| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-27 10:52:58
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:akfl1c$f46$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Agusiek" <A...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:akfisk$i3d$1@news.tpi.pl...
> > > > Jesli sie ktos przedstawi - bardzo dobrze. Jesli nie - bardzo nam
> > przykro.
> > > >
> > > > Pozdrowienia
> > > > Jarek
> > > Zgadzam sie + musi sie liczyc z konsekwencjami typu bojkot, kpina itp.
> to
> > > takie proste
> > > Herbatka
> >
> > A dlaczego osoba która wchodzi na grupe (zurawinaka), podaje mnóstwo
> > przepisów, bardzo dobrych zreszta, dyskutuje (niewiele co prawda ale na
> > tematy kuchenne i udziela takich porad) ma byc bojkotowana, wykpiona
> itp....
> > dla mnie to nie jest proste...
> > Jesli chce pozostac dla nas tylko Zurawinka to dlaczego ma nia nie
zostac,
> w
> > czymze jest Ona gorsza od innych ludzi którzy pisza na grupe ??
>
> Aga zupełnie nie zrozumiałaś. Żurawinka nie miała być i nie była wykpiona.
> Dziewczyna wzięła do siebie coś, co je nie dotyczyło. I na dodatek coś jej
> zaszwankowało z poczuciem humoru...
> --
Smutno mi się z jej powodu zrobiło :(( jakoś tak ta dyskusja się przez nią
przetoczyła walcem.... (czytałam cały wątek i coraz większe oczy mi się
robiły)
Ja rozumiem i też czasem mi się nóż w kieszeni otwiera na posty, jaki
przepis na i później cisza, ale jakoś tak mi ta Żurawinka za skórę
zalazła.... tzn nie ona, ale to przetoczenie się.
A tak już zupełnie na marginesie, to pewnie powinno się zmienić troszkę opis
grupy, jakoś tak bardziej klimatycznie go zredagować ?? Nie każdy czyta
grupę przez kilka miesięcy zanim wejdzie, czasem zdarza się pewnie tak, że
ktoś przeczyta parę wątków i wchodzi bo śmiały... no a potem smutno jest i
takie dyskusje się robią....
pozdarwiam, Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-08-27 11:06:41
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?On Tue, 27 Aug 2002 13:20:23 +0200, "Rena" <r...@p...pl> wrote:
>> dlaczego sie kry? uo matko? z wegetarianizmem? nie mow takich
>> rzeczy bo to straszy...
>
>w przeciagu 12 lat, jak nie jem miesa, nauczylam sie, zeby lepiej nic
>nie mowic, bo jedni reaguja agresywnie, drudzy traktuja mnie jak
>ufoludka (dalsza rodzina:), a znajomi zalamuja rece (staly teskt na
>"imieninach" - o jezu, to co ty bedziesz jadla... - wypowiedziane z
>dramatycznym akcentem i glosno, tak, ze cala sala na mnie patrzy). a
>jak nic nie mowie, to jest spokoj, a ja zawsze cos dla siebie znajde.
>przez caly ten czas bylam tylko na 1 imprezie, na ktorym tylko herbata
>byla wegetarianska, ale to byla stypa na dalekiej wsi...
to tak jeszcze jest? boszszsz...to tak jak dawniej w
samolotach...do wyboru dla wegetarian byl omlet (moze byc
badziewny, hehehepatrz nizej) albo jedno danie makaronowe...ja w
sumie czesto wybieram w samolortach wege dania, bo sa i
smaczniejsze i jakos tym rybom i kurczakom lotniczym nie ufam
;)))
>
>> a ze lasuch....nnooooo wiesz, my wszyscy tacy ;)))
>
>wiem:) dlatego tu jestem (wlasnie zanotowalam przepis na
>ciasto-krowke:)
>
ja tez...a mialam chudnac. i o czywiscie Wlk Improwizacja z
twarogiem...
Krysia
K.T. - starannie opakowana
-----------== Posted via Newsfeed.Com - Uncensored Usenet News ==----------
http://www.newsfeed.com The #1 Newsgroup Service in the World!
-----= Over 100,000 Newsgroups - Unlimited Fast Downloads - 19 Servers =-----
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 11:20:23
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?> dlaczego sie kry? uo matko? z wegetarianizmem? nie mow takich
> rzeczy bo to straszy...
w przeciagu 12 lat, jak nie jem miesa, nauczylam sie, zeby lepiej nic
nie mowic, bo jedni reaguja agresywnie, drudzy traktuja mnie jak
ufoludka (dalsza rodzina:), a znajomi zalamuja rece (staly teskt na
"imieninach" - o jezu, to co ty bedziesz jadla... - wypowiedziane z
dramatycznym akcentem i glosno, tak, ze cala sala na mnie patrzy). a
jak nic nie mowie, to jest spokoj, a ja zawsze cos dla siebie znajde.
przez caly ten czas bylam tylko na 1 imprezie, na ktorym tylko herbata
byla wegetarianska, ale to byla stypa na dalekiej wsi...
> a ze lasuch....nnooooo wiesz, my wszyscy tacy ;)))
wiem:) dlatego tu jestem (wlasnie zanotowalam przepis na
ciasto-krowke:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 11:29:51
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?Rena napisala:
> > dlaczego sie kry? uo matko? z wegetarianizmem? nie mow takich
> > rzeczy bo to straszy...
>
> w przeciagu 12 lat, jak nie jem miesa, nauczylam sie, zeby lepiej nic
> nie mowic, bo jedni reaguja agresywnie, drudzy traktuja mnie jak
> ufoludka (dalsza rodzina:), a znajomi zalamuja rece (staly teskt na
> "imieninach" - o jezu, to co ty bedziesz jadla... - wypowiedziane z
> dramatycznym akcentem i glosno, tak, ze cala sala na mnie patrzy). a
> jak nic nie mowie, to jest spokoj, a ja zawsze cos dla siebie znajde.
> przez caly ten czas bylam tylko na 1 imprezie, na ktorym tylko herbata
> byla wegetarianska, ale to byla stypa na dalekiej wsi...
Coraz więcej jest ludzi nie jedzacych miesa. Na imieninach
podalam kapuste z miesem i bez (z roznymi grzybskami). No
i ta bez miesa znikla blyskawicznie - miesozercy tez woleli
te wegetarianska :-)
Krycha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 11:33:25
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?> to tak jeszcze jest? boszszsz...to tak jak dawniej w
> samolotach...do wyboru dla wegetarian byl omlet (moze byc
> badziewny, hehehepatrz nizej) albo jedno danie makaronowe...ja w
> sumie czesto wybieram w samolortach wege dania, bo sa i
> smaczniejsze i jakos tym rybom i kurczakom lotniczym nie ufam
> ;)))
w locie jest kiepskie jedzenie - gotowane warzywa z sola, bez zadnego
sosu.
> ja tez...a mialam chudnac. i o czywiscie Wlk Improwizacja z
> twarogiem...
ja tez - musze konieznie schudnac. odkladam to z dnia na dzien:(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 11:46:42
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?
Użytkownik "Krystyna Chiger" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:3D6B62AE.5B80FDA4@people.pl...
>
> Coraz więcej jest ludzi nie jedzacych miesa. Na imieninach
> podalam kapuste z miesem i bez (z roznymi grzybskami). No
> i ta bez miesa znikla blyskawicznie - miesozercy tez woleli
> te wegetarianska :-)
A do tej z mięsem dałaś w grzyby w takiej ilości ja k do tej bez mięsa?
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 12:11:27
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?
"Waldemar Krzok" <w...@u...fu-berlin.de> schrieb im Newsbeitrag
news:3D69EEEA.70209@ukbf.fu-berlin.de...
>
> próbowałem, ale nie jest to takie proste, jak osobnik mówiący w domu
> przebywa wieczorem i w niedzielę i święta. Dużo łatwiej jest, jak osoba
> znająca języj przebywa w domu. Próbowałem, ale mój starszy miał alergię
> na polski już od małego. Usypiać można go było po niemiecku albo po
> angielsku. Na dźwięk polskiego odpowiadał rykiem. Teraz parę słów łapie,
> ale nie będę go zmuszał. W tym roku zaczyna z angielskim, w przyszłym
> startuje francuski a za 3 lata do wyboru hiszpański, łacina lub
> rosyjski. Polskiego w szkole nie ma, a uczyć się 4 języków na raz chyba
> nie zmoże, choć głupi nie jest.
>
> Waldek
>
Wiem, ze w Berlinie nie brakuje mozliwosci, zeby uczyc dzieci polskiego.
Jest nawet przedszkole z jezykiem polskim obok niemieckiego. Mali Niemcy
ucza sie polskiego. Niestety nie mieszkam w Berlinie. Nie bardzo rozumiem,
jak dziecko moze miec alergie na polski. Moze "z mlekiem matki"? Moja
niemiecka Zona tak zamartwiala sie o polski naszych dzieci, ze planowala
uczynic polski jezykiem domowym. Dzis jest to smiac sie nam z tego chce.
Alek odkad chodzi do przedszkola, tak teskni za polskim, ze wieczorem chce
tylko po polsku rozmawiac. Czasem mi Jej zal, bo maly chce ze mna ogladac
ksiazki i spiewac. Ostatnio kiedy mnie nie bylo, powiedzial: "Mama,
rozmawiaj
ze mna po polsku, bo ja jestem Zablocki". Wiem, ze gdyby mnie diabli wzieli,
moi chlopcy mowiliby po polsku. Moje Skarbenko by tego dopilnowalo. Faktem
jest, ze Ucie jest latwiej, bo
studiowala w Polsce i zakochala sie w Polsce. Uta nie rozumie np. dlaczego
nasi rodacy wyjezdzajacy na pochodzenie tak gorliwie chca stac sie Niemcami,
unikaja mowienia po polsku i wola kaleczyc niemiecki. Na miescie Uta
demonstracyjnie wrecz gada po polsku i zlosliwie komentuje zachowanie, pozal
sie Boze, nowych Niemcow. Oczywiscie teraz nie ma najmniejszego sensu
zmuszac dzieci do nauki polskiego. Beda to odbierac jako przymus i kare.
Alek i Olek wzrastaja z polskim obok niemieckiego. Wychowuja sie na styku
rownoprawnych dwu kultur i dwuch jezykow. Co z tym zrobia, to ich sprawa.
Ale sytuacji w Twojej Rodzinie sie nie dziwie. Znam wielu Polakow, ktorzy
zrezygnowali z przekazywania dzieciom jezyka ojczystego sadzac zapenie, ze
tylko skomplikuje im to zycie. Ja konsekwentnie ucze chlopakow polskiego. I
to nie dlatego, ze jestem nawiedzonym patriota a dlatego ze Zabloccy, gdzies
tam na wschodzie na jakiejs wysepce polskosci przetrwali dziesieciolecia
rusyfikacji i pozostali soba. I co mam sie teraz wypiac na to? Mieszkam
teraz w kraju gdzie wszyscy mnie chwala za moj upor i mialbym dobrowolnie z
tego rezygnowac. Ale uwazaj Waldku, poznalem wielu ludzi noszacych wloskie
czy portugalskie nazwiska, ktorzy mieli pretensje do swoich rodzicow lub
jednego z nich, ze nie wychowali ich dwujezycznie choc istnialy taka
mozliwosc.
Irek kochany
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 13:00:01
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?Użytkownik "Irek Zablocki" <i...@w...de> napisał:
> Ja konsekwentnie ucze chlopakow polskiego. I
> to nie dlatego, ze jestem nawiedzonym patriota a dlatego ze Zabloccy, gdzies
> tam na wschodzie na jakiejs wysepce polskosci przetrwali dziesieciolecia
> rusyfikacji i pozostali soba. I co mam sie teraz wypiac na to? Mieszkam
> teraz w kraju gdzie wszyscy mnie chwala za moj upor i mialbym dobrowolnie z
> tego rezygnowac.
Bardzo sympatyczne jest to, co napisales tutaj o swoim stosunku
do nauki j. polskiego przez dzieci :)
Jestes po prostu bardzo rozsadny Irek kochany... :)
Pozdrawiam
Lilla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 14:00:42
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?
> przez Zurawinke sie walec obracal, bo sie zapatrzyla...no moze
> nie zapatrzyla ale to raczej byla to koincydencja chronologiczna
> ;))) i ona to wziela do siebie za mocno...z reszta Herbatka
> wyjasnila ze chyba z Zurawinka wyjasnila (do grupy polszczyzna
> ze mna!!!!!!!!!!!!!!!) ...
Nie wiem czy sie zapatrzyla czy nie, ale napewno nie zasluzyla na takie
slowa skierowane do niej przez niektórych czlonków grupy :o) Nikt nie
zasluguje, nawet Ci od scyzoryków.... i nie chodzi mi o czyjas szczególna
wypowiedz... wcale jej sie nie dziwie, ze sobie poszla....
Byla mila podsylajac przepisy, nie miala ochote na zawieranie przyjazni czy
dyskusje, byc moze nie miala na to czasu - i to nie tylko ta osoba....
szkoda, ze juz nie chce tu zagladac :(
Zastanawia mnie tylko to, ze grupa robi sie coraz bardziej hermetyczna,
coraz wiecej dyskusji toczy sie w klimatach które bardzo trudno zlapac, na
posty "nowych" sie nie odpowiada (nie chodzi mi tu o posty tych którzy od
razu o cos pytaja, ale o posty ludzi którzy po prostu tu zajrzeli - ja tu
mam taki obraz pokuju gdzie sobie siedzi grupka ludzi i gada sympatycznie
<grupa> i wsadza glowe ktos kto usiluje o cos zagadnac, cos pozartowac i
co... dostaje po nosie, w najlepszym wypadku odpowiedz wcale nie zachecajaca
do tego zeby zajrzec po raz drugi czy przystanac na chwile....
Pozdrawiam, Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-27 15:03:10
Temat: Re: OT i nie OT: Pytanie - czy nowe osoby powinny sie przedstawiac?
>>próbowałem, ale nie jest to takie proste, jak osobnik mówiący w domu
>>przebywa wieczorem i w niedzielę i święta. Dużo łatwiej jest, jak osoba
>>znająca języj przebywa w domu. Próbowałem, ale mój starszy miał alergię
>>na polski już od małego. Usypiać można go było po niemiecku albo po
>>angielsku. Na dźwięk polskiego odpowiadał rykiem. Teraz parę słów łapie,
>>ale nie będę go zmuszał. W tym roku zaczyna z angielskim, w przyszłym
>>startuje francuski a za 3 lata do wyboru hiszpański, łacina lub
>>rosyjski. Polskiego w szkole nie ma, a uczyć się 4 języków na raz chyba
>>nie zmoże, choć głupi nie jest.
>
> Wiem, ze w Berlinie nie brakuje mozliwosci, zeby uczyc dzieci polskiego.
> Jest nawet przedszkole z jezykiem polskim obok niemieckiego. Mali Niemcy
> ucza sie polskiego. Niestety nie mieszkam w Berlinie. Nie bardzo rozumiem,
no jest, ale odległość jest taka, jakbyś ty jeździł do Hannoweru.
> jak dziecko moze miec alergie na polski. Moze "z mlekiem matki"? Moja
> niemiecka Zona tak zamartwiala sie o polski naszych dzieci, ze planowala
> uczynic polski jezykiem domowym. Dzis jest to smiac sie nam z tego chce.
> Alek odkad chodzi do przedszkola, tak teskni za polskim, ze wieczorem chce
> tylko po polsku rozmawiac. Czasem mi Jej zal, bo maly chce ze mna ogladac
> ksiazki i spiewac. Ostatnio kiedy mnie nie bylo, powiedzial: "Mama,
nie, moja żona też próbowała mówić z nimi po polsku, ale po prostu się
nie dało. Uparciuch taki, i tyle. Może jakbyśmy byli konsekwentni to by
coś z tej nauki wyszło, ale nie byliśmy. Co do polonii berlińskiej to z
różnych powodów mam do nich awersję. Kopanie dołków, donoszenie na
siebie i podobne siupy. Polonia solidarnościowa (1980 rok) i polonia
zarobkowa (1988+) siebie psami szczuli (wirtualnie). Podobnoż nawet pod
kościołem do bójek dochodziło. Sam nie wiem, bo do kościołów nie
uczęszczam, ale słucham co znajomi opowiadają.
