Witam i pozdrawiam wszystkich grupowiczów :-)

Mam nadzieję że ktoś z Was pomoże mi rozwiązać nurtujący
mnie problem... mianowicie:

Mój ojciec został w zeszłym roku zwolniony z pewnego państwowego
zakładu pracy (no wiecie jak to bywa - redukcja zatrudnienia ;-)
Niedawno (miesiąc temu) znalazł pracę o której co prawda nie marzył
ale płacili całkiem nieźle - praca na dwie zmiany na... stacji
benzynowej z pełną obsługą klienta.

Martwię się o niego. Czasami gdy spotykam go po pracy nie potrafię
nawiązać z nim żadnej sensownej rozmowy - jest jakiś jakby naćpany!
Kiedyś zwróciłem mu na to uwagę - powiedział że to przez te opary
i że często tak się czuje (zwłaszcza w bezwietrzne dni) ale że to
uczucie mija po 1-2 godz od powrotu z pracy. Próbowałem go przekonać
aby znalazł sobie inną pracę - bezskutecznie! Brak mi argumentów!
Ojciec twierdzi że jak pare lat tam popracuje to nic mu nie będzie.

Co o tym myślicie? Co będzie na dłuższą metę? Czy to mu bardzo
szkodzi? Jeśli tak to jak go przekonać (postraszyć)? Ma dopiero
46 lat... A może niepotrzebnie się martwię?

Dziękuję z góry za wszelkie info
Olo mailto:a...@s...pl