« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-08-15 08:08:13
Temat: Re: Porod rodzinnyOjciec mojego dziecka, mam wrażenie, ze tez uniknąłby tego, jednak
postawiłam sprawę jasno, że chcę, aby wspierał mnie w tym czasie i był ze
mną, bo bedę się czuła lepiej z nim niż bez. nie wiem czy to zrozumiał czy
bardziej dla tzw św. spokoju, jednak narzie twierdzi, ze wybiera się na
poród ze mną.
Wiesz, jesli naprawdę Ci zalezy, zrób scenę i powiedz, że to potwornie nie
sprawiedliwe i napewnoprzykre dla Ciebie, że on odmawia Ci tego wsparcia już
teraz, podczas, gdy wie jaki to ból, wysilek itp, w koncu chyba ma kolegów,
klolezanka, a i w czasopismach piszą, że to bardzo duży wyczyn dla kobiety -
poród. Spróbuj, jak nie zadziała to poprostu wyjdź z założenia, ze facet to
egol i będzie marudził, że jest wrażliwy, że nei wytrzyma, że to babska
sprawa. Pogódź się z tym. Nie masz wyjścia. Co najwyzej, zawsze będziesz
miała w pamieci, że odmówił Ci wtedy pomocy. To zawsze jakos potrafi
spowodować ockniecie u kobiety, no bo czy jest miejsce na egoizm, gdy mopwa
o miłości? Mój narazie się wybiera, ale czy dotrwa w postanowieniu, nie
wiem.
pzdr serd.
Aneta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-08-16 12:29:19
Temat: Re: Porod rodzinnyOn Wed, 10 Aug 2005 17:04:19 +0000 (UTC) I had a dream that Himera
<h...@N...gazeta.pl> wrote:
>Co sadzicie o porodzie rodzinnym?
>Dlaczego tak wielu mezczyzn sie przed tym wzbrania?
>Slyszalam tlumaczenia mezczynz jak mowili, ze to sprawa kobiety, ze to
>nienaturalne dla mezczynzy byc przy porodzie (????!!!!!?????)
>Prosze, powiedzcie co o tym myslicie.
Jak facet tłumaczy się IMHO naciąganym stereotypem, że "poród to sprawa
kobiety", to odpowiedz mu innym stereotypem, że "prawdziwy mężczyzna
niczego się nie boi", w szczególności porodu.
--
Grzegorz Janoszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-08-16 23:18:14
Temat: Re: Porod rodzinnyIn news:slrndg3n0v.ru7.Grzegorz.Janoszka@galaxy.uci.agh
.edu.pl,
Grzegorz Janoszka <G...@S...pro.onet.pl> napisał/a:
> On Wed, 10 Aug 2005 17:04:19 +0000 (UTC) I had a dream that Himera
> <h...@N...gazeta.pl> wrote:
>> Co sadzicie o porodzie rodzinnym?
>> Dlaczego tak wielu mezczyzn sie przed tym wzbrania?
>> Slyszalam tlumaczenia mezczynz jak mowili, ze to sprawa kobiety, ze
>> to nienaturalne dla mezczynzy byc przy porodzie (????!!!!!?????)
>> Prosze, powiedzcie co o tym myslicie.
>
> Jak facet tłumaczy się IMHO naciąganym stereotypem, że "poród to
> sprawa
> kobiety", to odpowiedz mu innym stereotypem, że "prawdziwy mężczyzna
> niczego się nie boi", w szczególności porodu.
I prawdziwego mężczyzną poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy
;-)
Pozdrawiam
Tatiana
--
Miłość daje, ale niczego nie żąda
/Lew Tołstoj/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-08-16 23:19:16
Temat: Re: Porod rodzinnyIn news:430049dc$0$15457$f69f905@mamut2.aster.pl,
Konrad <m...@o...pl> napisał/a:
> Ojciec mojego dziecka,
[ciach]
Błagam - zmieniajcie pole "Od", bo inaczej potem wychodzą takie kwiatki jak
powyżej.
