Odkąd pamiętam mam problemy ze skórą dłoni w zimniejsze dni. Jak jest już
nawet nieco poniżej 10 st. C to skóra jest bardzo sucha. Im zimniej, tym
gorsze objawy - potworne zaczerwienienie skóry, duży ból, gdzieś tak koło 0
st. C skóra nad 'kostkami' czasem pęka i widać kropelki krwi. Najgorzej jest
po myciu rąk.

Kiedyś mi poradzono smarować skórę kremem Neutrogena - było trochę lepiej,
ale diametralnej poprawy nie zauważyłem. Ktoś sugerował, że to może być
związane z łuszczycą w wieku dzięcecym (tak, miałem) lub byciem wcześniakiem
(nie byłem). Inny, że od nienoszenia rękawiczek i odmrożeń z tym
związanych - jak byłem mały to chyba rzadko nosiłem, ale po tylu latach
skóra powinna się zregenrować całkowicie, nie?

Nie liczę raczej na trwałą zmianę, tak już pewnie mam i już. U dermatologa z
tym nie byłem, napiszczie, czy może warto iść. Ktoś może zna jakieś metody,
żeby mieć 'normalniejszą' skórę, bo to naprawdę nieciekawie wygląda i nie
widziałem osoby z taką przypadłością nigdy wcześniej...

Dzięki za odpowiedzi.



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/