka autentycznych miłości ale juz
> prawie zapomniałem jakie to wspaniałe uczucie gdy czeka się na spotkanie z
NIĄ,
> gdy na JEJ widok rozlewa sie przyjemne ciepło po całym ciele... Znamy się
od
> niedawna i tak naprawdę TO zaczyna się dopiero rozwijać ale sądzę, że są
duże
> szanse na coś trwalszego. Słowem może być pieknie ALE!!! (Qrcze! Dlaczego
> zawsze musi być jakieś ale??????) To ALE to taki drobiazg że jestem od
dwóch
> lat żonatym facetem (nie mam dzieci). Znamy się z żoną od pięciu. Moja
żona
> jest wspaniałą kobietą, dba o mnie i kocha. Ja ją też bardziej niż lubię,
> zależy mi na niej, jesteśmy na wspólnym dorobku ale uczucie do tej
"drugiej"
> spadło na mnie jak grom. Wiem, że powinienem odpuścić, zapomnieć ale to
jest
> silniejsze...

Nie bądź rzadziak. Pokaż, że masz charekter. Nie daj się.

Przeczuwam kłopoty bo ciężko mi będzie wytłumaczyć częstsze
> nieobecności w domu, niespodziewane wyjścia itp. Ta druga nie wie że mam
żonę,
> nie wiem kiedy zdobędę się na odwagę żeby jej o tym powiedzieć (wiem że
będę
> musiał). Jeśli mój nowy związek rozwinie się tak jak tego oczekuję (a
wiele na
> to wskazuje) powstanie klasyczny trójkąt i w moim życiu zaistnieje stare
słowo
> ale dotyczące mnie bardziej niż keidykolwiek: ZDRADA. Mam pytanie: Czy
warto???
> asegon

Zależy od tego co dla Ciebie jest najważniejsze. Jeśli wieżysz w to co
mówiłeś żonie w czasie ślubu to na dłuższą metę napewno nie warto. Bądź
konsekwentny. Już wybrałeś. Zapomnij. I nie żałuj tego. Nigdy.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 20:41:44

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 1...@n...onet.pl, d...@p...onet.pl at
d...@p...onet.pl wrote on 22-10-01 22:00:

> Matka Joanna trzy pytania zadaje:
>
>>> Matko Jay - powazniny sie najedliscie, cy co? :-)
>>> Spojrzcie ino na problem z drugiej alibo i trzeciej strony. Nie badzciez az
>>> tak
>>> kategoryczni w sadach swech ;-)))
>>>
>>> S.
>>
>> A co ja? W trzech osobach? Alboz oczy mialabym miec dookola glowy?
>> J.
>
> Eureka! Myslenie lateralne!
> Zamiast hodowania oczek, czasem wystarczy wstac i obejsc problem naokolo :-)))
>
> Saulo

A jesli ja juz problem obeszlam? I jesli problem mnie tez obszedl?
:)))
Gdzie tu kategorycznosc: mowie albo, albo, albo - sa rozne rozwiazania i
rozne punkty widzenia, ktore staram sie tez wziac pod uwage.

BTW: myslenie moje jest "lateralne", czy "literalne"?
Jo.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Powrot.
Od pewnego
D.A.F markiz de Sade
Poszukuje psychologa w Łodzi
milosc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »