Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O zdradach tomy napisano...

Grupy

Szukaj w grupach

 

O zdradach tomy napisano...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 44


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-05-16 22:06:35

Temat: O zdradach tomy napisano...
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

... a Wy tu osądzacie w taki prosty i jednoznaczny sposób gościa,
który przyznał się publicznie, że zdradził swoją żonę. Co prawda nie
wszyscy, ale wielu z Was jednak tak. Ot na przykład, w odpowiedzi na
pytanie: "dlaczego zdradziłem" padają m.in. takie stwierdzenia: "boś
głupi ciul", "bo widocznie jej nie kochałeś", itd.

LUDZIE! Czy ja tu na psychologię jakąś piszę, cy cuś...? Nie twierdzę,
że zdrada jest czynem dobrym czy szlachetnym. Bo nie jest. Nie jest
też jednak takie proste i jednoznaczne rozstrzyganie o motywach zdrady
czy też osądzanie zdradzających. Tym bardziej, że zdradzają zarówno
mężczyźni jak i kobiety. Czyli co, to głupie cipy są, takie wredne,
podłe i okrutne bo zdradziły, tak? Często są, ale...

Pojęcie zdrady, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jest tak szerokie i
niejednoznaczne, tak złożone, że właściwie wręcz trudno zamknąć je w
jakichś ścisłych ramach. Spójrzcie tylko, choćby i tu, w archiwum tej
grupy, co kto miał do powiedzenia w sprawie zdrady. Były tu naprawdę
ciekawe wątki na ten temat, wnoszące wiele treści zarówno do
przemyśleń, jak i odnośnie samej zdrady jako takiej.

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-05-16 22:12:19

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:86d22380-2ff9-46b0-bf88-e024074e0522@c11g2000vb
e.googlegroups.com...
... a Wy tu osądzacie w taki prosty i jednoznaczny sposób gościa,
który przyznał się publicznie, że zdradził swoją żonę. Co prawda nie
wszyscy, ale wielu z Was jednak tak. Ot na przykład, w odpowiedzi na
pytanie: "dlaczego zdradziłem" padają m.in. takie stwierdzenia: "boś
głupi ciul", "bo widocznie jej nie kochałeś", itd.

LUDZIE! Czy ja tu na psychologię jakąś piszę, cy cuś...? Nie twierdzę,
że zdrada jest czynem dobrym czy szlachetnym. Bo nie jest. Nie jest
też jednak takie proste i jednoznaczne rozstrzyganie o motywach zdrady
czy też osądzanie zdradzających. Tym bardziej, że zdradzają zarówno
mężczyźni jak i kobiety. Czyli co, to głupie cipy są, takie wredne,
podłe i okrutne bo zdradziły, tak? Często są, ale...

Pojęcie zdrady, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jest tak szerokie i
niejednoznaczne, tak złożone, że właściwie wręcz trudno zamknąć je w
jakichś ścisłych ramach. Spójrzcie tylko, choćby i tu, w archiwum tej
grupy, co kto miał do powiedzenia w sprawie zdrady. Były tu naprawdę
ciekawe wątki na ten temat, wnoszące wiele treści zarówno do
przemyśleń, jak i odnośnie samej zdrady jako takiej.

====================================================
==================
Dlatego osądzajmy czyny- a nie człowieka. Jednak w tym stwierdzeniu "Pojęcie
zdrady, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jest tak szerokie i
niejednoznaczne, tak złożone, że właściwie wręcz trudno zamknąć je w jakichś
ścisłych ramach." dokonałeś IMO niebezpiecznej relatywizacji. Zdrada to
zdrada. Kropka. Nie ma: "czasy są inne". Jak chce się usprawiedliwić własne
łajdactwo- to zawsze wymówka się znajdzie.





--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-05-16 22:27:54

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 00:12, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:

> [...]

> Dlatego osądzajmy czyny- a nie człowieka. Jednak w tym stwierdzeniu "Pojęcie
> zdrady, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jest tak szerokie i
> niejednoznaczne, tak złożone, że właściwie wręcz trudno zamknąć je w jakichś
> ścisłych ramach." dokonałeś IMO niebezpiecznej relatywizacji. Zdrada to
> zdrada. Kropka. Nie ma: "czasy są inne". Jak chce się usprawiedliwić własne
> łajdactwo- to zawsze wymówka się znajdzie.
>
Zauważ proszę, że napisałem również: "Nie twierdzę, że zdrada jest
czynem dobrym czy szlachetnym. Bo nie jest".

Nie chodzi tu wcale o relatywizację czy usprawiedliwianie czyjegoś
łajdactwa. Zdrada jest z założenia czynem złym. Z drugiej jednak
strony, ludzie nie zawsze właściwie się dobierają, nie zawsze chcą
(świadomie) zdradzić, a z jakichś powodów jednak to robią. Przyczyn
zdrady, tych możliwych jak i rzeczywistych, jest naprawdę bardzo,
bardzo dużo. I różne są też rodzaje zdrady, rozmaity jej charakter.
Okoliczności też bywają różne. Czytałem gdzieś kiedyś wypowiedzi
kobiet, które zdradziły. Jedne pisały, że nigdy nie zdradziłyby męża i
jeszcze niedawno byłoby to dla nich nie do pomyślenia, jednak
wydarzyło się coś co powodowało, że... Inne z kolei bardzo żałowały
swojej zdrady, gdyż była ona jednorazowa, przypadkowa, itd. Ja wiem,
to wszystko są formy jakiegoś tam usprawiedliwiania samego czy samej
siebie już po fakcie.

Istnieją też jednak inne, bardziej złożone formy zdrady. Należeć do
nich mogą m.in. grupowy seks (choć to za zgodą partnera, więc
dyskusyjne czy to zdrada), albo na przykład (taki abstrakcyjny trochę)
wspólne oglądanie pornoli z partnerem/partnerką, a następnie oglądania
tych samych pornoli bez niego/niej. ;-)

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-05-16 23:03:30

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



darr_d1 napisał(a):
> On 17 Maj, 00:12, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
>
> > [...]
>
> > Dlatego osądzajmy czyny- a nie człowieka. Jednak w tym stwierdzeniu "Pojęcie
> > zdrady, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, jest tak szerokie i
> > niejednoznaczne, tak złożone, że właściwie wręcz trudno zamknąć je w jakichś
> > ścisłych ramach." dokonałeś IMO niebezpiecznej relatywizacji. Zdrada to
> > zdrada. Kropka. Nie ma: "czasy są inne". Jak chce się usprawiedliwić własne
> > łajdactwo- to zawsze wymówka się znajdzie.
> >
> Zauważ proszę, że napisałem również: "Nie twierdzę, że zdrada jest
> czynem dobrym czy szlachetnym. Bo nie jest".
>
> Nie chodzi tu wcale o relatywizację czy usprawiedliwianie czyjegoś
> łajdactwa. Zdrada jest z założenia czynem złym. Z drugiej jednak
> strony, ludzie nie zawsze właściwie się dobierają, nie zawsze chcą
> (świadomie) zdradzić, a z jakichś powodów jednak to robią. Przyczyn
> zdrady, tych możliwych jak i rzeczywistych, jest naprawdę bardzo,
> bardzo dużo. I różne są też rodzaje zdrady, rozmaity jej charakter.
> Okoliczności też bywają różne. Czytałem gdzieś kiedyś wypowiedzi
> kobiet, które zdradziły. Jedne pisały, że nigdy nie zdradziłyby męża i
> jeszcze niedawno byłoby to dla nich nie do pomyślenia, jednak
> wydarzyło się coś co powodowało, że... Inne z kolei bardzo żałowały
> swojej zdrady, gdyż była ona jednorazowa, przypadkowa, itd. Ja wiem,
> to wszystko są formy jakiegoś tam usprawiedliwiania samego czy samej
> siebie już po fakcie.
>
> Istnieją też jednak inne, bardziej złożone formy zdrady. Należeć do
> nich mogą m.in. grupowy seks (choć to za zgodą partnera, więc
> dyskusyjne czy to zdrada), albo na przykład (taki abstrakcyjny trochę)
> wspólne oglądanie pornoli z partnerem/partnerką, a następnie oglądania
> tych samych pornoli bez niego/niej. ;-)
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1

"Miłość jest niczym, jeśli nie jest szaleństwem, jeśli nie jest
absurdem, zakazanym owocem i przygodą w krainie zła."

Znam autentyczny przypadek, gdzie mąż namówił żone do seksu we trójkę,
to znaczy, że jego kolega się dołączy i Ona najpierw nie chciała go
zdradzić , ale w końcu to w trójkę zrobili , no jemu się nie
spodobało, a Ona stwierdziła, że to jest właśnie to, nawet do
psychiatry go ciągała, że teraz musi być tak, inaczej rozwód, no się
rozwiedli. A wszystko się zaczeło od zemsty, ona została zdradzona i
żeby się zemścić też zdradziła, ale nie było to dostatecznie
satysfakcjonujące, więc wykorzystała stary pomysł męża i nagle ciach,
oświeciło ją, że koniecznie musi mieć dwóch facetów na raz i teraz po
rozwodzie stworzyła taki związek i jest bardzo szczęśliwa, więc morał
jest taki , że zdrada doprowadziła do odkrycia Jej swoich upodobań i
pragnień, czyli pozytywnie.:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-05-16 23:08:18

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 01:03, glob <r...@g...com> wrote:

> oświeciło ją, że koniecznie musi mieć dwóch facetów na raz i teraz po
> rozwodzie stworzyła taki związek i jest bardzo szczęśliwa, więc morał
> jest taki , że zdrada doprowadziła do odkrycia Jej swoich upodobań i
> pragnień, czyli pozytywnie.:)

Kwestia upodobań, których często nie jesteśmy u samych siebie świadomi
(mając czasami tylko jednego partnera, o przeciętnych umiejętnościach
czy nie otwartego na "eksperymenty") też jest jednym z motywów zdrady.

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2010-05-16 23:28:21

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



darr_d1 napisał(a):
> On 17 Maj, 01:03, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > oświeciło ją, że koniecznie musi mieć dwóch facetów na raz i teraz po
> > rozwodzie stworzyła taki związek i jest bardzo szczęśliwa, więc morał
> > jest taki , że zdrada doprowadziła do odkrycia Jej swoich upodobań i
> > pragnień, czyli pozytywnie.:)
>
> Kwestia upodobań, których często nie jesteśmy u samych siebie świadomi
> (mając czasami tylko jednego partnera, o przeciętnych umiejętnościach
> czy nie otwartego na "eksperymenty") też jest jednym z motywów zdrady.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
Zdrada potrafi być też nauką, bo w obecnych czasach gdy łatwo wymienić
jedną kobietę na drugą kobietę, kobiety często będąc z partnerem,
szkolą się seksualnie z innymi, bo to może, czyli doświadczenie
uzyskane, zaowocować dużym urozmaiceniem w łożku z przyszłym mężem,
czyli daje ponoć gwarancję zatrzymania faceta w związku. Kiedyś
kobieta mężczyźnie chciała się podobać moralnością. Jak miała ochotę
na faceta , to razem z matką chwaliły się prowadzeniem córki przed
przyszłym mężem. Pod tą moralnością kryła się zwykła kokieteria i
gwarancja , że nie będzie zdradzany. Teraz raczej młode kobiety,
opowiadają swoje przeżycia seksualne, chcą być przebojowe,
doświadczone, co ma gwarantować chłopakowi duże korzyści seksualne.
Tak więc jak matka ich chwaliła się moralnością, tak córka obecnie
chwali się niemoralnością, więc ilość zdrad jakiegoś partnera i
szybkie zdobywanie doświadczenia, czyli zdrady za zdradą nabiera
kolorytu pozytywnego, bo taki chłopak sobie myśli ....och taka kobieta
to mnie wprowadzi do raju swoim doświadczeniem, a jak mu jeszcze parę
sztuczek pokaże, to chodzi za nią zupełnie z wywieszonym jęzorem,
czyli znowu pozytywnie.:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2010-05-16 23:41:59

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chłopcze, co ty tutaj pierdolisz?
Jakie znowu "ale"?

Zdrada to jest zdrada.
Niszczy pewne walory relacji w związku i kropka.

Czy wynika z niej również cokolwiek dobrego?
Dla konkretnego związku, którego dotyczy? - nie, nigdy.
Chociaż może dla osób zaangażowanych w związek.

Po co to całe twoje pierdolenie?
Nie rozumiesz czym jest zdrada?
To się najpierw tego dowiedz... i nie pierdol bez sensu. :)

--
CB


Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:86d22380-2ff9-46b0-bf88-e024074e0522@c11g2000vb
e.googlegroups.com...

[...] Nie twierdzę, że zdrada jest czynem dobrym czy szlachetnym.
Bo nie jest. [...] ale...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2010-05-16 23:54:23

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



glob napisał(a):
> darr_d1 napisał(a):
> > On 17 Maj, 01:03, glob <r...@g...com> wrote:
> >
> > > oświeciło ją, że koniecznie musi mieć dwóch facetów na raz i teraz po
> > > rozwodzie stworzyła taki związek i jest bardzo szczęśliwa, więc morał
> > > jest taki , że zdrada doprowadziła do odkrycia Jej swoich upodobań i
> > > pragnień, czyli pozytywnie.:)
> >
> > Kwestia upodobań, których często nie jesteśmy u samych siebie świadomi
> > (mając czasami tylko jednego partnera, o przeciętnych umiejętnościach
> > czy nie otwartego na "eksperymenty") też jest jednym z motywów zdrady.
> >
> > Pozdrawiam,
> > darr_d1
> Zdrada potrafi być też nauką, bo w obecnych czasach gdy łatwo wymienić
> jedną kobietę na drugą kobietę, kobiety często będąc z partnerem,
> szkolą się seksualnie z innymi, bo to może, czyli doświadczenie
> uzyskane, zaowocować dużym urozmaiceniem w łożku z przyszłym mężem,
> czyli daje ponoć gwarancję zatrzymania faceta w związku. Kiedyś
> kobieta mężczyźnie chciała się podobać moralnością. Jak miała ochotę
> na faceta , to razem z matką chwaliły się prowadzeniem córki przed
> przyszłym mężem. Pod tą moralnością kryła się zwykła kokieteria i
> gwarancja , że nie będzie zdradzany. Teraz raczej młode kobiety,
> opowiadają swoje przeżycia seksualne, chcą być przebojowe,
> doświadczone, co ma gwarantować chłopakowi duże korzyści seksualne.
> Tak więc jak matka ich chwaliła się moralnością, tak córka obecnie
> chwali się niemoralnością, więc ilość zdrad jakiegoś partnera i
> szybkie zdobywanie doświadczenia, czyli zdrady za zdradą nabiera
> kolorytu pozytywnego, bo taki chłopak sobie myśli ....och taka kobieta
> to mnie wprowadzi do raju swoim doświadczeniem, a jak mu jeszcze parę
> sztuczek pokaże, to chodzi za nią zupełnie z wywieszonym jęzorem,
> czyli znowu pozytywnie.:)

A przypomniałem sobie jeszcze jedną autentyczną sytułację, a to mi
klinicystka opowiadała. Miała taką pacjentkę, którą strasznie
podnicały koszmarnie śmierdzące skarpetki męża. No po prostu nie
potrafiła czerpać satysfakcji z seksu, jeśli mąż nie był w skarpetkach
i koniecznie śmierdzących. Oczywiście prosiła , błagała, by on dla
niej te cuchnące skarpetki do łózka zakładał , no i On próbował . Ona
szalała, a On zielony od smrodu się robił , mdliło go niesamowicie i
to jednocześnie chamowało mu dynamikę, rytmikę seksualną. Po prostu
paraliżował go ten zapach. Nikt nie podejrzewał, że oni w końcu zgrają
się w łóżku i że może być facet , który coś takiego wytrzyma. Pytać
głupio i kiedyś na wieś pojechali i chłop ,ze świniami pracował i ten
jego smród tak ją pobudził, że męża zdradziła i co w tej historii jest
ciekawego. To to że On, ten chłop wogóle swojego zapachu przez pracę
którą wykonywał nie czuł, nie przeszkadzało mu to, a jej idealnie
odpowiadało. No i znowu zdrada spowodowała zbliżenie dwóch
szczęśliwych osób do siebie, czyli pozytywnie.:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2010-05-17 00:10:37

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 01:41, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:

> Chłopcze, co ty tutaj pierdolisz?
> Jakie znowu "ale"?
>
> Zdrada to jest zdrada.
> Niszczy pewne walory relacji w związku i kropka.
>
> Czy wynika z niej również cokolwiek dobrego?
> Dla konkretnego związku, którego dotyczy? - nie, nigdy.
> Chociaż może dla osób zaangażowanych w związek.
>
> Po co to całe twoje pierdolenie?
> Nie rozumiesz czym jest zdrada?
> To się najpierw tego dowiedz... i nie pierdol bez sensu. :)
>
Poczytaj sobie może, "chłopcze", jakieś materiały źródłowe, wypowiedzi
osób które zdradziły oraz tych zdradzonych, a później dopiero
wygłaszaj oczywistości oczywiste, że zdrada jest zdradą. Owo "ale"
odnosi się jedynie do różnych okoliczności zdrady, do
najprzeróżniejszych jej powodów i motywacji jakie kierują ludźmi
zdradzającymi. Byłoby też miło, gdybyś przeczytał to moje
"pierdolenie" z trochę większym zrozumieniem. Ja chyba dość jasno i
jednoznacznie podkreśliłem swoje stanowisko, pisząc że nikogo w ten
sposób nie usprawiedliwiam ani nie uważam zdrady za czyn pozytywny.

I nie pierdol mi tu proszę, że pierdoli ktoś kto o czymś pisze z nieco
innego punktu widzenia niż Twój (szerszego, bardziej wielowymiarowego
i pod nieco innym kątem) ... ;-)

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2010-05-17 01:01:36

Temat: Re: O zdradach tomy napisano...
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Maj, 02:10, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> I nie pierdol mi tu proszę, że pierdoli ktoś kto o czymś pisze z nieco
> innego punktu widzenia niż Twój (szerszego, bardziej wielowymiarowego
> i pod nieco innym kątem) ... ;-)
>
A tak, żeby nie było ...

Dopowiem jeszcze (cobyś sobie nie pomyślał, że odpowiadając Tobie w
podobnym tonie, w jakim Ty zwróciłeś się do mnie, chciałem Cię jakoś
szczególnie mocno obrazić), dla lepszego zrozumienia mojego
stanowiska.

Twoje, i nie tylko zresztą Twoje, stwierdzenie że __zdrada jest zdradą
i kropka__ jest dla mnie tylko i wyłącznie sloganem. Podobnym
sloganem do, na przykład: "facet to świnia (a baby som gupie)",
"miłość jest ślepa", itd. Są to tylko hasła, slogany - pomimo, że mogą
czasami zawierać w sobie dużo prawdy.

Zauważ proszę, że są ludzie (związki), którzy przebaczają partnerowi
bądź partnerce zdradę. Albo wręcz uważają, że to oni sami przyczynili
się w jakiś sposób do tego, że zostali zdradzeni. Pomijam już takie
"rewolucyjne" hasła, jak to kiedyś w kiosku na okładce gazety
przeczytałem, że "seks za pieniądze to nie zdrada".

Jeżeli chodzi o moje stanowisko w sprawie zdrady - ja nigdy nie
zdradziłem żadnej ze swoich partnerek i, na dzień dzisiejszy, nie
wyobrażam sobie abym mógł (chciał) kiedykolwiek zdradzić swoją żonę.
Nie wiem też, czy byłbym w stanie zdradę wybaczyć.

To są jednak, cb, dwie zupełnie różne sprawy. Potępienie zdrady jako
czynu złego i nieetycznego to jedno, a próby zrozumienia powodów zdrad
i motywów kierujących osobami zdradzającymi to drugie. Spójrz tylko
wkoło, do jak wielu zdrad wciąż dochodzi. Czy Ci wszyscy ludzie
naprawdę są aż tacy źli, zepsuci?

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Solidarność rodzinna [długie]
przyczyny cierpienia
Wkładki, zdrady, Bozia i takie tam...
Dla wszystkich tych, którzy wątpią w lepsze jutro ("gupie" disco polo)
Lubię tego Palikota.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »