Hej jelopy!!!
Tu sie przed Wami klania wspaniala, aczkolwiek nienormalna istotka, czyli JA
we wlasnej osobie!!!! Poraz kolejny mozecie dostapic tego zaszczytu i
przeczytac to co ja wystukam :-).
Ludzie, ja jestem morderczynia. Wczoraj poraz kolejny z mych rak zginela
niewinna istota :-(. Zamordowalam zupelnie bez wyrzutow sumienia, to
wszystkie uczucia, chociazby wspolczucie gdzies umknelo, ja potrafie zabijac
z zimna krwia!!!! Najpierw obezwladnilam swa ofiare, a potem pociachalam
ostrym nozem na drobne kawalki, na koniec pochlapalam benzyna, podpalilam,
po czym zwialam z miejsca przestepstwa. Czy to jest sprawiedliwe zamordowac
niewinna kobieta, ktora byc moze ma dzieci, a ja ich pozbawilam matki. Czy
tak wlasnie powinno byc? Cale szczescie nie pojde za to do wiezienia :-). A
jak duchy beda mnie nekaly? A moze zle postapilam, chociaz tak mnie nauczono
w dziecinstwie abym mordowala bez litosci, nauczono mnie jak to robic w
najbardziej perfekcyjny sposob i co zrobic aby najlatwiej pozbyc sie zwlokow
(moj brat jest najemnikiem swiatowej klasy, stary zabil moja babke miotaczem
ognia, ale mu tego nie udowodniono, a stara siedzi w wiezieniu za zabicie
swoja byla wychowawczynie w szkole - kobyle i to w dodatku z premedytacja).
Ale czy to tak powinno byc? Coraz wiecej niewinnych osob ginie z moich jakze
wszechmocnych i pieknych macek, wczoraj byly kolejne ofiary, ale najgorsze
meczarnie przezyla ta biedna, stara i glupia... mucha.

--
Ania Lipek
a...@p...com

Sraj tak, aby każde gówno wprawiało Cię w zachwyt.