Ok, no to obejrzalem ostatnio pare filmow.
Jeden zalegly sprzed 20 lat, ktorego jakos nie mialem okazji obejrzec
wczesniej: "Full metal jacket" - "Pelny magazynek".
Paru gosci idzie do piechoty morskiej a pozniej dostaja sie do Wietnamu.
Niby nic nowego, ale pierwsze 40-50minut filmu ich dowodca ich tak szkoli,
ze mialem polew w chuj z jego tekstow, czegos takiego wczesniej nie
widzialem. No i warto dodac, ze to film Kubricka, co powinno byc wieksza
zacheta do jego obejrzenia.

"Fracture" - w roli glownej Antony Hopkins, jednak dobrze zagral tam znany
min. z "Fanatyka" i "Half nelson" Ryan Gosling. Naprawde niezly aktor i w
sumie to on zagral najlepiej w tym filmie. Wspomniec mozna jeszcze Davida
Strathairna, znanego chociaz z "Good night and good luck" zrobionego przez
Clooneya oraz z 3 czesci Bourne'a: "Ultimatum Bourne'a" (rewelacja jak kazda
czesc!).
Fabula nawet niezla: Hopkins ma zone, ktora posuwa jeden gosc - policjant,
laska wraca do domu, on na nia czeka, rozmawia z nia i strzela jej w ryj z
pistoletu. Przyjezdza policja (w tym ten gliniarz) i negocjuja. Kochas jego
zony nie wie, ze to ona tam mieszka i wchodzi na miejsce przestepstwa,
patrzy, obija mu morde itp. Sek w tym, ze policja przeszukujac dom znalazla
bron, jednak nie byla to ta, z ktorej oddano strzal do tej cipy, ktora
notabene przezyla ten strzal, tylko jest w spiaczce. No i wchodzi Ryan
Gosling jako prokurator, ktory bierze te sprawe, bo wszystko jest takie
oczywiste i proste, no ale niestety nie jest, albowiem brak broni z ktorej
oddano strzaly to dopiero pierwszy z problemow w tym majacym sie odbyc
szybko procesie. Na koncu okaze sie co stalo sie z ta bronia. Ogolnie film
dobry, choc rewolucja to nie byla, ale obejrzec ze spokojem mozna.

"Straightheads" - kolejny brytyjski film, ktory trwa okolo 1h20m, dosc
brutalny - widze ze Angole ostatnio maja taka tendencje.
Kto gra? Znani: Gillian Anderson - tak, ta z "X-files" i musze powiedziec,
ze mimo 40 na karku, jest niezla dupa, zwlaszcza ze schudla, bo w Archiwum
szczupla nie byla. Ma troche pecha, bo lata w tym serialu troche ja
wytracily z obiegu, a jest zdolna i moglaby zagrac w czyms naprawde
powaznym. W filmie towarzyszy jej moim zdaniem zajebisty aktor z UK - Danny
Dyer, znany chociazby z Human Traffic, Fotball Factory, czy ostatnio z
Seanem Beanem z Outlaw. Gosc poznaje laske, ktora pracuje w duzej
korporacji, ona zaprasza go na przyjecie gdzies na wypizdziejewie, wracaja
przez las, tracaja jakies bydle i zatrzymuja sie. Po chwili za nimi
zatrzymuja sie 3 goscie, ktorych wyprzedzali wczesniej. Goscie spuszczaja
wpierdol chlopaczkowi a Gillian jeden z nich gwalci na masce samochodu.
Oboje obmyslaja plan zemsty, chociaz caly czas maja hamulce przed jej
spelnieniem. Pizda w tym filmie jest facet, ktory wyraznie ma slabsza
psychike, do Gillian jest tutaj zla w chuj, chociaz na koncu i w koncu on
jej dorownuje swoim skurwysynstwem. Obejrzec mozna, bo przynajmniej dla mnie
filmy brytyjskie w ostatnich latach sa naprawde swietne.

"10 items or less" - z Morganem Freemanem, ktory zagral w tym filmie siebie
samego. Towarzyszy mu nie grzeszaca uroda hiszpanska aktorka, ktora ostatnio
robi kariere w stanach: Paz Vega. Film moralizujacy, bez przemocy z dobrym
przeslaniem - mozna zobaczyc.

"Spanglish" - jakos bez echa przeszedl ten film w Polsce, nie wiem dlaczego,
bo to calkiem przyjemna i momentami ckliwa historia z zabarwieniem
komediowym i dramatycznym, w ktorej zagrala rowniez Paz Vega ale i Adam
Sandler (zaraz wspomne o kolejnym filmie z jego udzialem) no i Tea Leoni
(prywatnie zona Duchovnego - o ktorym tez wspomne jeszcze). Laska z corka
spierdala z Meksyku do US, znajduje prace jako pomoc domowa u bogatej typowo
amerykanskiej rodziny. Pozniej przenosi sie w zwiazku z praca do ich domu
letniego wraz z corka. Neurotyczna pani domu (Tea) robi mezowi boki a on
zaczyna sie fascynowac Paz (w filmie imie Flor). Poza tym Tea jest
niezadowolona ze swojej corki, ktora ma nadwage i czesto okazuje jej brak
zainteresowania, za to zauroczona jest corka Flor, ktora z kolei wkurwia
sie, ze ktos ingeruje w zycie jej dziecka itp. Dla kobiet jak najbardziej
polecam.

Co do Sandlera to widzialem go niedawno w innym filmie: "Reign over me".
Poza nim zagral tam jeszcze calkiem niezly czarnuch-aktor Don Cheadle,
ktorego na pewno kazdy pamieta z "Traffic", "Miasto gniewu", "Ocean's 11,
12, 13" czy z "The Assassination of Richard Nixon".
Wiec tak: Cheadle gra dosc nadzianego dentyste, ma wlasne zycie, niezla zone
i corke. Zona oczywiscie siedzi tam gdzie kobiet miejsce, czyli w domu i sie
nim zajmuje. Zycie tej calej rodziny jest tak porzadne, ze az nudne. Pewnego
razu Cheadle wraca z pracy i widzi goscia zapierdalajacego na spalinowej
hulajnodze, w ktorym rozpoznaje swojego kolege ze studiow, ktory stracil
zone i 3 corki 11 wrzesnia.
Zaczynaja sie spotykac, chodzic do knajp i spedzac razem czas - Sandler jest
maniakiem muzyki ale tez jest lekko pierdolniety, unika psychiatrow, ktorych
nienawidzi. Ma problemy z psycha, jednak odnowienie znajomosci z czasem mimo
trudnych poczatkow dobrze na niego wplywa.
Film naprawde dobry a Sandler odpierdolil kawal dobrej roli. Warto dodac, ze
w filmie pojawia sie tez ta od Elfow: Liv Tyler a zone Cheadle'a gra Jada
Pinkett Smith o ktorej moge powiedziec, ze ma niezly zad.

"Shadows in the sun" - powiem tylko, ze dobry na niedzielne popoludnie. Gra
tam znany i naprawde dobry polski Zyd Harvey Keitel. Wraz z nim gra mniej
znany Joshua Jackson i jeszcze mniej znana ale urodziwa (momentami w chuj
urodziwa) Claire Forlani. Fabula prosta: koles z Londynu wypierdala do
Wloch, albowiem szef wyslal go ze specjalna misja: przekonac dobrego kiedys
pisarza, aby znowu zaczal pisac. Tak sie sklada ze pisarz jest jakims tam
idolem dla tego kolesia. Wiec przybywa do niego na wies ale ten pisarz ma
jeszcze 3 urodziwe coreczki, z ktorych jedna wpada zwlaszcza w oko
gowniarzowi. Oczywiscie Keitel nie chce slyszec o zadnym pisaniu, bo
skonczyl z tym gdy 20 lat wczesniej zmarla mu zona. Wiec chleja razem,
baluja itp. Oczywiscie zakonczenie pozytywne, jest love i wszystko na ten
temat. Film z 2005 roku, ale dopiero teraz mi jakos wpadl w lapy. No to
ogladnalem.

"Transformers" (sic!) - obejrzalem i przyznam sie: kurwa podobal mi sie ten
film. Nie znosze takich bzdur, ale liczylem na efekty, bo naprawde chcialem
zobaczyc jak te przemiany tych pojazdow udalo sie zrobic. I mimo ze bzdura w
chuj, to jakos mialem ochote to ogladac dalej, zwlaszcza ze w roli glownej
byl mily pojazd: Chevrolet Camaro (chyba Z28)

"Ultimatum Bourne'a" - ogladnalem 2 tygodnie temu i kurwa po raz kolejny
jestem zadowolony. Jeden z moich ulubionych aktorow Matt Damon, znowu zagral
w 3 czesci tej wspanialej trylogii. Mam nadzieje ze zrobia 4 czesc, na ktora
bede czekal w chuj. Nie bede tego komentowal, bo wiadomo: swietna akcja,
caly czas cos sie dzieje, jest ruch a do tego rewelacyjny podklad muzyczny.
Jak juz wspomnialm gra tam tez Strathairn, tylko ze tutaj jest z niego kawal
chuja. To TRZEBA obejrzec i chyba sie pierdolne jeszcze na to do kina jak
zaczna grac.

"Do widzenia, do jutra" - z Cybulskim, czarno bialy, lata 60te, czyli to co
lubie w cholere. Polecam.

A w ogole ktos ostatnio w sieci umiescil 13 odcinkow puszczanego pare lat
temu serialu dokumentalnego: "Kawaleria powietrzna". Wtedy gdy to lecialo
(2000r) nie mialem okazji tego obejrzec, dlatego teraz codziennie ogladalem
po jednym odcinku. Dobre, naprawde dobre i prawdziwe.
--

Bluzgacz
GG:5015
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/