Witam!

Chcialabym sie poskarzyc :(
Przed swietami kupilam pomarancze w tesco i ostaly sie do dzis. Przez caly
ten okres ich nie jadlam, tylko czasami moj ojciec. Dostal wysypki (czerwone
swedzace placki glownie na nogach). Przestal je jesc i mu sie polepszylo.
Nie bylismy pewni czy to wina wlasnie pomaranczy, wiec dzis skroilismy
reszte (ze 4 sztuki) do salatki, ktora glownie ja zjadlam, no i mnie
obsypalo wokol pach po piersi i mam maly placek na nodze. Zjadlam Zyrtec i
popilam wapnem. Mam tylko nadzieje, ze mnie to nie uspi, bo musze sie uczyc
:)

Ciekawa jestem czego oni dodaja do cytrusow, ze moga wyjsc takie swinstwa.
Poradzcie czy nie kupowac ich w supermarketach, czy to nie ma takiego
znaczenia. Zazwyczaj owoce kupuje w budkach pod domem i raczej nic sie nie
dzialo, ale wydaje mi sie, ze to moze byc kwestia konserwowania ich do celow
transportu.

Jesli ktos z Was mial podobne doswiadczenia, prosze o napisanie kilku slow.

Pozdrawiam,
Kroolineczka.