Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!uw.edu.pl!mimuw.edu.
pl!news.mimuw.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!no
t-for-mail
From: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Plonkowanie jako metoda utrwalania slepoty
Date: Mon, 17 Feb 2003 13:35:29 +0100
Organization: Gormenghast
Lines: 58
Message-ID: <b...@G...h256255bc.invalid>
NNTP-Posting-Host: pa237.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1045486488 24426 213.76.84.237 (17 Feb 2003 12:54:48
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 17 Feb 2003 12:54:48 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:187700
Ukryj nagłówki
"Plonkowanie, jako mechanizm utrwalania ślepoty plonkującego"
Porażająca oczywistość.
Wadą umysłu (nie wzroku) może być ślepota/niedowidzenie permanentne.
Otrzymana w spadku, jako ułomność (niedoskonałość) dziedziczna.
Albo nabyta, utrwalona środowiskowo.
Pierwsza przyczyna jest oczywista. Tak jak otrzymujemy w spadku
kolor włosów czy oczu, _możemy_ również otrzymać pewne cechy
umysłu, jego nierozpoznawalne fizycznie różnice osobnicze,
wynikające z bagażu intelektualnego (gimnastyki) minionych pokoleń.
Naturalnym w tym wypadku wydaje się dążenie do pokonywania tej
ułomności, poprzez zwiększony wysiłek - pilne wsłuchiwanie się
w otaczający świat.
Bardziej interesujący wydaje się mechanizm utrwalania "ślepoty", jako
przejaw podatności na degenerujące czynniki środowiskowe.
Gdzie szukać źródeł takiej destrukcji?
Odwołam się do JeTologii, jako zbioru poglądów naświetlających
naturalną cechę umysłu (wg JeTa - szympansiego) - dążenie do
upraszczania obserwowanego świata, opisywania go językiem
najbardziej popularnym w danym środowisku; jako prawidłowość
mającą na celu poprawę radzenia sobie w konkretnym życiu.
Charakterystyczny jest tu fakt wskazywania na język geniuszy,
posługiwania się cytatami genialnych fizyków, nierozumianych przez
kolegów i inne grupy społeczne _zanurzone_ we własnym świecie pojęć,
adekwatnym do ich możliwości i potrzeb _realnych_, dyktowanych
koniecznością porozumiewania się ZE SOBĄ nawzajem.
W tym przypadku "pretensje do ślepych" zgłaszane są z katedry
"oświeconych", w celu podciągnięcia świadomości pierwszych ku drugim.
Rzecz ma sens o tyle, o ile rozumowanie "oświecone" ma praktyczne
znaczenie - jest użyteczne w codziennym kontakcie społecznym.
Praktycznie dzieje się coś innego, a jaskrawą tego postacią jest zjawisko
znane tutaj pod hasłem "plonk".
Interesujący jest przykład "plonkowania", jako narzędzia służącego
odrzucaniu niewygodnych/niestrawnych poglądów/słow/myśli, prowadzący
w oczywisty sposób do pewnej formy izolacji, w błogim poczuciu
zachowania własnej spójności (forma reakcji na dysonans poznawczy).
Ślepota zadana sobie poprzez samookaleczenie (plonk to zablokowanie
dostępu do własnego czytnika innym piszącym, czyli świadome i dobrowolne
ograniczenie własnego okna na świat), wynika jak sądzę z potrzeby utrzymania
własnego wyobrażenia o sobie samym - za wszelką cenę.
W tym przypadku ceną jest izolacja, czyli pętla na szyję własnego rozwoju.
Na ile pętlą na szyję własnego rozwoju jest nawyk uczenia się poprzez
zapamiętywanie, w przeciwieństwie do uczenia się poprzez rozumowanie,
samodzielne kojarzenie i wnioskowanie?
pozdrawiam
All
ps.oczywiście nie mówię o plonkowaniu spamerów.
|