« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2004-02-02 20:55:34
Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiemPrzewrażliwionej mamusi zawsze chodzi TYLKO o jej własne dobro, a nie o dobro
dziecka:
Mąż i żona rozstają się, ona się boi co będzie dalej, czy sobie poradzi.
Szuka nowego partnera i zaniedbuje dziecko. Jednak nie może sobie znależć
nowego faceta i przypomina sobie o dziecku. To dziecko zapewni jej
emocjonalne uspokojenie. I zaczyna "kupować" dziecko. Zamiast pozwolić
dziecku się rozwijać to wpływa na jego każde zachowanie, odrabia za niego
lekcje, pozwala mu mieć bałagan w pokoju, "nie musisz dzisiaj iść do szkoły,
bo jesteś chory, masz 37 stopni !" (a potem 59 godzin absencji !). Tatus
próbuje dalej dziecko wychowywać ale .... staje się najgorszym ojcem na
świecie !. "czego się dziecka czepiasz ?! jak nie chce to nie musi poprawić
wypracowania z angielskiego ! zawsze tylko się jego czepiałeś" .... tragizm
Mamusia w ten sposób się dowartościowuje. Dziecko zaczyna ją wybierać a
nie "czepialskiego" tatusia. Mamusia myśli że dobrze robi i dalej w to brnie.
Tatuś jest już całkiem niepotrzebny. A jeżeli zdarzy się że dziecko przyjdzie
do ojca po poradę to mamusia jest wściekła że nie przyszło do niej, bo
mamusia dalej ma kompleksy. Mamusia ma też wyrzuty sumienia że dziecko jest z
niepełnej rodziny ... wieczne przepraszanie dziecka za swoją błędną
decyzje ... Oczywiście chłopiec zaczyna się wychowywać w warunkach
emocjonalnego szantażu .... "żeby mamusia się tylko nie pogniewała" ....
Tatuś nie wytrzymuje tego nacisku, odrzucenia mimo że bardzo się stara.
Wychowanie to nie jakaś chora rywalizacja o względy dziecka tylko
odpowiedzialny proces. To nie jakieś widzimisia przewrażliwionej mamusi,
tylko długi proces. Odchodzi. Odchodzi dla dobra dziecka, dla jego spokoju.
Potem mamusia mu udowadnia "a widzisz ? on nigdy się Tobą nie interesował"
Oczywiście że można powiedzieć że nic wielkiego się nie stało, właściwie to
dziecko żyje, nawet nie choruje, uczy się .... to po co mu ojciec. Tylko że
ten chłopak żyje w chorym świecie stworzonym przez emocjonalnie reagującą
matkę, a postawy męskie to będzie widział tylko w TV.
I nikogo w sądzie nie interesuje dobro dziecka - z założenia to matka jest
lepsza. Poza szczególnymi przypadkami, sądy nie dają wspólnego wychowywania
dziecka, zawsze dostaje matka. I tak właściwie bez powodu.
.. niestety - ja tak właśnie miałem. W sądzie musiałem udowadniać że
byłem "normalnym" tatusiem i co ? NIC ! Nie mówię że zawsze tak jest, ale
niestety - często.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2004-02-02 22:31:57
Temat: Re: Prawa rodzicielskie a kontakt z dzieckiem
Użytkownik "informacja zastrzeżona" <h...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:bvmafi$46p$1@inews.gazeta.pl...
NIe wiem czy to do mojego postu:
> Piękna teoria U mnie praktyka jest taka że to o czym piszesz stosowała
Moze nie czytales moich postow. Nigdzie nie pisalem ze ojcowie maja
rowne prawa w sadach.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |