Nie mam o tym pojecia.
Członek mojej rodziny miał taką opercje i wkrótce potym kolejną uzasadnioną
jakimś rzadkim pęknięciem jakiegoś naczynia...
Byłbym wdzięczny gdyby ktoś wytłumaczył mi o co w tym chodzi?

Z góry dzieki za wszystkie opowiedzi...

P.S.
Jak nie ma woreczka to co się dzieje z źółcią?
Wątroba zastępuje te funkcje?
W jaki sposób po wyciągnieciu sączków do źółci, i tych innych
wszystko wraca do normy?
W jaki sposób są one umocowane, że umożliwiają późniejsze nie operacjyjne
wyjęcie?

Jeszcze raz dzieki za wytłumaczenie...