Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!niusy.onet.pl
From: p...@i...pl
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Nietypowy problem z dziewczyną
Date: 16 May 2003 11:00:24 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 44
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1053075624 27823 192.168.240.245 (16 May 2003 09:00:24 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 16 May 2003 09:00:24 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 192.168.0.3, 213.180.130.12
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:203190
Ukryj nagłówki
Chodziliśmy ze sobą 2 miesiące. Ona bardzo religijna, często chodzi
do kościoła, uczęszcza na spotkania na plebani (rozmowy na temat miłości). Ma
19 lat, ja natomiast jestem od niej 5 lat starszy. Jestem całkowicie
niezorientowany w tych sprawach, ponieważ nie chodziłem wcześniej z żadna tak
długo. Przez pierwszy miesiąc układało się nam nieźle. Ustaliliśmy, że będziemy
chodzić z sobą na poważnie. Później coś się popsuło. Pierwsze oznaki –
powiedziała mi, że nie wie czy jestem w jej typie. Nie zareagowałem na to
ostro, spytałem jej się czy chce się dalej spotykać, ona odpowiedziała, że tak.
Spytałem się jej dlaczego chce się spotykać z kimś, kto nie jest w jej typie i
powiedziałem, że chciałem ją taką jaka jest (rozpłakała się i powiedziała, że
nigdy takich pięknych słów nie słyszała od nikogo). Chodziliśmy za rękę, były
też pocałunki. Czasami jej coś nie pasowało i nie szliśmy za rękę. Raz spytała
się czy robię to na pokaz, ja natomiast czy się tego wstydzi. Zaczęło się psuć
coraz bardziej. Powiedziała między innymi, że zdecydowała na poważnie, aby nie
stracić tej znajomości (chciała przejść z chodzenia na poważnie na formę
przyjacielską). Zaczęła mi mówić, że kogoś poznała wcześniej na rekolekcjach z
innego miasta (było to kiedy chciałem z nią omówić szczegółowe zasady na jakich
ma się opierać zaufanie). W końcu stwierdziła, że chce coś zmienić.
Powiedziałem jej, żeby zdecydowała czy chce dalej kontynuować. Nie przyszedłem
na następne umówione potkanie. Zadzwoniła do mnie, umówiliśmy się i powiedziała
mi, że poznała kogoś innego (mówiła nadal o tamtym). Oddałem jej zdjęcie. Kiedy
jakieś dziewczyny przechodziły koło nas mówiłem jakie tamta ma nogi, jaką
figurę. Po pewnym czasie odpowiedziała, że jestem podły. Zacząłem jej dogryzać
na temat tamtego innego. Odpowiedziała, że jest ojcem jej dziecka (blef w który
uwierzyłem na początku). Na ostatnim spotkaniu powiedziała mi, że wszystko o
tamtym wymyśliła żeby mnie zniechęcić (podobno tak jej doradziła koleżanka), bo
jej się nie podobałem. Powiedziałem, że zrobiła to skutecznie. Chciała mi
jeszcze coś powiedzieć, ale ja musiałem już iść i powiedziałem że mi powie,
kiedy się spotkamy kiedyś na ulicy i jeśli mi się będzie chciało z nią
rozmawiać.
Co sądzicie o takiej sytuacji? Czy warto kontynuować znajomość z taką
osobą? Czy to wszystko co powiedziałem, to jakiś rodzaj próby z jej strony?
(jeśli tak to bardzo głupi, bo to działa też w drugą stronę). Dlaczego chciała
się dalej spotykać? Zdecydowałem, że nie będę nikomu właził w …
Ostatnio spotkałem ją z koleżanką. Ona: „o nawet wróciłeś się”
(zawróciłem,
byłem na rowewrze). Ja co tam u niej słychać (3 tygodnie bez widzenia). Ona, że
dużo się zmieniło i nawet kogoś poznała (30 lat). Widoczne w jej zachowaniu
zdenerwowanie. Ja, że nie ma czego żałować.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|