Strona główna Grupy pl.sci.psychologia przydługie

Grupy

Szukaj w grupach

 

przydługie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-02-11 13:08:23

Temat: przydługie
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

przykładowa rozmowa:

A: Czuję się nieakceptowana, bo Ty mnie nie akceptujesz - chcesz mnie
sobie podporzadkować i zdominować
B: To nieprawda - nie chcę tego, akceptuję Cię i szanuję Twoją wolność.

A: Nigdy się ze mną nie zgadzasz. Uważasz, że ja jestem zła i wszystko
co robię jest złe.
B: Nigdy tego nie powiedziałem. Podoba mi się to co robisz. To, że czasem
się z czymś nie zgadzam nie oznacza, że przekreślam cię całą.

A: Tylko tak mówisz, myślisz zupelnie inaczej.
B: To tobie się wydaje, że ja tak myslę. To nie moja wina, że odbierasz to
w ten sposób.

A: Widzisz po raz kolejny mówisz mi, że robię coś źle.
B: Co?
A: Mówisz, że źle myślę i każesz mi zmieniać sposób myslenia, nie zrobisz
ze mnie swojej kukiełki.

To może nie wierny przebieg, ale w miarę wierne oddanie treści *nastu
rozmów, które odbyły się między dwiema osobami. Wszystkie kończą się
stwierdzeniem: "uważasz, że jestem zła i chcesz, żebym się zmieniła".
Czasem są bardziej, czasem mniej "wybuchowe".

Oczywiście taka rozmowa jest wybitnie uproszczona, oboje są dość
nerwowi, więc zwykle wychodzi niezły koktajl, choć czasem udaje się
spokojnie.

Pytanie:
Co znaczy taka rozmowa i taka konkluzja i co z tym zrobić?
Nie chodzi o to, jak zmienić ją czy jego? Bardziej o to, żeby zrozumieć,
o co tu chodzi.

Trudno ocenić wlasne zachowanie, wydaje się że nikt tu nie dąży do
podporządkowania czy zdominowania (napewno nie świadomie).
Więc o co tu chodzi?

Czarek

PS: Dla jasnosci: sytuacja nie dotyczy mnie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-02-11 14:16:39

Temat: Re: przydługie
Od: "Łukasz Nawrocki" <l...@k...lm.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Co znaczy taka rozmowa i taka konkluzja i co z tym zrobić?
> Nie chodzi o to, jak zmienić ją czy jego? Bardziej o to, żeby zrozumieć,
> o co tu chodzi.

podłożem każdego konfliktu jest sprzeczność interesów, względnie idei.
następnie konflikt zaczyna eskalować, czyli się pogłębiać, a przyczyną tego
jest brak wymiany informacji pomiędzy stronami uwikłanymi w ten konflikt.
tak więc twój przykład rozmowy dwóch osób jest klasycznym przykładem
konfliktu, gdzie brak jest wymiany informacji w dwóch kierunkach.
kobieta jasno przedstawia swój pogląd na zaistniałą sytuację, tłumacząc, że
partner jej nie akceptuje, i że pragnie by mu się podporządkowała. kobiety
mówią takie rzeczy zazwyczaj, gdy czują się niedoceniane, niezauważane lub
gdy ich pozycja w związku jest zbyt słaba. dzięki takim zarzutom kierowanym
pod adresem partnera pragnie ona zwrócić na siebie uwagę, jednocześnie całą
winę zrzucając właśnie na partnera, a z siebie robiąc tzw. sierotkę marysię;
ofiarę patriarchalnego systemu kulturowego, w którym dominują mężczyźni,
jako osobniki silniejsze fizycznie.
jej partner natomiast jest typowym ignorantem. nie uważa on, że zarzuty
partnerki mogą mieć jakiekolwiek uzasadnienie. lekceważy on ten konflikt i
jak typowy samiec, zbywa kobietę półsłówkami powiązanymi w jakieś
równoważniki zdań.
w tym konflikcie niezbędna jest osoba trzecia; mediator lub arbitraż
(względnie psychoterapeuta, ale to kosztuje), który poprowadzi ten spór tak,
by każda ze stron mogła wyrazić swoją opinię, i tak, by osoba bezstronna
mogła wyrazić swoją opinię o opiniach tych dwóch osób. po za ty osoba
trzecia jest potrzebna, by pokazać kobiecie że jej zarzuty są trochę
przesadne, by robić z nich aż taki konflikt, i pokazać mężczyźnie, że te
zarzuty są jednak wystarczająco duże, by lepiej ich tak poprostu nie
lekceważyć.

> Trudno ocenić wlasne zachowanie, wydaje się że nikt tu nie dąży do
> podporządkowania czy zdominowania (napewno nie świadomie).
> Więc o co tu chodzi?

...o odwieczną walkę płci, o prymat w życiu prywatnym i intymnym, o wolność
i swobodę, o priorytety wartości, i w końcu o pokazanie partnerowi, że musi
się liczyć z drugą osobą, bowiem razem tworzą jedność.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 14:50:28

Temat: Odp: przydługie
Od: "patrycja" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


cbnet <c...@w...pl>
> Trudno ocenić wlasne zachowanie, wydaje się że nikt tu nie dąży do
> podporządkowania czy zdominowania (napewno nie świadomie).
> Więc o co tu chodzi?

ja uważam że to zwykła ludzka zdolność do "nawalania". tak już więszkosć z
nas ma że im bardziej na kimś nam zależy tym częściej i bardziej go ranimy
bo... uważamy że stać go na wiele więcej- chcemy żeby był doskonały a kiedy
tak nie jest- próbujemy go "nagiąć" to własnych potrzeb a nie ZAAKCEPTOWAĆ

poza tym to /MZ/ przykład egoizmu-> każdy jest pewny że to właśnie on ma
rację i nie widzi możliwości kompromisów.. a jeśli mamy 2 różne pkty
widzenia i 0 kompromisu oraz nastawienie jedynie na BRANIE to pojawiają się
takie 'rozmowy'. jednak /żeby nie było nieporozumień/ moją odpowiedzią na
pytanie "o co chodzi" jest pierwszy akapit :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 18:00:55

Temat: Re: przydługie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Łukasz Nawrocki:
> jej partner natomiast jest typowym ignorantem. nie uważa on,
> że zarzuty partnerki mogą mieć jakiekolwiek uzasadnienie.
> lekceważy on ten konflikt i jak typowy samiec, zbywa kobietę
> półsłówkami powiązanymi w jakieś równoważniki zdań.

No ale chyba nie wydaje Ci sie ze opis z tematu jest wynikiem
dzialania kobiety?
Pewnie uwazasz ze on jej nie kocha, co?

> w tym konflikcie niezbędna jest osoba trzecia; mediator lub arbitraż...

No i temu ma sluzyc wlasnie ten temat.

Czarek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 18:11:46

Temat: Re: przydługie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

patrycja:
> ja uważam że to zwykła ludzka zdolność do "nawalania".

No ale kto tu 'nawala'?

Czarek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 18:24:16

Temat: Re: przydługie
Od: "Łukasz Nawrocki" <l...@k...lm.pl> szukaj wiadomości tego autora

> No ale chyba nie wydaje Ci sie ze opis z tematu jest wynikiem
> dzialania kobiety?

wybacz mi, ale nie bardzo rozumiem co chciałeś przez to powiedzieć.

> Pewnie uwazasz ze on jej nie kocha, co?

nie, dlaczego.... miłość może być różnie wyrażana. ignorancja nie oznacza od
razu, że się nie kocha partnera. może ona oznaczać (i tak jest w tym
przypadku), że partner nie dostrzega problemu który powstał pomiędzy nim a
jago partnerką. ten problem jednak wypłynął od kobiety, bowiem to jedt
głównie problem dla niej. mężczyźni są słabszymi empatami od kobiet, i
często nie widzą tego, co niedobrego dzieje się wokół nich.
po za tym musi ją kochać, skoro ostatecznie zawsze łagodzi całą sprawę,
tłumacząc, że jego partnera się myli.

> > w tym konflikcie niezbędna jest osoba trzecia; mediator lub arbitraż...
>
> No i temu ma sluzyc wlasnie ten temat.

czyli konkretnie czemu? jakiemu celowi?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 18:35:35

Temat: Re: przydługie
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Łukasz Nawrocki:
> wybacz mi, ale nie bardzo rozumiem co chciałeś przez to powiedzieć.

Pytalem Cie jak myslisz: czyje dzialanie doprowadzilo do tego
ze mozesz przeczytac post z biezacego tematu? - czego tu mozna
nie rozumiec?
Piszesz o ignorancji, ale nie zauwazyles(?) chyba ze to facet
skonstruowal zapytania na ktore odpowiadales. :]

> czyli konkretnie czemu? jakiemu celowi?

Jakby pewnemu 'arbitrazowi'. :)

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 19:38:02

Temat: Odp: przydługie
Od: "patrycja" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


cbnet
> patrycja:
> > ja uważam że to zwykła ludzka zdolność do "nawalania".
>
> No ale kto tu 'nawala'?

oboje.
jedno obwinia drugie nie dając mu prawa do odmienności i własnego ja /chce
nim sterować tak żeby ta osoba /kobieta?/ była dokładnie taka jak on chce
ona zaś broni się ślepo nie wyciągając żadnych wniosków.

myślę że jeśli jest coś takiego jak "cechy narodowe" to to może być właśnie
nasza, i to nie tylko w związkach m-d. nie akceptujemy ani kompromisów ani
(tym bardziej) możliwości wyciągnięcia wniosków, co prowadziłoby do pewnych
zmian -> przez to ciągle popełniamy te same błędy (oczywiście, jak zawsze,
są wyjątki)

patrycja.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 19:39:21

Temat: Odp: przydługie
Od: "patrycja" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


cbnet

> Pytalem Cie jak myslisz: czyje dzialanie doprowadzilo do tego
> ze mozesz przeczytac post z biezacego tematu?

no.. Twoje działanie ;D


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-11 19:47:28

Temat: Re: przydługie
Od: "Łukasz Nawrocki" <l...@k...lm.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Pytalem Cie jak myslisz: czyje dzialanie doprowadzilo do tego
> ze mozesz przeczytac post z biezacego tematu? - czego tu mozna
> nie rozumiec?

ależ oczywiście że twoje działanie...

> Piszesz o ignorancji, ale nie zauwazyles(?) chyba ze to facet
> skonstruowal zapytania na ktore odpowiadales. :]

masz na myśli siebie? ty jesteś tym facetem?
przepraszam, ale piszesz nie logiczne pytania...

> Jakby pewnemu 'arbitrazowi'. :)

to ja jestem tym arbitrażem, czy raczej ty?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wamiry psychiczne
osoba autorytarna silna psychicznie?
psycholog w Trójmieście
Czego pragna kobiety ??? - owieczne pytanie :)))
statystyki - może sie przyda w kontekście ostatnich wydarezń ;-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »