Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!news.g
ermany.com!postnews.google.com!m7g2000cwm.googlegroups.com!not-for-mail
From: i...@g...com
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Podatnosc na hipnoze/sugestie, a moze cos innego? Czy trzeba sie bac?
Date: 10 Oct 2006 02:50:55 -0700
Organization: http://groups.google.com
Lines: 65
Message-ID: <1...@m...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 213.207.131.194
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-1"
X-Trace: posting.google.com 1160473860 3942 127.0.0.1 (10 Oct 2006 09:51:00 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Tue, 10 Oct 2006 09:51:00 +0000 (UTC)
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; SV1; .NET CLR
1.1.4322; FDM),gzip(gfe),gzip(gfe)
X-HTTP-Via: 1.1 genproxy:8080 (squid/2.5.STABLE9)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: m7g2000cwm.googlegroups.com; posting-host=213.207.131.194;
posting-account=DA1LJg0AAAD3FzskhKJoSEvBuucEfDiI
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:352934
Ukryj nagłówki
Witam
Ostatnio bylem swiadkiem czegos co do tej pory sobie tlumaczylem jako
hipnoza. Mowie do tej pory bo ostatnio dalem sie poddac temu czemus.
Jako male intro moge powiedziec o sobie, ze mam 24 lata i lubie
eksperymentowac z roznymi rzeczami. Dosc duzo podrozuje, poznaje ludzi,
zwyczaje i jestem dosc otwarty na nowe doswiadczenia. To co mi sie
przytrafilo w ostatnia niedziele troche mnie zaskoczylo. I troche nie
wiem co o tym myslec, przede wszystkim nie wiem czy to lubie.
Bylo to na spotkaniu (service) w filipinskim kosciele baptystow.
Service byl po angielsku, i bylo cos o chrzeczeniu duchem swietym, czy
cos takiego - nie jestem zbyt religijny wiec nie umiem wytlumaczyc. Po
dosc dlugim kazaniu pastor zaprosil ludzi, ktorzy chca byc ochrzczeni
(a moze namaszczeni) duchem swietym. Podeszlo 10-15 osob do chrzczenia
i trzy osoby chrzczace, ktore z tego co sie zdarzylem zorientowac maja
wiekszy experience w tym czyms. Chrzciciele zaczeli sie modlic za
chrzczonych podchodzac do kazdej osoby po kolei, kladac jej jedna reke
na glowie i wypowiadajac jakas modlitwe. W trakcie tej modlitwy
wszystkie osoby jedna po drugiej zaczely upadac, plakac itd.... Do tego
momentu jest ok. Wszystko zrozumiale, ludzie ktorzy upadali odczuli
cos, sugesite, hipnoze, whatever. Byli podatni na sugestie, raczej
slabo wyksztalceni, a do tego wierzacy.
Troche z ciekawosci, a troche tez na zaproszenie pewnej pieknej
filipinki podeszlem i ja tam sceptyk i ignorant. Bylem prawie
przekonany, ze nic mi sie nie stanie i raczej spodziewalem sie, ze
postoje chwilke, a potem wroce na miejsce. Niestety tak sie nie stalo.
Gdy tylko podszedl do mnie olbrzymi brytyjczyk, polozyl swoja reke na
mojej glowie i wypowiedzial pierwsze slowa zaczalem czuc cos w zoladku,
moze adrenaline, nie wiem... wazne jest to, ze bylo to bardzo silne
uczucie. Dosc fajne jakby nie patrzec. Wielki gosc wypowiedzial jakies
slowa po angielsku, a potem costam chyba po hebrajsku. Jakkolwiek od
tego momentu zaczaly mi drzec kolana. Do tego stopnia, ze z trudem
udalo mi sie je opanowac. Nie mowiac juz o tym, ze mialem klopot, ze
staniem, ale ponad wszystko nie chcialem upasc. Gdy skonczyl
powiedzial: be more open.
Dosc ciekawy tez byl (choc pewnie osoby, ktory mi odpowiedza znaja sie
na tym doskonale) sposob w jaki gosc sie za mnie modlil, szczegolnie
natezenie glosu. Gdy tylko podszedlem krzyknal prawie, by chwile potem
zejsc do szeptu, by znow krzyknac po chwili. Jego natezenie, a
wlasciwie kazde przechodzenie w krzyk oslabialo moja kontrole nad
wlasnym cialem. To troche tak jakby jego krzyk mial oslabic moj opor...
Zastanawia mnie teraz przede wszystkim co to bylo? Nie mam niestety
czasu szukac po necie, czy przegladac ksiazki na ten temat. Raczej nie
byla to hipnoza, a moze? Nie bylo tam chyba nic zwiazanego ze stanem
snu, choc utrata kontroli nad wlasnym cialem wystepowala. Prawde mowiac
chcialbym miec jakies wyjasnienie tego. Szczegolnie, ze nawet ja nie
moglem sie oprzec temu czemus.
Druga rzecz, ktora mnie zastanawia i troche tez rozczarowala to to, ze
nie udalo mi sie opanowac, ze tez mnie to wzielo. Zastanawiam sie czy
kazdy kto by sie znalazl w takich okolicznosciach odczul by to co ja.
Tlumacze sobie troche, ze tamtego dnia bylem glodny i zmeczony co moglo
zwiekszac moja podatnosc na sugestie. Jakkolwiek moj sceptycyzm i
negatywny stosunek do Boga/kosciola (a w szczegolnosci tego) wcale mi
nie pomogl.
Pozdrawiam
Tomasz
|