> studiowala w Polsce i zakochala sie w Polsce. Uta nie rozumie np. dlaczego
to jest właśnie kluczem do nauki języka dzieci. Moja żona chodziła przez
rok na kurs polskiego i dość dużo rozumie, ale niezbyt dobrze mówi. I
jak tak dzieciakowi coś wytłumaczyć? A u mnie może leń, ale mając do
dyspozycji godzinę czasu wieczorem aby mieć kontakt z dziećmi, się z
nimi pobawić naprawdę nie miałem głowy (i chęci) uczyć ich języka.
> zmuszac dzieci do nauki polskiego. Beda to odbierac jako przymus i kare.
> Alek i Olek wzrastaja z polskim obok niemieckiego. Wychowuja sie na styku
> rownoprawnych dwu kultur i dwuch jezykow. Co z tym zrobia, to ich sprawa.
> Ale sytuacji w Twojej Rodzinie sie nie dziwie. Znam wielu Polakow, ktorzy
> zrezygnowali z przekazywania dzieciom jezyka ojczystego sadzac zapenie, ze
> tylko skomplikuje im to zycie. Ja konsekwentnie ucze chlopakow polskiego. I
akurat nie masz racji. Niczego nie komplikuje, tylko po prostu czasu
brak. Teraz chłopcy łapią polskie zwroty i wymowę mają całkiem niezłą.
Choćby pluszowe zwierzątka mają imiona Słoń oraz Kłapouch. Mamy jednak
też zwierzątka o imionach francuskich i angielskich. Od dwóch lat jeżdżą
też z moimi rodzicami nad Bałtyk na wakacje, to też trochę polskiego
lizną (choć są po niemieckiej stronie Uznamu, ale do Świnoujścia
niedaleko). Lody potrafią kupić, Prince Polo też ;-)
> to nie dlatego, ze jestem nawiedzonym patriota a dlatego ze Zabloccy, gdzies
> tam na wschodzie na jakiejs wysepce polskosci przetrwali dziesieciolecia
> rusyfikacji i pozostali soba. I co mam sie teraz wypiac na to? Mieszkam
> teraz w kraju gdzie wszyscy mnie chwala za moj upor i mialbym dobrowolnie z
> tego rezygnowac. Ale uwazaj Waldku, poznalem wielu ludzi noszacych wloskie
> czy portugalskie nazwiska, ktorzy mieli pretensje do swoich rodzicow lub
> jednego z nich, ze nie wychowali ich dwujezycznie choc istnialy taka
> mozliwosc.
Uważam, że taka możliwość nie istniała, lub powiedzmy, praktycznie nie
istniała. Nie będę ich zmuszał, ale też zabraniał. Z językiem polskim
osobiście nie mam problemu. Nie mam też problemu w pracy, jak zadzwoni
kumpel z Monachium po polsku telefonować. Ale problem jest mi znany.
Byłem ostatnio w okolicach Stuttgartu w pewnej firmie. Wieczorem była
impreza (już to opisywałem, Szwabski wieczór) i siedziałem w grupce
przybyszów ze wschodu. Był tam koleś z Moskwy, jeden syberiak, jeden
zrezygnował z dobrodziejstw towarzysza Łukaszenki i jeden ślunski chłop.
Z przybyszami z Rosji rozmawiałem po rosyjsku, choć ich niemiecki był
bardzo dobry (bo byli niemcami sądząc po nazwiskach). Ze ślązakiem
mogłem tylko po niemiecku. Nie chciał słowa po polsku pisnąć, choć
przyjechał z Annabergu do Stuttgartu przed 10 laty, a jego niemiecki
był, powiedzmy, nienajlepszy.
Waldek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |