| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-03-28 15:05:38
Temat: Re: PiotrekUżytkownik "LECH DUBROWSKI" <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d295rm$kkh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ja z tych samych powodow zrezygnowalem z prowadzenia DG, a bardzo chcialem
> miec wlasna firme. Niestety w Warszawie nie mialbym szans na zaistnienie
na
> rynku.
Warszawa to dziwne miejsce i dziwni ludzie.
Gdy miałem jeszcze więcej włosów na głowie i więcej sił byłem akwizytorem.
O wiele lepiej sprzedawało mi się np. w biednej Łodzi czy we Wrocławiu niż w
Warszawie.
--
Pozdrawiam Piotr Grela
www.handbike.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2005-03-28 15:26:14
Temat: Re: PiotrekMoim zdaniem jeszcze z racji słabego dolara możemy zarobić na imporcie z
Chin. Ale na to jestem kapitałowo za "cienki Bolek". Znalazłem potencjalnego
inwestora do biznesu ale wolny kapitał będzie miał dopiero w następnym roku.
Polecam do przejrzenia serwisy produktów i producentów z Chin:
www.made-in-china.com i www.alibaba.com i życzę udanych interesów.
Kiedyś rozmawiałem z chińskim przedstawicielem producenta eletroniki
użytkowej o kalkulatorach, który gwarantował na kalkulatorach napisy jakie
tylko sobie zażyczę, chcę mieć kalkulatory Casio będą Casio, Citizen -
będzie logo Citizena ;-)
--
Pozdrawiam Piotr Grela
www.handbike.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2005-03-28 15:33:39
Temat: Re: Piotrek
Proszę do serwisów www.made-in-china.com i www.alibaba.com wpisać słowo
"wheelchair" - wózek inwalidzki
skontaktować się z producentem i zapytać się o cenę, potem porównać tą cenę
z ceną w sklepach orto-medycznych i krotność marży :-)
--
> Pozdrawiam Piotr Grela
> www.handbike.pl
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2005-03-28 18:09:11
Temat: Re: PiotrekLeszek pisze:
> Ja z tych samych powodow zrezygnowalem z prowadzenia DG, a bardzo chcialem
> miec wlasna firme. Niestety w Warszawie nie mialbym szans na zaistnienie
na
> rynku.
Ja zawsze jestem wolny od uogolnien, tzn nigdy nie mowie nigdy :-) Nie
trzeba sie zniechecac za pierwszym razem - drugi raz jest lepszy bo masz juz
doswiadczenie, a to wazne. W Warszawie tez da sie zarobic bo moi kliencji
tez tam zarabiaja - wiec musi sie dac. Trzeba znalesc branze. Niechce byc
postrzegany jako krezus ale pomalutku do przodu. U mnie jest tak ze czasami
nic a czasami i po kilka tysiaczkow sie zarabia ot taki rynek. Ktos kiedys
powiedzial ze firme buduje sie na stalych klientach... i to szczera racja.
Czy znam ludzi ktorzy mnie zle postrzegaja? NIE! Kazdemu pokazuje ze mozna,
wiec nie ma zawisci - bycie wlascicielem firmy nie powinno niczego
zmieniac - chyba ze wlascicielowi obija :-) Wiec jest po staremu - jak mam
kase to stawiam w knajpce, a jak nie mam to mnie stawiaja. I jeszcze
najwazniejsze... Kiedy gdzies ide zalatwiac swoje sprawy jest mi latwiej
nawet w Urzedzie Pracy ludzie sa mili kiedy mnie widza. Nie mam swojego
szefa - wiec kiedy nie chce to nie ide do pracy :-), kiedy przewoz MPK mi
sie spoznia o 1,5 godziny nie musze sie tlumaczyc,... i to jest
piekneeeeeeeeee... Nie musze zarabiac jak Kulczyk - byle mi starczylo na
zycie a to juz sukces.
pozdrawiam
Arek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2005-03-29 05:21:29
Temat: Re: Piotrek> Ja zawsze jestem wolny od uogolnien, tzn nigdy nie mowie nigdy :-)
W 1993 roku mialem plan robic to samo co ty, ale juz blisko 10 lat u mnie w
podworzu dziala firma twojej branzy. Pracuje w niej 6 osob i to jest glowny
powod dla ktorego nie mialbym szans na utrzymanie sie na rynku. Drugi powod
to ten, ze wszystko musialbym robic sam, a doba ma tylko 24 godziny. Byl
wprawdzie okres, w ktorym bedac na etacie, bardzo niesympatyczna dyrektorka
wydawnictwa wymuszala na mnie prace na zasadach zadaniowych. Wszystko
musialo byc "na wczoraj", a po roku kiedy stwierdzila, ze nie jestem w
stanie pracowac po 16 godzin na dobe, pozbyla sie mnie. Teraz po 12 latach
robienia roznych rzeczy jestem na zero pieniedzy zarobiony + to co daja mi
rodzice. Jak to wszystko przeliczylem to wyszlo mi, ze gdybym nic nie robil
i zostal na rencie socjalnej, to mialbym wiecej pieniedzy niz to co w
miedzyczasie zarobilem i musialem wydac na zakupy zwiazane z praca. A skoro
ja, chcacy pracowac, stwierdzilem juz dawno, ze bardziej oplacaloby mi sie
nie pracowac to wcale nie dziwie sie, ze tak mysla ludzie zebrzacy na
ulicach naszych miast. Oni dziala w mysl starego pijackiego powiedzonka:
"Jak ci wodka nie daje pracowac to rzuc prace"
Leszek :-)
> pozdrawiam
> Arek
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2005-03-29 09:50:00
Temat: Re: Piotrek
We wtorek 29-marca-2005 o godzinie 07:21:29 LECH DUBROWSKI napisał/a
>
>> Ja zawsze jestem wolny od uogolnien, tzn nigdy nie mowie nigdy :-)
>W 1993 roku mialem plan robic to samo co ty, ale juz blisko 10 lat u mnie w
>podworzu dziala firma twojej branzy. Pracuje w niej 6 osob i to jest glowny
>powod dla ktorego nie mialbym szans na utrzymanie sie na rynku.
Zadziwiająca argumentacja.
Naprawdę.
Myśląc w ten sposób nikt nie otworzyłby:
- drugiego sklepu w tej samej okolicy, bo już jeden jest
- Drugiej stacji telewizyjnej, bo już jedna jest
- drugiego wydawnictwa bo już jedno jest
- drugiej szkoły bo już jedna jest
..
> Drugi powod
>to ten, ze wszystko musialbym robic sam, a doba ma tylko 24 godziny.
Tak. Dobra ma 24 godziny. Nalezy więc tak rozplanować czas, jak się
jest samemu, by móc zrobić to, co ma się do zrobienia.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2005-03-29 11:08:31
Temat: Re: Piotrek
We wtorek 29-marca-2005 o godzinie 13:02:24 LECH DUBROWSKI napisał/a
>
>> Tak. Dobra ma 24 godziny. Nalezy więc tak rozplanować czas, jak się jest
>> samemu, by móc zrobić to, co ma się do zrobienia.
>Tak, to prawda, ale jak ci ktos da prace dzis o 15 i kaze ci ja zrobic na
>jutro na 8 rano to nie masz wyboru, tylko siadasz i robisz, pilnujac zeby
>nie zasnac.
Tak. To prawda.
Problem polega na tym, że nie można zjeść ciasteczka i mieć
ciasteczko.
Sprawy mają się tak, że jak się człowiek decyduje na jakieś działanie,
to pociąga to za sobą pewne konsekwencje. Na przykład takie, że trzeba
zasuwać!
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2005-03-29 15:27:15
Temat: Re: PiotrekAdam P pisze:
> Tak. Dobra ma 24 godziny. Nalezy więc tak rozplanować czas, jak się
> jest samemu, by móc zrobić to, co ma się do zrobienia.
U mnie jest tak ze jak klientowi BARDZO zalezy na czasie to... daje sobie
spokoj z takim klientem :-) To juz sprawdzilem przez kilka lat praktyki w
zawodzie. Czemu? Bo przez pospiech moge zrobic sklad wartykilka tysiecy
zlotych i okaze sie nagle ze jest blad i wszystko idzie do kosza - a klient
chce miec dobrze zrobione! Wiec sie pytam zawsze - czy czce Pan miec dobrze
zrobione czy szybko? jak szybko i dobrze to dziekuje ale sie tego nie
podejme. Taki klient idze do moich znajomych z konkurencji (w tej branzy
kazdy sie zna) i za tydzien chlopaki dzwonia ze ten gosc to jakis idiota! ze
sa do tylu, itp. Taki klient to zaden klient - on nie ma szacunku do twojej
pracy - on twierdzi ze jak placi to wymaga :-) olewam takich ludzi. 24
godziny pracy to nie dla mnie - we wszystkim trzeba miec umiar, bo inaczej
popada sie w choroby konczace sie na "*izm" - czyli alkoholizm, pracoholizm,
itp :-)
pozdrawiam
Arek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.inwalidzi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |