Strona główna Grupy pl.sci.psychologia o wakacjach (przydługawe)

Grupy

Szukaj w grupach

 

o wakacjach (przydługawe)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-08-08 16:42:20

Temat: o wakacjach (przydługawe)
Od: "Anka-Adso" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jeszcze do końca nie wróciłam do siebie po dwóch
tygodniach kompletnego nicnierobienia w Mikołajkach...
uff, było świetnie!

Sięgnęłam do granic wytrzymałości mojego organizmu, ale
i psychiki... he he he :) Kiedy się mieszka z sześcioma
dziewczynami na 12 m kwadratowych to trzeba się uzbroić
w cierpliwość, być bardzo bardzo wyrozumiałym i
powściągliwym. To przechodzi wszelkie pojęcie, jak
dziewczyny potrafią być marudne, niezrozumiałe (nawet
dla przedstawicielek tej samej płci!) i
nieprzewidywalne. Ale w trudnych chwilach zawsze można
na nie liczyć... a przynajmniej na niektóre, prawdziwe
przyjaciółki.

Ten wyjazd dał mi wiele niezapomnianych wrażeń
(pływałam jachtem!!! wybierałam fok i śpiewałam przy
tym szanty, cierpiałam z powodu opalenizny i piłam kawę
za kawą, żeby jakoś zniwelować skutki 3-godzinnego snu)
ale był także wielką szkołą. Piątkowe, sobotnie
spotkania ze znajomymi, szkoła, to nic w porównaniu ze
wspólnym mieszkaniem i dzieleniem się codziennymi
obowiązkami. Teraz widzę, że nie znałam tak do końca
moich przyjaciół. Człowieka poznaje się dopiero, kiedy
jest się z nim przez dłuższy czas, 24 godziny na dobę.
Kiedy widzi się jego słabości, odczuwa nastroje... Tego
nie da się wyczuć w sobotni wieczór w pubie czy w
kinie...

Mieszkałyśmy w domu u pani Ali (swoją drogą bardzo,
bardzo miła
kobieta... :). Nie miałyśmy telewizora, radia, a co
dopiero mówić o komputerze! :) Prąd czasem był, czasem
nie było... Bez tych wszystkich "alienujących urządzeń"
zmuszone byłyśmy więcej uwagi poświęcać sobie...
Czytałyśmy więcej książek, czasopism, ale przede
wszystkim pochłaniały nas rozmowy, wspólne eskapady.
Więcej przebywałyśmy ze sobą. Nasi kumple rozbili
namiot kilka domów dalej, wszędzie wychodziliśmy
razem... Prawdziwe, beztroskie młodzieńcze życie. Nie
ma chyba nic wspanialszego, ciekawszego i bardziej
absorbującego jak wsłuchiwanie się w ludzi...
Wyczuwanie ich emocji, wychwytywanie znaczących
spojrzeń, gestów. Czasem całe ciało emituje coś... i
wtedy już wiadomo, bez słów, co dana osoba czuje.

Były momenty, w których naprawdę miałam wszystkiego i
wszystkich dosyć, ale gdyby teraz zaproponowano mi
jeszcze jeden taki wyjazd, zgodziłabym się bez namysłu.

Pozdrawiam ciepło
Anka-Adso


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-08-08 17:45:01

Temat: Odp: o wakacjach (przydługawe)
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Anka-Adso
Witam Panią cmok w łapkę eTaTa jestem :-{}

> Kiedy się mieszka z sześcioma
> dziewczynami na 12 m kwadratowych

To jest wspaniale!

> to trzeba się uzbroić
> w cierpliwość, być bardzo bardzo wyrozumiałym i
> powściągliwym.

No tak nie wszystko na raz :-)

> To przechodzi wszelkie pojęcie, jak
> dziewczyny potrafią być marudne, niezrozumiałe (nawet
> dla przedstawicielek tej samej płci!)

Taaaa....

resztę ciacham
bo z zazdrości różne głupoty mi wyskakują :-))

Pozdry eTaTa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-08 19:04:16

Temat: Re: o wakacjach (przydługawe)
Od: "wb" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Anka-Adso <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9krqib$npk$...@n...tpi.pl...
To przechodzi wszelkie pojęcie, jak
> dziewczyny potrafią być marudne, niezrozumiałe (nawet
> dla przedstawicielek tej samej płci!) i
> nieprzewidywalne.

No właśnie.
Czy to prawda, że kobitka łatwiej sie dogaduje z facetem, niż z kobitką?
A z 2 strony facet sie dogada łatwiej z facetem, niż z kobitką?

...

przemyśle jutro to co wypisałem.








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-08 19:36:55

Temat: Re: o wakacjach (przydługawe)
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9ks2l5$44d$...@n...tpi.pl, wb at w...@p...onet.pl wrote on
08-8-01 21:04:

>
> Użytkownik Anka-Adso <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:9krqib$npk$...@n...tpi.pl...
> To przechodzi wszelkie pojęcie, jak
>> dziewczyny potrafią być marudne, niezrozumiałe (nawet
>> dla przedstawicielek tej samej płci!) i
>> nieprzewidywalne.
>
> No właśnie.
> Czy to prawda, że kobitka łatwiej sie dogaduje z facetem, niż z kobitką?
> A z 2 strony facet sie dogada łatwiej z facetem, niż z kobitką?
>
> ...
>
> przemyśle jutro to co wypisałem.
>

Poniekad tak. Niestety.
Wczoraj wyczytalam interesujaca (IMO) probe wyjasnienia /uwaga Valerie, juz
to gdzies czytalas:)/ dosc ambiwalentnych stosunkow laczacych kobieta.
Otoz niejaka pani Angier (Czarek, uwaga! Feministka i to czasem krwawa!) w
ksiazce "Kobieta - geografia intymna" spekuluje, ze ambiwalencja owa ma
swoje zrodla w podwojnej swiadomosci /schizo(f)Renia/ - z jednej strony
kobiety jako samice, potomkinie naczelnych, wiedza ze w wychowaniu potomstwa
moga liczyc tylko na inne samice (tak jest u szympansow i innych im
podobnych, niektore nawet zabiegaja erotycznie o przyjazn i zaufanie
kobiecej czesci stada). Samce to reproduktory, ktorych ilosc lepiej
ograniczyc, bo molestuja i bywaja agresywne w walce o przekazanie swojego
DNA. Stad wielka waga (takze i dzisiaj) cudownej BABCI - darmowej opiekunki.
Z drugiej strony jednak rozwoj przemyslowych srodkow produkcji oraz
relatywnie dluga niesamodzielnosc ludzkiego potomstwa osadzil kobiety w domu
i uzaleznil finansowo od mezczyzn, co sprawia, iz inne kobiety traktowane sa
bardziej jako rywalki, niz "pomocne siostry" - w koncu zawsze moga odbic
drogocennego zywiciela.
To w duzym uproszczeniu - ale gdy obserwuje stosunki mezczyzn i kobiet w
pracy, styl rywalizacji itd, to cos w tym jest. Znane sa mi liczne
przypadki, gdy facet ciagnie faceta za soba do nowej pracy (raczka raczke
myje?), kobiety natomiast czesto skupiaja sie na wyeliminowaniu badz
zdyskredytowaniu innych kobiet w najblizszym otoczeniu - jakby przymus bycia
samica alfa, tyle ze juz nie bezposrednio o rozmnazanie chodzi, ale o
zdobycie wladzy.
Wiem, wiem - ja znowu z tym feminizmem. Ale uderz w stol, a...
Tylko mnie nie bijcie:)

Pozdr.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-08 19:59:35

Temat: Odp: o wakacjach (przydługawe)
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna

> kobiety jako samice, potomkinie naczelnych, wiedza ze w wychowaniu potomstwa
> moga liczyc tylko na inne samice

I w ten prosty sposób wolno krok za krokiem, budowana jest nowa wersja wytłumaczenia
homoseksualizmu
kobiecego w postawach amerykański. Dodawszy japońskie próby zapłodnienia komórki
żeńskiej, żeńską,
oraz włoskie klonowanie płodu w macicy.
Jest to pełne usprawiedliwienie dla organizowania bojówek męskich.
Jeśli dołożymy do tego przewagę liczebną kobiet w populacji, oraz uwzględnimy
dopuszczenie ich do
wszelkich form przymusu jak: biznes, polityka, wojsko, policja - a robimy to tylko ze
względu na
lenistwo. To moi Panowie biada nam:-))
Do roboty faceci płeć wzywa!
I tu Polacy wypadają śmisznie z tymi swoimi lekko skrzywionymi szabelkami.
pozdry
eTaTa
Wiwat Rzeczyfacetska! Wiwat!



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-09 06:19:37

Temat: Re: o wakacjach (przydługawe)
Od: "Anka-Adso" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik eTaTa - eChild <e...@p...onet.pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:

> Witam Panią cmok w łapkę eTaTa jestem :-{}

Witam Pana cmok w oba policzki Ania jestem :)

> resztę ciacham
> bo z zazdrości różne głupoty mi wyskakują :-))

Ok, może trochę naiwnie podchodzę do całej sprawy, może
trochę za bardzo się rozentuzjazmowałam. Ale po prostu
jakoś mi tak lekko na duszy... :) Zdawałoby się, że na
świecie jest mnóstwo spraw, którymi można się martwić,
a tak niewiele, które przynoszą radość. A tu proszę,
mała rzecz, a cieszy :)

Pozdry
Anka-Adso


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-09 06:45:40

Temat: Re: o wakacjach (przydługawe)
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mefisto się kłania i zamierza wypowiedzieć się na temat relacji
damsko-damskich, o czym to nie ma zielonego pojęcia...

(Anka-Adso)
> > Czy to prawda, że kobitka łatwiej sie dogaduje z facetem, niż z
kobitką?
> > A z 2 strony facet sie dogada łatwiej z facetem, niż z kobitką?

Zależy na jaki temat. Sprawdziłem, że jeśli chodzi o wsparcie w
chwilach kryzysu często lepsza jest przyjaciółka, natomiast wsprawach
typu "człowiek walczy z upiorną materią" - lepiej potuptać do kumpla.
Choć samemu zdarzało mi się być, he he, przyjaciółką mojej
przyjaciółki. Ale to w porywach, na dłuższa metę taki układ absolutnie
mi nie odpowiadał. Nie te zainteresowania, nie ta mentalność.

(Joanna)
> Otoz niejaka pani Angier (Czarek, uwaga! Feministka i to czasem
krwawa!) w
> ksiazce "Kobieta - geografia intymna" spekuluje, ze ambiwalencja owa
ma
> swoje zrodla w podwojnej swiadomosci /schizo(f)Renia/ - z jednej
strony
> kobiety jako samice, potomkinie naczelnych, wiedza ze w wychowaniu
potomstwa
> moga liczyc tylko na inne samice (tak jest u szympansow i innych im
> podobnych, niektore nawet zabiegaja erotycznie o przyjazn i zaufanie
> kobiecej czesci stada).

U Homo sapiens też można zaobserwować, że osobniki płci żeńskiej
całują się i trzymają za łapki, co w relacjach z płcią przeciwną ma
wyraz wybitnie erotyczny... Może nikt nie spytał szympansic, czy to
naprawdę erotyka?

> Samce to reproduktory, ktorych ilosc lepiej
> ograniczyc,

Ryzykowne - taki numer bardzo ogranicza zróżnicowanie puli
genetycznej. Efekt pożądany w wyspecjalizowanej hodowli (dajmy na to
bydła mlecznego), ale nie w życiu niezależnym.

> bo molestuja i bywaja agresywne w walce o przekazanie swojego
> DNA. Stad wielka waga (takze i dzisiaj) cudownej BABCI - darmowej
opiekunki.

Dziadek też jest niezłą opiekunką (przetestowane od strony wnuka).

> Z drugiej strony jednak rozwoj przemyslowych srodkow produkcji oraz
> relatywnie dluga niesamodzielnosc ludzkiego potomstwa osadzil
kobiety w domu
> i uzaleznil finansowo od mezczyzn, co sprawia, iz inne kobiety
traktowane sa
> bardziej jako rywalki, niz "pomocne siostry" - w koncu zawsze moga
odbic
> drogocennego zywiciela.
> To w duzym uproszczeniu - ale gdy obserwuje stosunki mezczyzn i
kobiet w
> pracy, styl rywalizacji itd, to cos w tym jest. Znane sa mi liczne
> przypadki, gdy facet ciagnie faceta za soba do nowej pracy (raczka
raczke
> myje?), kobiety natomiast czesto skupiaja sie na wyeliminowaniu badz
> zdyskredytowaniu innych kobiet w najblizszym otoczeniu

W pracy? Bo w domu, czy w układach towarzyskich w mieszanym gronie, to
rozumiem, sam zaobserwowałem. Ale w pracy moje koleżanki mają, jak to
określił mój kumpel, "kółeczko wzajemnej adoracji". Wspólne rytuały
śniadaniowe, kwiatki na każde imieniny, plotki o rodzinie i dzieciach,
czyli coś, czego zdecydowana większość samców unika jak ognia (i u
mnie w pracy, i chyba ogólnie).

> - jakby przymus bycia
> samica alfa,

A może nie tyle alfa, co tą jedyną? [...jestem Bogiem zazdrosnym...;)]

> tyle ze juz nie bezposrednio o rozmnazanie chodzi, ale o
> zdobycie wladzy.

Kurczę, a ja do tej pory wyczytywałem rzeczy, które lansowały tezę
odwrotną - że władza podnieca facetów, a panie są ponad to. Nie robią
wyścigów szczurzyc.

> Wiem, wiem - ja znowu z tym feminizmem. Ale uderz w stol, a...
> Tylko mnie nie bijcie:)

Za socjobiologię, mam nadzieję, też nie pobiją?...

Pozdrowienia
Mefisto


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-09 08:48:33

Temat: Re: o wakacjach (przydługawe)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Joanna:
> ... jakby przymus bycia samica alfa, tyle ze juz nie bezposrednio
> o rozmnazanie chodzi, ale o zdobycie wladzy.

'...nie bezposrednio o rozmnazanie...' - dobre. :)
Czyzby powody dla ktorych mezczyzni i kobiety
zabiegaja o zdobycie wladzy sa rozne:
- mezczyzni: aby w nieskrepowany sposob... rozmnazac sie, ;)
- kobiety: aby w nieskrepowany sposob... matkowac(?).

Matkowanie dobrze tez tlumaczyloby eliminowanie
konkurencyjnych samic, no chyba ze te zaakceptowalyby
pozycje samicy alfa w czym przeszkadza silny (silniejszy
niz w przypadku mezczyzn) instynkt.

I ktora plec jest tu bardziej altruistyczna? ;)

Jest jeszcze inne (rownie ryzykowne) wytlumaczenie roznic:
w dawnych czasach mezczyzna byl zmuszony nauczyc sie
wspoldzialania z innymi samcami aby osiagnac sukces
np na polowaniach. Tymczasem kobieta pelnila role straznika
ogniska domowego starajac sie obronic je przed zakusami
innymi zazdrosnych samic (z tej samej lub sasiednich jaskin).

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-09 14:21:49

Temat: Re: o wakacjach (przydługawe)
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9ktikr$e62$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
08-9-01 10:48:

> Joanna:
>> ... jakby przymus bycia samica alfa, tyle ze juz nie bezposrednio
>> o rozmnazanie chodzi, ale o zdobycie wladzy.
>
> '...nie bezposrednio o rozmnazanie...' - dobre. :)
> Czyzby powody dla ktorych mezczyzni i kobiety
> zabiegaja o zdobycie wladzy sa rozne:
> - mezczyzni: aby w nieskrepowany sposob... rozmnazac sie, ;)
> - kobiety: aby w nieskrepowany sposob... matkowac(?).

NIe wiem, czy dobrze cie rozumiem, Czarek, ani czy to rozumiesz mnie.
Ja dopuszczam mozliwosc, ze niektorym w ogole nie chodzi o rozmnazanie i
przekazywanie DNA. Chodzilo mi o to, ze samica alfa dominuje, by sie
rozmnazac, a kobiety, o ktorych pisze - po prostu by dominowac, by zdobyc
jak najlepsze srodki do zycia (takze dla swojego potomstwa, ale
niekoniecznie).

>
> Matkowanie dobrze tez tlumaczyloby eliminowanie
> konkurencyjnych samic, no chyba ze te zaakceptowalyby
> pozycje samicy alfa w czym przeszkadza silny (silniejszy
> niz w przypadku mezczyzn) instynkt.

Chyba mi ten Redbull do glowy uderzyl, bo nie wiem, o czym rozmawiamy. O co
ci chodzi z tym matkowaniem? Wlasnie odchodwanie potomstwa sprzyja
przymierzom damskim, a nie je utrudnia. Walka o dominacje ma miejsce w
trakcie "podrywu", a nie po zaplodnieniu - caly w czas teorii przez ze mnie
streszczonej, a nie IMO.
>
> I ktora plec jest tu bardziej altruistyczna? ;)
A kto mowil o altruizmie? Czy ja twierdze, ze ktorakolwiek plec jest
bardziej alturistyczna? Przepraszam Czarek, ale nie przystepuje do tej
licytacji.
>
> Jest jeszcze inne (rownie ryzykowne) wytlumaczenie roznic:
> w dawnych czasach mezczyzna byl zmuszony nauczyc sie
> wspoldzialania z innymi samcami aby osiagnac sukces
> np na polowaniach. Tymczasem kobieta pelnila role straznika
> ogniska domowego starajac sie obronic je przed zakusami
> innymi zazdrosnych samic (z tej samej lub sasiednich jaskin).

A swistaki to wszystko... Mozna i tak, gdyby nie fakt, ze jeszcze wczesniej
(a u niektorych gatunkow i dzisiaj) to hordy samic poruszaly sie po sporym
terytorium w poszukiwaniu zywnosci. Wg Angier poki samice/kobiety wlasnie
ten moment - utraty przez kobiety zdolnosci do samodzielnego wyzywienia
wprowadzil istotna zmiane w stosunku do innych kobiet. Ale to jeszcze
niezupelnie ten moment, o ktorym piszesz, bo w malych spolecznosciach
kobiety pozostajace w wiosce pomagaly sobie nawzajem.
Szczerze mowiac akurat Angier pisze o tym, ze to wyprowadzenie kobiety z jej
domu (a wiec patrylokalnosc) izoluje ja i odcina od matki i babki.
A facetom to tych wspolnych polowan troche zazdroszcze:)

Kurcze, strasznie teraz sie spiesze. Papa, znikam.
Joanna
>
> Pozdrawiam,
> Czarek
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-08-09 15:05:18

Temat: Re: o wakacjach (przydługawe)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Joanna:
> Szczerze mowiac akurat Angier pisze o tym, ze
> to wyprowadzenie kobiety z jej domu (a wiec
> patrylokalnosc) izoluje ja i odcina od matki i babki.

Taaa..., te sprawy to nie na moja biedna glowe.
Matki, babki, samice alfa, feministki itd - mam juz
wystarczajacy metlik. :)

Pozdrawiam,
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Leszek
Czy...
Oni - czyli Wielki spisek - d(g)ług(p)ie
ucza innych
socialna inzynieria ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »