« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-02-09 07:43:36
Temat: "Uczucia sieciowe"Czesc
Od pewnego czasu chodzi mi ten problem po glowie . Czy mozliwe sa
uczucia ( jakie by nie byly , ale mi chodzi tylko o pozytywne ) przez
siec ?
Czy zeby obudzic w sobie uczucie , lub w kims innym potrzebny jest ten
caly nawis , balast ciala i innych przyziemnych regul , definicji ,
nawykow , wychowania , tradycji i innych przypadlosci ?. Czyz wlasnie to
, ta przyziemnosc nie powoduje ze uczucia sa tak watle i kruche ? Moze
poswiecamy za malo czasu na duchowosc tego zjawiska a zaimujemy sie za
duzo fizycznoscia . Mozg jest najbardziej erotogenna czescia naszego
ciala , czyli zadne uczucia czy reakcje nie moga brakowac w kontaktach
sieciowych , czy moze dokladniej w kontaktach na plaszczyznie duchowej .
Chcialbym podkreslic ze nie jest to z mojej strony ucieczka od realnosci
, to raczej lepsze do niej przygotowanie .
Co o tym sadzicie ?
Pozdrawiam
JasFasola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-02-09 08:21:56
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"
----- Original Message -----
From: JasFasola <J...@g...net>
To: <p...@n...pl>
Sent: Friday, February 09, 2001 8:43 AM
Subject: "Uczucia sieciowe"
. Czy mozliwe sa
> uczucia ( jakie by nie byly , ale mi chodzi tylko o pozytywne ) przez
> siec ?
Czesc,
oj, tak, tak. Sadze, ze jest to jak najbardziej mozliwe. Rzeczywiscie mozg
jest najbardziej erogenna czescia naszego ciala, a przez siec sacza sie
slowa prosto do mozgu. W dodatku, wydaje mi sie, ze ludzie bardziej
odslaniaja sie piszac. Nie potrzebuja chodzic w masce (noo, chociaz
niektorzy wrecz przeciwnie, ale to zupelnie inna bajka!). Czytales
"Poddanych Microsoftu"? Bardzo ladnie rozkwitla tam milosc przez siec. I w
dodatku do konca nie bylo wiadomo, kto do faceta mejluje, czy to, aby nie
48-letni mezczyzna w pampersie, ale to bylo mu obojetne No, coz, taka jest
milosc. Czasami nie stawia warunkow. I chyba masz racje - w sieci widac
bardziej ducha niz cialo, dlatego takie uczucie moze byc trwalsze, bo nie
maja tu za wiele do gadania hormony. Poza tym , jak sie nie ma
bezposredniego kontaktu z druga osoba to bardziej uruichamiaja sie nasze
projekcje, fantazje, marzenia. A one sa zawsze piekne.
POzdrowionka
ajtne
>
--
Podnies kwalifikacje swoich pracownikow !
Profesjonalne szkolenia, konsultacje, doradztwo. Najlepsi specjalisci.
Kliknij: Akademia Skutecznego Biznesu: www.asb.com.pl !
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-09 09:53:45
Temat: Odp: "Uczucia sieciowe"Byl juz watek na ten temat: "Czy mozna zakochac sie przez siec"
Nie mozna. Fizycznosc jest konieczna.
Haal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-09 11:05:47
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"> Od pewnego czasu chodzi mi ten problem po glowie . Czy mozliwe sa
> uczucia ( jakie by nie byly , ale mi chodzi tylko o pozytywne ) przez
> siec ?
Jak najbardziej! :)
> Czy zeby obudzic w sobie uczucie , lub w kims innym potrzebny jest ten
> caly nawis , balast ciala i innych przyziemnych regul , definicji ,
> nawykow , wychowania , tradycji i innych przypadlosci ?.
Balast ciala?.... Ale jak dostanie sie zdjecie to robi sie jeszcze
bardziej goraco.
> Czyz wlasnie to,
> ta przyziemnosc nie powoduje ze uczucia sa tak watle i kruche ? Moze
> poswiecamy za malo czasu na duchowosc tego zjawiska a zaimujemy sie za
> duzo fizycznoscia . Mozg jest najbardziej erotogenna czescia naszego
> ciala , czyli zadne uczucia czy reakcje nie moga brakowac w kontaktach
> sieciowych , czy moze dokladniej w kontaktach na plaszczyznie duchowej .
>
> Chcialbym podkreslic ze nie jest to z mojej strony ucieczka od realnosci
> , to raczej lepsze do niej przygotowanie .
Jest w tym duzo racji.
Adam
--
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-09 13:33:26
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"jest to jak najbardziej mozliwe, jestem tego przykladem , bo bylam przez rok
z facetem ktorego poznalam na sieci . nie przecze ze zewnetrzna strona ma
jakies swoje znaczenie, lecz wlasnie siec pozwala poznac to co w czlowieku
siedzi
no ale mi sie akurat powiodlo( tzn. juz nie:(((((), sa natomiast liczne
przypadki ze po wspanialych rozmowach na sieci w trakcie spotkania nastepuja
wielkie BUM!!! i koniec....
( moja przykaciolka pojechala z Katowic az do Torunia i wracala najszybciej
jak mogla...) ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-09 17:01:26
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"Uczucia czasami nawet latwiej powstaja w sieci , niz w realnym
zyciu. Mysle , ze to dlatego , iz kierowane sa w 90% do naszych
wyobrazen o danej osobie , a nie do niej samej. A stwarzajac obraz
kogos przez pryzmat wlasnego sposobu myslenia , budujemy wizje
kogos wspanialego komu nie latwo ulec.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-10 21:16:18
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"
Użytkownik Becchino <b...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9618fs$t2f$...@n...tpi.pl...
> Uczucia czasami nawet latwiej powstaja w sieci , niz w realnym
> zyciu. Mysle , ze to dlatego , iz kierowane sa w 90% do naszych
> wyobrazen o danej osobie , a nie do niej samej. A stwarzajac obraz
> kogos przez pryzmat wlasnego sposobu myslenia , budujemy wizje
> kogos wspanialego komu nie latwo ulec.
>
>
Kazdy w sieci, bez wzgledu na to czy jest "taki czy siaki", moze pokazac
siebie od najlepszej strony. Moze, w sieci wyrobic sobie opinie lepsza niz w
zyciu. Jest tak pewnie dlatego, ze kazdy moze w sieci delikatnie mowiac nie
powiedziec o sobie wszystkiego. Druga osoba, gdy rozmawia z takim
czlowiekiem, widzi go takim jakim on sam siebie opisuje i po tym jak sie
wyraza, moze ew. ocenic czy jest fajny, inteligentny, dowcipny... Nie
dostrzeze natomiast jego wad, bo przeciez zazwyczaj zna go zbyt krotko, a
ponadto on sam i tak jej nie powie.
I tak, jesli zdecydujemy sie na dluzsza rozmowe z dana osoba (bo wyda nam
sie fajna, inteligentna itd.), bedziemy ja co najwyzej idealizowac. Gdy
jednak bedziemy spotkac sie "na zywo", pojawia sie obawy, ze on mi albo ja
jemu sie sobie nie spodobamy. A tak niechybnie sie stanie, poniewaz w naszej
wyobrazni, znajduje sie obraz kogos calkiem innego niz bysmy chcieli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-11 03:10:08
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"On Fri, 9 Feb 2001 14:33:26 +0100, "Maja.T" <m...@p...onet.pl>
wrote:
> no ale mi sie akurat powiodlo( tzn. juz nie:(((((), sa natomiast liczne
>przypadki ze po wspanialych rozmowach na sieci w trakcie spotkania nastepuja
>wielkie BUM!!! i koniec....
>( moja przykaciolka pojechala z Katowic az do Torunia i wracala najszybciej
>jak mogla...) ...
tak, bo pieknie brzmia te deklaracje ludzi, ze naprawde liczy sie "to
co w srodku" itd... moje zdanie jest natomiast takie, ze czestokroc
slowa, ktore ktos pisze "w sieci" mowia o danej osobie nawet MNIEJ niz
zdjecie - zdjecie opisuje fizyczny wyglad, pewne cechy morfologiczne,
ktore zazwyczaj trudno jest poddac retuszowi - jesli kogos interesuje
tylko czyjs wyglad, moze (przy zalozeniu, ze zdjecie nie przedstawia
jakiejs osoby trzeciej) otrzymac informacje wizualne, ktore zaspokoja
ciekawosc w stopniu wystarczajacym... natomiast o wiele prosciej
poddac retuszowi tekstowy zapis swych mysli, o wiele prosciej
przeinaczyc przeslanie zawarte w slowach - o wiele prosciej wazy sie
slowa piszac list, niz wypowiadajac je prosto w twarz, lub chocby
przez telefon... czesto niewlasciwe wyobrazenie o danej osobie moze
byc nawet wynikiem najzwyklejszej pomylki w interpretacji slow, albo
np. zle zastosowanej skladni itd. itp. - piszac do kogos e-maila moge
przeistoczyc sie w dowolna postac, we wspolczujacego faceta po
trzydziestce, w "nawiedzonego artyste" z ASP, w pietnastoletnia
dziewice szukajaca godnego siebie defloratora, w dresiarza, w
porzucona mloda matke, czy w muzyka rockowego... a wszystko za sprawa
garsci slow.... moj rozmowca moze zrobic to samo... wiec nikt mi nie
wmowi, ze dluga znajomosc polegajaca tylko na wymianie listow moze
pomoc poznac innego czlowieka... poznac "postac" - owszem, lecz jaka
jest gwarancja, ze za owa "postacia" nie kryje sie ktos zupelnie inny.
Listy moga byc sposobem na glebsze poznanie kogos, kogo uprzednio
poznalo sie w prawdziwym zyciu (w moim zyciu istnieje doskonaly
przyklad - najblizsza mi osoba, ktora zreszta, podobnie jak ja udziela
sie na tej grupie), listy moga byc tez znakomitym sposobem na
zmierzenie sie z czyimis problemami - choc przeciez nie wiadomo, czy
sa one prawdziwe, czy tylko urojone (np. kiedys przez dlugi czas
wymienialem listy z pewna dziewczyna, ktora pocieszalem, poniewaz byla
w ciazy i opuscil ja chlopak - przez kilka miesiecy wspolnie
rozwiklalismy wiele trudnych sytuacji zyciowych w ktorych ponoc ona
sie znajdowala - potem sie okazalo, ze to byl blef, ze nie bylo
zadnego dziecka itd. - jednak tamta wymiana listow pozwolila zmierzyc
sie nam z problemami, ktore przeciez moga przytrafic sie kazdemu w
przyszlosci - potraktowalem to jako eksperyment myslowy)... podstawowy
blad, ktory popelniaja osoby korespondujace w sieci (te, ktore pozniej
doznaja rozczarowan), to wykluczanie u swych rozmowcow istnienia
czegos, co mozna nazwac talentem aktorskim - a przeciez w gruncie
rzeczy kazdy czlowiek posiada nieograniczone mozliwosci w dziedzinie
wcielania sie w kogos innego, czy chociaz naginania obrazu swego
charakteru - czesto nawet czynimy to w sposob nieswiadomy...
kiedys (przez jakies 3 lata) uwazalem, ze w sieci mozna znalezc
najblizszego przyjaciela, mozna znalezc milosc itd., uwazalem, ze siec
pozwala poznac kogos lepiej, niz byloby to mozliwe w prawdziwym zyciu
- zycie w sposob dosc brutalny zweryfikowalo ten poglad, choc dopiero
po trzech latach, to jednak na "calej linii frontu" - potem (przez
kolejne prawie 2 lata) sadzilem, ze siec, to jedno wielkie klamstwo...
w koncu (mniej wiecej poltora roku temu) znalazlem zloty srodek - w
chwili obecnej ograniczam kontakt przez siec do absolutnego minimum
(skupianie sie jedynie na konkretnych zagadnieniach, czy problemach i
brak jakiejkolwiek inicjatywy z mojej strony, ktora mialaby na celu
"ogarniecia" calosci czyjegos jestestwa poprzez siec)...
zreszta, glownie koresponduje z ludzmi, ktorych dobrze znam z
real-life... innym radze to samo :)
--
[cookie]
fidonet: 2:482/64
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-11 12:23:25
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"Hallo
Twoj list przeczytalem z wielkim zainteresowaniem . Nawet zgadzam sie z tym co
napisales .
Masz racje , choc wnioski jakie z tego wyciagasz nie sa zupelnie tymi z ktorymi
bym sie zgodzil .
Wszyscy z wypowiadajacych sie przez uczucia sieciowe rozumieli pewna furtke w
rzeczywistosc .
Ja tego tak nie widze . Dla mnie plaszczyzna sieciowa jest tym wlasciwym
miejscem do wymiany
przemyslen , tym miejscem ostatecznym , sieciowe wyobrazenie o sobie przekazywane
innym
jest tworem zyjacym samodzielnie . Takie widzenie siebie , upiekszone czy nie ,
choc pewnie masz racje
piszac ze z reguly jest ono upiekszone i uwspanialone moze doprowadzic do tego
ze osoba piszaca uwierzy w nie sama i stanie sie czyms lepszym i wartosciowszym .
To jakby taka forma affirmacji . Czy jest to oszustwem Twoim zdaniem , przez
wyobrazenia ksztaltowanie
swojego jestestwa ?
Podajesz przyklad z dziewczyna ktora oszukala Cie , zgoda , nie postapila
prawidlowo , szlachetnie .
Musisz jednak sie zgodzic z tym , ze mimo tego ze sytuacja byfa fikcyjna , Ty z
pewnoscia wyniosles
z niej wiele dobrego a ta dziewczyna z pewnoscia tez . Skad wziela sie w niej
potrzeba symulowania takiej sytuacji ?
Czyz nie byla to proba rozegrania pelnych sytuacji , sprawdzenia sie , odkrycia
reakcji innych itp ?
Zalozenie wyjscia poza siec tworow sieciowych nie przekonuje mnie tez .
To wspaniale co w nas jest , nasza fantazja przekracza wszelka realnosc , jest to
oczywiste .
To co powstaje w naszej wyobrazni , obraz kogos na podstawie przeczytanych slow ,
jest o wiele doskonalszy niz rzeczywistosc .
Byc ciagle zwiazanym z ziemia , z realnoscia , wydaje mi sie troche smutne .
Twoja reakcja blokady
na siec , na to nieograniczone zrodlo wiedzy i mozliwosci jest zbyt pochopna .
Pozostawmy siec sieci a realnosc realnosci i zapewniam Cie nikt na tym nie bedzie
pokrzywdzony ,
a obie te plaszczyzny zyskaja na tym przenikaniu ktore i tak mimo woli bedzie sie
odbywac
w swiadomosci czy podswiadomosci bo nie istnieje przeciez podwojna swidomosc czy
moralnosc .
Powodzenia w dalszym "real-life" i troche wiecej fantazji .
Pozdrawiam
JasFasola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-02-11 12:49:29
Temat: Re: "Uczucia sieciowe"Nie wiem, czyj list przeczytales z zainteresowaniem i wkurza mnie to!
Nie musze chyba stale sie domyslac do czyjego listu sie odnosisz Ty i inni.
Jesli juz mowa o jakiejs sensownej grupie, to moze jednak pewne zasady powinny
tu obowiazywac.
To samo dotyczy cytatow.
dalej niektorzy powtarzaja caly post poprzednika i prawie sie do niego nie
odnosza.
Coraz czesciej mam ochote na "unsubscribe".
A moze jednak jakas grupa moderowana p.t. Psychologia" by sie przydala.
Belkot nie sluzy dobrze ni umyslowi ni emocjom.
Pozdrawiam, Eva
Licze na zajecie stanowiska przez bardziej sensownych uzytkownikow.
P.s. To, ze napadlam na ciebie, JasiuFasolo, to tylko przypadek.
Jestes w tym miejscu tylko reprezentantem grupy uzytkownikow.
Nie obraz sie wiec, tylko sprobuj zrozumiec o co mi chodzi.
Uzytkownik "JasFasola" <J...@g...net> napisal w wiadomosci
news:3A86843D.EC8FEA3@gmx.net...
> Hallo
>
> Twoj list przeczytalem z wielkim zainteresowaniem . Nawet zgadzam sie z tym
co
> napisales .
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |