Mieliśmy zimną wojnę zachodu i komunizmu, świat był podzielony na ogromnych
obszarach, gdzie komunizm był oznaką terroru, zniewolenia, prymitywizmu, który
narzucił w wielu miejscach świata swoją bolszewicką prawdę.

Była to struktura która wyrosła z plebsu, ludzi niedojrzałych, potrzebujących
dyktatora, która powie im jak żyć.

Po upadku komunizmu podnosi się fundamentalizm religijny, obecnie świat jest
podzielony na zachodni i fundamentalistyczny, który to określa wolność i
indywidualizm zachodu jako upadek, dekadencja, zło.

Dziwnym trafem komunizm miał taką samą ideologie ksenofobiczną do zachodu jak obecnie
fundamentalizmy religijne świata plemiennego, prymitywnego, kolektywnego, którego
celem jak jego poprzednik, jest świat wolności, dojrzałości , tolerancji z prawami
człowieka. Postawiony wyżej w rozwoju jak kraje starożytności, kiedy najechał je
religijny plebs chrześcijański i nastała epoka ciemności i barbarzyństwa.

W Usa podnosi się fudamentalizm chrześcijański protestantów, negujący już że ziemia
jest okrągła, naukowcy piszą listy o najeździe barbarzyńców, co grozi upadkiem
technologicznego USA.
W islamie również naucza się kracjonizm jako alternatywa do " zakłamania" zachodniego
świata nauki. W europie powstają ruchy fundamentalistyczne negujące nawet
szczepienia, medycynę, naukę i sam Gierdych niedawno głosił że smok wawelski to był
Dinozarur zgodnie z koncepcją kracjonizmu.

Wraca potrzeba jak za komuny dyktatorów a nie szacunku do ludzi za którymi stoi
prymitywny plebs.

Religiopodoby komunizm po jego upadku zapełniają fundamentalizmy religijne, a jego
przedstawiciele to prymitywny plebs z potrzebą tatusia na tronie i jedynej prawdziwej
prawdy.