Pozdrawiam
Tatiana
--
Marna jest miłość, która myśli o własnym tylko szczęściu;
marna kobieta która zamiast siłą,
natchnieniem i dobrym geniuszem ukochanego, staje się kulą u jego nogi.
/Adam Krzyżanowski/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-09-05 09:28:09
Temat: Re: Porod rodzinnyUżytkownik karola napisał:
>
>
> Użytkownik "Anička jíž ne Lipková" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO> napisał w
> wiadomości news:ddesqf$oe3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>Witam...
>>
>>
>>>Co sadzicie o porodzie rodzinnym?
>>>Dlaczego tak wielu mezczyzn sie przed tym wzbrania?
>>
>>Moim zdaniem jest to oczywiste dlaczego mężczyźni wzbraniają się przed
>>oglądaniem swojej ukochanej podczas porodu. Wynika to tylko i wyłącznie ze
>>strachu - nie zaś z niechęci, by być przy swojej ukochanej, dodawać jej
>>otuchy, czy też z braku zainteresowania swoim nowo narodzonym dzieckiem.
>>Gdyby poród przebiegał w inny sposób niż przebiega, był mniej bolesny i
>>mniej krwawy, to jestem przekonana, że nie byłoby zbyt wielu
>>wzbraniających
>>się mężczyzn przed widokiem kobiety rodzącej ich własne dziecko. Kobieta
>>naturalnie przystosowana jest do porodu, ma większą odporność na ból i
>>przeważnie zaraz tuż po tym fakcie zapomina o wcześniejszych przeżyciach,
>>ekscytując się nową sytuacją. Ja osobiście niemalże mdleję widząc krew u
>>innych ludzi, moje serce niemal się rozdziera widząc jak bliska mi osoba
>>cierpi, dlaczego więc miałabym zmuszać własnego męża do takich doznań? Ja
>>z
>>własnym bólem spowodowanym porodem z całą pewnością potrafiłabym sobie
>>poradzić, a własna krew nie przerażałaby mnie wcale, bo to w końcu coś
>>zupełnie naturalnego. Ale czy na pewno mój mężczyzna by sobie poradził z
>>tym
>>ciężarem? Może lekarze zamiast zająć się mną musieliby go cucić? Może
>>chodziłby blady i struty, bo zobaczyłby mnie w tak ciężkim stanie? Ja
>>wiem,
>>że prędko bym zapomniała o bólu widząc swoje małe, nieporadne maleństwo,
>>które będzie teraz zdane na mnie, które lęgło się w moim brzuszku i z
>>którym
>>miałam już wcześniej niesamowitą więź emocjonalną, bo nosiłam je pod
>>własnym
>>sercem i czułam jego ruchy. Mężczyzna musi przystosować się do ojcostwa,
>>psychicznie uporać się z tym wielkim wydarzeniem, przejść z tym na
>>porządek
>>dzienny. Moim zdaniem poród mógłby niejednym mężczyzną niesamowicie
>>wstrząsnąć.
>>Ja jestem w piątym miesiącu ciąży i choć mój mąż zaproponował, że mógłby
>>być
>>przy porodzie, ja nie zgodziłam się na to. Nie zgodziłam się właśnie
>>dlatego, że go kocham i nie chcę, aby oglądał mnie w takim stanie. Zamiast
>>tego nakazałam mu nie pić alkoholu po moim wyjściu ze szpitala, wziąć
>>urlop
>>choćby na tydzień i pomóc mi w opiece nad dzieckiem, kiedy jego obecność i
>>pomoc naprawdę będzie najważniejsza. Razem nauczymy się obycia z
>>dzieckiem,
>>razem nauczymy się z nim "obchodzić". Myślę, że taka opieka spowoduje, że
>>mąż na dobre zakocha się w dziecku, ja natomiast na dobre zakocham się w
>>swoim mężu, który na pewno okaże się niesamowitą pomocą i czułą, troskliwą
>>istotką.
>>
>>Pozdrawiam
>>Ania Marcinkiewicz
>
>
> Oj, oj... Powiem tak: chyba jesteś jeszcze bardzo młodą osobą i nie wiesz
> czym jest ból porodowy... Mój mąż był przy mnie i było to cudowne
> doświadczenie dla nas obojga. Poród był bardzo ciężki (bole jednominutowe z
> przerwą jednej minuty trwały przez 2 godziny, że aż dostałam gorączki i
> drgawek, a cały poród trwał 28 godzin) i gdyby nie jego wsparcie to nie
> urodziłabym :). Na początku ja też miałam wątpliwości: jak on to zniesie?
Podpisuję się wszystkimi ręcami :) Ja siedziałam na porodówce 27 godzin,
z czego pięć podłączona pod oksytocynę. No, skurcze parte były trzy, na
trzecim wyszedł młody, ale te 26.5 godziny przedtem wytrzymałam dzięki
męzowi, który pomagał mi chodzić, masował plecy, podawał wodę, opowiadał
kawały i złościł się, że to tak długo trwa, trzymał mnie za rękę,
wykonywał czynności przynależne położnym i pielęgniarkom, bo w tym
czasie była dosłownie kolejka do rodzenia (chyba 9 dzieciaków się pchało
na świat, a łóżka 3, w tym jedno zajęte przeze mnie na sali do porodów
rodzinnych), polewał prysznicem itp.
I mimo watpliwości, udało się nam wytrwać bez omdleń.
Ale... jeśli maci eoboje obawy, że to się nie uda, nie przymuszałabym
męża do obecności przy porodzie. Może mama? Siostra?
Poza tym kobiet mnóstwo rodzi same i też żyją...
Pandora (i Pitu www.pandora.blox.pl)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-09-06 20:42:42
Temat: Re: Porod rodzinny
Użytkownik "Pandora" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dfh34c$rih$5@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik karola napisał:
>
> >
> >
> > Użytkownik "Anička jíž ne Lipková" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO>
napisał w
> > wiadomości news:ddesqf$oe3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> >>Witam...
> >>
> >>
> >>>Co sadzicie o porodzie rodzinnym?
> >>>Dlaczego tak wielu mezczyzn sie przed tym wzbrania?
> >>
> >>Moim zdaniem jest to oczywiste dlaczego mężczyźni wzbraniają się przed
> >>oglądaniem swojej ukochanej podczas porodu. Wynika to tylko i wyłącznie
ze
> >>strachu - nie zaś z niechęci, by być przy swojej ukochanej, dodawać jej
> >>otuchy, czy też z braku zainteresowania swoim nowo narodzonym dzieckiem.
> >>Gdyby poród przebiegał w inny sposób niż przebiega, był mniej bolesny i
> >>mniej krwawy, to jestem przekonana, że nie byłoby zbyt wielu
> >>wzbraniających
> >>się mężczyzn przed widokiem kobiety rodzącej ich własne dziecko. Kobieta
> >>naturalnie przystosowana jest do porodu, ma większą odporność na ból i
> >>przeważnie zaraz tuż po tym fakcie zapomina o wcześniejszych
przeżyciach,
> >>ekscytując się nową sytuacją. Ja osobiście niemalże mdleję widząc krew u
> >>innych ludzi, moje serce niemal się rozdziera widząc jak bliska mi osoba
> >>cierpi, dlaczego więc miałabym zmuszać własnego męża do takich doznań?
Ja
> >>z
> >>własnym bólem spowodowanym porodem z całą pewnością potrafiłabym sobie
> >>poradzić, a własna krew nie przerażałaby mnie wcale, bo to w końcu coś
> >>zupełnie naturalnego. Ale czy na pewno mój mężczyzna by sobie poradził z
> >>tym
> >>ciężarem? Może lekarze zamiast zająć się mną musieliby go cucić? Może
> >>chodziłby blady i struty, bo zobaczyłby mnie w tak ciężkim stanie? Ja
> >>wiem,
> >>że prędko bym zapomniała o bólu widząc swoje małe, nieporadne maleństwo,
> >>które będzie teraz zdane na mnie, które lęgło się w moim brzuszku i z
> >>którym
> >>miałam już wcześniej niesamowitą więź emocjonalną, bo nosiłam je pod
> >>własnym
> >>sercem i czułam jego ruchy. Mężczyzna musi przystosować się do ojcostwa,
> >>psychicznie uporać się z tym wielkim wydarzeniem, przejść z tym na
> >>porządek
> >>dzienny. Moim zdaniem poród mógłby niejednym mężczyzną niesamowicie
> >>wstrząsnąć.
> >>Ja jestem w piątym miesiącu ciąży i choć mój mąż zaproponował, że mógłby
> >>być
> >>przy porodzie, ja nie zgodziłam się na to. Nie zgodziłam się właśnie
> >>dlatego, że go kocham i nie chcę, aby oglądał mnie w takim stanie.
Zamiast
> >>tego nakazałam mu nie pić alkoholu po moim wyjściu ze szpitala, wziąć
> >>urlop
> >>choćby na tydzień i pomóc mi w opiece nad dzieckiem, kiedy jego obecność
i
> >>pomoc naprawdę będzie najważniejsza. Razem nauczymy się obycia z
> >>dzieckiem,
> >>razem nauczymy się z nim "obchodzić". Myślę, że taka opieka spowoduje,
że
> >>mąż na dobre zakocha się w dziecku, ja natomiast na dobre zakocham się w
> >>swoim mężu, który na pewno okaże się niesamowitą pomocą i czułą,
troskliwą
> >>istotką.
> >>
> >>Pozdrawiam
> >>Ania Marcinkiewicz
> >
> >
> > Oj, oj... Powiem tak: chyba jesteś jeszcze bardzo młodą osobą i nie
wiesz
> > czym jest ból porodowy... Mój mąż był przy mnie i było to cudowne
> > doświadczenie dla nas obojga. Poród był bardzo ciężki (bole
jednominutowe z
> > przerwą jednej minuty trwały przez 2 godziny, że aż dostałam gorączki i
> > drgawek, a cały poród trwał 28 godzin) i gdyby nie jego wsparcie to nie
> > urodziłabym :). Na początku ja też miałam wątpliwości: jak on to
zniesie?
>
> Podpisuję się wszystkimi ręcami :) Ja siedziałam na porodówce 27 godzin,
> z czego pięć podłączona pod oksytocynę. No, skurcze parte były trzy, na
> trzecim wyszedł młody, ale te 26.5 godziny przedtem wytrzymałam dzięki
> męzowi, który pomagał mi chodzić, masował plecy, podawał wodę, opowiadał
> kawały i złościł się, że to tak długo trwa, trzymał mnie za rękę,
> wykonywał czynności przynależne położnym i pielęgniarkom, bo w tym
> czasie była dosłownie kolejka do rodzenia (chyba 9 dzieciaków się pchało
> na świat, a łóżka 3, w tym jedno zajęte przeze mnie na sali do porodów
> rodzinnych), polewał prysznicem itp.
> I mimo watpliwości, udało się nam wytrwać bez omdleń.
> Ale... jeśli maci eoboje obawy, że to się nie uda, nie przymuszałabym
> męża do obecności przy porodzie. Może mama? Siostra?
> Poza tym kobiet mnóstwo rodzi same i też żyją...
>
> Pandora (i Pitu www.pandora.blox.pl)
M świetnie zniósł moją cesarkę. Trochę nakłamał lekarzy, że bywał już przy
operacjach:)) Za ten swoj trud dostal nagrode: Pierwszy ujrzal nasza
coreczke (troche mu zazdroscilam), pierwszy wziął ją na ręce i był naprawdę
szczęsliwy. Cesarka nie byla planowana, wiec towarzyszyl mi takze na sali
porodowej. Rozmawial ze mna, mowil kiedy skurcz ma sie ku koncowi (1,5min.),
podawal herbatke i uspakajał. Jestem mu za to bardzo wdzieczna. Ewka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2005-09-07 05:54:29
Temat: Re: Porod rodzinnyUżytkownik Ewa napisał:
>
> M świetnie zniósł moją cesarkę. <ciach opis>. Jestem mu za to bardzo wdzieczna.
Ewka
>
>
>
Super masz męża. Jeszcze bardziej super by było, jakbyś cięła cytaty.
Pandora
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |