« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-16 13:05:23
Temat: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)Czekałem na napisanie tego postu prawie okrągły rok. Być może ktoś mnie
pamięta z zeszłego roku, jak rozpaczliwie pytałem o jakieś NAPRAWDĘ
skuteczne metody wyleczenia się z choroby, która mnie powoli zabijała...
Chorowałem na alergię pyłkową od jakiegoś 15 roku życia (teraz mam 35 lat).
Na początku było całkiem niewinnie - katarek, potem ostre kichanie, potem
dochodziło pieczenie oczu, łzawienie, kaszel.
Przeszedłem wieloletnią (4-5 lat) kurację w przychodni alergologicznej na
ul. Skarbowej w Krakowie (dr Cichoń), gdzie po standardowych testach
skórnych (wyszło baaaaardzo silne uczulenie na trawy oraz bardzo silne na
wiele drzew i chwastów - tragicznie) zostałem potraktowany szczepionką
odczulającą Catalet + farmakologia (Zyrtec, Lomusol i coś wziewnego, czego
nazwy zapomniałem). Oczywiście p. doktor radziła (tradycyjnie) unikać
alergenów, co w moim przypadku oznaczało siedzenie kilka miesiecy w roku w
domu, w zamknięciu. Niestety, z roku na rok sytuacja zaczeła się pogarszać
drastycznie - choroba się zaczęła gwałtownie zaostrzać i doszło do tego
wszystkiego ostre duszności, bezdechy, a kilka razy, po krótkim spacerze na
zewnątrz myślałem, że w wieku dwudziestu kilku lat pożegnam się z tym
pięknym światem, kiedy nie mogłem złapać powietrza. Unikanie alergenów
doprowadzało do absurdów - musiałem uważać nawet, żeby się nie znajdować
bliżej niż 5 m od zamkniętego okna!!! Wychodzenie na zewnątrz (czasem
naprawdę musiałem) wymagało ode mnie zakładania sobie na twarz mokrej
szmaty, a na oczy okularów (w zeszłym roku w akcie desperacji zakupiłem
maskę przeciwpyłową, czym wywoływałem powszechną wesołość na ulicy; miałem
to jednak w nosie - chciałem przecież żyć). Gdzieś ok. 1994 roku skończyłem
z kuracją w przychodni alergologicznej. Efekty były przecież przeciwne od
zamierzonych, a kosztowało to masę czasu i pieniędzy (leki mimo zniżek
kosztowały majątek). Mój stan po przerwaniu zastrzyków się nie pogarszał,
ale też nie polepszał. Załatwiałem sobie tylko lewymi kanałami tony zyrtecu
i jadłem tego w sezonie nawet po dwie dziennie, żeby choć nieco stłumić
objawy. Jednak najbardziej widocznym efektem było gwałtowne tycie - w tym
okresie przybyło mi ponad 20 kg ("użytkownicy" zyrtecu chyba wiedzą o czym
mówię). Potem jeszcze eksperymentowałem z alternatywnymi lekami
antyhistaminowymi (Lorathadinum - np. Nalergin), ale efekt podobny, czyli
nikły. Beznadzieja.
Cóż mi pozostało - pozostało mi się pogodzić z faktem, że od przełomu
kwietnia/maja do końca lipca moje życie jest koszmarem i jakoś w ten sposób
dożyć swoich dni.
Myślałem oczywiście o jakiś nieakademickich metodach (homeopatia,
akupunktura), ale jako raczej sceptyk - odsuwałem to w czasie. Co prawda
widziałem człowieka, ktory był w jeszcze gorszym stanie niż ja (alergia
całoroczna) i który po akupunkturze wyrzucił husteczki; co prawda widziałem
doskonałe efekty leczenia moich dzieci homeopatycznie (nie alergia, ale inne
choroby, zapalenia gardła, krtani itp) - jednak sam jakoś nie mogłem się
zebrać.
W zeszłym roku, kiedy dość często zaglądałem na niniejszą grupę, mój ojciec
(po którym mam zaszczyt odziedziczyć tę przypadłość) został zaciągnięty
prawie siłą przez jakiegoś znajomego do gabinetu biorezonansowego. Pomimo
moich ostrzeżeń, że to jakaś hochsztaplerka - uparł się tam pójść. Cóż,
trudno mi było w to uwierzyć, ale ten ciągle zasmarkany facet z wiecznie
zatkanym nosem nagle zaczął oddychać normalnie i był siódmym niebie (Jezu,
ile on operacji przeszedł wycinania polipów...). Ponadto on, jak i moja mama
po ponad 30 latach palenia papierosów - już od ponad roku nie zapalili ani
jednej sztuki - też po kuracji biorezonansowej. Mój stryjek (brat ojca) i
pół jego rodziny byli strasznie uczuleni na sierść psa (zgadnijcie co im
poradził lekarz alergolog - natychmiast pozbyć się psa, oczywiście, jakby to
była stara kanapa) i to dość poważnie, z astmatycznymi objawami. Po usilnym
przekonywaniu mojego ojca i kilku wizytach w ww gabinecie - pies nagle
przestał rodzinie przeszkadzać. Żyją normalnie - zero katarów i duszności.
Ja, mimo tych "dowodów", traktowałem to ciągle z przymróżeniem oka i jakoś
mnie nie ciągnęło. Ojciec, który jest jeszcze bardziej uparty ode mnie - w
końcu w akcie desperacji i przy silnym przekonaniu o skuteczności metody
zaofiarował sfinansowanie całej mojej kuracji. Cóż, dla świętego spokoju
zgodziłem się - cóż mi w końcu szkodziło.
W zeszłym roku, mniej więcej o tej porze pisałem na p.s.m, że się tam
wybieram i że o efektach dowiemy się za rok. Czas ten niniejszym mija. I co
powiecie....?
Kiedy przyszedł początek maja i parę ciepłych dni - niestety, zacząłem
kichać... Pomyślałem wtedy: "no i wyszedłem na idiotę, szkoda tylko czasu i
pieniędzy". Jednak, podczas gdy normalnie był to początek kilkumiesięcznego
koszmaru - po chwili zatrzymało się i o dziwo czułem się całkiem nieźle. Był
katarek, ale niezbyt silny, natomiast brak było jakichkolwiek duszności,
łzawienia itp. Na wszelki wypadek jednak, nie chcąc ryzykować łykałem
CetAlergin (też zawiera cetirizinum, jak Zyrtec, ale jest bez recepty) i
objawy całkiem zniknęły. Było to o tyle dziwne, że w poprzednich latach
branie tabletek co najwyżej ratowało mi życie, ale nie powodowało
całkowitego zniknięcia objawów!!! Któregoś wieczoru zapomniałem nawet wziąć
tabletki... i nic! Dzisiaj mija połowa lipca. Przez cały sezon ANI RAZU nie
założyłem swojej maski, ANI RAZU nie zamknąłem okna (pisząc to siedzę przy
otwartym na oścież), robiłem sobie długie wycieczki z dziećmi po chaszczach,
krzakach, polach; ponieważ wzięło mnie po latach na fotografowanie,
godzinami czasem łażę w plenerze i pstrykam zdjęcia (p. stopka) - I ŻYJĘ!
Kiedy ok. 5 lipca był szczyt pylenia traw, ja byłem na ok. 2-godzinnej
"sesji" zdjęciowej w terenie. Normalnie, krztusiłbym się po tym przez
kilkanaście godzin - a tu nic, zupełnie nic!
Ludzie, to zakrawa na cud jakiś. Coś takiego było nie do pomyślenia jeszcze
rok temu.
Możecie się śmiać, możecie drwić, że to nienaukowe, niemedyczne.... Szczerze
mówiąc mam to w nosie - ja żyję jak normalny człowiek, jak setki i tysiące
innych. Jeśli nie wierzycie - chętnie służę kontaktem z moimi kolegami w
pracy. Niech sami Wam powiedzą jak Marek wyglądał rok temu, a jak wygląda
dziś.
Słyszałem, że czasem choroba ustępuje z wiekiem - być może jest to ten
przypadek, ale tak szybko? Tak gwałtownie? Może to efekt kuracji sprzed lat,
ale czemu dopiero teraz?
A mój ojciec, a wujek i jego dzieci? Cholera, sam już nie wiem co o tym
myśleć.
Nikogo nie namawiam i nic nie sugeruję - ja jestem po prostu szcześliwym i
właściwie zdrowym człowiekiem, czego i innym życzę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Marek
Kuracja kosztowała mnie razem z testami ok 250 zł, co jest kilkakrotnie
mniejszą kwotą niż wydałem na tradycjną kurację w przychodni w ciągu kilku
lat na przełomie lat 80 / 90 poprzedniego wieku.
--
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
++
http://www.pbase.com/mwojtaszek
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
++
Jeśli chcesz do mnie napisać, usuń anti-spam z mojego adresu e-mail
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-07-16 13:30:40
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)
Użytkownik "Marek Wojtaszek" <m...@p...anti-spam.onet.pl> napisał w
wiadomości news:ah15lf$rip$1@news.tpi.pl...
> Czekałem na napisanie tego postu prawie okrągły rok. Być może ktoś mnie
> pamięta z zeszłego roku, jak rozpaczliwie pytałem o jakieś NAPRAWDĘ
> skuteczne metody wyleczenia się z choroby, która mnie powoli zabijała...
Mam 32 lata. Tez chorowalem na bardzo, bardzo ostra postac pylkowicy, od 7.
roku zycia. Poznalem wszystkie mozliwe leki doustne i miejscowe. Nie
stosowalem jedynie nigdy odczulania ani szamanskich metod leczniczych. Od 2
lat nie potrzebuje zadnych lekow, zadnej profilaktyki ani unikania
alergenow. Z tego sie wyrasta i juz. Nasilenie reakcji alergicznej z wiekiem
maleje.
Chris.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-07-16 13:52:02
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)
Użytkownik "KM" <k...@m...pl> napisał w wiadomości
news:ah17i2$7mr$1@news2.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Marek Wojtaszek" <m...@p...anti-spam.onet.pl> napisał
w
> wiadomości news:ah15lf$rip$1@news.tpi.pl...
> > Czekałem na napisanie tego postu prawie okrągły rok. Być może ktoś mnie
> > pamięta z zeszłego roku, jak rozpaczliwie pytałem o jakieś NAPRAWDĘ
> > skuteczne metody wyleczenia się z choroby, która mnie powoli zabijała...
>
> Mam 32 lata. Tez chorowalem na bardzo, bardzo ostra postac pylkowicy, od
7.
> roku zycia. Poznalem wszystkie mozliwe leki doustne i miejscowe. Nie
> stosowalem jedynie nigdy odczulania ani szamanskich metod leczniczych. Od
2
> lat nie potrzebuje zadnych lekow, zadnej profilaktyki ani unikania
> alergenow. Z tego sie wyrasta i juz. Nasilenie reakcji alergicznej z
wiekiem
> maleje.
Kurcze - cieszę się razem z Tobą, bo wiem jakie to szczęście. Ja co prawda
zacząłem znacznie później, ale i tak mi dało poważnie w kość.
Czy Tobie też odpuściło nagle, z roku na rok?
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-07-16 18:13:15
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)In pl.sci.medycyna you wrote:
>W zeszłym roku, kiedy dość często zaglądałem na niniejszą grupę, mój ojciec
>(po którym mam zaszczyt odziedziczyć tę przypadłość) został zaciągnięty
>prawie siłą przez jakiegoś znajomego do gabinetu biorezonansowego.
>Kuracja kosztowała mnie razem z testami ok 250 zł, co jest kilkakrotnie
>mniejszą kwotą niż wydałem na tradycjną kurację w przychodni w ciągu kilku
>lat na przełomie lat 80 / 90 poprzedniego wieku.
Poproszę o szczegóły terapii.
Na czym polega i czy boli?
Jak długo trwa taka kuracja?
Ja jestem uczulona na sierść kota i kicham już od kilku lat. Objawy
się nasilają, pomimo przyjmowania zyrtecu i preparatu opartego na
sterydach (Rhinocort chyba).
Pozdrawiam,
Beata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-07-17 18:25:48
Temat: Odp: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)
> Mam 32 lata. Tez chorowalem na bardzo, bardzo ostra postac pylkowicy, od
7.
> roku zycia. Poznalem wszystkie mozliwe leki doustne i miejscowe. Nie
> stosowalem jedynie nigdy odczulania ani szamanskich metod leczniczych. Od
2
> lat nie potrzebuje zadnych lekow, zadnej profilaktyki ani unikania
> alergenow. Z tego sie wyrasta i juz. Nasilenie reakcji alergicznej z
wiekiem
> maleje.
>
> Chris.
>
> Z doświadczenia własnego, muszę powiedzeić, że nie zawsze z wiekiem się z
tego wyrasta.
Adam
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-07-18 07:21:09
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)
Użytkownik "Adam.J" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:MEiZ8.7566$123.364338@news.chello.at...
>
> > Mam 32 lata. Tez chorowalem na bardzo, bardzo ostra postac pylkowicy, od
> 7.
> > roku zycia. Poznalem wszystkie mozliwe leki doustne i miejscowe. Nie
> > stosowalem jedynie nigdy odczulania ani szamanskich metod leczniczych.
Od
> 2
> > lat nie potrzebuje zadnych lekow, zadnej profilaktyki ani unikania
> > alergenow. Z tego sie wyrasta i juz. Nasilenie reakcji alergicznej z
> wiekiem
> > maleje.
> >
> > Chris.
> >
> Z doświadczenia własnego, muszę powiedzeić, że nie zawsze z wiekiem się z
> tego wyrasta.
> Adam
Ja czekałem kilka lat, żeby samo przeszło, ale nie mogłem się doczekać. W
końcu coś musiałem zrobić. Jeszcze w zeszłym roku był koszmar, w tym roku -
pełna błogość. Być może to przypadek, być może to ta tejmnicza kuracja - nie
wiem. Dla jest to już nie istotne, ale może być ważne dla tych, którzy
ciągle cierpią.
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-08-28 10:16:19
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)
Użytkownik "Marek Wojtaszek" <m...@p...anti-spam.onet.pl>
napisał w wiadomości news:ah15lf$rip$1@news.tpi.pl...
> Chorowałem na alergię pyłkową od jakiegoś 15 roku życia (teraz mam 35
lat).
> Na początku było całkiem niewinnie - katarek, potem ostre kichanie,
potem
> dochodziło pieczenie oczu, łzawienie, kaszel.
> Przeszedłem wieloletnią (4-5 lat) kurację w przychodni alergologicznej
na
> ul. Skarbowej w Krakowie
Witajcie,
Jestem po raz pierwszy na grupie - dobrze, ze jestescie i czuwacie,
bo...
Ze sporym opoznieniem, ale jeszcze do tego samego tematu, bo wlasnie
przeszukiwalam internet w poszukiwaniu informacji o roznych metodach
odczulania.
W kieszeni mam kolejna recepte na szczepionki Novo-Helisen (trawy,
zboza). Kolejna, bo szczepienia po roku nie daly rezultatow, po dwoch
rowniez, wiec dowiedzialam sie, ze jeszcze tylko rok. No wiec byl trzeci
rok, potem czwarty i kiedy teraz uslyszalam, ze piec lat to juz na pewno
pomoze, to dostalam szalu. Mialam nadzieje, ze to naprawde pomoze,
wydalam kupe kasy, meczylam sie z odczynami wielkosci bicepsow u
kulturysty (szczepionke mialam podawana w dwa miejsca, bo inaczej bylo
za duzo), a do tego zdarzyly mi sie dwa wstrzasy anafilaktyczne po
podaniu szczepionki... Koszmar.
Ostatnio slyszalam opinie od dwoch osob, ktore tez odczulaly sie
biorezonansem - z powodzeniem. Tak naprawde szukalam potwierdzenia, ze
warto sprobowac.
Biorac pod uwage, ze przez cztery lata odczulania nie widze efektow, to
nie wierze, ze akurat w piatym roku stanie sie cud.
Do tego nie znam nikogo, kto skutecznie odczulil sie szczepionkami, a
teraz "znam" trzy osoby, ktorym pomogly inne metody.
Dzieki za podjecie tematu:-)))))))
Dzis wszystko jeszcze raz przemysle, ale...
mam nadzieje, ze za rok i ja bede mogla do Was sie odezwac z informacja:
"dlugie, ale moze ktos skorzysta";-)))
Jesli po rozpoczeciu watku dyskutowaliscie o szczegolach na priva, to
bede wdzieczna za podeslanie informacji.
Czy kuracja trwa caly rok, ile to zabiegow i czy znacie takie gabinety w
Poznaniu?
Jeszcze raz dzieki
pozdrawiam
monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-08-28 15:01:37
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)W piatek wybieram sie do alergologa-po raz pierwszy zamierzam sie zajacna
powaznie moimi alergiami (dowiedzialam sie ze mam alergie na rozne
rzeczy, kiedy zrobilam sobie badania, a lekarka w koncu po paru latach
ciaglego proszenia zechciala dac mi skierowanie . Czyli dopiero w 23 roku
zycia. Wczesniej moje problemy z oddychaniem
przypinala do nerwicy, kurcze jak sobie teraz o tym pomysle, ile przez nia
niepotrzebnie sie meczylam to chcialabym ja....) chcialam sie zapytac jakie
znacie najlepsze metody leczenia, czy odczulanie naprawde pomoze, czy warto
wydawac na prywatnego lekarza kupe kasy, czy mam pewnosc ze prywaciaz zajmie
sie mna lepiej niz lekarz z pozal sie ... polskiej sluzby zdrowia?
doradzcie cos!!!
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-08-28 20:31:46
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)> biorezonansem - z powodzeniem. Tak naprawde szukalam potwierdzenia, ze
> warto sprobowac.
> Biorac pod uwage, ze przez cztery lata odczulania nie widze efektow, to
> nie wierze, ze akurat w piatym roku stanie sie cud.
> Do tego nie znam nikogo, kto skutecznie odczulil sie szczepionkami, a
> teraz "znam" trzy osoby, ktorym pomogly inne metody.
To sa opinie laikow. Biorezonans jest czystym szamanstwem.
Niestety znam z wlasnej praktyki pacjentow, ktorzy po "wyleczeniu"
biorezonansem z alergii na jad osy, przestali sie obawiac uzadlenia...
Niestety, gdyby nie pomoc tradycyjnej medycyny, juz nie byloby ich na tym
pieknym swiecie.
Odczulanie nie pomoglo, zdarza sie, zadne leczenie nie daje 100% gwarancji.
No chyba z wyjatkiem terapii alternatywnych, ktore za mala oplata gwarantuja
calkowite, bezbolesne wyleczenie.
No i po co ta Allergopharma (duza i bogata firma farmaceutyczna) laduje tyle
forsy w dalsza produkcje Novo-Helisanu. Powinni zajac sie promocja
biorezonansu, ale moze sie nie znaja na tym co jest skuteczne.
Chris
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-08-29 06:28:34
Temat: Re: Alergia... (dlugie, ale moze ktos skorzysta)
Użytkownik "Dorita" <d...@t...pl> napisał w wiadomości
news:akiodi$p2a$1@news.onet.pl...
| W piatek wybieram sie do alergologa-po raz pierwszy zamierzam sie zajacna
| powaznie moimi alergiami (dowiedzialam sie ze mam alergie na rozne
| rzeczy, kiedy zrobilam sobie badania, a lekarka w koncu po paru latach
| ciaglego proszenia zechciala dac mi skierowanie . Czyli dopiero w 23 roku
| zycia. Wczesniej moje problemy z oddychaniem
| przypinala do nerwicy, kurcze jak sobie teraz o tym pomysle, ile przez nia
| niepotrzebnie sie meczylam to chcialabym ja....) chcialam sie zapytac
jakie
| znacie najlepsze metody leczenia, czy odczulanie naprawde pomoze, czy
warto
| wydawac na prywatnego lekarza kupe kasy, czy mam pewnosc ze prywaciaz
zajmie
| sie mna lepiej niz lekarz z pozal sie ... polskiej sluzby zdrowia?
Razem ze swoją córką korzystałam z odczulania metodą biorezonansową, ja
nawet jeszcze obecnie się odczulam. Gorąco polecam. Jest inna jakość życia.
Odczulanie należy poprzedzić "wywiadem", bo nie każdy Bicom dobrze odczula.
Pozdrawiam Teresa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |